chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat polepy bo miałem z nią już wiele razy styczność. po pierwsze zgadzam się że pełniła ona kiedyś swietną funkcję wygłuszającą poprzez dociążenie jednak po 80 latach czyni więcej złego niż dobrego. co się tyczy funkcji antyseptycznych to nie jest to tak do końca jak to pisze mk adam. Myszy się nie lęgną w polepie bo kto by się w wapnie wylegiwał ale już pustka między polepą a deskowaniem spodniej częsci stropu (tej otynkowanej) jest dla nich rajem. Często usuwałem zmumifikowane zwłoki gryzoni spod polepy. Ciekawostka-najbardziej cuchną szczury. myszy i łaski nie tak bardzo.Ale! Zazwyczaj myszy i szczurów już tam nie ma bo stropy straciły dla nich na atrakcyjności. Dlaczego? bo kiedyś poddasza które były nad stropami pełniły często funkcje magazynu zboża itp a teraz już nikt ziarna ani nasienia innego na strychu nie trzyma. Ale dlaczego usuwać? ]przede wszystkim ze na stropie o pow. 70mkw może znajdować się nawet 4 tony polepy a spuszczele i kołatki pomimo "cudownej wręcz leczniczej funkcji polepy" pewnie tam są i wpier.. drewno aż im się uszy trzęsą. może ich tam nie być ale tylko może... nie wybierzemy całej polepy nie przekonamy się na 100procent dloaczego? bo tworzą one często gniazda gdzie warunki im sprzyjały np dach przeciekał, polepa zamakała belki nasiąkały a spuszczele lubią wilgoć.... co dalej...jest jeszcze wiele za i przeciw ale gdy wyremontujemy już mieszkanie bez wyrzucenia polepy i za 15 lat zauważymy że stropy nam się zaczynają uginać to nas kur... weźmie.. i duch starych murów i mądrość poprzednich pokoleń straci na pewno na znaczeniu. Stare nawet wino nie zawsze jest dobre