Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

millid

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    59
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez millid

  1. dopiero przyjechaliśmy wyprawa udana w połowie, bo małż dał ciała i nie zadzwonił, że przyjedziemy dzwonił jak już jechaliśmy i nikogo nie było. Ale znaleźliśmy, mniej więcej obejrzeliśmy i mnie się podoba i do tego jakieś pół kilometra od tamtej. A co do tarasu od południa to ja uwielbiam u cieściowej tak jest więc wiem czym to pachnie zresztą teraz też wszystkie okna mam od południa i nie zamieniłabym A co do sąsiadów to może i racja ale ci teraźniejsi tak uprzykrzyli nam życie, że mamy dosyć . Zobaczymy jak będzie ale już widzę światełko w tunelu, dopytam się jak z mediami itd. a w razie czego zawsze możemy wrócić do tej pierwszej, nie sądzę żeby od razu sprzedał tym bardziej, że mu nie zależy, nigdzie się nie ogłasza itp. Teraz to już nie popuszczę takiego zapału dostałam, że hej. A dzwoniło już kilka osób, bo widzieli nasze ogłoszenia, więc myślę, że jest tam sporo ziemi do sprzedania. Mam nadzieję, że w końcu znajdziemy to nasze miejsce
  2. pewnie, że dam znać dziękuję za wszystkie Wasze odpowiedzi, zawsze człowiekowi lżej jak się trochę wygada póki co nastrój mi się poprawił, zobaczymy na jak długo
  3. słuchajcie, właśnie małż mi pisał, że dzwoniła babka i ma kilka działek do wyboru w tej okolicy i w tej samej cenie co tamta jedziemy po południu oglądać już się nie mogę doczekać magpie101 a co do tych mediów to święta racja, będę na to zwracać uwagę, kasę trzeba oszczędzać
  4. no właśnie naszym głównym kryterium też jest cena i brak sąsiadów a sami również szukamy jeździmy, pytamy w sklepach i sołtysów, tak znaleźliśmy tę poprzednią, której tak bardzo żałuję jeszcze raz pojedziemy ją obejrzeć, pogadamy i zobaczymy może spojrzę na nią "łaskawszym okiem" jeszcze jeden plus blisko media, bo przez płot ta poprzednia miała daleko...ale co zrobić serce nie sługa pożyjemy zobaczymy pewnie jeszcze w tym tygodniu się wszystko okaże...
  5. co do pługu i śmieciarzy to nic nie wiem byliśmy dopiero oglądać i taka tam wstępna gadka, jesteśmy umówieni na drugi raz to o wszystko wypytam (chociaż w pług mocno wątpię) ale coraz bardziej się umacniam w przekonaniu, ze jednak nie...może faktycznie intuicja póki co porozwieszalismy w okolicy ogłoszenia, że kupimy działkę i cały czas liczę, że może jakiś cud się stanie
  6. fotek niestety nie mam, ale zrobię jak tam będziemy. Małżowi mojemu się podoba ale on to przeważnie widzi same plusy a poza tym jak najszybciej chciałby mieć swój domek...ale nie upiera się mówi, że jak nie chcę to możemy szukać dalej, gorzej ze mną jak sobie coś tam ubzduram to trudno wyperswadować dlatego juz dwa dni nie śpię i myślę, myślę...
  7. no właśnie się zastanawialiśmy, ale facet ma po drugiej stronie drogi 2 hektary które uprawia, a tu ma ten kawałek który dostał od rodziców (obok mieszka jego siostra) i nie chce mu się niby uprawiać tego kawałka osobno bo tam ma wszysko w jednym (te 2 hektary). A najlepiej byłoby mu sprzedać w całości, chociaż podzielić może ale my musielibyśmy za to zapłacić i byłoby drożej za metr(przy większej powierzchni taniej, wiadomo). A co do ceny, to fakt tanio jest ale to wiocha 20km od Łodzi, obok tylko 3 domy a reszta pola. To dla nas też plus, bo wolimy jak najmniej sąsiadów po doświadczeniach z obecnymi No sama nie wiem, jemu niby się nie spieszy, sprzeda to sprzeda, nie to nie. Ale fakt, tego się nie wymieni ani nie odda. I chyba w 100% to byłam pewna przy tej poprzedniej działce i dlatego boję się, że już żadna nie będzie mi się podobać
  8. ta ostatnia wersja wg mnie najlepsza. I też myślę, że tylko piekarnik w słupku a reszta niska. No chyba, że ten piekarnik koło komina będzie faktycznie zawadzał, chciaż to tylko przez chwilę przy otwartych drzwiczkach, ale można by ewentualnie przesunąć trochę płytę i postawić go obok niej tak na przeciwko lodówki. Tylko co wtedy koło komina? Wysoka zabudowa czy tylko niska? Sama nie wiem. Ale jak pisałam dla mnie ostatnia wersja jest ok.
  9. bez "tego czegoś" miało być w temacie, trochę ucięło
  10. kupilibyście??? Już nie wiem co robić, szukamy tej działki i szukamy juz prawie rok, i nawet znaleźliśmy świetną ale facet zaczął ściemniac i kręcić, w końcu o dwa razy podniósł cenę i zrezygnowaliśmy a teraz oglądaliśmy tę... i jestem załamana bo mi się nie podoba!!! Taka jakaś bezpłciowa i wjazd od południa a jak byliśmy to wiało tam jak w Zatoce Puckiej (na lekkiej górce jest), podobno nie zawsze tam tak jest, fakt ostatnie dni faktycznie wietrzne były ale czy ja wiem...Ale ma plusy tania jest i duuuża i jej właściciel pracuje w gminie więc z formalnościami by szybko poszło. Dodam, że już raczej nam się spieszy bo mieszkanie w obecnym miejscu jest mocno uciążliwe - jeden pokój dwoje dzieci, pies i niefajni sąsiedzi. Co byście zrobili w tej sytuacji? Kupować czy szukać dalej? A jak się nie znajdzie taka co nam będzie odpowiadała, a ceny pójdą w górę. A z drugiej strony jak kupimy i będę niezadowolona a to już na całe życie. Nie wiem co robić, narmalnie płakać mi się chce i w dół wieelki wpadłam
  11. ja swojej wówczas czterolatce powiedziałam, że mama ma w sobie takie jajeczka-nasionka i jak rodzice bardzo chcą mieć dziecko to się mocno przytulają i wtedy jedno z tych jajeczek się budzi, nie wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka i w brzuchu mamy zaczyna rosnąć i rosnąć aż jest gotowe do narodzin i wtedy trzeba je z tego brzucha wyjąć, co jak się zapewne domyślacie musi zrobić pan doktor Teraz córka ma prawie 7 lat i od tamtej pory więcej nie pytała, ale to się zapewne niedługo zmieni i trzeba będzie trochę podrasować teraźniejszą wersję
  12. taaaa nie wątpię, że koledzy ocenią , tylko nie wiem czy moja psyche nie siądzie całkiem po tej ocenie... już i tak ostatnio niewiele mi brakuje chyba jednak czas jak pisała daggulka na ten lifting i liposukcję ale póki co dalej stwarzam pozory :D
  13. ano dokładnie, to pozory... Ja mam tak: bez makijażu nie wyjdę nawet po węgiel do komórki takie zboczenie i już , włosy co rano suszarka i szczotka bo jak wstanę to wyglądam jak 'idź stąd i nie wracaj", paznokcie jakieś są chociaż tylko bezbarwnym pociagnięte, no obiad jakis też zawsze jest I nieraz mi mówia właśnie "jak ty to robisz"? zawsze umalowana, ufryzowana a w domu dwoje małych dzieci , a mnie ciągle wydaje się, że wyglądam jak ostatnie nieszczęście w domu w starych ciuchach, ciągle na szczotce i szmacie bo dzieci i pies, który ciągle linieje robią niezły syf i ciągle patrzę na inne kobitki i mówię jak one to robią? tak ładnie wyglądają....
  14. millid

