Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

batata

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    143
  • Rejestracja

batata's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. Do cegielni pojechaliśmy, bo to poniżej godziny drogi od nas, ale wcześniej zamówiłam próbki. Na miejscu wybraliśmy ostateczne odcienie, znaleźliśmy też na placu przecenione kwadraty, którym nic nie dolegało i ustaliliśmy z pracownikiem transport. Zajrzyj na stronę Dąbrówki, można obejrzeć wzory. My wybraliśmy płytki ceglane podłogowe o grubości 2,5 cm.. W łazience mamy kwadraty, a w reszcie prostokąty. Mamy ogrzewanie wodne i prądowe (z kabla, nie z maty). Na razie korzystamy z prądowego. Dzięki swojej grubości płytki długo trzymają temperaturę. Jeździmy tam też zimą, kilka godzin przed przyjazdem uczynny sąsiad włącza nam ogrzewanie i jak przyjeżdżamy, to jest już ok.17 stopni, a jak robi się 19, to dla mnie jest już za gorąco. W domu drewnianym inaczej odczuwa się temperaturę. W murowanym, tradycyjnym mam 21 i wydaje się, że jest chłodniej, niż w drewnianym przy 18. Fotki wrzucę jak tylko przypomnę sobie jak to się robi. Aha, mój mąż też początkowo krzywił się na ceglaną podłogę, a teraz jest zachwycony i mówi, że nigdy się nie krzywił i to był właściwie jego pomysł. Tiaaa...
  2. Cóż... trochę zapomniałam o moim dzienniczku i nagle zrobił się 2019 rok. Na prośbę syna i Ku Pamięci postaram się w najbliższym czasie dziennik uzupełnić i wstawić kilka aktualnych fotek. Po tych kilku latach mogę powiedzieć, że dranica sprawdziła się. Nic nie przecieka, w czasie deszczu jest cicho, bo dobrze wygłusza. Trzeba było wymienić 2 czy 3 deski i kilka dobić, ale nie było to problemem. Smoła sosnowa do malowania dachu to też dobre rozwiązanie. Dobrze wygląda, wnika w drewno i tworzy utwardzającą powłokę. Kiedy po roku od malowania postanowiliśmy skrócić deski dachowe wokół tarasu, to cieśla miał niezły problem z ich przycięciem. Zrobiliśmy też piecokominek kaflowy- kafle promieniują ciepłem, a za szybą widać ogień. Tak jak chciałam. Na podłodze holu, kuchni, jadalni i łazienki na parterze położyliśmy ogrzewanie i na nie cegłę z cegielni Dąbrówka. Wyszło super. Podłoga z założenia jest ułożona nie na równe fugi, ale tak trochę niechlujnie, na oko, bo taki efekt chciałam osiągnąć- jak w starych francuskich domach czy starych klasztorach. Cegły zostały zabezpieczone preparatem do cegły z Kamstaru. Jest piękna i nietrudno ją utrzymać w czystości, a pies może po niej biegać i nikt nie ma do niego pretensji. ;D No i to tyle na razie.
  3. batata

