Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

brak zgody współwłaściciela, czy pozostaje tylko sąd?


oska82

Recommended Posts

Witam Wszystkich na początek bo jest to mój pierwszy post na tym forum, ale zważywszy na sprawę jaka mnie tu przywiodła na pewno nie będzie ostatnim.

 

Sprawa moja jest dość skomplikowana i będę wdzięczna za każda odpowiedź.

 

W roku 2007 kupiliśmy z mężem 1/4 część starego czworaka. Czworak ten jest współwłasnością ułamkową i ma czterech współwłaścicieli w tym nas.

Wszystkie części oprócz naszej są zamieszkane. Chcemy zrobic tam gruntowny remont, wymienić dach na naszej części , dobudowac jakieś 30 m2 i zagospodarowac naszą część poddasza na pomieszczenia mieszkalne. Dodam ze każdy ze współwłaścicieli ma juz jakąś dobudówke przy swojej części . Poddasze wogóle nie jest zagospodarowane.

Na planowaną rozbudowę i nadbudowę potrzebuję zgody wszystkich współwłaścicieli. Niestety,jeden ze współwłaścicieli nie chce wydac mi pozwolenia na planowaną inwestycje, przy tym nie potrafi racjonalnie uzasadnić swojej decyzji.

W tej sytuacji mogę chyba złożyć sprawę do sądu (jeśli zrobi to ze mna przynajmniej jeszcze jeden współwłaściciel , tak żebyśmy razem mieli 50% udziałów we współwłasności) i prosić sąd o pozwolenie na budowę.

I tu pytanie .

Czy ktoś z Was drodzy forumowicze miał podobna sytuację, sądził się ze sąsiadem ? Jak wyglądaja takie procedury? Kto ponosi koszty sprawy? I czy taki wniosek i zastrzeżenia sąsiada co do budowy mogą być brane pod uwagę przy wydawaniu pozwolenia jeśli nie przedstawia on żadnych nieprawidłowości i krzywdzących sąsiada rozwiązań w mojej inwestycji? Czy wystarczy po prostu sam fakt że się nie zgadza?

 

Za wszystkie odpowiedzi dziękuję z góry...

Pozdrawiam.

oska82

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak rozwiązać Twój problem, ale dziwię się, ze kupiliście taką współwłasność. Nawet, jak sądownie wygracie i uzyskacie pozwolenie, to dziękuję za atmosferę, jak się wytworzy :evil: Nie ma nic gorszego, niż sąsiad - wróg, a jeszcze gorzej, jak wróg to współwłaściciel. Tu nie ma dobrych wyjść.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z powodów było to że nie mamy innych perspektyw jeśli chodzi o mieszkanie. A teraz mamy za ciasno. A drugi powod to taki że za tą część czworaka + garaż , zapłaciliśmy ... 6000 zł, to jakby nie było chyba okazja...

:-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku nie liczy się chyba aż tak bardzo, czy to była okazja czy nie i ile zapłaciliście, ale ile będziecie musieli zainwestować w to mieszkanie (nie tylko pieniędzy) abyście mogli uznać, że to jest wasze miejsce na ziemi. Trudno coś radzić, jesli nie wiadomo, jak naprawdę wygląda to miejsce, bo patrząc na cenę (być może się mylę) trzeba będzie naprawdę duzo w to włożyć pracy i pieniędzy. Nie chce was demotywować, nie znam waszej sytuacji , ale obawiam się, że ta sprawa w sądzie to będzie dopiero początek waszych problemów z tym sąsiadem. Poświęcicie wasz czas i pieniądze , zapewne niemałe, i ważne abyście potem tego nie żałowali. Może moglibyście tam zamieszkać bez większych remontów typu wymiana dachu , rozbudowa, i poczekać kilka lat , lub wziąc kredyt na jakies inne mieszkanie, budowę domu, lub jakiś inny dom do remontu już bez takiego sąsiada.

 

I wydaje mi się, że fakt, iż każdy w własciwieli ma coś dobudowane, nie oznacza, że wy uzyskacie taką zgodę. Może się zdarzyć, że budynek jest już za stary, że fundamenty są za słabe, aby móc zamieszkac na poddaszu itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że mam do czynienia z sąsiadami których na prawdę ciężko zrozumieć. Tydzień temu wszyscy współwłaściciele dostali powiadomienie o wszczęciu postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę i w razie zastrzeżeń mogli napisać wniosek do gminy.I tak jak przypuszczałam właśnie Ci jedni wniosek napisali. Dzisiaj byłam w gminie i mogłam go osobiście przeczytać. Wniosek motywują tym że ich jeden pokój będzie zacieniony, boją się że w czasie remontu uszkodzimy ich dach i że na nasza dobudówka będzie zbyt duża ( to chyba czysta zazdrość bo cudów tam żadnych robić nie chcemy). A na końcu Pani sąsiadka napisała , cytat - " aczkolwiek w razie gdy Państwo P. rozpoczną budowę nie będziemy mieli nic przeciwko". Nawet Pan który pismo przyjmował nie wie jak to zrozumieć.

Pozostaje mi teraz czekać na decyzję Starostwa... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Najgorsze jest to że mam do czynienia z sąsiadami których na prawdę ciężko zrozumieć. Tydzień temu wszyscy współwłaściciele dostali powiadomienie o wszczęciu postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę i w razie zastrzeżeń mogli napisać wniosek do gminy.I tak jak przypuszczałam właśnie Ci jedni wniosek napisali. Dzisiaj byłam w gminie i mogłam go osobiście przeczytać. Wniosek motywują tym że ich jeden pokój będzie zacieniony, boją się że w czasie remontu uszkodzimy ich dach i że na nasza dobudówka będzie zbyt duża ( to chyba czysta zazdrość bo cudów tam żadnych robić nie chcemy). A na końcu Pani sąsiadka napisała , cytat - " aczkolwiek w razie gdy Państwo P. rozpoczną budowę nie będziemy mieli nic przeciwko". Nawet Pan który pismo przyjmował nie wie jak to zrozumieć.

Pozostaje mi teraz czekać na decyzję Starostwa... :roll:

 

Wg mnie jedyne sensowne i realne wyjście to zapłacić sąsiadowi za zgodę (reszcie raczej też).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...