Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

 

Łzy mi z nerwów same popłynęły :oops: no i pani zmiękło serce, kazała przyjść za tydzień. I w ten oto sposób dostaliśmy pozwolenie na budowę.

 

Chyba też tak zrobię! :wink:

 

Kasiu dziekuję za dobre słowo! To naprawdę pomaga. Dzięki tym diświadczeniom już wiemy, że zawsze trzeba podpisać umowę! Prawdę mówiąc, nawet nam to do głowy nie przyszło :oops: Umowa z wykonawcą tak, ale o umowie z tą firmą nie pomysleliśmy :-?

 

A np z panem od koparki albo z geodeta, ktory bedzie tyczyl dom też trzeba podpisac umowe? Bo jak zle wytyczy, zle wykopie... to co?

 

Teraz to juz sie bedziemy ubezpieczac z kazdej strony...

 

PS: Widze, ze rozwinal sie watek o specyfice zawodu architekta... czy inzyniera. Ja mysle, ze chodzi tu o zwykla ludzka uczciwosc.

  • Odpowiedzi 99
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Niestety prawda jest brutalna. W pierwszej kolejności realizuje się te zlecenia , które w umowach mają wysokie kary za zwłokę. Potem te , które wogóle mają jakąś umowę , potem te na które wzięto jakąś łapóweczkę a na końcu pozostałe.

 

 

Z powodu braku zapisanego terminu wykonania dzieła też nie liczyłbym na odzyskanie papierów bez zapłaty reszty kasy. Poprostu ich stanowisko będzie takie, że zadanie wykonali i należy im się za to pełne wynagrodzenie a ,że nie w terminie to szczegół dla nich nie istotny.

 

Tak czy inaczej siłowanie się z nimi dalej wydłuży zwłokę

Niestety prawda jest brutalna. W pierwszej kolejności realizuje się te zlecenia , które w umowach mają wysokie kary za zwłokę. Potem te , które wogóle mają jakąś umowę , potem te na które wzięto jakąś łapóweczkę a na końcu pozostałe.

 

JESTEM W SZOKU.

duże firmy działają jw. :D

małe - najpierw się spycha najbardziej upier... inwestorów.

Mam aktualnie przykład u siebie, choć na innym etapie. Mieli przyjść malować domek. Od miesiąca się umawiam ale nieopatrznie powiedziałam, że mi się nie śpieszy i co? Dzwonili, że będą tydzień temu. Do dziś ani śladu fachowca. Komuś bardziej się śpieszyło. :D A przecież byliśmy UMÓWIENI.. no, ustnie... choć nawet jakby pisemnie, to co? do sądu polecę?

 

Co do umów przy dużych firmach i dużych sumach działa. Ich jest łatwo .. że tak powiem złapać, zlokalizować, negatywnie zareklamować, co tam jeszcze. Przy koparkowym - co wam da umowa? Żeby mieć dobrze wykopane Musi ktoś po prostu przypilnować. Jak nie ma inwestora, to się bierze inspektora nadzoru, z nim zawiera umowę, płaci mu rzetelnie i on za wszystko odpowiada. I tyle.

 

A co do architektów.. Żaden architekt nie prowadzi jednej adaptacji, bo by nie wyżył. Ma ich wiele i zwykle traktuje je jako chałturę poza pracą zasadniczą. Jego praca to projekt a nie papierki. Papierki, to zło konieczne... To raz. Dwa - do pozwolenia potrzebne są różne uzgodnieni itd. Normalna procedura jest taka, że ktoś papierek zawozi do podpisu i nie jest zainteresowany pośpiechem . Odbiór za miesiąc, OK, za miesiąc ktoś podjedzie. Każdy termin to siła wyższa... Poza tym kto by jechał z jednym papierkiem do urzędu. Trzeba uzbierać kilka spraw, wtedy się opłaca tracić czas... A taki inwestor i sam pojedzie z jednym papierkiem, i pomarudzi i ma w ciągu tygodnia. Ale jemu zależy... Więc od razu trzeba sobie założyć - albo chcemy mieć na czas i wtedy "zrób se sam" albo nam się nie śpieszy i jak będzie to będzie...

 

Acha, istnieją architekci wyspecjalizowani tylko w tych pozwoleniach i adaptacjach. Nie robią ani dużych ani indywidualnych projektów. Takiego można wziąć. Zwykle jest zaprawiony w bojach, zna urzędników i ma tyle spraw, że bywa często w urzędach, więc przepycha niejako przy okazji. :lol:

A co do architektów.. Żaden architekt nie prowadzi jednej adaptacji, bo by nie wyżył. Ma ich wiele i zwykle traktuje je jako chałturę poza pracą zasadniczą. Jego praca to projekt a nie papierki. Papierki, to zło konieczne... To raz. Dwa - do pozwolenia potrzebne są różne uzgodnieni itd. Normalna procedura jest taka, że ktoś papierek zawozi do podpisu i nie jest zainteresowany pośpiechem . Odbiór za miesiąc, OK, za miesiąc ktoś podjedzie. Każdy termin to siła wyższa... Poza tym kto by jechał z jednym papierkiem do urzędu. Trzeba uzbierać kilka spraw, wtedy się opłaca tracić czas...

