Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

qnstie

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez qnstie

  1. Tak, mówię o najcieńszej tapecie z włókna szklanego, kupowanej w Castoramie. Jeśli ta tapeta jest niedomalowana (u mnie na początku był 1 x podkład + 1 x farba), to naciskając ją palcem miałem wrażenie, że powierzchnia się lekko ugina czy wgniata, uczucie trochę jakby to był np. wykrochmalony cienki dżins (trudno mi to inaczej opisać). Po pomalowaniu dodatkową warstwą farby uczucie to znikło - jest teraz bardzo gładka, lekko śliska powierzchnia. Niestety, u mnie "punktowość" oznacza pojedyncze paski, dlatego pisałem na początku, że mój post jest troszkę nie na temat. U mnie łączenie jest tylko z gładzią (i wyszło świetnie). Pozdrawiam! Paweł
  2. To nie całkiem na temat (bo nie dotyczy tapetowania całego pokoju), ale u mnie takie tapety zostały położone w kilku miejscach "punktowo" jako zabezpieczenie ścian przed pękaniem (na kominku, na pracującej ścianie i na pracującym łączeniu dwóch sufitów podwieszanych. Po pomalowaniu (2*podkład + 2* farba), oraz (w przypadku sufitu suficie) wygładzeniu połączenia z resztą sufitu gładzią gipsową nie mam żadnych widocznych śladów łączeń. Niemniej jednak faktura takiej ściany jest istotnie nieco inna, niż ściany na której jest po prostu gładź. Co jednak nie znaczy, że jest gorsza, po prostu troszkę inna. Swoją drogą taka tapeta bardzo "pije" farbę i koniecznie należy ją pomalować przynajmniej o jedną warstwę farby podkładowej więcej niż zwykle. Jeśli się tego nie zrobi, to ściana wygląda na niedomalowaną i powiedziałbym, że się nawet nieco ugina. Być może to jest przyczyna niezadowolenia mojego przedmówcy. Ogólnie - przynajmniej w moim specyficznym przypadku - ta cienka tapeta z włókna szklanego sprawdza się znakomicie. Paweł
  3. Zamierzamy kupić łóżko o szer. 140 cm, fabrycznie dostarczane jest (ze względu na szerokość) z belką pośrodku. Mam w związku z tym pytanie, bo może ktoś z Szanownych Forumowiczów ma w tej materii własne doświadczenia: Czy lepiej jest dobrać do niego pojedynczy stelaż o szerokości 140 cm z listwami na całą szerokość (istnieje takich kilka w sklepach - część z nich jest regulowanych/podnoszonych), czy raczej dwa odrębne stelaże o szerokości 70 cm (takie są w ofercie producenta łóżek). Różnica powyższych opcji jest taka, że w przypadku pierwszym (stelaża o szer. 140 z listewkami na całą szerokość) listewki będą się uginać najbardziej na środku (oczywiście), a w skrajnym przypadku będą się opierać na belce na środku łóżka. Nie wiem, czy to problem, ale chyba nie do takiego zastosowania takie stelaże są projektowane. W drugim przypadku pojedyncze stelaże - oczywiście - zawsze opierają się na belce w środku (ale sądzę, że w efekcie komplet materac+stelaż na środku jest mniej elastyczny, bo w tym miejscu stelaż jest przecież całkiem sztywny). Osobiście chciałbym wybrać wersję 1 (zwłaszcza, że to oferuje np. możliwość podniesienia zagłówka), ale trochę się obawiam, czy nie spowoduje to jakichś dziwnych efektów w użytkowaniu. Co sądzicie? Pozdrawiam, Paweł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...