Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grażyna1966

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    41
  • Rejestracja

Grażyna1966's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Malka wiesz tak spoglądając w lewo na twój avatar , i czytaąc te czekam czekam czekam to zaczełam się smiać bo moja wyobrażnia podsuneła mi mysl że to rybki tak krzyczą hehehe W sumie co do sprawy, byłam osobiscie obecna na komisji i znam werdykt głosowania, ale dopiero napisze więcej jak sama będę miała czarno na białym
  2. Kochani długo czekam na chwile by napisac wam kilka słów, co udało nam sie załatwić, prosze uzbroić sie jeszcze troszkę w cierpliwość ,dziśiejszy dzień był decydującym dniem dla nas, ale zanim nie dostane pisma jeszcze pomilczę troszke a potem opiszę wszystko by z wami podzielić sie nowinka całuje was wszystkich i przepraszam za milczenie , szczeniaczki w domu okres dla nas biegania po urzedach od wczoraj jeszcze gips na nodze (jak pech to pech) no dla mnie porządki świąteczne zakonczyły się wczoraj gdy wypadła mi rama okienna na nogę eh powinnam nazywać się gips a nie Grażyna ale tak też mozna Sądzę że na dniach podziele sie z wami już wszystkim całuję was mocno i życze spokojnieszych przygotowań świątecznych niż moje
  3. Dużo by opowiadać ale wszystko opisane tutaj jest szczegółowo http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=101892&p=5146769#p5146769 Zrobiłam klatke łapkę złapałam sreberko , poszłam z nią do weta , sreberko juz zaszczepione, teraz kolej na kudłatego , niestety 1 z 3 kociaków odkąd zauwazyłam że choruje, oddalił sie nie nie widziałam juz długo go kotki mieszkają teraz w starej stajni u mnie pokazałam im ze sa bezpieczne że dostaną jeść i o ile koleżanka jutro stwierdzi że mogą spokojnie tam zyc, to przybyło mi o kolejne 2 maluchy w rodzinie
  4. Dzisiaj z dziewczyną z dogomani 4 godziny przestałysmy pod drzewem ;( co weszły na drzewo srawdzając czy dałam im jeśc i zaczeły skubac mięsko robiły to rozważnie wchodząc tylko do połowy do budek i za każdym naszym ruchem , krokiem czy też zblizeniem się próba ich złapania konczyła się niczym koło 20 poddałyśmy sie zmarzniete , złe za niepowodzenie Agusia mimo wczesniejszych oporów że nie moze wziąść kolejna bide do domu jak je zobaczyła stwierziła że nawet wbrew swemu TŻ tego którego pierwszego złapiemy zawiezie do domu. Sreberko ja zachwyciło , była nia zafascynowana , jak zobaczyła kocurka podobnego do lesnego w umaszczeniu i długiej szacie już nie wiedziała którego chce było jej juz obojetne które oby tylko któreś dało sie złapać, niestety bez klatki łapki nie darmy rady możemy tak stać cały dzień i to na nic dzwoniłam dzisiaj do schronu w Sosnicy u mnie jutro maja przyjechać rozeznać się w terenie ale powiedziały że zdrowych nie biorą mogą jedynie wziąść tego chorego , jednak dzisiaj jagby na złość, go nie było nigdzie a w planie było wyłapanie właśnie jego i zaprowadzenie do weta. Pani kierownik schronu poprosiła mnie że jak beda koty mam dostarczyc je to je wysterylizuja, a tu przeciez biega troje rodzeństwa kotka kocurek a może i 2 kocurki teraz maja jakieś 3-4 miesiące a co bedzie za 2 jak rujka przyjdzie Dlatego pilnie potrzebna mi klatka łapka o ile jutro ze schronu nic nie wymysla:(
  5. A jesteś tego w 100 % pewien? Kataklizmy itp czy jesteś pewien, że to nie jakis plan, własnie tego co to naskrobał? Może to początki kary jaką on ma dla nas, jak widac wierzenia, zabobony to wszystko jakis objaw religi , wyznań i wierzeń. Nigdy nie będziemy pewni do końca kto kiedy ponosi karę za coś, no chyba zę mowa ze strony prawnej wówczas to raczej sprawa jasna . Puki co ja to nie jestem taka pewna, która religia jest ta własciwa, czy ta co broni zjadania czy ta co mówi że ten co zje posiądzie ducha danego zwierza, każda kultura inna religia a gdzie w tym wszystkim miejsce na prawde? Czy ktoś z Was choc raz nie zastanawiał się z której strony wolałby się znajdować. Czy być czlowiekiem rozumnym INTELIGENTNYM ,którego wielokroć zachowania i czyny przeczą o jakiejkolwiek mądrości. Czy może wolałby być zwierzyną żyć prawami natury "zjedz albo ciebie zjedzą "żyj i bądź wolny , daleki od wszystkiego co ludzkie. W świecie zwierząt rządzą prawa natury, zabijają by przetrwać , a człowiek po co zabija? by przetrwać? wątpie! bo i po co , przecież ma rozum i 2 ręce , Tutaj przejawia się moja religia, nie zabijaj jak nie musisz, dla mnie ktoś kto zabija dla zabawy albo głupich przekonań to dureń i to jego powinno się wypatroszyć i upuscic z niego krew po co? po to by już wiecej nie rodzili sie durnie .