 

Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

 

Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

 

Chyba nie do końca. Gdyby było jak piszesz nie pisałabyś z prośbą o radę. Architekci dali ciała, wg mnie najbardziej tym że kłamali.

Piszesz ze ty mówisz a oni milczą, może powinnas ich dopuścić do głosu? Wysłuchać dlaczego tak a nie inaczej wyszło. Nie mówie ze odrazu wybaczyć i zapomnieć. Domagać sie swojego naliczyć kary itd.

Pisałaś w jakimś wątku że w tym roku masz zamiar same fundamenty wykonać reszta za rok, Moze warto na spokojnie zacząc za rok? Przy takim nerwowym podejści na etapie dachu znienawidzisz ten dom. A chyba nie o to chodzi.

Dobrze w czasie budowy miec harmonogram ale warto też pamiętać ze od poślizgu świat sie nie zawali.

A co do architektów.. Żaden architekt nie prowadzi jednej adaptacji, bo by nie wyżył. Ma ich wiele i zwykle traktuje je jako chałturę poza pracą zasadniczą. Jego praca to projekt a nie papierki. Papierki, to zło konieczne... To raz. Dwa - do pozwolenia potrzebne są różne uzgodnieni itd. Normalna procedura jest taka, że ktoś papierek zawozi do podpisu i nie jest zainteresowany pośpiechem . Odbiór za miesiąc, OK, za miesiąc ktoś podjedzie. Każdy termin to siła wyższa... Poza tym kto by jechał z jednym papierkiem do urzędu. Trzeba uzbierać kilka spraw, wtedy się opłaca tracić czas...

 

Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

 

Obawiam się że przy takim podejściu nie zbudujesz nic, w czym da się zamieszkać...

Znając pewne "uwarunkowania" można im zapobiegać. Albo przygotować się psychicznie. Twoje postawienie sprawy spowoduje, że będziesz się procesować z pięcioma wykonawcami jednocześnie, bo na KAŻDYM etapie budowy będziesz mieć to samo - dla dużych firm twoje płacenie to taka kropla, że cię nie zauważą, małe - często są niesłowne, z różnych powodów.

 

PS - u mnie też architektka przeciągnęła termin, bo ... bo miała większych, co tu mówić. Pilnowała tego, co jej da 10 tyś a nie 1500 zł... Pech chciał, że jak wreszcie złożyła papiery, to zawiesili plan zagospodarowania i miałam rok w plecy. Co miałam z nią zrobić? Powiesić? Nie zapłacić? Procesować się? Pewnie był wygrała ale co z tego?

A to dopiero początek. Potem będzie tylko gorzej...

 

Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

 

Cały problem własnie w tej kolejności. Winno być:

Wymagam i PŁACĘ :lol:

Ja bym dochodziła odszkodowania jesli wszystko nie wypali w terminie przez Was zaplanowanym i z NIMI omówionym. Możecie zreszta im o tym napomknąć. Stracony urlop przeliczyć na roboczogodziny i jest juz strata finansowa. Jesli nie zrobicie tego co mieliscie robić w czasie urlopu na budowie to potem KTOŚ inny będzi emusiał to za Was zrobić a to są dla Was dodatkowe koszty. Jak nic ponosicie stratę finansową. :roll:

Ciekawe jak sie to wszystko zakończy. :roll:

Nie wiem czy taki mały my jestesmy kolejni których zwodzili i kłamali,nieważne jakie pieniadze dostaja za swoja robote płace i wymagam,a jezeli tak nie jest to co to za kraj :evil: jak będziemy wszyscy pobłażać to nigdy w tym kraju dobrze nie będzie
płace i wymagam,

 

Już było ale powtórzę, dlaczego nie odwrotnie ? Dlaczego zapłata nie jest po robocie? Jak w większości przypdaków w procesie projektowania?

Oczywiście w przypadku indywidualnego pojawi sie problem zaliczki, ale zaliczka nie przy rozmowie a jak juz coś widać jakis efekt pracy i zaliczka w rozsądnym %.

Zeby nie było ze pisze dla samego pisania żyje tylko i wyłacznie z projektowania, architektem nie jestem. W 95% przypadków kase dostaje po oddaniu tematu. 5% to jakies zaliczki.

przepraszam ale dla mnie nie ma wiekszego znaczenia jaka kolejnosc zdarzen,liczy sie fakt że coś zlecam a to nie jest wykonane,nawet jezeli płacę minimalna zaliczkę to jest zawarta jakaś umowa która powinna byc wykonana
płace i wymagam,

 

Już było ale powtórzę, dlaczego nie odwrotnie ? Dlaczego zapłata nie jest po robocie? Jak w większości przypdaków w procesie projektowania?

Pogrubienie- moje.

 

Moim zdaniem jak w większości (bardzo dużej wiekszośc) - wręcz mozna powiedzieć, zasadzie obowiazujacej w całym cywilizowanym świecie : wpierw towar, a potem zapłata.

Naprawde chciałby Pan abym taki wątek założył, o specyfice zawodu architekta?? :wink: , lepiej nie :wink:

 

 

Ja jestem za założeniem takiego wątku - też mam juz dosyć bogate doświadczenie z przedstawicielami tego zawodu - raczej negatywne

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...