Witam! Czytałem troszkę na forum o podobnych problemach jednak mój wydaje sie bardziej skomplikowany. Posiadamy drogę która przebiega przez pola dwóch sąsiadów z prawej i lewej na długości ok 100 m. Problem w tym że obaj sąsiedzi twierdzą że wchodzimy z drogą w ich pole i tak naprawdę nie wiadomo gdzie przebiega ta droga i jakiej jest szerokości. Na polu sąsiada od lewej są jakieś stare słupki graniczne z których wynika że jego pole kończy sie ok 1 metra albo więcej wczesniej niż jest naprawde czyli dołożył sobie sporo pola jednak on twierdzi że to my mu zajeżdżamy pole. Drugi sąsiad zas twierdzi że droga jest w całości na jego polu (i prawdopodobnie ma racje) a sąsiad z lewej dołożył sobie pola nie legalnie bo granica jest zupełnie w innym miejscu. Teraz dochodzi do tego że sąsiad od prawej sadzi drzewka wbija słupki w drodze gdyż uważa że tam jest jego pole. Czyli wygląda na to że sąsiad z prawej ma rację gdyż jeździmy po jego polu a sąsiad z lewej zagospodarował sobie pole po którym przebiegała droga. Teraz pytanie jak my mamy rozwązać tą sprawę wiadomo że w przypadku wyznaczenia przez geodete faktycznych granic sąsiad od lewej sie nanie nie zgodzi bo straciłby kawałek pola. Odkupienie też nie wchodzi w gre bo niewieadomo od kogo odkupić i gdzie bo nie wiadomo gdzie faktycznie są ich granice.