no to ja tak miałam z kafelkami do drugiej łazienki (nota bene jeszcze nie zrobiona)... od początku budowy małżonek mi powtarzał, że chciałby taką energetyzującą... z pomarańczem, czerwnienią.... no to ja najpierw próbowałam z ładnym seledynem, on na to, że nie widzi mu się to... no to ja poszukiwania pomarańczu, ale w miedzy czasie oczywiście próbowałam przemycić seledyn, on na seledyn nie... pomarańcze - ten za blady, za rudy, nie podoba mu się ... i tak przez pół roku szukałam pomarańczu, gdzie już dałam sobie spokój z seledynem. Po tym on stwierdza, że pomarańcz to już mu się odwidział i może jednak ten mój seledyn.. gdzie ja już dawno sobie z nim odpuściłam, zapomniałam go i nawet straciłam całą wenę twórczą na łazienkę... i teraz stoi taka surowa i goła.. bo pomysłu brak..
No tak, ale w moim przypadku szkoda kasy na zmiany dopiero co zamontowanych rzeczy....