  6. Co tam strona , to nie ona świadczy o hodowcy, byłam u was i wierz mi bije z niej miłość i to ogroma , czytając oglądając człowiekowi sie robi ciepło na duszy Osobiście bardzo kocham Dobermany , to jedne z tych którym człowiek nie może się oprzeć dlatego jestem przekonana że znajdzie swój własciwy dom
  7. Już wielokrotnie próbowalam je złapac za każdym razem uciekają, tutaj jest pies pogrzebany .
  8. leniuchowanie moich z dzisiaj http://img63.imageshack.us/img63/2683/wsplnakoty002.jpg http://img389.imageshack.us/img389/9873/wsplnakoty003.jpg
  9. Dokładnie.... tylko szkoda że człowiek zapomniał już dawno o tym kim tak naprawdę jest dla niego pies Wstyd mi że to ja jestem człowiekiem, wstyd mi za wszystkich którzy uważają że pies to rzecz, itp, poprostu wstyd mi przez duże "W" http://wiadomosci.onet.pl/5586780,52,1,1,relacjetv.html Pies to zwierze domowe i o tym nie zapominajmy !!!
  10. Przyznam szerze że po kilku postach , już nawet nie miałam ochoty poznać końca tej debaty, dla odmiany chciałabym coś tutaj napisac ...nie będę w dyskusje się wdawała , ale może innym sposobem zwrócę uwagę co poniektórych na fakt kim jest pies w roli człowieka. I tego winnismy sie trzymać . Baśń o psim sercu Dawno temu, gdy bóg zajmował się tworzeniem świata, w tym wszystkich istot dużych i małych, każde stworzenie obdarowywał czymś niezwykłym. Wszystkie zwierzęta z niecierpliwością czekały na ten dar. Czekał również pies. Czuł się trochę nieswojo. Co chwila musiał schodzić z drogi jakimś zwierzęcym pochodom. Niechcący przysłuchiwał się zagorzałym dyskusjom, co komu da Bóg. W pewnej chwili biedaczyna aż podrapał się łapką po głowie, gdy zagadnął go kogut: - A ty co byś chciał dostać? - Ja... Nie wiem... – odpowiedział szczerze zakłopotany. - No wiesz! Co z ciebie za pies?! – zamachał skrzydłami w odpowiedzi i odmaszerował obruszony. Wokół wzmagał się gwar, jak to zwykle bywa przed waŻnymi wydarzeniami. Ucichł dopiero, gdy pojawił się Bóg. Pies pierwszy spostrzegł jego nadejście i radośnie zaszczekał. Po chwili rwetes znowu się wzmógł, bo zwierzęta bez ogródek, czasami natarczywie zgłaszały, czego chcą. Bóg często spełniał ich Życzenia, każde zwierzę czule przy tym głaskał. Czasami jednak odmawiał, proponując – jego zdaniem – coś lepszego w zamian. Słońce już zachodziło, gdy Bóg kończył obdarowywać zwierzęta. Dopiero wtedy zauważył, że za nim postępuje pies. - Czego najbardziej pragniesz dla siebie, piesku? – spytał wreszcie Stwórca, kiedy już wszystkie zwierzęta się rozbiegły. - Chciałbym ci towarzyszyć, Panie. Niczego bardziej nie pragnę – to mówiąc, wesoło zamerdał ogonem. - Tylko tyle? Naprawdę nic nie potrzebujesz? – zdziwił się Bóg. Miał jeszcze żywo w pamięci targi innych zwierząt. - Nie. Nic mi nie potrzeba. Idąc przy tobie czuję się taki szczęśliwy. - Hm... W