Moja ekipa też tania i też dogladałam. W PIERWSZYM dniu orzekłam, że na mojej budowie się nie pije nawet piwa, zareagowali oburzeniem, więc kazałam pakować matele do samochodu i papa. Nie spakowali!! Później, jak u wszystkich, pilnowanie, mierzenie, poprawki, nawet takie o 5 cm. Powtarzałam do znudzenia, że dom nie może odbiegać wyglądem i wymiarami od projektu, a oni próbowali mi udowodnic,że może i powinien. Poprawiali wszystko co spaprali, i w którymś momencie nie było poprawek. Zapomniałam dodać, że miałam jednego jeszcze tańszego, ale miał problemy laryngologiczne!!! nie reagował na moje słowa, w rozmowach słuchał tylko tego co mówi mój mąż,a mnie kompletnie ignorował. Nie dostał u mnie pracy! Koniec końców po miesiącu na moje sugestie padała odpowiedź> Pani mówi , pani ma< i robili jak miało być. Trzeba dużo samozaparcia, by dogadać sie z budowlańcami, to szczególny rodzaj ludzi i nie ważne za ile pracują. Oni zawsze mają rację, a my wiemy swoje. Nie poddawajcie się, jak uciążliwi wygonić i wziąć drugich. Pozdrawiam