renjul 17.04.2008 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2008 Oglądaliście może magazyn ekspresu reporterów w zeszły wtorek? Mąż mi opowiadał, bo włączył akurat na reportaż o 4,5 letniej dziewczynce katowanej przez rodziców zastępczych. Obejrzałam: http://www.itvp.pl/video.html?channel_id=499&site_id=900&genre_id=503&form_id=479&video=33588# Mam synka w tym samym wieku i wprost serce mi pęka i wierzyć się nie chce, że są tacy zwyrodnialny na świecie. Gdzie był Bóg przez te cztery miesiące i wszyscy sie tłumaczą, ale nie bardzo czują się winni. Nie rozumiem między innymi braci dziewczynki - 12 lat to w końcu 5-6 klasa, a oni ją zostawili, nie dali zadnego oparcia, pomocy I wkurza mnie optymistyczny ton prowadzącego, ze wszystko dobrze się skończyło, bo zdarzyć się nie powinno wcale. Wkurza mnie, że nic się nie zmieni, a system jest chory, skoro co i rusz słychać o maltretowanych dzieciach. Powinna być zwiększona kontrola społeczna, szczególnie nad dziećmi, które nie chodzą do przedszkola. Tak mi się wydaje. Chciałabym, żeby coś zmieniło się na lepsze, jakoś pomóc... Wybaczcie, że smędzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 18.04.2008 06:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 Wkurza mnie, że nic się nie zmieni, a system jest chory, skoro co i rusz słychać o maltretowanych dzieciach. Powinna być zwiększona kontrola społeczna, szczególnie nad dziećmi, które nie chodzą do przedszkola. Tak mi się wydaje. Chciałabym, żeby coś zmieniło się na lepsze, jakoś pomóc... Wybaczcie, że smędzę to nie system jest chory, tylko ludzie słychać lub nie, na to nie masz wpływu nie smędzisz, problem jest poważny, ale na znieczulicę ludzką jeszcze nie wymyślili przepisów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 18.04.2008 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 problem jest poważny, ale na znieczulicę ludzką jeszcze nie wymyślili przepisów Myślę, że w takich przypadkach trudno mówić o znieczulicy. Mimo wszystko nie ma przyzwolenia społecznego dla katowania dzieci. Jeżeli ktoś na to pozwala to właśnie najbliższa rodzina - matka nie doniesie na ojca bo to przecież ślubny, dzieci nie doniosą na matkę bo to rodzona. Sąsiad, dalsza rodzina zwykle reaguje, tylko, że zwykle dowiaduje się zbyt późno. Może trzeba edukować społeczeństwo jak rozpoznawać symptomy? K. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 18.04.2008 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 Niby racja, ale przecież zdarzyło się, że dziecko odebrane wyrodnym rodzicom wróciło do nich "na próbę" i zostało skatowane. A tu już można mówić o niewydolności "systemu". Kto podjął taką decyzję? Na jakiej podstawie? Kto kontrolował tę rodzinę? Można by narzekać na niedostępność antykoncepcji (kto nie chce mieć dzieci mógłby ich nie mieć, gdyby wiedza była powszechna, a prawdziwa antykoncepcja tania), ale z drugiej strony dla takiego menelstwa becikowe to kusząca sprawa - morze bełtów można za nie kupić! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 18.04.2008 07:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 ...dla takiego menelstwa becikowe to kusząca sprawa - morze bełtów można za nie kupić! Przemoc w rodzinie w stosunku do dzieci to nie tylko domena menelstwa. W takich rodzinach częściej się to wyda, bo w końcu tak zaleją pałę, że nie są w stanie chronić tajemnicy. Ale faktycznie przypadki tak bestialskiego skatowania dzieci zdarzają się najczęściej właśnie w takich rodzinach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 18.04.2008 17:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 Pewnie, że i w rodzinach pozornie "normalnych" się