Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

marpas

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez marpas

  1. Witam, Kiedy w listopadzie, z dnia na dzień, staliśmy się posiadaczami rozpoczętej szeregówki, do głowy nam nie przyszło, że będzie to początek drogi, która być może znajdzie finał w sądzie. Jeszcze na starcie poproszę, żeby nie przypominać mi że jestem frajerem, bo to już wiem - od tej pory każdy wykonawca to nasz przeciwnik!!! Treść umowy na wykonanie (dokończenie) stanu surowego otwartego jest niestety lakoniczna i nie precyzuje dokładnie zakresu i technologii wykonywania poszczególnych robót. Wykonawca pojechał na budowę, obejrzał co jest zrobione, dowiedział się co trzeba zrobić (pewne zmiany polegające na podwyższeniu poddasza, aby było użytkowe) wziął projekt i po kilku dniach zaprosił do podpisania umowy. Efekt jest taki, że: 1. Inspektor nadzoru jak zobaczył więźbę (a było położone 90% dachówki) to pierwsze słowa brzmiały - to jest chyba k***wa do rozbiórki!! Takiej kaszaany to ja jeszcze nie widziałem!!! itp. Zamiast krokwi 6x18 zostały zastosowane elementy 8x12, a niektóre to nawet 6x12 cm - jak tam włożyć wełnę??!! 2. Dachówkę zamiast Braas (taka jest na pozostałych 7 domach obok - szeregówka) dostarczył od firmy Prodach, twierdząc, ze to to samo. To sobie odpuściłem, po rozmowach w składach budowlanych i od biedy może być (a tak w ogóle, to w projektach jest ceramiczna !). W zasadzie to pytanie mam jedno - czy ktoś spotkał się z rozbiórką dachu i stawianiem więźby od nowa? Umowa jest ryczałtowa a gość nie dostał jeszcze grosza. Dziś jest 7 czerwca, a zgodnie z umową miał skończyć do 30 kwietnia - niestety, kar umownych nie przewidziano. Inspektor nadzoru sugeruje realne wyjście, tzn. wzmocnienie więźby od środka poprzez dobijanie krokiew do istniejących. Czy ktoś, kto się na tym zna mógłby skomentować stronę techniczną takiego przedsięwzięcia? Czy mogę zażądać rozbiórki dachu (ale wtedy to już chyba sąd) biorąc pod uwagę negatywną opinię Inspektora (jednocześnie projektanta tych budyneczków) I na koniec - nie jeździjcie po mnie jak po łysej kobyle, żem frajer pompka - i tak już mam ciśnienie.
  2. A czy ktoś ma kabinę robioną na zamówienie przez wyspecjalizowany zakład szklarski? Zrobiłem rozeznanie co do możliwości wykonania takiej kabiny i okazało się, że jak najbardziej jest to możliwe (Gliwice). Chodzi o ściankę i drzwi - kabina narożna. Nurtuje mnie sporawa uszczelnienia w miejscu styku drzwi ze ścianką. Aktualnie w łazience mamy Huppe 80x80 szklana, półokrągła i gdyby nie czernienie silikonu dookoła brodzika niezwykle trudny do usunięcia nalot "z kamienia" z detali w zakamarkach, to byłoby OK.
  3. Od 5 lat użytkujemy meble kuchenne z Ikei i nie mamy zamiaru wymyślać niczego innego w nowej kuchni. Powiem więcej - część szafek zabierzemy ze sobą. Najbardziej ujęła nas postawa sklepu, gdy szafkę kupioną we Wrocławiu, po rozpakowaniu (ale bez skręcania) i decyzji, że jest jednak niepotrzebna, bez problemu oddałem w Jankach (w Katowicach jeszcze nie było sklepu). A wysuwane i obrotowe kosze pracują bomba! Szuflady zresztą też. Być może ostatnio coś się zmieniło w kwestii jakości, ale trudno mi oceniać. Wkrótce się przekonam.
  4. Drodzy Forumowicze, Obiecałem, że wyślę coś co mam do wnętrz. Tak też zrobiłem dzisiaj wczesnym rankiem. Wysłałem siedem płyt do osób o nastepujących loginach: AGAO, KUMEK, HELISM, IBLA, FUGAS, RYSIU, KGADZINA. Prosiłem o cierpliwość i Ci którzy ją okazali, nie będą żałować. Niemniej nie jestem w stanie obdarować wszystkich. Może zróbmy łańcuszek - Ci, którzy dostali to o czym myśleli niech sie podzielą z innymi. Po prostu mam słabą nagrywarkę (x2) i jeszcze mi szwankuje - ot co! Wybaczcie, że nie doślę każdemu, ale moje intencje przerosły oczekiwania. Wracam na forum, bo głupio mi tam było zabierać głos, dopóki nie wywiązłaem się z tego co obiecałem. Tych, którzy dostana CD proszę o info jak działa. Pozdrawiam.
  5. Mój wykonawca imregnuje czymś, co nazywa się Fobos (?). Jest to środek bezbarwny więc dodaje bejcy zielonej i czerwonej żeby odróżnić ilość warstw impregnatu i pokazać mi, że robi to dwa razy. Być może na rynku funkcjonują już zabarwione impregnatu w calu j.w.?
  6. Drodzy Forumowicze, Od dłuższego czasu przyglądam się, przyznam że nieraz ciekawym, wymianom poglądów i dyskusjom na tych łamach. W pewnym momencie postanowiłem czynnie się włączyć z nadzieją, że będę mógł komuś pomóc. Okazało się, że rzeczywiście tak jest. Natomiast teraz ja jestem w kropce, a rzecz nie jest błaha. Otóż w listopadzie 2003 kupiliśmy rozpoczętą budowę szeregówki, na której nic się nie działo przez 2,5 roku. Dom był wybudowany do połowy - piwnica i parter ze stropem (ściany porotherm). Firma wykonawcza rozpoczęła prace na początku kwietnia - od jutra kładą więźbę. Rozterka moja dotyczy tego, czy położyć dach i kończyć budowę tak, aby wprowadzić się przed zimą czy poczekać do przyszłej wiosny, żeby porządnie wyschło. Interesuje mnie, czy są jakieś metody i parametry (np. wilgotnośc określonych elementów), które dadzą jednoznaczną odpowiedź co do sensu wykańczania i przeprowadzki? Boję się, że "co nagle to po diable"!. Spotkałem się z dwoma przeciwstawnymi opiniami - domyślacie się jakimi! Cięśla od więźby mówi, zeby czekać, bo ma doświadczenie - właściciel firmy wykonawczej (pracodawca cieśli !) twierdzi, ze będzie OK. Zdaję sobie sprawę, że nie uzyskam na tym forum jednoznacznej odpowiedzi, ale będę wdzięczny za każdy głos doradczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...