    Domy z bali

    Wojcieszek, z tym spotkaniem w lecie to b. fajny pomysł. Ale jest jeden warunek: rewizyta! Temat komina będziemy jeszcze omawiać ze zdunem. Może zaproponuje jakieś inne rozwiązanie, które nam do głów nie przyszło. Przy naszym aktualnym pomyśle ustawienia pieca i rozbiórce jednego komina, zostaje nam przejście ok. 150cm, a jeżeli zostawimy komin, to tylko ok. 100. Wg. projektu kominek/piec miał być inaczej ustawiony, ale w tzw. międzyczasie doszliśmy do wniosku, że fajnie by wyglądał i lepiej grzał pomieszczenia, gdyby stał centralnie na zbiegu salonu, holu i kuchni. Trudno to tłumaczyć opisowo, trzeba zobaczyć. Co do łazienki na parterze, to cały czas myślimy jak zrobić prysznic na płazowej ścianie. Ma być prysznic, nie wanna. Prysznic ma być bez brodzika, tylko wzorem właśnie skandynawskim myślimy o wyprofilowanej podłodze. Tylko jest ból jak zabezpieczyć ścianę... Myśleliśmy o tafli szkła- widać drewno, jest zabezpieczenie, ale czy skuteczne? Czy para nie będzie się zbierać między szybą, a drewnem? Co z myciem tej szyby? Musiałaby być ruchoma, żeby w razie co, można ją było umyć od strony ściany. Takie mamy problemy. Ogrzewanie piwnicy... hmm... Można by ogrzewać kuchnią kaflową (gdybyśmy zostawili komin i taką kuchnię wybudowali w piwnicy), ale to byłoby tylko w czasie naszej obecności. Można grzać piecem akumulacyjnym ewentualnie. Z tego co kojarzę, to mąż w ogóle nie chciał grzać piwnicy, a na pewno nie całą. Z pewnością spiżarnia zostanie bez grzania, a reszta: w lecie daje cudowny chłód (tego lata ta piwnica życia mi ratowała ), w zimie jakieś ogrzewanie powinna mieć. Choćby awaryjne. To moje zdanie. Aha! Co do ogrzewania kablem holu, kuchni i łazienki na parterze, to nasz elektryk ostatnio stwierdził, że to (jako ogrzewanie akumulacyjne w taryfie weekendowej) powinno wystarczyć do utrzymania dodatnich temperatur w budynku zimą. Temat do przemyślenia, bo jeżeli by się sprawdziło, to wtedy dwutaryfowo grzejemy podłogę podczas nieobecności, a w razie przyjazdu włączamy konwektory i rozpalamy piec. P.S. Zazwyczaj przyjeżdżamy w piątki ok. południa czyli możemy tak cyrklować, żeby ok. 13 włączać szybkie nagrzewanie konwekcyjne, pogrzać do 15:00, a przez ten czas kaflak się nagrzeje.
  4. batata

    Domy z bali

    Wojcieszek, Prześliczny jest Twój dom. Bardzo mi się podoba, a że jesteśmy kilka kroków za Waszą budową, więc zawsze z uwaga czytam Twoje wpisy i często daję "mężu" do przeczytania. My nadal siedzimy w piwnicy i tam grzejemy olejakami i jednym grzejnikiem takim jak Wasz. Sterowanie sąsiedzie. To znaczy zawiadamiamy, że przyjedziemy i sąsiad włącza. Musimy na parterze zrobić do lata podłogę w holu, łazience i kuchni. Będzie cegła grzana prawdopodobnie kablem grzejnym (nie matą). Do zrobienia są schody na piętro, łazienka i kuchnia. Pocieszam się, że wszystkie meble i wiele innego wyposażenia mam kupione i zmagazynowane, więc przynajmniej na to nie trzeba już będzie wyjmować pieniędzy. Ze zdunem jesteśmy umówieni na luty i będziemy ustalać co i jak z piecem. Ma być kaflowy i na pewno chcę mieć duchówkę czyli coś w rodzaju podtrzymywacza ciepła potraw. Kuchnię kaflową bardzo chciałam mieć, ale natrafiłam na opór męża i stanęło na piecu kaflowym. Co do kominów, to my najprawdopodobniej będziemy jeden likwidować. To wynik zmiany koncepcji źródła ogrzewania. Nie będzie pieca w piwnicy, więc zlikwidujemy jeden komin między parterem, a piętrem- będzie więcej miejsca. Tylko kasy wydanej żal... A tak apropopo Mogliśmy być prawie sąsiadami, bo oglądaliśmy też działki w okolicach Szczytna. Ładne tereny i od nas z domu dobry dojazd, bo niecałe 2 godziny. Ale skończyło się na działce 20 km. przed Brodnicą. Dojazd zajmuje nam 2 godziny z kawałeczkiem, więc też nie jest zle. Dom mamy podobnie położony, bo na wzgórzu i z wiatrem od jeziora.
  5. batata

