Proszę Was, doświadczonych majsterkowiczów o pomoc. Mieszkam na poddaszu poniemieckiego domku jednorodzinnego i mimo wielu przeróżnych zabiegów docieplających mam jeden duży problem. Kilka lat temu zleciłam firmie budowlanej docieplenie całego poddasza i przeróbkę strychu na pomieszczenia mieszkalne. Niby wszystko zostało zrobione. Podobno cały dach został ocieplony wełną mineralną Ursa "18"+ folia paro...coś tam. Efekt tego "docieplenia" nie zwala z nóg. Miejscami, jak dotykam płyt k-g, to mam wrażenie, że są bardzo zimne... Trudno. Pogodziłam się z tym. Na razie tak musi być. Wiem jedno - już nigdy nie zaufam żadnym "fachowcom", a jak kiedyś będzie trochę kasy, to trzeba będzie pewnie pruć i zrobić to wszystko od nowa... Brrrr !!! Dwa lata temu ociepliliśmy cały dom styropianem "10" i daliśmy nową elewację. Niestety problem, który najbardziej dokucza pozostał. Mieszkanie ma spore skosy, a ściana kolankowa ma ok. 30 cm i chyba to od niej właśnie hula po podłodze zimno. Problem jest do tego stopnia, że w ubiegłym roku, podczas mrozów, w leżącym na podłodze wężu zmywarki, która stoi przy północnej ścianie domu zamarzła woda. Jak można rozwiązać ten problem. Pomóżcie proszę!