Witam
Krokwie przycinałem tak, żeby weszły na ciasno między murłatę a deskowanie ( tzn, żeby się zakleszczyły), ale nie zawsze się to udawało, więc trzeba było ewentualnie klina pod krokiew podbić, oprócz tego krokwie przybijałem gwoździami w 2-3 punktach do starych krokiew. Mam nadzieję, że dobrze to wykonałem, ponieważ robiłem coś takiego pierwszy raz.
bo to, taka improwizacja, ze niby cos sie usprawnilo, poprawilo
nie, nie. to żeby wzmocnić krokwie doradził mi gościu który się zna na budowlance , one po prostu były przegnite i po części "zjedzone" przez kornik i kij wie co jeszcze, chyba jednak lepiej będzie, jak to obciążenie dachu będzie miało solidne podparcie ze zdrowych krokwi, aniżeli starych i zbutwiałych belek.
Oczywiście tę robotę trzeba było zrobić bez rozbierania dachu i na nowo kładzenia krokwi. ZGL robił wcześniejczęśću dachu i część krokwi powzmacniał, nie powiem, żeby było to dokładnie zrobione.