    Domy z bali

    Gdyby wojcieszek miał już taryfę weekendową, to jego rachunek za prąd ze stycznia czy lutego byłby dla mnie pomocny, bo to byłaby bardzo podobna sytuacja do mojej- pusty dom, ogrzewany w tygodniu na minimum + jakiś weekend, kiedy zużycie jest większe. To dałoby mi dość przybliżone pojęcie o kosztach, bo domy podobne, użytkowanie podobne i klimat też. Dlatego tak się dopraszałam. My tam najwięcej będziemy przebywać wiosną, latem, kiedy prawie nie trzeba dogrzewać drogim prądem. Wtedy najwięcej pewnie będziemy używać pieca kaflowego- do grzania i przyjemności obcowania z ciepłymi kaflami. Drewno mamy własne i taki zapas, że ciężko nam będzie zużyć, a co roku jest więcej i więcej tego drewna,bo wichury niestety prawie co roku wywracają. W ostatnie lato wywaliło nam kilka jesionów wielkich- część poszła na deski, a część dołożyliśmy do zapasów drewna do palenia. Sosnę oddaję miejscowym, bo oni mają piece "na wszystko" i cieszą się z takiego podarunku, a za to nasze drewno potną w ramach sąsiedzkiej pomocy. Udało mi się przekonać męża, że dopóki tam nie mieszkamy, to bez sensu jest inwestować w drogie systemy grzewcze typu pompa ciepła. O tym pomyślimy za ileś lat, a wiadomo jakie wtedy będą systemy opłacalne i jakie ceny?
  6. batata

    Domy z bali

    To rzeczywiście sporo, a na dodatek, jak piszesz, że przy maksymalnym oszczędzaniu. Tego się właśnie obawiam, że wstawimy te piece, ustawimy ogrzewanie na minimum, tyle żeby nie zamarzł nam dom, a płacić będziemy jak za 22 stopnie na gazie. Najtaniej byłoby na koniec sezonu spuszczać wodę, zamknąć dom na trzy spusty i wracać z bocianami.
  7. batata

    Domy z bali

    Muszę w takim razie jeszcze raz przyjrzeć się tym piecom czeskim, bo może da się je wykorzystywać sprawnie z czujnikami temp. i ustawieniem czasowym. Sprawdzę to sobie na spokojnie. P.S. Przepraszam, że część moich odpowiedzi pojawiła się w cytacie. Chciałam sobie ułatwić pisanie.
  8. batata

    Domy z bali

    Ciekawa jestem jakie będą rachunki. Jeżeli mogłbyś napisać po pierwszym rozliczeniu, to byłoby super i pomogłoby mojej skołowanej głowie. Tym bardziej, że teraz przejdą chrzest bojowy, bo mrozy zapowiadają. My też coraz bardziej skłaniamy się w kierunku grzania prądem, a właściwie jesteśmy zdecydowani, ale myśleliśmy o akumulacyjnych i był tylko dylemat czy dynamiczne czy statyczne. Po Twoim wpisie zaczęłam przyglądać się konwekcyjnym, bo cena zakupu zdecydowanie i kategorycznie mniejsza. Całość domu można zrobić za koszt jednego akumalacjnego dynamicznego, tylko zastanawiam się jak wyjdzie to pózniej w eksploatacji. Mamy taryfę weekendową i dlatego był pomysł na akumulację. Będą ogrzewane podłogi z cegieł w holu i łazience, a grzanie w czasie pobytu ma wspomagać/ przejmować piec kaflowy. Nasz dom też weekendowy i dokładnie tak samo jak Wy, chcemy utrzymywać w zimie te 5-7 stopni, żeby nie spuszczać wody i nie martwić się czy coś czasem nie strzeliło, bo zamarzło. Jedyny ból jaki ma mój mąż, to kolor grzejników- biały. Wy macie białe ściany, więc jest OK, ale jak takie białe będą "wyskakiwać" na niemalowanym? Szukałam, szukałam i znalazłam czeskie grzejniki ceramiczne. Piękne, kaflowe, opisywane jako akumulacyjne, ale jak zaczęliśmy drążyć, to okazuje się, że raczej nadają się do stale zamieszkanych domów, bo sterowanie w nich jest podstawowe i dużo trzeba by myśleć, żeby je dostosować do bardziej rozbudowanego sterowania i też pewności nie ma, żeby się to udało. Na razie więc odpuściliśmy i wracamy do tego co u nas na rynku dostępne i dokładnie opisane.
  9. batata