    Ślub - ratunku

    no ale tu chodzi o matkę/rodziców ateistów, którzy w tej "wierze" wychowują dziecko. Wtedy faktycznie może byc problem z religią w przedszkolu czy szkole i dziecko moze sie czuc źle. U nas dziecko ma wybór i nic zabraniać nie będziemy, na religie chodzi, chce chodzic do kościoła ok, chiociaż my nie chodzimy, nie chce chodzić też ok, będzie chciało zmienic wiarę ok jego wybór. Nic na siłę
  15. millid

    Ślub - ratunku

    tylko, że teraz coraz częściej spytaka się dzieci z takich "bezślubnych związków", nie jest to już taki "szok" i wstyd dla dziecka jak kiedyś, kiedy było 'bękartem", a dzieci z natury przyjmują wszystko łatwiej, tak naturalniej niż dorośli. Chociaż my wytłumaczylismy starszej córce różnicę miedzy "bez ślubu" a "po" ona stwierdziła, że to to samo i nic się nie zmieni i właściwie miała rację nie wiem jak by się czuła jak by była starsza ale myślę, że jakbyśmy rozmawiali i jej wytłumaczyli byłoby ok. A jak wspomniałam zbyt religijni nie jesteśmy więc tu chyba nie byłoby problemu. Chociaż kto to wie...
  16. millid

