witam . to moj pierwszy post . chcialbym podziekowac zalozycielowi watku za swietne porady . moze ja opisze krociutko swoje doswiadczenia . mam od kilku lat zebca takiego jak na pod tym linkiem : http://www.zebiec.com.pl/index.php?pname=138 moc 35 kw .bez dmuchawy. ta wielkosc zasugerowala foma robiaca mi CO ; wlasciwie chcieli ten najwiekszy , ale jak go zobaczylem , to sie przerazilem , ze bede musial w niego sypac i wzialem numer mniejszy . ogrzewam tym 300 m? dom juz suchy dosc mocno przeszklony , okna palstik. jeszcze w czterech pokojach zostala drewniana stolarka . styropian pomiedzy ceglami . strop ocieplony , ale chyba nie za bardzo dobrze . przez te lata probowalem roznych rzeczy aby wygodniej ( rzadziej ) w tym piecu palic . nie udalo sie . dopiero rozpalanie od gory przynioslo efekt ,bo po zapaleniu pieca od gory grzeje ok . 13 godz przy temp. zew . circa -5 stponi. przez grzanie rozumiem moment kiedy pompa wlaczy sie na stale i moment kiedy sie pierwszy raz wylaczy . uruchamianie/ wylaczanie pompy nastepuje przy ok . 40 stopniach . mam jednak problem , a mianowicie taki , ze po rozpaleniu musze uwazac aby piec sie nie rozbujal , konkretnie musze przy ok . 45 stopniach calkowicie zamknac kalpe dolnego powietrza . pozostaje zamknieta az do konca palenia . komin ma ponad 10 m . wklad jest z kamionki 200 mm. po ok . 8 godz . palenia przymykam o jeden zabek na czopuchu . wiem , ze nie powinno sie tak robic , ale wyraznie ciag kominowy jest tak duzy , ze wypala opal . moze to zreszat jakies zludzenie sam juz nie wiem . teraz mam pytanie , czy jezeli dolna klapka jest zamknieta , to istnieje jakies ryzyko wydostawania sie tlenku ewgla i innych przez jakas nieszczelnosc w kominie w ktoryms tam miejscu na jego dlugosci ? podluzny otwor w gornych drzwiczkach jest minimalnie otwarty przez caly okres palenia . to jest naprawde minimalne , prawie zamkniete . slychac jak tamtedy piec ssie powietrze . jak kociol sie rozgrzeje to jest w nim czarno i tylko smigaja malutkie niebieskie plomyczki. uzywam wegla sortmentu orzech . ten drobniejszy wg . mnie wypala sie jednak szybciej . z temeperatura pracy ( jak juz sie dobrze rozpali ) nie moge zejsc ponizej 60 stopni . przydaloby sie tak 55 stopni , dluzej by grzal i nie byloby tak cieplo w domu . dolne drzwiczki uszczelnione . tak sobie czytam ile innym szczesliwcom udaje sie grzac przy jednym zasypie i tez bym tak chcial , ale nie wychodzi mi to . moze robie jakis blad , moze czegos nie zrozumialem ? pozdrawiam dodatek. zapomnialem dopisac, ze laduje piec do pelna tzn. ok 56 kg. wegla . ta komora zasypowa jest naprawde duza i trzeba sie natargac o kosztach nie wspomne . moze pec jest do niczego , bo taka ilosc wegla powina sie chyba jednak dluzej palic .