Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co robic pomóżcie bo oszaleję


Stanley

Recommended Posts

Kasiek, Siewonka - wasze gorsze połowy, podobnie jak ja, są bardzo odporne. Ale czy skończenie wszystkiego, zapięcie domu na ostatni guzik nie jest groźne? Po ogromnym wysiłku inwestycyjnym siąść na laurach? Toż to można umrzeć z nudów! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś kocha swój dom, nie będzie się w nim nudził nigdy. Zawsze znajdzie coś co można ulepszyć, poprawić, a nawet jeśli nie, to zawsze może sprzątać :D

 

 

 

_____________________________________________________________

Kiedy nic ci nie wychodzi, czujesz się podle, nie masz energii do życia - idź do kuchni i wyszoruj dawno przypalony rondel. To zawsze pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

własciwie chyba już zdecydowałem i poczekam do wiosny

w sumie czeka mnie tylko (albo aż ) płacenie podwójnych rachunków za prąd i gaz.

ale przez zime bedę miał czas podłubać i skończyć to co wymaga skończenia.

choć jeszcze mam tydzień na to aby przemysleć sprawę - kończenie kolejnych robót a potem się zobaczy

 

dzięki za słowa otuchy - juz ochłonołem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic tak nie cieszy jak np ciepła woda po kilku tygoniach mycia w zimnej. Tu chyba Joasia Jasia miałaby coś do powiedzenia.

Ja też mam tu coś do powiedzenia. Zamieszkaliśmy pod koniec sierpnia bez ciepłej wody (był czajnik elektryczny), ogrzewania (do początku grudnia) i izolacji poddasza. W domu poza 1 pomieszczeniaem bywało 10 - 14 st. C. Kuchnię miałam dopiero po roku (zlewu nadal nie mam -ostateczny termin zakupu XII 2003). Prowizorka jest stopniowo eliminowana. Jeżeli coś jest prowizoryczne to tylko z braku kasy lub czasu. Nie idziemy za to na zadne kompromisy: albo coś jest stare (czyli nie wydajemy pieniędzy na kupno), albo tego nie ma wcale - jest większa motywacja. Teraz cieszy każdy szczegół.

O zamieszkaniu zadecydowało kilka czynników :

- lepszy dojazd do pracy i brak porannych problemów z łazienką, którą musieliśmy dzielić w dawnym mieszkaniu z osobą, z którą nie szło się dogadać;

- sporo było już zainwestowane i baliśmy się, że zakupione rzeczy mogłyby "wsiąknąć";

- komfort psychiczny, jaki ma się tylko mieszkając u siebie 8)

Zachęcam do przeprowadzki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Helism, bardzo podoba mi się Twoje racjonalne podejście do sprawy. Wprawdzie mieliście i macie trudno, ale własne i nikt wam do garów nie zagląda,a luzu, w łazience więcej.

Powodzenia

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam to z własnego doświadczenia Helism - pokój 13 m nas dwoje + 2 małych dzieci, rozłożona praca dyplomowa żony na jedynym stole...

Mieszkaliśmy u mojej teściowej. Dało się przeżyć tylko dlatego, że była to wspaniała kobieta.

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie skoro udało się nam wytrzymać jakoś 4 lata z moim tatą (ja bezbolesnie niestety moja żona mniej bezbolesnie bo się za dużo przejmowała) to uda nam się jeszcze tą jedną zimę (już jestesmy przyzwyczajeni do marudzenia)

a jednak wyszło nam na to, że chyba będzie lepiej wprowadzić się do wykończonej na 100% chałupki.

Sam jeszcze mieszkam w takiej do której moi rodzice wprowadzali się jak bylismy mali, tylko że oni nie mieli możliwości już mieszkać gdzie indziej, bo za wynajem musieliby płacic i kredyt spłacać.

Zaowocowało to tym, że pomieszcenia które były gotowe na poczatku trzeba było zacząć remontowac po wykończeniu ostatnich i tak w koło macieju się dzieje.