to zdarza, a takie właśnie rodziny najlepiej się z tym potrafią kryć. Jednak nawet, gdyby to, co napisałam powyżej, stanowiło tylko połowę przypadków, warto się zastanowić, jak temu zapobiec. Może, gdyby taka "mama" miała wbijane do głowy już od podstawówki (bo pewnie na tym etapie zakończyła edukację), co zrobić, żeby nie mieć dzieci, gdyby mogła tanio i skutecznie się zabezpieczyć, gdyby zamiast kasy dostała becikowe w postaci bonów (typu Sodexo - czy jakoś tak- które można realizować w większości sklepów), za które można kupić WYŁĄCZNIE artykuły dla dziecka, to może wpadłaby na pomysł, że niechcianego dziecko, które będzie zakłócało płaczem imprezy, lepiej nie mieć. Zresztą jakiekolwiek działania "oficjalne" by nie zostały podjęte, to i tak zwykłego "widzenia" drugiego człowieka, zauważania, co się dzieje z dzieckiem sąsiadów, z uczniem, przedszkolakiem to nie zastąpi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 18.04.2008 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 A my przygarniamy kolezanke mojej corki - na ile mozemy....ojciec Wazna Osoba na wszystkich wielkich budowach Warszawy - tak jak on zneca sie na nimi to nadaje sie na dramat psychologiczny....a wodki nie pije i z becikowego nie korzysta... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 18.04.2008 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 Agduś-dla spragnionego nic trudnego-dziecięce rzeczy kupione za bony też można sprzed ać za wino Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
renjul 18.04.2008 20:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2008 Jednak trochę i system, choć na pewno przede wszystkim to ludzki czynnik zawodzi, ale w przypadku tej malutkiej: sędzia wydał rodzinie zastepczej dzieci, choc mieli wpis w papierach, ze byli karani za jazdę po pijanemu. Może on też jeździ? Ja nie i uważam, że jak się komuś daje dzieci, to powinien być bez zarzutu. Poza tym miejscowy oś pomocy społecznej zlozył wizytę tej rodzinie tylko raz, w niecały miesiąc po przyjęciu dzieci. Rozumiełabym gdyby to była sprawdzona przez lata rodzina zastępcza, ale to byli zupełnie nowi ludzie. Poza tym strasznie mnie dziwi sprawa starszych braci, którzy ponoć byli zastraszani przez zastępczego ojca. Mimo wszystko starszy ma 12 lat i tak po prostu przygladał się jak ktos mu po kawałku zabija siostrę Mam trochę kontakt z dziećmi z rodzin, w którym rodzice zaniedbuja i jest patologia i zazwyczaj rodzeństwo jest bardzo wobec siebie opiekuńcze - zastepują sobie rodziców - a tu nic Poza tym ta malutka jest prawie dokładnie w wieku mojego młodszego synka i to bardzo, bardzo przemawia do wyobraźni... Oby się zmażyli w piekle ci, co katują dzieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.04.2008 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2008 Agduś-dla spragnionego nic trudnego-dziecięce rzeczy kupione za bony też można sprzed ać za wino Tyz prowda, ale już rochę trudniej. Ja nie twierdzę, że to by była recepta. Szukam pomysłów i taki mi wpadł do głowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.04.2008 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 A my przygarniamy kolezanke mojej corki - na ile mozemy....ojciec Wazna Osoba na wszystkich wielkich budowach Warszawy - tak jak on zneca sie na nimi to nadaje sie na dramat psychologiczny....a wodki nie pije i z becikowego nie korzysta... I to właśnie jest bezsilność Wiesz o sprawie i właściwie nie ma gdzie iść i co zrobić dopóki nie dojdzie do dramatu. Wcześniej nikt nie chce rozmawiać, potem jest za późno... