To może ta będzie czytelna:
Oczywiście wyliczenia opieram na własnym doświadczeniu z instalacjami. Sam posiadam taką założoną w 2016 roku o mocy 2,4 kW, gdzie z czasem rozbudowałem do 10 kW na dzień dzisiejszy.
Tyle tytułem wstępu a teraz liczby.
Dla przeciętnego domku jednorodzinnego zapotrzebowanie na energie elektryczną wynosi ok. 355 kWh miesięcznie dla dwóch osób ( ja i moja wspaniała małżowinka ).
Obecna cena prądu wynosi ok. 0,73 zł za 1 kWh . A liczę to tak; trzeba zapłacić przelewem 259 zł za zużyte 355 kWh, co właśnie daje 0,73 zł za 1 kWh. To koszt prądu z wszystkimi dodatkami. Przy takim zużyciu aby praktycznie nie płacić nic za prąd przez cały rok potrzebujemy instalację o mocy ok. 5 kW. A więc koszt takiej instalacji wyniesie 20 000 zł netto, po 4 000 zł za kW, ja tyle biorę za instalacje pod klucz.
A więc brutto taka instalacja kosztuje nas 21600 zł. za takie pieniądze mamy 29589 kWh, które to zużywamy przez 6,9 roku. Po niespełna 7 latach instalacja się zwróci. Serwisy-brak, czasami umyć trzeba baterie.
Opłacalność wynosi 14,2% w skali roku, i tu możemy się zapytać jaki bank nam da taki procent zwrotu za naszą lokatę. A to jest bez żadnych dotacji, a te są odpisem od podatku oraz program Mój Prąd wznawiany w 2021 roku. Po wszystkich dotacjach czas zwrotu to ok. 5 lat. Jak ktoś ma większą stopę zwrotu to nie polecam pakowania się w baterie słoneczne.
Ale jak stopa zwrotu jest na poziomie 20% to chyba warto się zastanowić.
Oczywiście nie dla każdego jest taka inwestycja, na pewno nie dla takich co nie mają kasy, bo ci najczęściej są przeciwnikami takich instalacji.
Co sądzicie?