Żona Adwalka
Użytkownicy-
Liczba zawartości
215 -
Rejestracja
Żona Adwalka's Achievements
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)
10
Reputacja
-
Parkiet - kto pyta nie błądzi: rady, pomysły, problemy, materiały itd.
Żona Adwalka odpowiedział hwafel → na topic → Wnętrza
Mam w domu maty podłogowe w trzech miejscach- dobrze chronią podłogę o ile pamięta się o stawianiu na nich krzeseł- tzn. nie odsuwa się ich poza matę. Podklej nogi krzeseł filcem i będziesz spał spokojnie. Powierzchnia maty jest lekko chropowata,. a ponadto czasem pod matę dostają się zanieczyszczenia i jest ciut więcej pracy przy odkurzaniu i myciu podłogi, ale generalnie jestem z nich zadowolona.- 2 902 odpowiedzi
-
- "pryszcze"
- drewna
- (i 12 więcej)
-
Ciężkie i przytłaczające. Duszne i przeładowane.
-
Angielski dla dzieci - metoda Helen Doron
Żona Adwalka odpowiedział Ciechanka → na topic → Dział Porad życiowych
Moje młodsze dziecię chodziło w przedszkolu przez parę lat. Dzisiaj, już jako nastolatka, ma bardzo dobry akcent. Oceniam, że warto było. -
Zdarzają się też kawałki niedopalonego drewna , czasem po dwóch dobach niepalenia potrafią się jeszcze żarzyć (pod warstwą popiołu).
-
Belki rustykalne, jak zrobić "korytka"
Żona Adwalka odpowiedział matsta19 → na topic → Przebudowy i remonty
Te belki które planujesz wyheblować to elementy nośne stropu nad kondygnacją. Belki te przenoszą (dźwigają )swój ciężar oraz dodatkowo ciężar wszystkich innych elementów stropu (deski, ocieplenie, paroizolacja) oraz przedmiotów i osób znajdujących się na stropie,a także elementów sufitu- suchy tynk, obudowa belek, lampy. Nośność takiej belki zależy między innymi od pola przekroju powierzchni- wyheblowanie może spowodować, że pole to zmniejszy się na tyle, że belka się prostu złamie. Poza tym wygląda mi na to, że drewno wymaga potraktowania go jakimś środkiem owadobójczym Pokaż ten strop jakiemuś inżynierowi z uprawieniami . -
Gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły
Żona Adwalka odpowiedział Bhm → na topic → Dział Porad życiowych
"Kompletnie to bezproduktywne..." tak sobie cytuję -
Gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły
Żona Adwalka odpowiedział Bhm → na topic → Dział Porad życiowych
:yes: -
Gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły
Żona Adwalka odpowiedział Bhm → na topic → Dział Porad życiowych
Pewność osądu robi na mnie duże wrażenie ! Znam jeszcze jedno powiedzenie: "Nie dyskutuj z głupim, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem" -
Gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły
Żona Adwalka odpowiedział Bhm → na topic → Dział Porad życiowych
O! Elfir jam człowiek mądry, rodzic mądry życiem doświadczony i zaprawdę powiadam Ci, że forum jako i cały ten zdradliwy internet dla Ciebie zgubnym być może, twoje oczy i kolana na szwank naraża , a sercu i wątpiom miażdżycy łacno przysporzy . Twe porady ogrodnicze niejednego już na manowiec zwiodły- jako to, że człek zgrabnymi słowami zachęcon, zwabion i omamion posadzi, posieje, a potem chwast wzejdzie i krzyż albo i wyższe partie kręgosłupa na boleści straszne wystawi. Zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci lepiej by dla Ciebie było: czas wcale inaczej sobie urządzić , przed ekranem oczu nie nadwyrężać, a ludzisków poradami nie karmić.... .:rotfl::rotfl: Przepraszam za OT. ale nie mogłam się powstrzymać -
Gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły
