
Krzysia120
Użytkownicy-
Liczba zawartości
0 -
Rejestracja
Converted
-
Tytuł
WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
Krzysia120's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
Dziękuję.
- 4 odpowiedzi
-
- porady
- potrzebuje
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziękuję.Oczywiście nie umniejszam winy chłopaka chciałabym to mądrze rozwiązać.Tylko,że od policjanta usłyszałam,że syn zostanie skazany jeśli wybierze dobrowolne poddanie się karze uniknie sądu i całego tego zamieszania.Teraz syn ma się zgłosić złożyć zeznania a oni odeślą to do prokuratury.Też wolałabym,żeby to się zgodnie z prawem odbyło.W końcu mnie tam nie było a młody niech się uczy na błędach .Ja go nie jestem ustrzec.Tym bardziej,że przez 18 lat za niego odpowiadałam. W którym momencie można poprosić o tego mediatora podczas zeznań na policji?
- 4 odpowiedzi
-
- porady
- potrzebuje
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzięki Piotrze.Mój mąż się zacietrzewia i nakręca a ja chcę mieć w domu spokój.I atmosferę a nie rozmowy o tym,że z braku problemów się je tworzy.Chłopaka okradli jakiś czas temu nic nie można było zrobić teraz to .Godzinami można dyskutować ,wiadomo nie popieram przemocy ale to były emocje jedno słowo za dużo a teraz takie konsekwencje.Wyrok skazujący za takie coś ręce opadają.
- 4 odpowiedzi
-
- porady
- potrzebuje
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sprawa dotyczy mojego syna. Chłopak na początku wakacji będąc po alkoholu pokłócił się z kolegą.Chłopcy wymienili się wulgaryzmami i rozeszli do domu.Mój wyjechał i całe wakacje był zagranicą.O sprawie zapomniał.Chłopcy się nie pobili.Jeden drugiemu nic nie zrobił. Nie było dalszego ciągu .To było jednorazowe nieporozumienie ale wiem,że tamten ma wujka który jest prawnikiem no i na pożegnanie groził synowi że mu zrobi koło tyłka.Syn ochłonął wrócił do domu zajął się swoimi sprawami .Teraz przyszła informacja że przeciwko mojemu synowi zbierane są dowody bo ten groził koledze,że go pozbawi życia.Wyjść jest 2.Albo poddać się dobrowolnie każe i mieć w aktach to odnotowane.Ponieważ to jest jak na razie jedyny taki incydent w jego życiu to kara nie powinna być zbyt dotkliwa ale mam informację,że zostanie skazany,czyli wpisane będzie miał w papiery że był karany.Albo wyciągnąć do zgody rękę co w tych okolicznościach jest chore.Czy ma znaczenie fakt,że syn był pod wpływem alkoholu czy to jest czynnik łagodzący sory wiem że sprawa nie należy do łatwych i może budzić emocje zarówno przeciwników jak i zwolenników.Ale zrozumcie denerwuje fakt,że ulicami bezkarnie chodzą bandyci a policja chce ukarać chłopaka który pod wpływem emocji i alkoholu ubliżył jednorazowo .Na dodatek tamten nie był też bez winy.Ale mój przespał i zapomniał a tamten wziął wujka za światka i zgłosił.Jeśli ukarać to obu.Nie chcę brnąć w sądy itp sprawy syn wrócił studiuje.O sprawie na razie nie wie.Jak przyjedzie na święta to mu powiemy .Może ktoś może mi coś zasugerować co by zrobił będąc na miejscu chłopaka
- 4 odpowiedzi
-
- porady
- potrzebuje
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zakup pojazdu z wadą czy mam jakieś szanse
Krzysia120 odpowiedział Krzysia120 → na topic → Dział Porad życiowych
To Cagivia Mito 125 -
Zakup pojazdu z wadą czy mam jakieś szanse
Krzysia120 odpowiedział Krzysia120 → na topic → Dział Porad życiowych
Poprzedni właściciel miał taki sam problem bo przy zakupie poinformował nas że motocykl przeszedł naprawę polegającą na wymianie silnika. Na potwierdzenie dał jakąś część i dokumenty z warsztatu. Mój syn dolał innego oleju i podobno to spowodowało awarię że silnik się zatarł. Wymieniliśmy silnik na nowy na co mamy dokumenty. Wszystko było ok do momentu jak skończył się okres dotarcia. Zaraz po tym okresie się popsuł .Objawy ze tak powiem podobno takie same. ja się na tym nie znam wychodzi na to, że jest problem z dostarczaniem oleju do silnika. Ale wiecie jak jest każdego by trafiło jak 7000 tysięcy by zainwestował a młody nie ma czy jeździć. Wiem, że są gorsze rzeczy i ja potrafię przełknąć tak gorzką pigułkę ale mój chłopak normalnie martwię się o niego. Syn był posiadaczem skutera gilery dbał chuchał 3 lata jeździł. Sprzedał . Ten młody człowiek który go kupił niedawno nas odwiedził zadowolony. A mój otworzył garaż żeby mu pokazać swój. I co byście zrobili. Męża mało szlak nie trafi nie chce rozmawiać o tym problemie. Ja to bym nie kupiła tego motocykla wiedząc że ktoś sprzedaje go będąc właścicielem niespełna 3 miesiące czyli że coś jest nie tak. Ale nie byłam obecna przy zakupie. Zresztą jak się jedzie busem 400 km to chce się kupić a nie tracić pieniądze na darmo. To był ich 3 wyjazd. -