    Domy z bali

    Hej wszystkim znanym i nieznanym balowiczom! Dawno mnie nie było. Przy okazji- przepraszam aglara, że nie odpowiedziałam na priv. Przeczytałam go niedawno, już miałeś wybrane okna. No i sa bardzo ładne. Udały Ci się! Mojej firmy okiennej raczej nie polecę, chociaż, z drugiej strony, jak się poczyta wątki w dziale okien, to u nas tak złe nie wyszły. Po pierwsze są! Okna wszystkie wymienione na właściwy kolor, szyby, ciepłe ramki, okapniki, wszystko się zgadza. Tej samej firmie złożyliśmy zamówienie na okna górne. Wraz z nimi miały być dowiezione i naprawione drzwi tarasowe na parterze, które mają skrzydła w kształcie beczki, więc już w trakcie montażu przestały nie chciały się dobrze zamontować i od początku zgłosiliśmy ich wady. Obecnie otwiera się i zamyka z trudem tylko jedna połowa. To był w zasadzie nasz warunek- naprawa, wymiana- aby pójść na rękę wykonawcy zgodziliśmy się, że dowiązą wszystko do naprawy tych drzwi przy montażu górnych okien. Górne okna przyjechały, ale do dolnych tarasowych nic a nic. Nawet jedna śrubka, a miały przyjechać co najmniej proste skrzydła, jakiś mechanizm do drzwi i hamulec w klamce (pomysł nie nasz, tylko pana właściciela, jak przyjechał na pomiar góry i osobiste obejrzenie drzwi tarasowych.) Nie dojechały też zamówione moskitiery- na wsi mocno przydatny gadżet. Kilka rzeczy jeszcze, ale najważniejsze są tarasowe niedziałające i moskitiery. W związku z powyższym zatrzymałam część kwoty. Tyle, żebym bez problemu mogła zamówić gdziej indziej identyczne drzwi i pokryć cenę montażu, transportu- pewnie wyższą z założenia, bo komu chce się na wieś z jednymi drzwiami. Chyba, że wykonawca się wywiąże iJutro wysyłam pismo reklamacyjne. Pisałam jeszcze, że w końcu wybudowaliśmy drogę i parking przed domem, ale mi ucięło, bo widocznie za długo pisałam. A tak ładnie wszystkie warstwy opisałam. No to kiedy indziej.
  10. Hm..., widzę, że popełniłam straszliwe faux pas wysyłając zapytanie ofertowe do kilku firm. Wydawało mi się normalne, że szukając dobrej oferty najlepiej jest wyszukać kilka firm i wysłać im zapytania o cenę, transport i czas wysyłki, podając jednocześnie przybliżoną lokalizację. Fakt, że wysłałam kilka osobnych maili, a nie jeden wspólny, ale to wydawało mi się korzystne przede wszystkim dla mnie, bo po co jedna firma ma wiedzieć, którą inną też biorę pod uwagę. Wysyłka do środkowo-pn części kraju, na pograniczu trzech województw, ale oferty poszły do firm oddalonych o 200, a nawet 300km. Firmom to chyba nie szkodzi, jeżeli i tak płacę za transport? Wysłałam 4 maile, odpowiedzi przyszły od dwóch firm. Jedną wybrałam, towar już mam na działce. Drugiej firmie podziękowałam mailem za odpowiedz. Po przeczytaniu wątku rozumiem, że pozostałe dwie firmy mnie olały (może im się wyjątkowo wiedzie, a może mają wypalonych pracowników czy szefów), zapewne powód podobny do powodów twórcy wątku. Z początku myślałam, że maile nie dotarły, może wysłać ponownie. Dobrze, że nie wysłałam, bo pewnikiem dostałabym nieuprzejmą odpowiedz o nachalnych klientach, którzy nie kupują 5000m. wełny, tylko marne 450 i jeszcze mają pytania czy żal za brak reakcji. I teraz tak: firmę A, którą wybrałam, mogę polecać z czystym sumieniem. Firmę B też mogę polecić, bo dostałam szybką odpowiedz o cenie materiału i szczerą informację, że koszt wysyłki wyjdzie dość wysoki, więc jak się zdecyduję, to oczywiście, ale może korzystniej zaproponuje ktoś bliżej. Uczciwa informacja, uprzejmie skonstruowana, szybko odpowiedziana. Niedoszły klient zadowolony i spokojnie przekaże znajomym z tamtej okolicy, żeby tą hurtownię sprawdzili i może skorzystali. Firm C i D polecać nie zamierzam, a nawet poradzę aby szukać innych. Po prostu uważam, że nieodpowiedzenie na zapytanie o ofertę niedobrze świadczy o firmie już na starcie. Co za problem grzecznie odpowiedzieć, że niestety świadczymy tylko na terenie województwa; transport będzie dla Państwa nieopłacalny; coś uprzejmego i wiarygodnego, a klient nie poczuje się olany, zlekceważony i pewnie nawet poleci naszą firmę komuś, kto mieszka bliżej. Pewne jest jedno- uprzejma odpowiedz odmowna nigdy nie odbije się niekorzystnie na firmie, a brak odpowiedzi czyli zlekceważenie tak.
  11. batata