Żona Adwalka odpowiedział Bhm → na topic → Dział Porad życiowych
ŁO MATKO! Cytaty: "jesteś typem rodzica, który "pozwala sobie wejść na głowę" , "nie jesteś konsekwentna", "Pierwsze zdanie w pierwszym poście zdradza bardzo wiele o Tobie. Potem tylko potwierdza pierwsze "wrażenie" " Luntrusk gratuluję pewności osądu! Bhm nie lekceważyłabym zachowania córki. Coś musi jej w szkole bardzo przeszkadzać skoro nagle nie sprawiające kłopotów wychowawczych, dobrze uczące się dziecko nie chce tam chodzić. Może ukryta przemoc rówieśników ( nie musi być fizyczna- wystarczą docinki, kąśliwe uwagi , lekceważące gesty ), a może coś innego. Moim zdanie jej zachowanie jest ukrytym wołaniem o Twoją pomoc- chroni się w bezpiecznym miejscu, domu. Znalazłabym dobrego psychologa i poszła porozmawiać- bez córki. Poradzi Ci jak pokierować rozmową z dzieckiem, żeby się dowiedzieć co ją gnębi. -
Może komuś się przyda moja opinia. Kupiłam trampolinę z siatką ( domyos) z decathlonu- teraz będzie trzeci sezon użytkowania. Jest b. stabilna, sprężyny są na zewnątrz siatki, słupki nie są ostro zakończone i ma wysoko siatkę na co zwracałam szczególną uwagę. Generalnie jestem z niej zadowolona. Odradzałabym zakup trampoliny bez siatki zabezpieczającej.
-
Czy jest sens robić ogrzewanie podłogowe w całym domu?
Żona Adwalka odpowiedział Redakcja → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Rozumiem, że chodzi o posadzkę w garażu. Chłodek na pewno stanie się Twoim udziałem , jak również-niestety- zawilgacanie się podłogi w momencie otwierania bramy garażowej wiosną, w kwietniu-maju, gdy podłoga jeszcze zimna, a powietrze wpadające do garażu już często b. ciepłe i wilgotne. Mi w ten sposób zapleśniało parę rzeczy. -
Też sadzę, że są to osobne kwestie gdyż jak piszesz: "Przed zamieszkaniem i ociepleniem nie było grzyba. Był za to potworny smród. I jest nadal". Grzyb pojawił się w momencie gdy wzrosła wilgotność w pomieszczeniach (mieszkacie i produkujecie parę wodną) i w związku z tym ściany w zimniejszych miejscach (nieocieplona kamienna podmurówka) zaczęły się zawilgacać dając grzybom znakomite warunki do wzrostu. Co do smrodu- w bloku moich rodziców oddanym do użytku w 1970 roku, pod wylewką dano płyty drewnopochodne nasączone ksylamitem. Przez 30 lat nie było żadnego zapachu, aż do momentu, gdy w wylewce pojawiły się mikropęknięcia, które nikomu by nie przeszkadzały gdyby nie to, że zaczęło potwornie śmierdzieć . Rodzice ostro wietrzyli mieszkanie przez dwa miesiące , ale nic to nie dało- smród był intensywny i nie do wytrzymania. Skończyło się na wyprowadzce, skuciu wylewek , usunięciu płyt , półrocznym intensywnym wietrzeniu mieszkania, badaniach składu powietrza przez sanepid, wykonaniu nowej wylewki i nowej podłogi. Czyli totalna demolka. Może podobnie jest u Ciebie? Szczęście w nieszczęściu, że mieszkanie było kiedyś mieszkaniem komunalnym i zostało przez rodziców wykupione od miasta i miasto- jako, że sprzedało je z ukrytą wadą- poczuwało się do pokrycia kosztów remontu. Najśmieszniejsze jest to, że blok rodziców był jednym z dwóch bliźniaczych bloków- w drugim mieszkańcy nie mają takiego problemu- po prostu budowano wtedy jak budowano i dla drugiego bloku.....zabrakło płyt .
-
To przechodzi ludzkie pojęcie, ale nie rozumiem czemu nikt nic nie rozumie.
-
O rety- w życiu nie umyłam kominka,nie przyszło mi coś takiego do głowy, szybę tylko od czasu do czasu, palę w kominku już piaty rok i nie pomalowałam powtórnie salonu - chyba niemodna jakaś jestem