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 21.04.2008 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 A my przygarniamy kolezanke mojej corki - na ile mozemy....ojciec Wazna Osoba na wszystkich wielkich budowach Warszawy - tak jak on zneca sie na nimi to nadaje sie na dramat psychologiczny....a wodki nie pije i z becikowego nie korzysta... I to właśnie jest bezsilność Wiesz o sprawie i właściwie nie ma gdzie iść i co zrobić dopóki nie dojdzie do dramatu. Wcześniej nikt nie chce rozmawiać, potem jest za późno... i to jest właśnie znieczulica... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.04.2008 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 to nie jest znieczulica. to jest brak zorganizowanej pomocy. Bo jak ktoś kogoś pobije to łatwe - wzywamy policje, pogotowie. PO FAKCIE to już wiele instytucji się interesuje. Również media. A co zrobić przed ? Iść do opieki społecznej? Przecież to nie jest rodzina patologiczna, tatuś ustawiony, spławią. Rzecznik praw dziecka Policja - nic poważnego się jeszcze nie stało, mają pilniejsze sprawy, a w końcu każdy tatuś może złoić skórę (wg poprzedniego rządu to nawet wskazane, nie?). Co można zrobić, ktoś wie, niech powie, bo ja nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 21.04.2008 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 Ale, ale - tu sa dwie różne sprawy.W tytułowej, to Państwo skierowało te dzieci do rodziny zastepczej, to Państwo płaciło tej rodzinie - wynika że za maltretowanie dzieci też.To Państwo jest (było) odpowiedzialne za te dzieci i za rodzinę.To Państwo, za pośrednictwem swoich urzedników, jest winne zaniedbań.Na koniec to Państwo, ma gotowe i skuteczne instrumenty, aby natychmiast zareagować i to skutecznie i bez sądu. Wystarcza kompetencje i decyzja. W drugiej sprawie, zawsze znajdzie sie ktoś, kto stwierdzi, ze jest to wewnętrzna sprawa rodziny, bo dziecku wbrew opini sasiadów nie dzieje sie krzywda - co prawdopodobnie potwierdzi matka dziecka. To jest własnie sytuacja kiedy - w zasadzie - Państwo nie ma nic "do powiedzenia". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 21.04.2008 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 to nie jest znieczulica. to jest brak zorganizowanej pomocy. Bo jak ktoś kogoś pobije to łatwe - wzywamy policje, pogotowie. PO FAKCIE to już wiele instytucji się interesuje. Również media. A co zrobić przed ? Iść do opieki społecznej? Przecież to nie jest rodzina patologiczna, tatuś ustawiony, spławią. Rzecznik praw dziecka Policja - nic poważnego się jeszcze nie stało, mają pilniejsze sprawy, a w końcu każdy tatuś może złoić skórę (wg poprzedniego rządu to nawet wskazane, nie?). Co można zrobić, ktoś wie, niech powie, bo ja nie. rozumiem, że właśnie akie kroki podjęto i nic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.04.2008 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 nie pisałam o temacie ale właśnie dokładnie o cytacie LumpaPraskiego. Napisała, ze przygarnia często koleżankę córki, nad którą znęca się ojciec - niepijący, dobrze sytuowany, znany.... To są te przypadki, gdzie nic nie można zrobić, bo nie ma gdzie i nie ma jak... To co w temacie - to były zaniedbania służb, ale można je wskazać. W przypadku dramatów dzieci z "dobrych" rodzin nie pomoże nikt, jeżeli nie dojdzie do tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 21.04.2008 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 państwo, służby itp, to tak jakby automaty to robiły czynnik ludzki, przepisy przecież są, tak więc czym ten czynnik się kieruje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 21.04.2008 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 Przemoc w rodzinie to temat o wiele bardziej skomplikowany niz to co pokazuje telewizja - wodka, becikowe, margines........ p.s. lump praski mozna pisac z malej litery ale prosze oddzielnie On chyba ich nawet nie bije, albo one nie chca sie przyznac, zreszta co to da.....poniewaz jest starszy ( i tak nobliwie i elegancko wyglada !)- to drugie malzenstwo, pierwsza zona miala na tyle sily, ze uciekla - to czekaja az zacznie sie sypac, ale jak powiadziala jego corka"takie sku.......syny dlugo zyja". I, niestety, chyba ma racje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
