Jarek EM08 25.01.2010 00:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2010 (edytowane) Wybór dachówki Wybór dachówki, to jest to, co wielu inwestorów bardzo ekscytuje, a nas z żoną nie za bardzo. Może dlatego, że nasz wybór jest w miarę prosty. 1. Oglądaliśmy dachówki paru producentów i jedna rzecz rzucała się nam od razu w oczy - betonówki są z wyglądu po prostu obrzydliwe... Wiem, że dachówka widziana z odległości 0,5 m wygląda zupełnie inaczej od tej samej dachówki leżącej parę metrów nad głową, ale mimo wszystko widząc je nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że taka betonówka po paru latkach zakwitnie mi na zielono... Wybieramy więc ceramiczną 2. W związku z tymi obawami o "zakwitnięcie" dachówki odpadły dachówki bez angoby czy glazury, a zaraz po tym odpadły i te angobowane jako też mało odporne na zieleninę... Będzie więc glazurowana 3. Jeśli chodzi o kształt, to podobają się nam dachówki falisto-esówkowo-holenderskie. 4. KOLOR! To jedna z najważniejszych cech dachówki, która brana jest pod uwagę przez inwestorów. Sam osobiście uważam, że Polska jest zbyt brzydkim i ponurym krajem, aby dodatkowo oszpecać go ciemnymi, szarymi czy nawet (o zgrozo!) czarnymi kolorami dachówek. W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź mojej żonki, cyt.:"Wir werden aus unserem Haus kein Bestattungsinstitut machen... deswegen sollen wir aufs Dach angenehm warme Dachziegel legen. Am besten etwas Rotes oder etwas Ähnliches..." Tak więc i tu mamy kolejny wybór z głowy. Będzie "etwas Rotes oder etwas Ähnliches..." 5. Biorąc pod uwagę powyższe decyzje pozostają na placu boju dwie firmy: Creaton ze swoimi dachówkami z serii Aureus (czerwona glazurowana) http://img704.imageshack.us/img704/527/aureus.png czy Futura (czerwona glazurowana) http://img402.imageshack.us/img402/6336/futura.png albo Bogener z serią Innovo12 (miedź szlachetna - ostatnia na zdjęciu) http://img402.imageshack.us/img402/7077/koloryinnovo.jpg Żadne z tych zdjęć oczywiście nie oddaje rzeczywistych kolorów dachówek. Aureus wpada bardziej właśnie w czerwień, Futura bardziej w pomarańcz, a Innovo12 ma lekki odcień brązu. Co ważne, wszystkie trzy modele dzięki ładnej glazurze świecą się jak psu jajca, a taka powierzchnia zapewni, że zielenina będzie się trzymać od dachu z daleka. Ostateczna decyzja o wyborze jeszcze nie zapadła... Edytowane 27 Kwietnia 2010 przez Jarek EM08 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 14.02.2010 01:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2010 Przygotowania do robienia dachu trwają pełną parą, a ponieważ w czasie budowy SS przy jakiejś tam okazji wpadło mi w oko, że coś nie zgadza się w zestawieniu elementów więźby, postanowiłem przyjrzeć się sprawie dokładniej. Tak więc jakiś czas temu wydrukowałem sobie rzut więźby i zaopatrzony w linijkę i pisak zacząłem sprawdzać wszystkie elementy więźby z rysunku i porównywałem z zestawieniem elementów. I co się okazało? A no np. okazało się, że Murator zrobił błąd w zestawieniu elementów i o ile na rysunku umieszczone zostały 3 krokwie K7, to już w tabelce z zestawieniem była wpisana tylko jedna krokiew... Niby mały błąd, a nie cieszy inwestora..., zwłaszcza gdy zostanie on zauważony dopiero przy montażu zamówionej na podstawie zestawienia więźby. Bo jestem ciekawy ilu cieśli sprawdza czy zestawienie ilości elementów zgadza się z rysunkiem... Brakujące krokwie zawsze można na szczęście dodatkowo domówić, co będzie się niestety wiązać z dodatkowymi kosztami za transport... Powiadomiony o błędzie Murator po paru dniach przesłał e-maila z przeprosinami i poprawionym zestawieniem elementów. Oprócz poprawionej ilości krokwi K7 wprowadzili dodatkowe korekcje długości paru innych elementów więźby. Gorzej jednak gdy w zestawieniu