    Domy z bali

    Plan jest taki: wyślemy pismo o przebiegu montażu (chcemy M.in. pochwalić montażystów, bo im się to należy). W tym piśmie wymienimy też zastrzeżenie co do wykonania okien - drobiazg w postaci 4 małych szprosów, które możemy przesunąć sami lub zrobi to miejscowy stolarz, oraz drugie zastrzeżenie- wyginające się w beczkę jedno skrzydło drzwi tarasowych. Mamy do zrobienie jeszcze drugie tyle okien na piętrze. Firma o tym wie, więc możemy trochę poczekać, zobaczyć jak skrzydło będzie się zachowywać i ew, zmienić je przy okazji montażu górnych okien. Tak byłoby dla nich najtaniej i najwygodniej. Po przesunięciu zamka drzwi się zamykają, ale jak się przyłoży długą poziomicę, to widać gdzie i ile odstają. Nie wiem czy te drzwi dadzą radę "się ułożyć", dlatego damy wybór- oni uwzględniają reklamację, ale ostateczną decyzję podejmiemy razem z zamówieniem górnych okien. Będzie można ocenić czy drzwiom się polepszyło czy pogorszyło. Z Twoich doświadczeń wynika, że raczej się pogarsza, więc na pewno będziemy je bacznie obserwować.
  12. Dzieńdobrywieczór. Dzięki temu wątkowi zaczęłam nabywać drogą kupna steki z Uczty Qulinarnej i wrażenia mam podobne. Pierwsze były naprawdę dobre, drugim też nic nie brakowało, ale od pewnego czasu stwierdzam, że w dosłownym tego słowa znaczeniu - tracą poziom. Jak wiadomo, nierówny stek, to nierówno wysmażone mięso. Trafiło się też kilka wyjątkowo twardych. Teraz będą poszukiwane marmurki z Konkretu. Do tego mieszana sałata i od czasu do czasu pieczony ziemniak z sosem z jogurtu bałkańskiego i czosnku.
  13. batata

