Właśnie robię remont w mieszkaniu (kuchnia, przedpokój oraz pokój dziecka) i powoli mam załamanie nerwowe związane z robotnikiem. Czego się nie dotknie to zepsuje np: porysował nowe ościeżnice, wyrąbał wielką dziurę w suficie przy wierceniu (spalił w ciągu 2 godzin dwie wiertarki), popsuł listwę progową itp... Ale największy problem mamy z gładźią Po jej położeniu cała ściana jest pełna górek i dołków, miejscami jest matowa, miejscami błyszcząca. Oczywiście musi mi to poprawić, ale napiszcie proszę, czy żeby było dobrze, muszą zdjąć farbę, cekol, itp., czy mogą nową gładź kłaść na starą? Pozdrawiam P.S. czy tylko my mamy takiego pecha czy u was tez zdażały się takie wpadki robotników?