znajdzie się za duża ilość elementów... Bo w czasie mojej kontroli okazało się, że pani architekt, która usuwała z dachu kominy i jedną lukarnę, zapomniała połączyć dwie krokwie w jedną i usunąć elementy lukarny z zestawienia... Tak więc z powodu jej błędu brakowałaby 1 krokiew i zamówionych zostałoby ponad 30 nikomu niepotrzebnych elementów składających się na 1 lukarnę o łącznej objętości 1 m3! A więc pomysł sprawdzenia zestawienia więźby okazał się bardzo dobry. Zainwestowałem w to jakieś 1.5 godziny i dzięki temu ominęły mnie koszty domawiania brakujących krokwi jak i zmarnowanego nadmiarowego 1 m3 drewna - a każdy budujący wie ile kosztuje drewno na więźbę (o ile kupuje ją oczywiście w tartaku a nie kradnie drewno z lasu ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 23.02.2010 18:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2010 Ufff.... Dziś szczęśliwie zakończył się trwający od 3 tygodni konkurs na dostawcę prawie wszystkich elementów dachu. Udało mi się znaleźć jedną hurtownię w której mogłem zamówić wszystkie potrzebne materiały, czyli: a) dachówkę, b) membranę dachową, c) rynny d) okna e) i inne duperele, bez których nie obędzie się przy robieniu dachu. W sobotę osobiście odwiedziłem 2 poznańskie hurtownie oferujące najlepsze warunki cenowe na w.w. elementy, i w trybie "face to face" porobiłem ostateczne wyceny i dziś wybrałem tę jedną. A było się o co bić, bo zamówienie jest bardzo duże, a aktualnie na rynku nie ma zbyt dużego ciśnienia ze strony inwestorów, więc hurtownie chcąc nie chcąc schodziły często w dół z cenami rezygnując nawet z własnego narzutu na niektóre rzeczy, byleby tylko dostać to zamówienie. Tak więc ostatecznie zdecydowaliśmy się na: a) dachówkę Creatona model Futura w kolorze czerwień glazurowana. Bogener pomimo niższej ceny poległ na placu boju ze względu na kolor wpadający w brąz. Natomiast model Aureus tego samego Creatona odradzano nam w wielu hurtowniach, w których mówiono nam, że to nie ta sama jakość co Futura... Aureus ma niższe i węższe zamki, tak na prawdę to nie Creaton a Trost, no i takie wypowiedzi zasiały w naszych sercach ziarno niepewności... A ponieważ zaraz okazało się, że Creaton zaprzestał produkcji czerwonego glazurowanego Aureusa, problem rozwiązał się sam... Będzie Futura. b) Chociaż na początku doradzano mi 3-warstwową membranę Braasa, po zasięgnięciu języka zdecydowałem się na 2-warstwową folię Tyvek Pro. I dostałem ją w cenie niższej niż najniższa oferta na Allegro! Wow! c) Rynny... Oczywiście zastanawiałem się czy mają to być rynny plastikowe czy stalowe. W efekcie końcowym stanęło na rynnach stalowych Galeco a to ze względu na świetnie moim zdaniem zrobiony osadnik, który w innych systemach nie występuje, albo po prostu wygląda kiepsko... http://img294.imageshack.us/img294/9011/galeco.png d) Na okna Fakro zdecydowałem się już wcześniej. Warte wspomnienia jest to, że kupiłem je dużo taniej niż można to zrobić na Allegro... Jedyny problem jaki miałem, to ustalenie ilości dachówek podstawowych, które trzeba zamówić bo: - każda hurtownia w której robiłem wyceny podawała inne ilości, - Creaton (i hurtownia) nie bierze zwrotów dachówek. Tak więc z ilością dachówek trzeba się "wstrzelić", żeby ani za dużo nie zostało, ani niepotrzebnie nie domawiać (bo na dodatkową dostawę trzeba 2-3 tygodnie czekać). Tak więc na spotkaniu z dekarzem, który rzucił swoim fachowym okiem na te wszystkie wyceny i nasze obliczenia ustaliliśmy liczbę dachówki podstawowej na 3580-3600 sztuk (na 1 m2 wchodzi średnio 10,8 dachówek Futury). Jedyne czego w hurtowni nie zamówiłem, to więźba, łaty i kontrłaty, które przyjadą zaimpregnowane prosto z tartaku, a zamówione są przez mojego dekarza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 01.03.2010 14:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2010 (edytowane) W czasie mojego ostatniego spotkania z dekarzem, jako, że trzeba było zamówić drewno na więźbę, zabraliśmy się za wspólne sprawdzanie i oglądanie więźby i spisu elementów (tego samego w którym osobiście znalazłem pełno błędów)... Dekarz był mocno zdziwiony rozmarami zwykłych krokwi (7x23 cm), ale gdy doszedł do pozycji "krokwie narożne" to mu szczęka zjechała do samej ziemi... "Nie wiem kto i jak liczył tę więźbę, ale takie przekroje widzę pierwszy raz w życiu na oczy" powiedział... "Bez dźwigu się tu nie obędzie... Ja bym jeszcze rozumiał, gdyby miał pan dach ze ścianami szczytowymi... Ale przy pańskim dachu kopertowym, jest on ze wszyskich stron mocno zaparty, a 30 procentowe nachylenie dachu nie jest przecież duże..." Sam wcześniej czytałem, że więźba jest w tym projekcie "z letka" przewymiarowana, ale na dekarzu krokwie o przekroju 30x25 cm zrobiły niezłe wrażenie, więc rozwinęła się na ten temat dłuższa dyskusja, na zakończenie której dekarz zapytał mnie, czy w takim razie, nie mógłby na to rzucić okiem kierownik budowy i się na ten temat wypowiedzieć... I w tym samym momencie uzmysłowiłem sobie "Jarek, no przecież ty masz kierbuda, który jest też konstruktorem!!!" Nie wiem jak mi to mogło wylecieć z głowy, ale jak tylko sobie o tym przypomniałem, mogłem powiedzieć dekarzowi, że z miejsca zajmę się tą sprawą. Szybki kontakt z kierbudem, który ma w domu prywatną kopię projektu zaowocowała stwierdzeniem: "Nie wiem kto i jak liczył tę więźbę, ale takie przekroje widzę pierwszy raz w życiu na oczy. Zaraz to zmienimy." powiedział... Jak powiedział, tak zrobił. Po 2 dniach dostałem nowe rozliczenie więźby uszczuplone o ciut ponad 2 m sześcienne drewna, w którym przekroje zwykłych krokwi schudły do wymiarów 8x18 cm, a nieszczęsne krokwie narożne do 18x25 cm... W efekcie końcowym, można więc było zamówić o ponad 3 m mniej drewna niż było przewidziane pierwotnie w projekcie, co też dekarz niezwłocznie uczynił. Por ahora es todo. ¡Hasta la próxima! Edytowane 23 Kwietnia 2010 przez Jarek EM08 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 21.03.2010 08:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2010 (edytowane) Dawno nie pisałem, ale dziś mogę napisać, że: Sezon 2010 uważam za otwarty! Wczoraj (w sobotę) na placu budowy pojawiła się koparko-spycharka i zmiotła z powierzchni ziemi resztę góry humusu, który został z jesieni. Chociaż tak naprawdę termin "zmiotła" zupełnie nie pasuje do rzeczywistości... bo po wiosennych roztopach prawie by mi się ta koparka na działce zakopała po osie... Uratowała ją tylko kupa gruzu i resztek betonu, która została po jesieni, na której to pan koparkowy mógł się stabilnie oprzeć tylną łyżką i podnosząc się na niej mógł przesuwać się w bok... Gdyby nie ta kupa gruzu, to po 10 minutach pracy, trzeba by wzywać kogoś na pomoc z ciężkim sprzętem. Później pan koparkowy się już bardziej pilnował i nie wjeżdżał w podejrzanie wyglądające rejony działki... Wygląda na to, że aby uzyskać docelowy poziom terenu na działce potrzeba będzie jeszcze ze cztery 30 tonowych wywrotek z humusem (jak nie więcej...). A już jutro, czyli w poniedziałek 22.03 powinna pojawić się zaimpregnowana w tartaku więźba wraz z dekarzem, który powinien ją zacząć układać. Stay tuned...! Edytowane 20 Września 2010 przez Jarek EM08 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 23.03.2010 16:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2010 Poniedziałek 22.03.2010 W poniedziałek, w pierwszy dzień pracy ekipy ciesielsko-dekarskiej miało świecić słońce i być ciepło. Niestety przewidywania meteorologów dla Poznania za bardzo nie sprawdziły się, w związku z czym inwestor czekając wraz z ekipą na spóźniający się transport z