renjul 21.04.2008 16:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2008 Na przepijanie pięniędzy z zasiłków jest sposób z powodzeniem stosowany w szkole, w której pracuję. wersja I - albo Piotruś do srody będzie miał książke do angielskiego i buty, albo po raz ostatni dostała pani pieniądze do reki (do zalatwienia z opieka społeczną). Wersja II - ani grosza do kieszeni rodziców, wyłącznie gotowe zakupy - buty, ołówki itp. Oczywiście drugi sposób wymaga wysiłku - ktoś musi to wszystko kupić. Z przemoca fizyczna tez trudno walczyć, dopóki nic się nie stanie, bo wszyscy chcą dowodów. Dręczenie psychiczne jest fatalne w skutkach, ale jednak ranienie dziecka, a później posypywanie solą, czy zmuszanie do jedenia slonych potraw, a potem nie dawanie picia, bicie... jest jednak gorsze. według mnie powinno być traktowane jak usiłowanie zabójstwa. Barbarossa pisze, że sa przepisy, ale według mnie niedoskonałe. Jeden się bardziej przykłada do pracy, a inny robi tylko tyle ile nakazują procedury - więc jedna wizyta w rodzinie zastępczej. jest OK, w takim razie moga czuć się bezkarni. Może jednak potrzebne są przepisy, czyli obowiązek nałożony np. na pomoc społeczną - jeśli rodzina jest niesprawdzona kilka wizyt w roku, nie rzadziej niż..., obowiązkowe wizyty lekarskie. W końcu ci ludzie biorą pieniądze za opiekę nad dziećmi, więc nie myślę, żeby był problem to od nich wyegzekwować. Kiedy dziecko chodzi do przedszkola jest pod jakąś kontrola. Gdy dłużej go nie ma, ktoś sie zastanowi dlaczego. Jeśli dziecko jest tylko w domu, rodzice nie zgłaszaja się na szczepienia, bilanse, nikt się nie interesuje dlaczego i co sie z nim dzieje. Uważam, że właśnie dlatego jest tak dużo ciężkich pobić małych dzieci - bo kaci czują sie bezkarni. Przemoc psychiczną trudniej udowonić, ale jeśli jestesmy przekonani, że dziecku dzieje się krzywda powinniśmy cos zrobić, chociaż spróbować, żeby spać spokojnie. Nawet za cenę utraty znajomych. Może zadzwonić do pomocy społecznej, powiadomić szkolnego psychologa, zadzwonić na błękitną linię (podobno przyjmują też anonimowe zgłoszenia)- cokolwiek, byle tylko biernie się nie przyglądać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
odlo78 26.05.2008 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2008 dziś znów w mediach wieści o zakatowanym dziecku, a innym noworodku znalezionym w rekalmówce. Jak sobie z tym radzicie jako rodzice, jako matki ? Ja za każdym razem jak słyszę tego typu informację - a na pewno nie jestem żądna tego typu wieści, tylko że są one wszecobecne i trudno się ich wystrzec - łzy napływają mi do oczu i cały dzień jestem przybita, myśląc o potwornym nieszczęściu niewinnego maleństwa. Martwimy się o swoje dziecko - bo się zadrapało, bo zakasłało, bo kupa nie taka ... A tu wokół żyją tysiące maleństw, które każdego dnia spotyka więcej nieszczęść niż przeciętnego człowieka przez całe życie ... Ja się chyba nie nadaję do życia w społeczeństwie w którym tego typu informacje stają się chlebem powszednim a działania by temu zapobiec ze strony Państwa są nadal znikome... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.