W 37 wiośnie swojego życia ja baba z miasta zmieniam się w "panią na włościach". Powoli przyzwyczajam się do małomiasteczkowych obyczajów panujących w okolicy i innych dziwnych rzeczy które codziennie mnie zaskakują. Zamieniłam wygodne miejskie życie na głuchą ciszę, czasami tęsknię za mieszkaniem w bloku, zgiełkiem miasta, ale tylko czasami. W zamian mam swój kawałek ziemi, swoja własną górska wodę ze zródła, kawałek starego sadu, dzierżawiona łąkę, rozpadającą się stajnię, skarby na strychu i mnóstwo żyjatek w balach Dzisiaj wychodząc na korytarz po drewno do pieca wpadłam w kolejna dziurę w podłodze. Deski przepruchniałe na wylot. Moje mocne postanowienie na dziś. Kolejnym zadaniem remontowym w chatce będzie wylewka. Jak nie zrobimy jej w pierwszej kolejności to ktoś w końcu skręci sobie nogę i znając moje szczęście to będę ja :)
Kończę pierwszy wpis, zabieram synka i lecimy po kamienie na skalniak. Znalazłam przy drodze pod naszą górką kilka fajnych okazów :)
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 615 wyświetleń