takim razie otrzymasz ode mnie największy dar na świecie. Serce – dar boski. Zapamiętasz? Pies pokiwał głową i zapytał: - A pozwolisz mi Panie zostać z tobą? Będę twoim najwierniejszym sługą – zapewnił. - Widzisz, chętnie zabrałbym cię z sobą, ale mam co do ciebie inne plany. Twój los rozstrzygnie się jutro. Jednak nie obawiaj się. Wszystko, co dziś uczyniłem, było dobre. Nazajutrz pies zbudził się skoro świt i wyruszył na poszukiwanie Boga. Długo szukał, aż wreszcie w południe znalazł go na wzgórzu pod wielkim dębem. Siedział skupiony i wpatrywał się w stojącą przed nim postać, jakby formował ją swoim spojrzeniem. - Ależ ona jest całkiem podobna do Boga! – zdziwił się pies. Zaszczekał radośnie i nawet podskoczył kilka razy, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Ale Bóg nawet nie spojrzał w jego stronę. Zbity z tropu pies nie odważył się podejść bliżej. Położył się u podnóża góry i czekał na zawołanie. Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy postanowił odejść. Widocznie Bóg tego chce, pomyślał. Stworzył sobie podobnego do siebie i teraz ma jego. Oto jego plan. Powoli zaczął się oddalać. Nagle usłyszał: - Zaczekaj. Nie odchodź. W miejscu zawrócił. Serce rwało mu się w piersi. Kilkoma susami pokonał wzgórze i przypadł do nóg Boga. Spojrzał w górę, gdzie w promieniach słońca siedział Bóg. Potem popatrzył na stojącą naprzeciwko niego postać. Nowy pomysł Boga. Nawet udany na pierwszy rzut oka. Tak pomyślał, ale nie powiedział tego głośno. Tymczasem Bóg jakby czytał w jego myślach, bo rzekł: - Oto twój przyjaciel. - Nie znam go jeszcze – zaniepokoił się pies. - Będziesz miał ku temu wiele okazji. Nie przejmuj się. Wtedy człowiek, który zdumiony słuchał rozmowy Boga z psem, zapytał: - Dlaczego to zwierzę jest takie waŻne dla ciebie? - Bo obdarowałem go sercem. Sercem, które czuje, tęskni i pamięta. - Oto mój plan, o którym mówiłem ci wczoraj – powiedział, odwracając się z uśmiechem do psa. Do człowieka natomiast zwrócił się ze słowami: - Pamiętaj, nie złam tej przyjaźni. - A co się stanie? – wystraszył się człowiek. - I niebo, i ziemia odwrócą się od ciebie. To rzekłszy, Bóg oddalił się, pozostawiając ich obu. A że zarówno człowiek jak i pies byli wielkimi optymistami, toteż po chwili słychać było radosny śmiech człowieka i wesołe szczekanie psa. Pasują do siebie jak ulał – pomyślał Bóg i również się roześmiał. Był także wiecznym optymistą. I dodał sam do siebie: „Wszystko, co dziś uczyniłem, było dobre”. Minęły nieobjęte i objęte kalendarzem wieki. Przez świat przetoczyły się opisane i nieopisane dzieje. Tylko pies pozostał najwierniejszym przyjacielem człowieka. Czy zauważyłeś, że czasami, gdy zachodzi słońce, pies nagle przystaje i podnosi głowę, przymyka oczy, jakby słyszał słowa: „Pamiętaj, twoje serce to dar Boży”. A człowiek?
