Witam ,jestem nowa i mam nadzieje ,ze wrazicie opinie na temat i cos mi to pomoze.Wiec zaczynam,otoz .Mam 33 lata mieszkam z mezem dwoma synkami w domu rodzinnym oraz z moimi rodzicami na dole.Mamy odzdielne kuchnie itp .Moj maz tyle ,ze mowi dziendobry moim rodzicom niby sie nie kloca ale sytuacja jest dla mnie dosc klopotliwa,gdyz wiem ze ani on ich nie lubi ani oni jego.dom w ktorym mieszkamy jest w stanie do remontu,moja mama na rencie ojciec tez nie maja za bardzo kasy.mam jeszcze siostre ktora mieszka za granica ,ma tam dom z mezem i dziecmi ,do Polski juz na pewno nei wroci ,bo mieszka tam juz 20 lat.kiedy po slubie mielismy zdecydowac czy bedziemy mieszkali u mnei czy u niego zdecydowalismy ze u mnie poniewaz moja sostra za granica ,moi rodzice caly czas mowili ze wszystko bedzie nasze,u niego dwoje rodzenstwa postanowilismy zamieszkac w moim domu rodzinnym.moja siostra kiedys powiedziala mi ze nigdy nie pozwoli zeby mama przepisala dom na mnie ,ona chce miec polowe ,chociaz tylko przyjezdza co dwa lata na wakacje ,a wiem ze niedlugo nawet nie przyjedzie i na tyle bo dzieci rosna i nie zechca juz tu przyjezdzac na wakacje.Tak wiec jak wspominalam dom wymaga remontu ,rodzice nie maja za bardzo kasy ,moj maz powiedzial zeby przepisali ,dom na mnie to on bedzie go remontowal i robil wszystko przy nim <,a na razie nie tyka palcem>mama powiedziala ze na pewno nie przepisze na mnie domu,postanowilimy sie budowac i teraz jeszcze mieszkamy w tym domu budowa jeszcze hohohoh,tylko mama zaczela ,wziela pozyczke i cos zaczyna robic ,a moj problem jest taki :ze skoro mieszkamy to powinnam sie dolozyc do remontu ,a moj maz nei chce slyszec bo mowi to nie nasze ,ja rozniw wiem ze rodzice sie starzeja i szkoda mi mamy ze pojde do swojego domu ze zostanie sama ,niby z ojcem ,ale mam wyrzuty.....i wiem ze spadnie na mnie opieka nad nimi ,i jak wiadomo kiedys wszyscy zejdziemy predzej czy pozniej z tego swiata ,moaj siostra tego nie rozumie po co jej to pol domu skoro gdybym zostala to nie moglabym korzystac z calosci tylko z pietra,bez sensu.nigdy nie bylam materialistka ,i denerwuje mnie fakt ze moj maz tak chce zeby przepisali dom na mnie mama ma lzy w oczach bo to tak jakbym czekala na jej odejscie bo chce dom ,a to on mnie zmusza , zebym sie dopominala,wiem ze to co pisze jeast haotyczne ,ale moze ktos zrozumial i powie mi ?czy w tej sytuacji mam miec wyrzuty?czy isc w cholere ?bo chociaz nie ma domu jeszcze to wiem ze to kwestia kilku lat2 -3 bo moj maz jest uparty......powiedzccie co sadzicie