Mam 36 lat dwojke dzieci wydawało by sie ze Wszystko co potrzeba!! jestem po ślubie 18lat i jestem wrakiem kobiety! mąż stracił firme , zostały masakryczne długii których nie jestesmy w stanie pokryc!! Za wszystko co sie stanie złego jestem ja obarczana! Nie mam juz siły Prosić sie męza aby nas niezostawił z tym ! Czuje sie ja Zero nie mam pracy nie mam siły juz na nic! Rodzice zmarli mi juz dawno wiec nie mam dokad iść lub zwrócić sie o pomoc! po mimo wszystkiego kocham swojego męza i jeszcze bardziej dzieci które mi pomagaja!! a co maja wzamian?? jakie dziecinstwo??codziennie rano boje sie o dzień jaki nas czeka czy bedzie On dobry czy zas kłótnie i słowa męza ze nie wróci bo jest nieudolnym i nie umie utrzymac rodziny albo że to twoja wina miałem wszystko gdy pracowałem zagrnica a tobie tylko zalezało na małżenstwie i kazałas mi wrócic!!! Boje sie wszystkiego! Boje sie Tego co nas czeka! Co nam zabiora gdzie skonczą moje dzieci!! jestem osobą chora mam zespół po zakrzepowy nie moge miec pracy ani stojącej ani siedzacej! Jestem po ZSZ i Bardzo ciężko mi jest o prace!! ale przede wszystkim Nie mam juz siły na takie zycie! nie chce oglądac smutne oczy moich dzieci!!One tez juz nie wierzą mężowi ze bedzie dobrze!! te słowa NIENAWIDZE ICH!!straciłismy nie mal juz wszystko!!psychicznie juz wysiadam!!Tak Bardzo chce aby Moja rodzina była tak jak kiedys Kochana!! ale to było tak dawno temu!!Często Prosze moich rodziców aby mnie zabrali do siebie nie mam juz siły!!co mam zrobić aby mąż przestał Mnie tak traktować aby zrozumiał że rodzina jest najważniejsza że dzieci potrzebuja normalnego domu kochającego sie i bez kłamstw!! Gdybym umiała pomóż wyjść z tych długów to bym to zrobiła oddała wszystko!! ale nie mam nic! mąż chciał aby w domu było wszystko ale to go przerosło!! brak pracy ...i itp karmi nas kłamstwami ze bedzie dobrze bo ktos cos mu obiecał! tak jest z dnia na dzien!!różne mysli mam w głowie i tyle chce napisac a nie umiem!! Mam dosc strachu płaczu i łaski! co to za życie???bojąc sie czy mąż dzisiaj wróci czy nie?? niewychodze nigdzie jestem niewolnikiem tych scian! nie mam ochoty na nic! zazdrosze innym ludziom ze mają kochająca sie rodzine!! zazdrosze kobietom silnym niezależnych !! bo ja jestem miekka i jak mowi moj mąż niezaradna!! jedynie co odważyłam sie to napisac teraz na tym forum!! Przepraszam za błedy za to jak pisałam ale tyle chciałam napisac na raz!!