moja wentylacja w mieszkaniu tylko i wylacznie wdmuchuje powietrze do ubikacji i lazienki, czyli jest odwrotna. W najgorsze mrozy w ubikacji bylo 8 stopni! W lazience wieje tak, ze Marylin Monroe zrezygnowalaby z najslynniejszej sceny w obawie przed choroba przydatkow. Czy sytuacja ta jest bledem popelnionym przez wykonawce? Na wyslana reklamacje odpisal, ze ta czesc wspolna budynku, zgodnie z podpisanym przeze mnie protokolem odbioru mieszkania, jest na rocznej gwarancji i w zwiazku z tym naprawa gwarancyjna mi sie nie nalezy (misezkanie odebralem 1,5 roku temu). Co mozna zrobic? Czy deweloper nie ma obowiazku naprawic tego? Czy sa jakies przepisy, na ktore mozna sie powolac i zmusic dewelopera do naprawy? Jakie sa rozwiazania? Dodam tylko, ze nie ma znaczenia, czy okna sa rozszczelnione lub otwarte wywietrzniki. Na chwile obecna postanowilem calkowicie zamknac wentylacje, poniewaz nie dalo rady ani kapac dzieci, ani zalatwiac podstawowych potrzeb. Bede wdzieczny za wszelkie informacje, szczegolnie, ze wkurza mnie polityka JWC, ktora zaklada maksymalne wykorzystanie kazdego swojego klienta.