Zakup pojazdu z wadą czy mam jakieś szanse
Krzysia120 odpowiedział Krzysia120 → na topic → Dział Porad życiowych
wymieniony został silnik na nowy.Usterka polegała na tym że motocykl się zatarł .Nie wiem czy to prawidłowe nazewnictwo usterki i teraz jest to samo nowy silnik znowu się zatarł. -
Kupiliśmy synowi motocykl za 5100.Wcześniej syn miał skuter sprzedał go dołożył oszczędności babcia dołożyła i udało mu się uzbierać .My jako rodzice dołożyliśmy do podróży bo zakup 400 km od domu. No i w dniu zakupu się zepsuł. Niby z winy syna, bo dolał oleju nie takiego jak był wcześniej wlany. Przejechał 70 km. Możecie sobie wyobrazić jak rozpaczał. Kiedy emocje opadły mąż umówił się do mechanika i czekaliśmy 2 miesiące na części bo z Włoch musiały dojechać. Naprawa 1600 zł Syn obchodził się po tej naprawie jak z jajkiem. Byłam pełna podziwu odżałowałam te pieniądze pomyślałam będzie miał nauczkę. Syn czytał w Internecie fora, konsultował wszystko z mechanikiem, wszystko chciał wiedzieć. Dwa razy sprawdzał zanim coś zrobił. W końcu to nie ostatni zakup w jego życiu, jeszcze nie raz przed nim takie decyzje. Niestety po miesiącu okazało się, że awaria taka sama. Tym razem olej był wlewany u mechanika. Sprawdził się czarny scenariusz. Motocykl ma poważną wadę. Utopione 7000 zł i syn nie ma czym jeździć. Stoi w garażu kupa złomu. Pomijam wszystko zastanawiam się jakim trzeba być człowiekiem, żeby komuś sprzedać zepsuty pojazd. Okazuje się bowiem, że ten motocykl był w posiadaniu tych ludzi tylko 1 miesiąc. Naprawili i sprzedali. Taką samą radę dostał mąż jak odbierał motocykl z warsztatu. Sprzedajcie go. My nie skorzystaliśmy z tej rady. Bo nie potrafilibyśmy komuś zafundować takiej traumy. Zarabiamy przeciętnie. I taki wydatek nie jest dla nas bez znaczenia. Pomijam nerwy, płacz i rozpacz syna. Jedyne co mam ochotę zrobić to zadzwonić do tych ludzi i zapytać jakim można być człowiekiem by kogoś tak potraktować i czego oni nauczyli swoje dziecko. Być może ktoś ich potraktował tak samo. Mogłabym się sondować. Ale sama już nie wiem czy to jest warte naszego zdrowia i czy mam jakie kolwiek szanse w tej sprawie. Może ktoś miał podobną historię. Nie wyjmę synowi kolejnych 6000 tysięcy i nie kupię mu drugiego pojazdu. Sama już nie wiem jak mogę zakończyć tą historię. Może mi coś doradzicie.
-
Dobrze że powstał taki wątek fajnie byłoby go podtrzymywać .Mimo wszystko okres ten jest bardzo istotny w życiu rodziny. Ja mam dwoje nastolatków. Starsza córka książkowo przechodziła okresy dorastania. Dzisiaj ma 18 lat dobrze się uczy, wie czego chce i dobrze dobiera sobie towarzystwo. A jej geny nie jestem do końca przekonana czy akurat odziedziczyła te co trzeba. Tylko o dwa lata młodszy syn dał nam nieźle popalić. I właściwie cały czas stwarzał problemy. Nieustannie tym sposobem skupiał na sobie uwagę. Mi oczy na sprawy wychowawcze otworzyły programy z cyklu niania czy to angielska czy też polska wersja z Dorotą Zawadzką. Myślę, że mechanizm jest podobny i czy dziecko ma 2 latka czy 16 działa to tak samo. Prosty przykład płaczące dziecko które chce coś wymusić na rodzicu będzie płakać aż rodzic ustąpi bo mu serce pęka. Całkiem niedawno przechodziłam to samo z moim 16 latkiem który już nie płakał a pyskował przy tym nie przebierał w słowach. Dlatego nie przesądzałabym tak bardzo roli genów. Nie umniejszam ich wagi ale nie zgodzę się że proces wychowania jest bez znaczenia. Rozważmy taki np. problem rodzina z sąsiedztwa w której patologia aż razi ma dwoje dobrze uczących się dzieci a ja świeciłam oczami na wywiadówce syna. Odpowiedź po części znalazłam w książce zatytułowanej Poprawka z matury . Kluczem do tej historii jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: czy jest możliwe szczęśliwe życie po nieszczęśliwym dzieciństwie? Jest mowa jakie cechy "dostajemy" przychodząc na świat, a jakie możemy kształtować i czy nasze szczęście zależy od charakteru. Wiecie, że np. dziecko alkoholika może sobie bardzo dobrze radzić w życiu jeśli np. wie, że ojciec jest agresywny tylko po alkoholu to nauczy się jak unikać ojca, kiedy wraca do domu pijany. Dużo trudniej jest dziecku w „normalnej rodzinie” gdzie takiego problemu nie ma a np. ojciec raz po złym zachowaniu dziecka tłumaczy, następnym razem nie odzywa się do niego, zaś po kolejnej takiej sytuacji wrzeszczy, nie daj boże bije. Dziecko nie wie czego się spodziewać. Nie wie jak reagować i może to bardzo utrudniać jego prawidłowy rozwój. Przejaskrawiam. Ale okazuje się, że ważna jest nasza postawa i nasze jasne komunikaty. jak reagujemy, jakie stawiamy wymagania, oczekiwania, co wpajamy naszym dzieciom od najmłodszych lat.