Witam! Ja powiem szczerze, że nie mam już sił do Wykonawcow. Od samego początku były problemy.... Teraz wykańczając już dom miarka się przebrała. Dlatego Izat proszę o porade .... Mamy dom wktórym wykonawca robil nam tynki wewnętrzne i zewnętrzne. Zaczeło się od tego, że na na ogródku zaczeły się gromadzić odpady z tynków wewn w ogromnej ilości. Wykonawca przed podpisaniem z nami umowy policzyl sobie ile materiału wyjdzie na tynki i tak też zamówilismy - materiał na ok 6 tys. W umowie określona tylko została cena robocizny za m2. Po czasie musielismy dokupić tynków za ok 4tys (!!!) Wydaje mi się że te 4 tys leżą w formie odpadów na ogródku.... :/ Oni twierdzą ze takie krzywe ściany były dlatego tyle tynku. Uważam, że tynki są spieprzone.. wychodzą metalowe narożniki.... tynki (gipsowe!!!) są porowate i niejednolite. Wykonawca się przyznał, że z tym nie da się nic zrobic.... albo że sie da ale trzeba skuwać wszystko .... i kto ma za to płacić? ja? za kolejne worki tynków i narożniki? W trakcie tego zabrali się za tynki zewnętrzne (ale nie mamy umowy) i powiem, że jak je zobaczyłam to płakałam jak dziecko.... jak mozna tak spartolic sprawę. Tynk zewnętrzny był nakładany maszynowo.... baranek. Na ścianie są cztery okna i każde jest inaczej obriobione - przyznam 1 jednym jest wszystko ok. ale pozostale 3 to kazde inne. zamiast prostych szpalet są fale... brak kątów... zacieki z tynków. z prawej strony sa 4cm okna z lewej strony 1cm okna góra wogole po skosie.... jednym słowem masakra... przyznali ze spieprzyli i zapytali "co teraz z tym robimy"? mnie pytaja???? to oni przeciez sa "fachowcami" . oczywiscie powiedzieli ze jak beda skuwali narozniki to trzeba cala sciane znow wytynkowac bo tego sie nie da polaczyc.. co oczywiscie się wiąza znów z zakupem tynku, kleju gruntu itp. Juz nie wspominajac, że byli w stanie zostawic kilka (kilkanascie worków) z klejem ktory oczywiscie byl do wyrzucenia nastepnego dnia. Ha ale to jeszcze nie koniec! Stojąc przed domem i patrzac na ściany widac pod tynkiem łączenie styropianu... oczywiscie pytajac co oni na to odpowiedzi tym razem nie było. Bład popelnilismy dając im wiekszosc kasy. Ale zostało jeszcze troche - na co chytrze licza. Mają przyjechac zrobic poprawki ale przeciez wiadomo ze z tym nie da się nic zrobic.Oni o tym tez wiedza i chca abysmy potracili za te spieprzone rzeczy. przeciez wiadomo ze jakby zatrudnic kolejna firme do poprawek to nas duzo wiecej skasuja. Co zrobic w tej sytuacji??? Pieniadze ktore mialy byc przeznaczone na wykonczenie domu poszly na kolejne worki tynku, kleju. Naprawde nie czepiam sie wszystkiego ale to ewidentnie spierzona robota. Mysle o sadzie. Od czego zaczać i czy są szanse? Mam tylko umowe na tynki wewnętrzne.