    Domy z bali

    Wracając do postu #10982 str545 o firmie Okna Mazurskie i nieudanym montażu... Post był z połowy grudnia 2014. Od soboty (28.02) mamy zamontowane właściwe okna. Tzn. jest pełna sosna, jest właściwy kolor (nareszcie mi się podoba, bo jest taki, jaki miał być), jest ciepła ramka, pakiet szybowy, jest niski próg- generalnie okna są takie, jakie miały być od początku. Czyli się da, tylko firma musi pilnować, jak poszczególne etapy produkcji, zgadzają z zamówieniem i ustaleniami z klientem, bo jak idzie na żywioł, to okna mogą się nie udać- tak jak było u nas. Są drobne skuchy (np. w werando- jadalni jest 7 przeszkleń - 5 fixów i dwa okna- szprosy miały być na równej wysokości i tworzyć linię. W oknach wyszły wyżej, ale że są to szprosy wiedeńskie, montowane do szyby na silikon, więc raczej sami je obniżymy. Drugi problem to drzwi tarasowe. Są to drzwi otwierane, z niskim progiem i zamkiem kulkowym ( do zatrzaskiwania przy wyjściu na zwentąrz). Ten zamek nie działał, nie załapywał. Panowie od montażu stwierdzili wypaczenie skrzydła i proponowali reklamację. Telefonicznie właściciel przyjął do wiadomości, ale potem panowie jeszcze pokombinowali, przesunęli jakoś ten zamek i drzwi zaczęły działać ( choć nadal są w kształcie lekkiej beczki). Chcemy to napisać do firmy- że warunkowo przyjmujemy, bo działa, ale zwracamy uwagę, że jak sie dalej wypaczy i nawet ten przesunięty zamek przestanie łapać, to będziemy reklamować i żądać wymiany skrzydła. Generalnie jesteśmy zadowoleni, bo mamy okna, a myśleliśmy, że może będziemy mieli proces (poczytaliśmy wątki o spie.... oknach ). Muszę też wspomnieć o wyjątkowo profesjonalnej ekipie monterskiej. Nie panowie z gatunku "będzie pani zadowolona", ale myślący i słuchający co się mowi i sami też wiedzący co mówią i robią. Montaż przebiegł na spokojnie i sprawnie. Wg. mojego męża powinno być dobrze, a on twierdzi, że się zna, choć nie mogę dojść skąd niby. Podsumowując całość- okna początkowo zrobili złe, ale błąd został naprawiony. Trwało to trochę dłużej niż obiecano na początku, trochę trzeba było naciskać, ale skończyło się dobrze. Nie wiem co by było, gdyby był to dom w którym musielibyśmy zamieszkać i goniłyby nas terminy. My musieliśmy tylko przesunąć pewne prace wewnętrzne, raz nie zaprosić gości i zrezygnować z corocznego wyjazdu z grupą znajomych na narty Gdybym miała poprawić naszą współpracę, to na wcześniej (bo w październiku) podpisaną umowę, kazałabym nanieść wszystkie zmiany, które zostały wprowadzone tak do połowy listopada i ponownie dać nam ją do akceptacji. Wtedy fabryka otrzymałaby dokładnie wszystkie dane na jednej umowie. Tymczasem było tak, że zmiany wprowadzaliśmy mailowo, sprzedawca zapewniał, że zostaną uwzględnione, a gdzieś na etapie produkcji zapewne to ginęło. Teraz żałuję, że jak już WSZYSTKO było ustalone, to nie zażyczyłam sobie wysłania umowy z poprawkami. Pewnie udałoby się za pierwszym razem, bez strat i nerwów. Trochę postu mi ucięło, ale już nie uzupełnię, bo trzeba zajrzeć czy nie ma mnie w łóżku.
  14. batata

    Domy z bali

    Dzięki. Potwierdza się, że niestety trzeba będzie pogodzić się z ceną. Jak chce się mieć pewność, że ma się coś dobrego, to trzeba za to zapłacić. Mam próbki dużej Lubelskiej i dużej Krakowskiej z Kamstaru. Lubelska jest przecudna, IMO. Mężu bardziej podoba się krakowska, więc wiadomo, że jak wybierzemy Kamstar, to skończy się na Lubelskiej. Firmę Regalia też znalazłam jakiś czas temu. Mieli niedawno promocję na cegłę podłogową, ale od nich próbek nie mam, a tak w ciemno nie chciałam kupić. Chociaż na ich stronie podłogi wyglądają bardzo przyzwoicie. Jak ich oceniasz w stosunku do Kamstaru? Warto zrobić hall i jadalnię w ich cegle czy jednak lubelska ładniejsza? Napiszesz jaki rodzaj połysku wybraliście? Mnie chyba pasowałby połysk, bo najbardziej przyciemnia i wydobywa kolor, ale np. do łazienki bardzo podoba mi się mat. Mam jeszcze ofertę cegielni Dąbrówka, ale to są nowe płytki podłogowe, tyle że wypalane ręcznie i starą metodą. Przysłali mi bardzo ciekawe płytki, ale trochę zbyt równe i gładkie. Zastanawiam się, czy nie mają w sprzedaży III-go gatunku, bo dla nas cały urok ceglanej podłogi, to "jej parchatość". BTW- podglądam budowę Twojego domu od pierwszych fotek i niezmiennie podziwiam.
  15. batata

    Domy z bali

    Wojcieszek, podłoga ze starej cegły, to jest to! Cały czas szukam dobrej oferty. Tzn.żeby cena jakoś przyzwoicie z jakością się zgrała. Zdradzisz gdzie kupiłeś i czy jesteś zadowolony?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...