Witam wszystkich:)
A ja tak z całkiem innej beczki
Po pierwsze. Od razu przyznam się że nie śpieszyło mi się z budową domu. Po drugie jestem osobą, która nie jest formalistką przyjmuję, że wszyscy ludzie są uczciwi i chcą dobrze:) Bo w biznesie tak powinno być - nikomu nie powinno zależeć na złej opinii (która to niestety rozchodzi się błyskawicznie w odróżnieniu do dobrej)
W listopadzie 2006 roku podpisałam umowę przedwstępną z firmą Styrobud. Wpłaciłam 3.000 zł opłaty rezerwacyjnej i zaczęłam z architektem ustalać całkiem inny projekt domu niż był w folderach firmy. Trwało to dość długo, bo przyznaję się bez bicia, marudziłam i co ważne nie śpieszyło mi się.... architekt zdał egzamin!!! Gdy już projekt był gotowy, rozpoczęła się budowa na początku 2007 roku. Po 3 miesiącach dom w wersji podstawowej czyli ściany, dach, okna był skończony (3.000zł!!!). W umowie firma Styrobud napisała, że muszę się zdeklarować w określonym terminie, jaką chcę mieć stolarkę wewnętrzną, kafelki, itp. czyli sprawy związane z wykończeniem. Niestety jak się okazało proces decyzyjny nadal w moim przypadku trwał długo, dłużej niż terminy w umowie Pan Marek z biura we Wrocławiu dzwonił do mnie miej więcej raz w tygodniu (DUŻĄ SIĘ WYKAZAŁ PRZY TYM CIERPLIWOŚCIĄ). Jakoś firma nie robiła z tym moim strasznym niezdecydowaniem dużego problemu - po prostu kolejny aneks. O kredyt na zakup domu zaczęłam się dopiero starać podczas wakacji 2007, bo jakoś mi to umknęło w ferworze wyposażania domu (dom już stał a firma nie upomniała się ani razu o jakieś pieniądze, mimo zapisów umowy o kolejnych transzach :/) W końcu pod koniec sierpnia dostałam kredyt i bank zaczął przelewać transzami pieniądze na konto Styrobudu. Dom został wykończony w 2008r. przed wakacjami (niestety moje wahania w doborze kafelek, białego montażu itp.wzięły górę. NIE JESTEM ŁATWYM KLIENTEM). Od września mieszkam i wyposażam. Podam jeden przykład: Mam przyjaciół którzy mają firmę, która mebluje mieszkania - między innymi wyposażają kuchnie. Robili wiele kuchni (mi też) i powiedzieli mi jedno: "Ale masz równe ściany WOW! to się nie spotyka na takich osiedlach". TO BUDUJE!
Podsumowując. Narzekać można zawsze. Zawsze pośliźnie się jakiś termin - w końcu po drugiej stronie też są ludzie Zawsze jakaś ściana może być nie równa - czasem tę ścianę też stawiają ludzie. Być może gdyby mi się śpieszyło, gdybym śledziła wszystkie niezbędne dokumenty (do czego zresztą namawiam) np. pozwolenie na budowę, to by mnie ta budowa kosztowała trochę więcej nerwów a nawet duuużo więcej. Ale jestem na tyle szczęśliwym osobnikiem że NIE To mnie nie dotyczyło. Mam DOM. Przez Duże D Zresztą jak nie wierzycie to zapraszam ul.Sosnowa 44. Do wglądu ( dla niewiarków) dokumenty i równość ścian Pozdrawiam serdecznie Małgorzata Konowałek 0603291301