Dlatego raczej pozostanę tu gdzie jestem jeszcze jedna zimę no chyba że spadnie z nieba jakaś manna ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanley, czy myślisz, że jak wykończysz i się wprowadzisz to koniec robót w domu? Też za jakiś czas będziesz musiał remontować. Albo coś zmieniać. Przeprowadzając się teraz spedzisz zimę sam z żoną, może przy kominku, ojciec Twój trochę zatęskni. Zastanów się jeszcze. Spisz co za co przeciw na kartce, podyskutuj z żoną. Decyzje musicie podjąć wspólnie.

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święte słowa. Za nami też teraz tęsknią. Jak mieszkaliśmy z teściami wspólne obiadki zdarzały się dość rzadko (mieliśmy osobną kuchnię). A teraz nawet mąż się dziwi, że jak nas parę dni nie ma u teściów to wydzwaniają i pytają czemu się nie pokazujemy, a i stosunki z niektórymi osobami się porawiły :wink: , i jakoś się dogadujemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanley - jest tylko jedno wyjście. Musisz się koniecznie przeprowadzić. Ja mieszkałem z żoną i synem na 33m2. Byłem nerwowy, sfrustrowany itp. Tutaj odżyłem. Co do zapinania guzików to mieliśmy jedno wc, brak ogrzewania, ciepłej wody itp. Kurz, pył, betony. Takie realia. Powoli wszystko zapinam i jestem szczęśliwy. Jak widzę, kiedy rodzice płacą za czynsz spółdzielni mieszkaniowej 500zł to ja w duchu uśmiecham się do siebie. Za 500zł to ja mam ogrzewanie, telefon, prąd, parę rzeczy kupionych do domu no i kilka piwek.

Pozdrawiam

Gdy czytam takie posty to jakoś mi się lepiej na duchu robi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się przeprowadzam jak tylko będzie można mieszkać czyli jak będą okna, woda, (kanalizację juz mam :oops: ) jako tako się zrobi coby po piachu niechodzić ! ;)

A jak juz się zamieszka to wtedy sobie będziemy poprawiać to co nam się bedzie niepodobało ... i wierzcie mi takie poprawki trwają do konca zycia jak już się tego bakcyla złapie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękniejsza i mądrzejsza połowa mojego małżeństwa, a wie co mówi, twierdzi, że przy moich ruchach na budowie przeprowadzac się będzie ,,na gotowe" :roll: , z kolei koledzy przestrzegają - podając kilka przykładów - że przy szybkim i całkowitym wykończeniu mażna się wykończyć... ,,a potem kto inny przyjdzie i powiesi kapelusz na gotowym :evil: "

 

Co tu robić... chyba zostawię sobie piwnicę, garaż i strych do wykończenia... :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ponieważ wywołałem dyskusję z dużą ilością dobrych słów spiesze donieść, że wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na przeprowadzkę.

 

manny z nieba się nie doczekam ale pogrążę się pewnie kredytowo już na amen - mam nadzieję że na chleb i mleko będzie mi zostawało :lol:

 

decyzję podjęła żonka :oops: :D

 

pogodzony już trochę z myślą o tym że trzeba będzie jeszcze poczekać jakoś tak na wszelki wypadek :oops: nie informowałem żonki o Waszych opiniach i tej dyskusji - strategia??? :)

 

aż tu pewnego dnia wracm do domku po pracy, dostaje obiadek, żonka się przebiera wsazuje na budowlane ciuszki i wysyła (pod swoją opieką na budowę) i tak juz codziennie popołudniami od kilku dni + całą sobotę, w niedzielę (bo niedziela) tylko 8 godzin

dziś z radością do pracy choć ledwo ruszam "rencamy i nogamy" :lol: a po pracy znów "do roboty" :lol:

 

jak tak dalej będzie to w takim tępie pozapinam te swoje guziki i się przeprowadzę :p :p :p ach te kobiety :p

 

ciekawe tylko czy wytrzymam to tępo.

 

czy mówiłem Wam już że mam najlepszą żonę na świecie? :p

 

pewnie tak bo wszystkim to powtarzam :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanleyu, ale pomyśl - karp wigilijny już na WŁASNYM stole, choinka przed domkiem, druga w domku, miejsca na prezenty Mikołajowe, że ho ho! To co tam, że "rencamy i nogamy" trudno teraz ruszać! Zapomnisz szybciej niż myślisz. Życzę Ci wytrwałości, a żonie konsekwencji :D . No i trzymam za Wasze poczynania kciuki, choć i tak musi się udać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...