W uzupełnieniu mojego opisu. Murłaty mają wymiar 12x12cm, kotwy są o średnicy 12mm, murłata podnosi się od strony wewnętrznej budynku i opiera się na swoim brzegu dolnym zewnętrznym. Odgina się symetrycznie po jednej i po drugiej stronie budynku. Powstała szczelina w którą można włożyć tylko opuszki palca. Co ciekawe zacięcia krokwi w miejscach na które patrzyłam (7 krokwi) wcale nie "wgryzają" się w murłatę i sprawiają nawet wrażenie swobodnie leżących. Pod każde zacięcie można swobodnie włożyć kartkę brystolu, a czasami dwie. Oczywiście są krokwie, które przylegają zacięciem do murłaty, ale się w nią nie wpijają-nie stwarzają wrażenia nacisku który byłby przyczyną odgięcia murłaty. Jedyną osobą, która zwróciła mi na to uwagę był dekarz-twierdzi, że nie jest to bezpieczne. Natomiast Kierownik budowy twierdzi, że przyczyną odgięcia jest wysychanie murłaty. I kto tu ma rację? Czy brać następnego cieślę czy inż. budownictwa do wystawienia swojej opinii??Oczywiście krokwie nie rozjeżdżają się-są solidne i połączone jętkami. Dziękuję za dotychczasowe wypowiedzi.