Nie dokonaliśmy żadnych zmian w projekcie, bo wydawał się nam ok. Po wybudowaniu też było nieźle. Niestety, problem pojawił się w momencie, kiedy podłączyliśmy piec. Komin stoi w bardzo niedogodnym miejscu. Aby podłączyć do niego piec, trzeba przebić się przez wiatrołap, co zmusza nas do zabudowy rury przebiegającej przez niego. Zdecydowaliśmy się na piec, w którym można palić węgiel i drzewo. Na początku kopciło się, momentami strasznie, a że rura w wiatrołapie nie była dobrze zalepiona, wyrzucało dym do środka. Cały wiatrołap jest czarny. Teraz zakleiliśmy te dziury gliną i na razie jest dobrze. Kolejnym minusem domu jest potwornie mała kotłownia. Nie ma zbyt wielkiego wyboru pieca. Trzeba decydować się na wyższy, za to węższy. Mimo tego miejsca mało. Myślałam, że brak garażu, ewentualnie jakiegoś małego pomieszczenia gospodarczego przy kotłowni nie będzie mi przeszkadzał, ale teraz z męzem widzimy, że to jest kolejny minus. Materiał opałowy trzeba przynosić ładny kawałek drogi. Mam swoją wizję, co do przyszłego ulokowania węgla i drzewa (myślałam, by na zewnątrz, tuż za ścianą kotłowni, zbić niewielką przegrodę na węgiel i drzewo). To w przyszłości, jak już zamieszkamy. Zdecydowaliśmy się też na maleńkie zmiany, których nie trzeba było umieszczać w projekcie. Na stryszku, który jest całkiem fajny, umieściliśmy w szczytach maleńkie okienka. Część łazienki na dole, tę ściankę, która wychodzi na klatkę schodową, zdecydowaliśmy się zrobić z nieprzeźroczystych pustaków szklanych. To daje sporo światła z klatki schodowej, a wieczorem, kiedy na klatce schodowej pali się światło, daje bardzo ładny efekt. Jak przypomnę sobie coś jeszcz, to napiszę. Ogólnie domek ładny. Zdjęcia wyślę, jak tylko je znajdę w komputerze. Pozdrawiam