U nas żółtaczka trwała też ok. 2 m-ce, ale nie była niczym leczona, Antek nie był naświetlany. Jedyne, co robiłam, to przez dwie doby ściągałam mleko i dawałam mu przegotowane przez butelkę, bo dzieci karmione piersią mogą mieć przedłużającą się żółtaczkę i niczym to nie grozi, ot był taki test, czy to "wina" mleka czy też może niewydolności wątroby - okazało się, że to przez mleko, więc daliśmy spokój żółtaczce, mogłam spokojnie karmić dalej, żółtaczka zniknęła sama. Ale właśnie zaraz po zejściu zażółcenia, okazało się, że jest bardzo blady, dostaliśmy skierowanie na badanie morfologii + poziom żelaza, wyszła anemia, przez 4 miesiące dostawał Ferrum Lek, wyniki się poprawiły. A teraz znów wróciła anemia, znów dostaje żelazo...