Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jeżeli to was dobija, to lepiej zostawcie to budowanie bo tylko się wykończycie psychicznie nim dotrzecie do dachu. Swoją drogą gdybym mieszkał i pracował w Dublinie to i tam bym budował. Pewnie do tego wniosku dojdziecie jak zaczniecie budowę bez konkretnego nadzoru nad mistrzami kamuflażu.

Zgadzam się w 100 % budowanie na odległość to ciągłe niespodzianki. Nad każdą ekipą trzeba po prostu stać i pilnować. Nie wiem czy kuzyn coś pomoże. Najlepiej ojciec lub teść i to na emeryturze, który może poświęcić duuuuużo wolnego czasu. To jest dopiero pierwsza niespodzianka a będzie ich dużo więcej zapewniam.

  • Odpowiedzi 99
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

powalająca nieodpowiedzialność projektantów - bo to jednak chyba nie architekci - z tego co wyszukałem własciciel firmy nie jest architektem a inżynierem budowlanym.

Zajmują się głównie projektowaniem sieci - prawdopodobnie dorabiając na adaptacji gotowych projektów domów. Dawne uprawnienia inżynierów pozwalają na takie rzeczy.

Ale mniejsza z tym...

Z drugiej strony:

W samym Krakowie niezliczona jest ilość uzgodnień, których trzeba dokonać w ich niezliczonych urzędach przed złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę (oczywiście zależy od przypadku - ale zdarza się czekać na nie kilka ładnych miesięcy). Nie tłumaczy to jednak okłamywania i zwodzenia Was.

Najpierw załatwcie wszystko co związane z pozwoleniem zanim pójdziecie z nimi na totalną wojnę - może się okazać, że są braki w projekcie, które trzeba będzie uzupełnić.

A później jak najbardziej - wszystkich potencjalnych klientów należy ostrzec przed takim traktowaniem klienta. Włącznie z powiadomieniem o praktyce odpowiedniej Izby Budownictwa.

 

powodzenia

Wiem, ze budowanie na odlegosc to totalny freestyle.

Wlasnie sie zaczynamy o tym dowiadywac. :roll:

 

Tak czy inaczej, jedziemy do Polski za rowne 2 tygodnie i zajmiemy sie tym porzadnie i co najwazniejsze: OSOBISCIE.

 

 

Troche boimy sie wysylac kuzyna po papiery do nich. Moga nam nie dac wszystkiego z czystej zlosliwosci. I pozniej znow uzeranie sie.

Glowa do gory! ja tez buduje sie przez telefon :)

Z papierami mialem ten sam problem co Ty- dalem architektowi 3 miesiace czasu na adaptacje i zaltwienie papierow- dzwonie od niego tydzien przed odbiorem papierow a on mi mowi ze jeszcze tego nie zaczol!

Jak sie zona ponim wydarla w srode to w piatek komplet papierkow mialem w rekach :))

 

Moja rada odnosnie terminow- wszystko ma byc zrobione na "wczoraj" bo inaczej jak dasz komus miesiac to przez 29 dni bedzie siedzial na d....

 

Z budowa ruszylismy zamin wogole dostalismy pozwolenie a zgloszenie budowy bylo robione dopiero pod koniec fundamentow :)

 

Reszta idzie zadziwiajaco gladko- jedyny problem jaki mam to balagan na budowie i sasiad sie poskaryzl ze droge zniszczylelm :)

 

PS. My tez budujemy z Dublina :D

On Wam to zrobil w 3 dni, a PnB sie tak szybko nie zdobedzie. Jestesmy conajmniej 3 miesiace do tylu.

 

Boze, co za ludzie!!! Podejmuja sie zrobic to i to, biora kase i nie robia! Mi by bylo po prostu po ludzku wstyd i glupio...

 

Majkii - czyli jednak sie DA!

PS:Gdzie Twoj dziennik?

Do Pana Roberta Skitek...ten tekst z inżynierami budownictwa...proszę sobie darować :wink: , bardziej niesłownej nacji jak architekci to ja nie znam...i długo by o tym można dyskutować.

A co do zaistniałej sytuacji, jak była sporządzona umowa, być może warto by było obciążyć firme karami umownymi. W tej chwili zerwałbym jakakolwiek współprace z tą firmą, dalsza ich praca spowoduje tylko dalsze opóźnienia.

