A my właśnie jesteśmy po wizycie u doradcy kredytowego. Ale nie pojechaliśmy tam całkiem nieprzygotowani. Poczytałam dużo na forach i przejrzałam porównywarki (comperia. TotalMoney, Finansomat i inne). Problem polega na tym, że zarówno na forach, jak i w porównywarkach korzystniej wychodziły b. różne banki. Postanowiłam się przejść po okolicznych bankach (pomijając mój rodzimy PKOBP, z którego chcemy zrezygnować) i co się okazało? Wyszło nam niemalże identycznie u doradcy. Z tą różnicą, że doszedł nam Lucas Bank, którego nie było w porównywarkach. Doradca się pomylił i zawyżył nam prowizję w jednym z banków (stały klient). Do doradcy już prawdopodobnie nie pojedziemy, bo my też mamy ok. 60 km, do najbliższego expandera i jak sobie pomyślę, że mam tam jechać jeszcze kilka razy to wolę sama pochodzić po bankach i załatwiać papierki. A tam przecież też są doradcy. Z drugiej strony warto było, bo dokładnie nam objaśnił różnicę między kredytem w EURO a w PLN. W zasadzie już z EURO zrezygnowaliśmy. Mówi się trudno, nasze ryzyko. Chociaż mimo tłumaczeń doradcy dalej nie jestem w stanie zrozumieć jak się zmieni nasz kredyt jak wejdziemy do strefy EURO. On uważał, że w PLN jest niższa marża i to jest lepsze. Ale jakoś wierzyć mi się nie chce, że bankom nie będzie się to opłacać. Bardzo chętnie wysłucham zdania innych. ŻYCZĘ CIERPLIWOŚCI W SZUKANIU ODPOWIEDNIEGO KREDYTU!