drewnem nieźle zmarzł. Drewno wreszcie dojechało, ale okazało się, że nie mogli zmieścić wszystkiego na jednym samochodzie i będzie musiał przyjechać jeszcze raz. http://img189.imageshack.us/img189/1007/img7039s.jpg http://img716.imageshack.us/img716/214/img7040s.jpg Ekipa z miejsca zabrała się wraz z kierowcą za rozładunek i odpowiednie porozkładanie poszczególnych elementów na paletach. http://img34.imageshack.us/img34/1665/img7043s.jpg Panowie w sile 5 chłopa od razu zaczęli wciągać na górę wszystkie murłaty, docinać je na odpowiedni wymiar, nawiercać otwory i mocować na kotwach zabetonowanych we wieńcu. Po 2 godzinach pracy murłaty zostały osadzone i po przerwie na śniadanie, zabrali się za montaż głównej (czytaj najcięższej) konstrukcji dachu. Panowie trochę narzekali patrząc na najgrubsze i najcięższe z belek, które czekały na wciągnięcie na strop. Ja starałem się ich trochę pocieszyć , przypominając, że ominęła ich praca z krokwiami o przekroju 30x25 cm... Przestali więc narzekać i zabrali się za pracę, tak że ok. godziny 17 dach wyglądał tak: http://img411.imageshack.us/img411/4007/img7053s.jpg http://img191.imageshack.us/img191/4806/img7054s.jpg Mimo w miarę późnej pory panowie nie zamierzali jednak przerywać pracy i w pocie czoła pracowali dalej http://img651.imageshack.us/img651/2368/img7056sb.jpg Ostatnią z zaplanowanych do położenia w poniedziałek belek osadzili tuż przed nastaniem całkowitych ciemności http://img716.imageshack.us/img716/2425/img7060s.jpg i przed 19 zakończyli pracowity dzień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 24.03.2010 20:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2010 (edytowane) Wtorek 23.03.2010 We wtorek zrobiło się w Poznaniu o wiele cieplej i przyjemniej tak więc "team" ciesielsko-dekarski zajął się z ochotą dalszą robotą. Ekipa zabrała się za wciąganie tym razem już krótszych "grubasów" http://img359.imageshack.us/img359/686/img7075s.jpg http://img405.imageshack.us/img405/415/img7064s.jpg osadzanie ich na "z góry upatrzonych pozycjach" http://img651.imageshack.us/img651/479/img7065s.jpg wstępne docinanie http://img97.imageshack.us/img97/8300/img7068s.jpg aż wreszcie ostateczne dopasowanie poszczególnych elementów http://img708.imageshack.us/img708/3456/img7069s.jpg W międzyczasie dojeżdża na budowę kolejny transport z drewnem http://img509.imageshack.us/img509/2870/img7076s.jpg W sumie potrzeba było na ten dach ok 16 m3 drewna (więźba - z dodanym przez cieślę 30 cm zapasem na docinki, łaty, kontrłaty). Tak więc panowie pracują dalej http://img651.imageshack.us/img651/4870/img7077siyent.jpg a ja zostawiam ich około 15 i uciekam do domu.W planach mieli zamiar pracować "do oporu", czyli do zmroku. http://img151.imageshack.us/img151/6510/img7080s.jpg Edytowane 22 Lipca 2010 przez Jarek EM08 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 25.03.2010 22:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2010 Środa 24.03.2010 W środę inwestor pojawił się na kontroli dopiero około godziny 12 a powitał go taki widok http://img519.imageshack.us/img519/237/img7082s.jpg Jak widać ekipa poleciała nieźle z robotą do przodu: http://img202.imageshack.us/img202/7710/img7091s.jpg http://img716.imageshack.us/img716/1016/img7092s.jpg http://img715.imageshack.us/img715/7023/img7095s.jpg a robota paliła im się w rękach http://img256.imageshack.us/img256/3559/img7099s.jpg A na koniec dnia skończone zostały obie lukarny http://img62.imageshack.us/img62/6641/img7104s.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 27.03.2010 01:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2010 Czwartek 25.03.2010 nie przyniósł już tak spektakularnych zmian w widoku więźby. Ekipa w tym dniu zabrała się za ostateczne zbijanie i skręcanie dachu oraz dołożenie brakujących jeszcze jętek http://img168.imageshack.us/img168/696/img7106s.jpg i za nabijanie kontrłat http://img40.imageshack.us/img40/1460/img7105s.jpg http://img121.imageshack.us/img121/231/img7107s.