Pozdrawiam wszystkich słownych i terminowych architektów :wink:

A moze maja jakies "dojscia" w storostwie, postaraja sie i bedzie szybciej?

 

PS: Umowy nie bylo.

 

No to dziekuj ze dostalas kubel zimnej wody na glowe na samym wstepie budowy a nie pozniej. pozniejszy "brak umowy" ma czesto duzo powazniejsze konsekwencje niz poslizg czasowy.

 

Oczywiscie nie zamierzam bronic "kolegow po fachu" bo zachowanie jest skandaliczne i nadaje sie tylko i wylacznie do powiadomienia jak najwekszej liczby osob ktore moga byc potencjalnymi klientami tych ludzi.

Ja bym jak najszybciej zabrala papiery i zalatwiala po swojemu, nie zaplacilabym tez ani grosza ( mam nadzieje ze nie popelnilas tego bledu i nie maja zaplaconej calej sumy z gory i mozesz im teraz "skoczyc").

Tez nie rozumiem jak mozna tak sciemniac - bo to juz nie wiadomo smiac sie czy plakac - tym bj. ze chyba wiedzieli w pewnym momencie ze sie sprawa wyda, wiec nie wiem co sadzili ze ugraja paroma dniami. Widocznie trafilas na specyficzne jednostki - wyrazy wspolczucia.

 

Papierow nie maja prawa przetrzymywac - jedli osoba ktora bedzie odbierac bedzie miala pisemne upowaznienie (moze byc i przefaksowane) maja obowiazek dokumentacje wydac.

Ale bez umowy nie masz mozliwosci (lub minimalne) udowodnienia ze spartaczyli wszystko.

Nie wiem moze faktycznie daj pare dni - moze stana na glowie i jakos to przepchna w tym urzedzie - juz wiecej niz te pare dni chyba nic nie stracisz - ale prawde mowiac cienko to widze...

 

 

 

na marginesie

do pana pkm - tiaaa a kazdy złodziej to pijak bo... wiadomo ze kazdy pijak to złodziej. Fajnie :)

rozumiem ze zna pan takie tysiace ludzi z tej branzy (a nie dwoch czy trzech z ktorymi mial pan kontakt) ze przedstawia pan w pelni OBIEKTYWNA opinie o tym zawodzie.

Wszak wiadomo ze kazdy ale to a bsolutnie kazdy lekarz chla i bierze łapowki , kazdy prawnik bez wyjatku to swinia ktory sprzeda wlasna matke za kase a kazdy nauczyciel to niedouk ktory byczy sie w szkole i bierze kase za nic :) - wiec moze i architekci powinni sie cieszyc ze w pana opini sa tylko "nieslowna nacja" . moglo byc gorzej :)

(przy okazji polecam lekture słownika i znaczenia słowa "nacja" :) - ale to tak juz zupelnie na marginesie)

Ale faktycznie chyba nie ma co dyskutowac z tak osoba tak obiektywnie wydajaca opinie . NA PEWNO ma pan racje :)

 

A moze maja jakies "dojscia" w storostwie, postaraja sie i bedzie szybciej?

 

PS: Umowy nie bylo.

 

No to wykazali się pełnym profesjonalizmem ! Prooooszę CIę - dojścia jakie mają właśnie widać.

Ja wszystko rozumiem- sama załatawiałam papiery, więc wiem, że trwa, że boli, że upierdliwe.

Ale nie umiem wytłumaczyć zwykłego KŁAMSTWA.

I dlatego olałabym towarzystwo. Brak umowy również o nich świadczy.

 

Kotecek - chyba sama się oszukujesz troszkę, co ? :) :wink:

 

 

P.S. takie zachowanie nie jest domeną architektów. Bo obszczymurów można znaleźć w każdym zawodzie. I porządmych ludzi też.

...,,Uderz w stół a nożyce się odezwą".. czyżbyś o zielonooka coś wiedziała na ten temat, a może sama wielokrotnie naciągałaś współprojektantów? :wink: .

