Mam następujący problem. Podczas montażu baterii ściennej (nad wanną) zorientowałem się, że 'końcówki' pozostawione do zamontowania baterri nie są osadzone w jednej płaszczyźnie, czyli jedna jest osadzona głębiej aniżeli druga. Efekt jest taki, iż po zamontowaniu całości, jedna rozeta nie dochodzi do ściany 1 cm, druga całkowicie przylega do ściany. Wygląda to tragicznie. Fachowiec, który robił instalację wodną upiera się, że zrobił to prawidłowo, teraz pozostaje tylko kwestia pokombinowania - oczywiście na mój koszt. Moje pytanie, jak powinno być to zrobione w rzeczywistości? Jak dla mnie (czytaj - laika w tych sprawach), 'końcówki' powinny być wyprowadzone jednakowo. Zdaje się, że pomocne przy tym są listwy, które trzymają rozstaw (ten u mnie jest dobry) i poziom. Chciałem jeszcze dodać, że fachowiec ten wyrównywał póżniej ściany i kładł płytki (Atlas Plus(!) wylewał się spod kładzionych płytek jak lawa z wulkanu; widać fachowiec).