Serdecznie witam w ten zimowy wieczór...
znalazłam Cię przypadkowo dziś wertując internet i tak odrazu pojawiło i się 100 pyatń na temat stryszku:)
nasz temat stryszkowy trwa już ho ho...... i trochę. Już w międzyczasie było innych pomysłów co nie miara co do mieszkania większego niż to co mamy a mianowicie 24 metry (co za szczęście, że mamy chociaż 2 okna).
1,5 roku temu złożyliśmy papierki o WZ na adaptacje + lukaryny, od tego czasu pani w urzedzie architektury zmieniła 3 razy wrsje co możemy, co nie możemy... my już na wiosnę jak wszystko zaczeło pięknnie kwitnąć kupiliśmy działeczkę pod lasem aby domek zbudować, projekt wybraliśmy, zapomnieliśmy o stryszku.... a tu w ten poniedzioałek okazało się, że jest WZ. I teraz mamy znowu wielki znak zapytania w co brnąć..??
Jak przeglądnłam twój dzienniczek to miałas te same problemy nad którymi się dziś zastanawiam:
czy podołam z papierkami,
jak załatwić kredyt bo to jest współwłasnosc,
poza tym mamy dokupić część stychu od współwłaściciela jak to zrobić jak chcemy mu dac kaske z kredytu a kredytu nie dostaniemy jak to nie nasze (takie koło)????
czy strop wytrzyma a jak trzeba burzyć to jak to jest z siąsiadami, którzy nagle nie mają sufitu..
jakie beda koszty...?
czy aby nie lepiej dom wybudować (tylko wtedy dojazdy) itp. itd
Dziś był u nas architekt, w sumie ok i nawet nie chce jakiejś dużej kaski za projekt, był też dziś budowlaniec zobaczyć stryszek, (wygląda tak jak Twój w pierwszych fotkach:) - mówi, że się da.
Dzięki za jakąkolwiek odpowiedź, MAM MĘTLIK pozdrawiam, Asia
Mamy pozwolenie