Nie pisałbym o tym gdyby nie ,,zadufanie w głosie" architekta Skitka...niczego mu nie ujmując, widziałem kilka ciekawych jego realizacji.

ps. Słowo nacja użyłem jak najbardziej prawidłowo, dla mnie architekci to szczep, plemię :wink: , grupa może nie narodowościowa, ale zawodowa o ,,wyjątkowych" predyspozycjach :wink: . Mówię to na podstawie współpracy z kilkunastoma z różnych stron Polski :wink:

Choć od każdej reguły są wyjątki. :wink:

Pozdrawiam naszych dobrodziei architektów. :)

 

mam nadzieje ze nie popelnilas tego bledu i nie maja zaplaconej calej sumy z gory i mozesz im teraz "skoczyc"

 

Nie wiem moze faktycznie daj pare dni - moze stana na glowie i jakos to przepchna w tym urzedzie - juz wiecej niz te pare dni chyba nic nie stracisz - ale prawde mowiac cienko to widze...

 

Zaplacilismy im pol ustalonej stawki...

 

Damy im pare dni. Widzicie szkopul tkwi w tym, ze nie jestesmy na miejsu. I nie zabardzo wiemy jak to rozegrac. 15 maja jedziemy do Polski, wtedy sie tym na 100% zajmiemy. Ale chceilibysmy, zeby te chu...e jak najszybciej zlozyly nasz wniosek.

skoro do 15-tego i tak macie zwiazane rece - to niech probuja , moze bedziecie miec szczescie.

dobrze ze macie karte przetargowa w postaci pieniedzy - czyli argument do rozmowy z tymi ludzmi

zycze powodzenia

 

pkm - na pana miejscu - gdybym w kontaktach zawodowych z jakas grupa na kilkanascie (!) osob z roznych stron Polski z ktorymi bym wspolpracowala - wszyscy okazali sie klamczuchami, naciagaczami i bufonami - zaczelabym sie zastanawiac co z moja osoba jest nie tak ze akurat takie jednostki do wspolpracy wybieram :) [ no chyba ze taki mega pech i karma]

serdecznie pozdrawiam :)

Zadzwonilam do Powiatu, gdzie wydaje sie pozwolenia na budowe i dowiedzialam sie ze nasze podanie nie zostalo jeszcze nawet zlozone!!!

 

Architekci nie zlozyli jeszcze nawet podania o pozwolenie na budowe! A mialo byc prawomocne na 1 maja! Dziennik budowy mial być odebrany! Mielismy wbijac lopate...

 

Architekci mowia, ze w Powiecie zgubili nasze podanie. W Powiecie mowia, ze nigdy nie zostalo zalozone...

 

 

Normalnie mam deja vu :o

Jakbym czytała siebie z przed roku, dokładnie ta sama sytuacja, te same tłumaczenia, ten sam stres :x

Ale nasz architekt szedł w zaparte, że złożył w lutym. :evil: Gdyby to nie był nasz kolega, udusiłabym go gołymi rękami. Po tym jak mój małż złożył mu groźbę karalną :oops: :wink: w końcu złożył to w Starostwie. Poszłam za kilka dni sprawdzić go. No rzeczywiście, WTEDY dopiero zaniósł te wszystkie papiery :roll: Ale następny ZONK :o Pani powiedziała mi ile będę czekać na pozwolenie :o Normalnie osunęłam się na krzesło :lol: Łzy mi z nerwów same popłynęły :oops: no i pani zmiękło serce, kazała przyjść za tydzień. I w ten oto sposób dostaliśmy pozwolenie na budowę.

Ot tamtej pory nie angażujemy znajomych w budowę, a z wykonawcami

(choćby nie wiem jak byli mili i sympatyczni) nie przechodzimy na TY.

Jakoś obcemu łatwiej jest zrobić OPR :wink:

 

Aha, od tej pory WSZELKIE PAPIERY załatwiam sama.

 

 

PS. Jak się później okazało, te projekty, które nam pokazał i które miały być niby gotowe do oddania w lutym niestety nie były kompletne, tzn: brakowało opisu technicznego :roll: Dowiedzieliśmy się o tym, jak odebrałam projekty z powrotem wraz z PnB porównałam jeden z tych projektów, który zostawił nam w lutym. My, kompletni laicy pojęcia nie mieliśmy, że czegoś tam brakuje. Potem do nas dotarło, że on się wręcz uparł, ze sam to zaniesie :roll: Przecież gdyby było wszystko gotowe, to chyba by mu tak nie zależało na załatwianiu cudzych spraw???

