Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Observer27

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

Observer27's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Witam. Mam pompę M2-5 od roku i mogę co nieco na ten temat powiedzieć. Też się zastanawiałem na poczatku, dlaczego nie 2 m i głębiej jak mi to mówili inni producenci, którzy polecali swoje pompy. Przeanalizowałem duzo ofert, dostawałem konkretne kosztorysy na wykonanie instalacji PC do mojego domu-to podawali, że potrzeba nawet do 800 m kolektorów w ziemi z glikolem na głebokość nawet 2,5 m. Na taką głębokość zryć działkę to sobie nie wyobrażam, ale pomijając te techniczne aspekty, po co decydować się na takie rozwiązania, jak można zakopać kolektory w ziemi na 1m i to w zupełności wystarcza-właśnie tak mają pompy Zirius i ja tak mam. W największe mrozy w styczniu, lutym pompa nieźle dawała sobie radę-grzałka ani razu mi się nie włączyła, prawdę mówiąc to w całym sezonie w ogóle mi sie nie włączyła. Sprawność pompy w styczniu wynosiła ok.5, mierzyłem ja też w sierpniu to było ponad 6, tak więc myślę, że jest to rewelacja. Ale jeszcze jedna WAŻNA UWAGA-wszystko zależy od rodzaju gruntu w jakim są kolektory. Jeśli grunt jest lekki, lub ziemia piaszczysta pompę mozna sobie odpuścić. W moim przypadku grunt jest gliniasty, ciężki, ciągle mokry-dlatego sprawnośc pompy mam tak wysoką. W sumie choć cała ta instalacja nie była tania, nie traktuję tego jako wydatek, ale jak inwestycję. Nie mówiąc juz o wygodzie, komforcie, i że jest to zupełnie bezobsługowy system ogrzewania. A dodając do tego koszty ogrzewania-to myślę, że człowiek jeszcze długo nie wymysli czegos lepszego
  2. No właśnie - wracając do tytułowego pytania - czy są inni chętni na pompę Zirius? może znowu warto zawalczyć o jakiś rabat? Witam. Ja tez jestem zainteresowany kupnem pompy Zirius M2-5. Termin, żeby juz ją zainstalować to sierpień więc czasu niewiele. Czy są inni chętni do wspólnego zakupu? Pozdrawiam
  3. Nie będę prowadził wojny na słowa-czas pokaże kto miał rację. O wyniku sprawy chętnie napiszę...
  4. Nie o analogię tu chodzi, tylko o ZASADĘ, a brzmi ona właśnie tak: ZA WSZYSTKIE ZDARZENIA NA BUDOWIE ODPOWIADA KIEROWNIK, A NIE INWESTOR LUB WYKONAWCA. Podany przykład z artykułu jest tak wymowny, że nie trzeba komentarza. Inwestor otrzymuje odszkodowanie za swoje błędy, czego nie dopilnował KB, który sam to przyznał.
  5. Witam wszystkich po małej przerwie. Na marginesie-do tego czasu rozebrałem już ściany działowe, które były popękane wskutek siadania płyty betonowej. Ale do rzeczy-dzięki za namiary na ten artykuł. On wszystko wyjasnia-teraz dopiero wiem na czym stoję. Sedno sprawy tkwi w tym zdaniu "Na przykładzie wyraźnie widać, że ZA WSZYSTKIE ZDARZENIA NA BUDOWIE ODPOWIADA KIEROWNIK, A NIE INWESTOR LUB WYKONAWCA". Trochę dalej "Zdarza się, że oczekiwania inwestora lub wykonawcy kolidują z zasadami wiedzy technicznej bądź przepisami, a uwagi kierownika budowy są ignorowane. Osobiście w takim przypadku widzę tylko jedno wyjście,a mianowicie rezygnację z funkcji kierownika budowy z zachowaniem wszystkich formalnych procedur". Oczywiście prawda jest taka, że uwag kierownika budowy nie ignorowałem, wręcz przeciwnie-wszystko było uzgadniane. Po prostu nie było go przy zagęszczaniu, tym bardziej, iz wiedział, że w części materiału bedzie glina z wykopu. Inwestor z artykułu dostał odszkodowanie i to niemałe ponad 100tys.zł. W sumie to jego głównie można by obwiniać za to co się stało-te wszystkie zmiany były z jego inicjatywy, a doprowadziły do tego, że obiekt nadaje się tylko do rozbiórki (np. zmiany przekroju drewnianych el.konstrukcyjnych, czyli oszczędność drewna). A za to wszystko beknął kierownik budowy. Słowo do wszystkich KB: zanim weźmiecie kasę od inwestorów, przeczytajcie dokładnie ten artykuł, bo samo bycie na papierze to porażka.
