Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gustlikus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Gustlikus

  1. Ja polecam okolice Mszczonowa !!! polecam !!! Firma sam kiedyś szukałem tej firmy. Wybór od 10 cm do 300 cm. kilkanaście hektarów. Mozna wybierać przebierać i sprzedający powie co i jak później!!! http://www.iglak.net.pl/ I ceny nie Warszawskie !!!
  2. Dobrym narzędziem takiej walki są koty. Moje lubią rozgrzebywać świeże kopce w celach defekacyjnych. Częściowy sukces jest, bo kretowin zrobiło się jakby mniej Jeżeli mogę dodać, ja po długo tygodniowej walce któregoś poranka wstałem zobaczyłem kolejne kopce, wynosiłem akurat z kuwety kota i zawartość zbrylowaną po wsypywałem do odkopanych kopców. To był ostatni dzień kiedy powstał jakikolwiek kopiec na mojej działce. Polecam.
  3. To mój pierwszy post wiec wybaczcie za nieznajomość i nie krzyczcie !! Pytanie do fachowców: co zrobić żeby nie zepsuć tego co zrobiłem ?? Jestem totalnym amatorem w temacie. To co zrobiłem to na podstawie forum takiego jak to. Zakupiłem w 2007r. Brabancika 70 szt. Teraz 4 maja minie 2 lata jak je wsadziłem. Wszystkie były wysiane w doniczkach i miały nie więcej niż 25-30 cm wysokości jak je kupowałem. Okolice 30 km od warszawy na zachód, ziemia około 15 cm ziemi i w spód piachhhhhhhhh do około 1 m. Miejsce sadzenia do 12-13 w cieniu, następnie w słońcu. Zdarłem darń trawy na głębokość 10 cm i szerokość 80 cm. W środku co 80 cm od siebie sadziłem tuje. Po posadzeniu ich w rzędzie na całej przestrzeni gdzie ściągnąłem darń wyłożyłem czarną matą która przepuszcza wodę w dół nie puszcza trawy w górę (nie znam fachowego określenia). Całość zasypałem do wysokości poziomu ziemi, korą grubą wiec około 10 cm kory, powstał dywan z kory w środku tuje, celem tego było granica z trawnikiem, możliwość wjechania kosiarka na tą korę a nie pnie tui !!! Wysypana kora w szerokości 80 cm daje mi także możliwość w przyszłości określenie szerokości ciecia. Przesadzając je z doniczek do ziemi oczywiście w ziemie do iglaków wsypywałem nawóz-ukorzeniacz. Podlewałem je 5 razy w tygodniu oczywiście z rozsądkiem i tak do sierpnia kiedy widać było ile przyrosły, po czym przyciąłem te maluchy z wysokość i i tylko z wysokości. Było to około 5 cm i były to przyrosty. Z tego co dowiedziałem się w sierpniu jeszcze można je przyciąć bo zdążą zagoić "rany" do zimy. Od tego momentu podlewanie zredukowałem do 3 dni w tygodniu, przed zimą widoczne były zagęszczenia od pnia. (i tu i tam oczywiście podlewanie nie wcześniej niż około 19.00.....). W październiku (5 miesięcy po posadzeniu) pod siliłem je nawozem który nazywał się "przygotowujący do zimy". Po zimie trzy szt. się wysypały w ogóle nie ruszyły na wiosnę, uschły i dwa załatwił piesek !!! Wiosna (15 kwietnia) przyciąłem je ponownie ale tym razem z boków, około 10 cm, nawóz, podlewanie co 2 dzień i tak do sierpnia i znów przycinanka (21 sierpnia) z wysokości. Podlewania już co 4 dzień, nawóz "na zimę" w październiku. Sporo dorosły do zimy. Dzisiaj tujki mają około 80 cm - 100 cm, ładnie poszły na boki (patrząc z góry mają około 60-80cm) , i są dość gęstawe. Zerkam na nie i nie wiem ciąć z wysokości czy z szerokości ?? Nawozić ?? jak często podlewać ??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...