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 28.03.2010 22:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2010 Piątek 26.03.2010 przywitał mnie takim widokiem domu gotowego na położenie folii Tyvek Pro http://img682.imageshack.us/img682/7422/img7108s.jpg No i ekipa ruszyła ostro z robotą http://img690.imageshack.us/img690/382/img7111s.jpg http://img163.imageshack.us/img163/3483/img7112s.jpg http://img532.imageshack.us/img532/4877/img7117s.jpg http://img62.imageshack.us/img62/2979/img7114s.jpg http://img683.imageshack.us/img683/9756/img7109s.jpg Niestety panom zabrakło trochę folii, która zostanie położona w poniedziałek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 30.03.2010 21:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2010 Poniedziałek i wtorek 29-30.03.2010 nie należał do zbyt pracowitych dni dla mojej ekipy. W poniedziałek pojawiła się z rana i położyła brakujące pasy membrany dachowej. W południe przyjechał pierwszy transport dachówki wraz z rynnami Galeco, a chwilę potem zaczął padać w Poznaniu deszcz i panowie uciekli z placu boju. We wtorek ekipa miała się zjawić dopiero około godziny 13. Na pierwszy rzut poszło doginanie i mocowanie haków do rynien, a później mocowanie już samych rynien, które pod wieczór prezentowały się o tak: http://img511.imageshack.us/img511/6960/img7122s.jpg A dachóweczka, która przyjechała sobie w poniedziałek prezentuje się na paletach tak: http://img97.imageshack.us/img97/1121/img7121s.jpg Reszta dachówek ma przyjechać jutro o 6 rano A na tym zdjęciu widać wyraźnie czym inwestor zajmował się przez ostatnie 3 dni... Działka doczekała się wreszcie tymczasowego ogrodzenia...: http://img32.imageshack.us/img32/7865/img7118s.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 01.04.2010 07:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2010 Środa 31.03.2010 przywitała Poznań pięknym słoneczkiem. Inwestor zjawił się na placu budowy kilka minut przed ekipą, która zajechała o 7:45. Ponieważ drugi transport dachówki stał sobie już wstawiony przez HDS za ogrodzeniem, panowie po wypiciu porannej kawki zabrali się za rozpakowywanie palet (w sumie jest ich 16), wrzucaniem dachówek na dach i roznoszenie ich wokół domu. Inwestor w celu uzyskania większego dramatyzmu zdjęć... wdrapał się też na dach i obserwował postęp prac ze strategicznego miejsca na dachu... http://img36.imageshack.us/img36/2414/img7129s.jpg http://img179.imageshack.us/img179/215/img7134s.jpg http://img717.imageshack.us/img717/9092/img7136s.jpg http://img37.imageshack.us/img37/335/img7131si.jpg Na budowie pojawiłem się ponownie około 15:30. Dachówka była położona na przednim daszku nad garażem i na całej powierzchni dachu z prawej strony budynku. Nie zdążyłem niestety cyknąć fotek, bo o 16:15 się rozpadało i ekipa 15 minut przed planowanym zakończeniem prac w pośpiechu zaczęła się zwijać do domu. Ponieważ inwestor nie lubi na deszczu robić zdjątek i on zwinął się do domu. Na szczęście przez noc się wypadało i dzisiejszy dzień w Posen znów rozpoczął się słonecznie. Ekipa powinna już ostro zasuwać. Zaraz jadę na kontrolę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 23.04.2010 18:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2010 (edytowane) Tak dawno nie uaktualniałem swojego dziennika, że ktoś przez PW się dopytywał, czy nie jestem chory, czy jeszcze żyję... Nie, nie jestem chory, a chociaż bardzo często latam samolotem i mam za sobą setki lotów, to rządowymi maszynami i z wojskowymi pilotami na szczęście nie latam i pod Smoleńskiem też nie zginąłem... Cierpiałem