  11. Kochani co jakiś czas w pobliżu mojej leśniczówki gdzie mieszkamy koci się jakaś kotka, wielokrotnie wzywałam schronisko po złapaniu kolejnej kici. Tak samo jest i tym razem znowu jakaś zbłąkana kocia mama okociła się na śmietniku w pojemniku na butelki plastykowe. Zdarzało się że urodzone kociaki gineły na katar koci same bez pomocy człowieka innym razem jeden zginął przy upadku z drzewa uderzając w betonowy boks śmietnikowy, kolejnemu gdy spadał udało mi się pomóc , w tym własnie momencie przechodząc obok zauważyłam bezsilne zmagania kociaka by nie spaść i gdy już mu sił brakło leciał w dół ...udało mi się podbiec i w ostatniej chwili złapać go do rąk... innym razem niektóre z nich gineły na głównej drodze nieopodal mnie. Tym razem problem znowu istnieje od dłuższego czasu opiekuje się 3-ką maluszków , ich kocia mama jak zobaczyła że dokarmiam je, któregoś dnia poprostu nie wróciła, a moze jest i z boku je pilnuje nie wiem. Zbudowałam im jeden domek na drzewie wówczas były małe , teraz podrosły zbudowałam drugi, dziennie je dokarmiam , udało mi się je odrobaczyć raz, niestety do rak nie podchodzą biegną gdy idę z jedzeniem ale na pieszczoty nie sa łakome. Obserwują mnie i każdy mój ruch w wyczekiwaniu spogladają na mnie swoimi oczkami, jednak nie maja odwagi podejść na tyle bym mogła je pogłaskac:( Do domu nie mogę ich zabrać, mając swoje psy i koty moje psiaki już z moich kotów najchetniej by zrobiły sobie obiekt do zabawy. Mam w domu szczeniaczki więc nie mogę ryzykować . Pokochałam te 3 sierotki mieszkające na drzewie , każdego dnia sercem jestem z nimi, idzie zima i ja zaczynam drzeć o ich los , co to bedzie gdy przyjdą mroży i snieg, już teraz płakac mi się chce gdy widzę jak przemarzniete siedzą w tych budkach i smutnie spogladaja na mnie Błagam pomóżcie mi, znaleść dla nich DT , a może znajdzie się ktoś kto przygarnie kociaka, nie mam odwagi znowu dzwonić do schroniska, jakoś nie chciałabym aby tam trafily ja też mogę je karmić jednak tutaj liczyć sie ich los bo karmić to nie wszystko one zasługują na miłość na człowieka który je pokocha tak jak kocham je ja . Błagam wszystkich o pomoc, ja nawet nie mam klatki by je wyłapać mogłabym je przenieść , i dać im schronienie w szopie gdzie były kiedyś konie, tam jest ciepło sucho, ale co z tego ???? im potrzebny jest ktoś kto przytuli, pogłaska ktoś kto w pospiechu bedzie wracał do domku wiedząc że na niego czeka puchaty kłębuś mruczący i wdzięczny za odmieniony los. Ta 3-ka to rodzeństwo kazdy inny 1.kotka to żywe sreberko pręgowano-srebrna piekna 2.kocurek tak mi się wydaje wygląda jak kot leśny o długim puszystym ogonie pregowany szyrklet.prześliczny 3. ostatni tygrysio pregowany burasek .o magicznym spojrzeniu . Tutaj ich foteczki- brak jednego kotka, albo ukrył sie w domku w głębi. http://img381.imageshack.us/img381/958/pomocy007.jpg to sreberko.uciekła z budki gdy chciałam jej zdjęcie zrobić http://img380.imageshack.us/img380/5280/pomocy003.jpg http://img263.imageshack.us/img263/5083/pomocy004.jpg http://img380.imageshack.us/img380/6034/pomocy005.jpg http://img504.imageshack.us/img504/958/pomocy007.jpg Mój numer telefonu 507242510 Błagam pomóżcie !!!!!!
  12. Wzruszyłam się wizytą na waszych włościach ,filmik o Szilce i Karen ogromnie mnie wzruszył ale ciesze się że ją odzyskaliście ta historia wyciska łzy z oczu. Wierzę że młodzieniec znajdzie właściwy dom i kochającego opiekuna, trzymam mocno kciuki za chłopaka .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...