  6. Witam. Widzę, że muszę jeszcze coś uściślić-pilnowaniem i zatwierdzaniem kolejnych etapów budowy zajmował się u mnie inspektor nadzoru i to on umarł. Kierownik budowy, który widnieje u mnie w paierach od początku jest ten sam. Z tego co się dowiedziałem, kontaktu między nimi nie było prawie żadnego. Teraz kierownik budowy wezwany na miejsce i widząc co sie dzieje-jest wielce zdziwiony, proponuje mi zazbroić płytę i zalać ją na nowo, bez potrzeby kucia istniejącej posadzki. Jest na etapie sporządzania kosztorysu ilości materiałów, min.stali i betonu. Nie będzie tego mało, więc nadal myślę o odszkodowaniu z OC KB. Dodam jeszcze, że inspektor nadzoru wiedział wszystko o moich planach w związku z uzyciem częsci ziemi z wykopu i nie wnosił zastrzeżeń, sądząc, że przy takiej ilości gliny, nic nie powinno się stać. A jednak się stało. Dalej wchodzi w grę jak najszybsze naprawienie płyty, a najważniejszy jest czas, którego jest coraz mniej... Pozdrawiam.
  7. Witam wszystkich. Czy ma ktoś taki kalkulator budowlany, żeby wyliczyć ewentualne obciążenia płyty betonowej w celu podparcia jej na palach betonowych? Chodzi mi o to, jakiej grubości pale by to musiały być i ile sztuk lub w jakim rozstawie? Powierzchnia płyty, która osiadła ok.60m2. Pozdrawiam.
  8. Witam. Nie myślałem o odpowiedzialności OC kierownika budowy. Jednym słowem nie dopilnował, wzial za wszystko kase. A do kogo mam to zglosić? Do nadzoru budowlanego?
  9. Odnosnie przyłąćza wodnego wszystko jest ok. W tym miejscu to w ogóle mi nie siadło. Jeśli chodzi o poprzednie posty o wodzie gruntowej-to mam wokól budynku zrobiony drenaż z rury 110, a całą wodę odprowadzam do studni. Woda gruntowa więc mi nie podchodzi. Dzisiaj byłem na budowie i zrobiłem próbny odwiert w miejscu, gdzie najbardziej siadło-płyta jest tak twarda, że młot HILTI nieźle musiał się napracować. Piszecie, żeby to wszystko skuć i wywalić; przy takim betonie B20 to mordercza praca by była.Myślę, żeby lepiej zachować tę płytę i zatrzymać jej dalsze siadanie, by w ogóle już nigdy nie siadła.Pomysł z palami byłby niezły, chyba się na to zdecyduję...
  10. No tak-ławy fundamentowe są solidne, ściany fundamentowe też i ściany nośne też-przy tym wszystkim byłem, miałem wolne z pracy. Nie było mnie natomiast przy tym nieszczęsnym zagęszczaniu-i tu jest bieda... Odnośnie pali-ta koncepcja mi się podoba, bo chyba byłby to najniższy koszt i nieduża pracochłonność w porównaniu z innnymi propozycjami-a efekt murowany. Brak mi ufności, że po kolejnym zagęszczaniu nic by nie siadało, nie tylko w krótkim czasie, ale w perspektywie wielu lat, bo przecież o to mi teraz chodzi, żeby się tym nie martwić, jak się tam wprowadzę i wszystko sobie porobię.
  11. My tak zrobiliśmy i od dwóch lat jest spokój (mam nadzieję, że już na zawsze). Mam pytanie, czy podłoga wam się zapadła na etapie budowy, czy jak już zamieszkaliście?
  12. Dzięki za kolejne rady. Odnośnie płyty-to mi ona nie popękała, w kilku miejscach widać rysy na długości kilku metrów.
  13. Postaram się zrobić jakieś zdjęcia i gdy tylko bedę je miał, to je zamieszcze-da to jakis pełniejszy obraz sytuacji.
  14. Strop-to chyba byłoby coś, co rozwiąże sprawę-tylko jak technicznie go wykonać? Wkuć sie w ściany nośne z prętami i oprzeć je na scianie fundamentowej?
  15. Dzięki za podpowiedzi. Odnośnie kierownika budowy-nie żyje i nic mi nie doradzi; mam nowego-podobnie mi doradza, o czym pisałem. Teraz, gdybym budował-zrobiłbym piwnicę, ale tego mi nikt z ekipy i mądrych, za co wzięli pieniądze nie doradził. W ogóle nie miałem pojęcia, że do zasypania takiej dziury pójdzie tyyyyle żwiru. Koszt piwnicy ze stropem pewnie byłby podobny, ale nie czas płakać nad wylanym mlekiem. Musze działać szybko, bo sprzedaje mieszkanie i zastanawiam się co, jak i szybko zrobić. Dobieranie się do żwiru przy takiej ilości powierzchni, czy wybieranie-to dla mnie nie do przyjęcia, potraficie sobie wyobrazić ile tego jest? Czym to wybierać? Łopatą? Gdzie to usypywać? To brzmi jak jakiś zły sen. Szukam innego rozwiązania-może coś bliżej nt.'płyty opartej na studniach'?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...