    Ślub - ratunku

    my wzięliśmy ślub mając lat trzydzieścikilka, po 6 latach życia bez papierka i z dwójką dzieci, które miały wtedy 5,5 i 1,5 roku. Nasz ślub był razem z chrztem młodszej córki i był właściwie wynikiem tego, że: 1. mój partner zaczął jakby bardziej tego chcieć, bo mnie było "wsio ryba" nie jesteśmy specjalnie religijni chociaż "niby" wierzący 2. zaczęliśmy mieć dosyć problemów w urzędach itd. ciągle jakieś upowaznienia na piśmie, papierki, często nic nie można było załatwić bez obecności obojga itp. zaczynało to być wkurzające. Ja byłam ubrana w kremową koronkową bluzkę i długą brązową spódnicę z atłasu oraz czarne szpilki wszystko zresztą pożyczone oprócz butów i teraz najfajniejsze żadnej imprezy nie było gdyż mieszkamy w 1-pokojowym mieszkaniu a na lokal nas nie było stać i nie było to dla nas ważne, goście (w liczbie osób kilkunastu) po ślubie rozjechali się grzecznie do domów i nikt żadnych pretensji nie miał I powiem jedno do dziś bardzo mile wspominam nasz ślub i uważam, że był niepowtarzalny Także myślę, że trzeba robić tak jak się chce, a nie tak jak chcą inni albo jakby wypadało, to jest Wasza uroczystość i Wy powinniście decydować jak ona będzie wyglądała. A bez ślubu też się świetnie żyje i nie sądzę żeby dzieci były strasznie poszkodowane z tego powodu jeśli mają oboje rodziców którzy je kochają, to chyba im wszystko jedno czy mają oni "papierek" czy nie
  17. agnieszkakusi ja również odetchnęłam z ulgą i bardzo się cieszę z Twoich dobrych wyników . Jestem tu nowa i rzadko coś piszę (choć forum przeglądam już od prawie roku) ale ten wątek śledziłam od początku bo uświadomiłam sobie, że to mogło spotkać i mnie, drugą córkę rodziłam mając 33 lata i chociaż wtedy o tym nie myślałam, szłam na badania jakby to była formalność a wcale tak nie musiało być......do tej pory mam gulę w gardle jak pomyślę co musiałaś przeżywać, ale na szczęście już jest dobrze i na pewno tak pozostanie :D :D pozdrawiam
  18. a moje córki to Lidka i Milenka. Że córce dam na imię Lidia wiedziałam od podstawówki, pani o tym imieniu uczyła nas plastyki, była śliczna, miła i to imię od razu mnie urzekło. Ale bardzo nie lubię zdrobnienia Lidzia, a niestety większość ludzi tak zdrabnia to imię . Ja mówię po prostu Lidka, Liduś. Milenka też jakoś od razu nam przyszło do głowy i od razu wszyscy zaakceptowali a dla chłopca nic nam się nie podobało, nie mogliśmy się zdecydować ale na szczęście nie było potrzeby, choć w obu przypadkach do końca nie wiedzieliśmy co się urodzi
  19. a dziękuję, znam, zaglądam i czytam czytam czytam...i się uczę , bo pisać to póki co nie mam o czym ale co tam, chociaż innym pokibicuję :D
  20. ależ proszę bardzo ja z tych "nieznanych" a czyta się miło i przyjemnie (i dużo się notuje na przyszłość he he ) pozdrawiam cieplutko
  21. Jeeeesuuuuu wczoraj do późnej nocy czytałam (i oglądałam) Twój dziennik i do dzisiaj z szoku wyjść nie mogę toż to po prostu cudo jakieś ten ogród i cała reszta !!! Przeczytałam już z kilkadziesiąt dzienników i z czystym sumieniem stwierdzam, że ten dom i ogród jest najładniejszy ze wszystkich Olu nie wiem czym się zajmujesz ale jako architekt krajobrazu to byś miała wzięcie jak nie wiem , Ty prawdziwy talent masz dziewczyno !!! Jak ja będę na etapie urządzania ogrodu to chyba pozwolę sobie podjechać na szkolenie Pozdrawiam serdecznie i gratuluję ! Aga
  22. hej, no co tam nic nowego się u Was nie dzieje ??? wiosna tuż tuż więc do roboty się brać, bo na zdjęcia nowe czekam P.S. zgadnijcie kto to (może jak podzielicie mój nick na pół to Wam się uda ) Pozdrowionka
  23. pewnie w końcu się skuszę na założenie dziennika ale na razie nawet działeczki nie mamy to o czym będę pisać wszystko się jakoś komplikuje i przeciąga ... ale jak już będziemy mieć kawałek swojego miejsca na ziemi to na pewno założę, chyba każdy kto podczytuje te wszystkie Wasze świetne dzienniczki w końcu ulega pokusie na posiadanie własnego
  24. anetina dzięki za odpowiedź , widzę, że już się ruszyło więc melduję się i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy dzienniczka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...