Sprawa wygląda tak - w starym (poniemieckim) domu mojej babci, co jest dziurawy jak ser szwajcarski, zalęgły się zaskrońce. O ile ja i tato zdajemy sobie sprawę z tego, że są niegroźne a nawet pomocne, to wszelkie kobiety w domu dostają ataków paniki i żądają usunięcia węży. Gadziny są małe, czyli pewno jest gdzieś gniazdo.
I teraz moje pytanie - są jakieś sposoby na wygonienie tych niechcianych gości?