Witam, Jeśli chodzi o impregnację, to istotne z pewnością jest, czy więźba ta będzie widoczna czy też nie. Jest mocna tendencja, całkiem słuszna biorąc pod uwagę względy estetyczne, żeby możliwie dużo więźby było "odkrytej". I tak więźba przy okapach, przy szczytach, nad balkonami i tarasami często pozostaje widoczna. Wtedy nie ma mowy o impregnacji z zielonym barwnikiem znaczącym. Ja polecam lazurę na bazie naturalnych olejów i wosków OSMO. Jest możliwie mało rozpuszczalników, więc warto choćby ze względu na to, że emisja szkodliwych substancji jest potem bardzo, bardzo ograniczona ( a przecież po to budujemy drewniane domy, żeby były zdrowe, więc jaki sens jest malowania np. sadolinem, który jest robiony na ciężkiej benzynie ??? ). Poza tym oleje są dyfuzyjne, choć w przypadku więźby nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, aczkolwiek jak się zamaluje jakimś lakierem mokre drewno, to można zapomnieć o jakimkolwiek dobrym efekcie takiego działania. Kolejna kwestia to odnawianiei powłoki, czyli w przypadku olejów nakładanie następnej warstwy, bez szlifowania jak w przypadku lakierów. Ma to niebagatelne znaczenie, zwłaszcza przy domach z okrągłych bali (abstrahując od więźby ), gdzie jest dużo miejsc trudno dostępnych. Zasadniczo odradzałbym używanie lakierów w ogóle, bo nie po to buduje się z drewna, żeby to drewno było później "za szybą". Zamyka poty, blokuje przepływ pary wodnej. A z olejów to tak jak pisałem: OSMO, Kreidezeit, nie wiem co jeszcze, ja pracuje na tych dwóch, ale z pewnościa są też inne dobre olejowe marki. Bez ciężkiej benzyny. Wracając do więźby to warto ją swoją droga przestrugać ( zwłaszcza jeśli jej elementy są widoczne ), bo zwiększa to jej odporność na ataki owadów ( na gładkiej powierzchni trudniej złożyć jaja) , a także ognioodporność ( ogień bardziej ślizga się po takiej powierzchni ). pozdrawiam Mateusz Szwagierczak