Pozdrawiam i życzę duuuużo cierpliwości, będzie dobrze :D

O bufonach nic nie wspominałem....choć nie wykluczam że Pani coś o tym wie, zastrzeżenia mam co do słowności, i niestety coraz częściej fachowości ...ale to rozmowa na inne forum.

Co do moich ,,przypadków" współpracy z niesłownymi architektami, okazuje się że to nie jest wyjątek, tak ma wielu znajomych :wink: . Zresztą na tym forum przypadków takich jest mnóstwo.

Więc może to architekci powinni zastanowić się nad tym co robią :wink:

Mógłbym martwić się, że może ze mną coś nie tak, ale nie, bo to oni chcą ze mną dalej współpracować.

Do Pana Roberta Skitek...ten tekst z inżynierami budownictwa...proszę sobie darować :wink: , bardziej niesłownej nacji jak architekci to ja nie znam...i długo by o tym można dyskutować.

 

no tak... czyżby inżynier się odezwał?

 

"zadufanie w głosie"? hehe... aż jeszcze raz przeczytałem co wcześniej napisałem...

uwagę moją wpierw przykuł tytuł wątku oczywiście wielkimi literami o nierzetelnych architektach.

Jedyne na co zwróciłem uwagę to, że najprawdopodobniej (oczywiście nie jestem tego w 100% pewien) Ci wymienieni nierzetelni architekci to nie żadni architekci ale osoby, które nie mając zawodu architekta po prostu psują wizerunek - tak: mojego - zawodu.

Nie uważam wcale, że architekci są cacy a inżynierowie be.

Nawet cieszę się, że mają uprawnienia do adaptowania projektów typowych - sam pierwszy do nich odsyłam wszystkich klientów, którzy takiej usługi życzą sobie ode mnie. Uważam, że do takich zadań naprawdę nie potrzeba architekta...

Podsumowując: nie mam nic do inżynierów budowlanych.

Więc o co chodzi?

Sam w swojej praktyce jasno na początku wyjaśniam klientowi np przy projektowaniu wnętrz (zdarza mi się), że nie jestem architektem wnętrz ani tym bardziej dekoratorem.

To była więc trochę skryta uwaga bardziej do autorki wątku i innych często nie rozróżniających zawodów związanych z projektowaniem a nie do szanownych inżynierów, których także pozdrawiam ;)

 

Przepraszam za off topic....

Panie Robercie wiara Pana w zawód architekta w Polsce, jest baardzo głęboka, no bo przecież jakby to robił architekt z ,,nadania" to takiej sytuacji by nie było, ale jako że inżynier budownictwa...to sprawa jasna.

Współpracuje jako konstruktor wiele lat z architektami...często ,,artystami" o statusie ,,twórcy"!!, ci są najlepsi :wink: , i nic mnie nie zdziwi, sytuacje opisywane co chwile na tym forum tylko potwierdzają moja opinie o dzisiejszych architektach...nie chciałbym rozwijać tej myśli bo wnioski mogłyby być ,, porażające " jak zwykł mawiać jeden z wodzów narodu polskiego :wink:

Dla nie wtajemniczonego inwestora, wystarczy proste spojrzenie na projekty tzw. typowe ilość błędów typowych i niedoróbek które tam są, powodują ,że projekt często nadaje się do gruntownego przerobienia ..i robią to ,,czystej krwi " architekci, ci którzy psują obraz Pana zawodu :wink: .

Oczywiście nie chciałbym uogólniać, podobnie jak Pan to zrobił :wink: ,bo przyznam że znam kilku architektów, których bardzo cenie i zawsze chętnie z nimi współpracuje.

ależ Pan uparty...

dalej mi Pan wmawia rzeczy jakich nie pisałem...

dajmy już temu spokój - ta dyskusja już przeszkadza w wątku.

a jesli nadal chce Pan się pożalić to proszę założyć nowy wątek.

kto wie? może i tam zajrzę... ;)

 

pozdrawiam

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...