Bardzo dziękuję za Wasze uwagi. Bardzo nie chciałabym wszczynać wojny z sąsiadami, bo nie jestem osobą konfliktową. Nie chciałabym też im robić na złość. Więc wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem byłaby rozmowa. Boję się tylko reakcji sąsiadów, wiem, że nie będą chcieli suszarki zdemontować do środka balkonu, bo na balkonie mają meble ogrodowe, a suszarka by im przeszkadzała. Mnie satysfakcjonowałoby chociaż brak widoku prania z mojego salonu (mówię Wam jak to mnie denerwuje). Zaakceptuję to, że siedząc na ogródku widzę majtki sąsiada, albo jak wychylę się z balkonu. Zaakceptuję też że kapie mi jak cholera z tego prania. Ale tego widoku z salonu własnego domu nie chcę akceptować. Chcę traktować sąsiadów jako sprzymierzeńców a nie wrogów, ale coraz bardziej nabieram do nich niechęci poprzez to pranie...
Chciałam poznać Wasze zdanie czy mogę porozmawiać z nimi na ten temat, czy może w ogóle nie mam do tego prawa. Dziękuję, że utwierdzacie mnie w przekonaniu, że mogę jednak poruszyć ten temat. Będę wdzięczna za dalsze komentarze.
Dodam tylko, że nasza wspólnota nie ustaliła zakazu wieszania suszarek na zewnątrz balkonu (pojawił się teraz pierwszy przypadek), więc jestem jedyną osobą w całym budynku, która zmaga się z tym problemem. Na uchwalenie zakazu nie ma co liczyć