za to na chroniczny brak czasu i na forumową pisaninę albo nie miałem czasu, albo ochoty. A!!!... No i reorganizacja naszego forum i jego ślimacze działanie w pierwszej fazie też nie zachęcało do jego odwiedzania... Ale teraz mam i czas, ochotę i forum działa szybciej, więc przyszedł czas na małą aktualizację dziennika. Cofamy się trochę w czasie i mamy Czwartek 01.04.2010 Miałem się wybrać na kontrolę? I oto jej efekty. Poranny przyjazd na działkę ukazał moim oczom taki widok: http://img64.imageshack.us/img64/3646/img7143s.jpg Cała powierzchnia z prawej strony domu została obłożona dachówkami a na dachu zakładane były gąsiory. Szybkie wspięcie się na dach zaowocowało takim zdjęciem http://img179.imageshack.us/img179/8031/img7147s.jpg Po zaglądnięciu na tyły domu okazało się, że również na tej stronie położona jest już dachóweczka. Zdjęcia jednak nie będzie bo mi się przez przypadek usunęło z karty... A teraz parę zdjęć zrobionych pod koniec dnia, kiedy ekipa zwinęła się już do domu. Daszek w słońcu prezentuje się po prostu zajebiście: http://img641.imageshack.us/img641/3508/img7148s.jpg http://img685.imageshack.us/img685/6307/img7149s.jpg http://img541.imageshack.us/img541/7682/img7158s.jpg Edytowane 24 Kwietnia 2010 przez Jarek EM08 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 27.04.2010 09:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2010 Znalazłem trochę czasu, więc skrobnę co nieco na temat zdjęć z Soboty 03.04.2010 Pomimo, że była to sobota i to do tego Wielka Sobota, ekipa pojawiła się na placu budowy chociaż w nieco okrojonym składzie. W tym dniu robiona była wschodnia strona dachu, ta na której znajduje się lukarna do naszej sypialni: http://img203.imageshack.us/img203/2740/img7168s.jpg i kolejne zdjęcie z oddalenia http://img219.imageshack.us/img219/6120/img7167s.jpg Jak widać dachówka jest jeszcze nieźle zabrudzona pyłem drewnianym i w znacznie większym stopniu pyłem pozostałym po cięciu dachówki. Zaczęła pojawiać się też dachówka od frontu domu http://img297.imageshack.us/img297/7513/img7172sq.jpg Dodam jeszcze ujęcie od strony zachodniej http://img717.imageshack.us/img717/7334/img7177s.jpg i to samo ujęcie w większej rozdzielczości Poza tym odbyłem dłuższą rozmowę z dekarzem na temat montażu okien dachowych. Pomimo, że okna na dach są dawno kupione i zapłacone, zasugerował nam, abyśmy przemyśleli przesunięcie ich montażu na czas kiedy dom zostanie zamknięty drzwiami tymczasowymi i oknami na parterze. Jego sugestia wynikała z obaw o to, czy okna dachowe w niezamkniętym domu dotrwają na swoim miejscu do czasu jego zamknięcia. I w sumie miał rację. Takie okna są łatwe w demontażu i dalszym opchnięciu, więc mogą być łakomym kąskiem dla ew. złodzieji, na których brak w naszym kraju nie narzekamy, a my z żoną jeśli chodzi o podjęcie ostatecznej decyzji co do wyboru dostawcy naszych okien jesteśmy jeszcze "w polu"... Tak więc dałem mu wstępnie OK na wstrzymanie się z montażem okien na dachu. A dekarz rozmowę naszą zakończył niezbyt miłym akcentem "Wydaje mi się, że zabraknie dachówki..."Cdn... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 30.04.2010 10:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Kwietnia 2010 Co za przepiękna pora roku nastała... na całego kwitną bzy i kasztany..., i dobrze bo w końcu matury już za pasem. A wiadomo, że jak nie kwitną kasztany, to matury za bardzo nie wychodzą... No ale skończmy z tym zachwycaniem się nad pięknem natury i powróćmy do bardziej prozaicznych tematów jak dach i dachówka... Mamy dziś piątek, nawału pracy nie mam, tylko totalny wiosenny luzik, więc mogę coś niecoś naskrobać... Cofnijmy się teraz do Środy 07.04.2010 Jak się okazuje, dekarz miał niestety dobre przeczucia - zabrakło podstawowej dachówki i to nie parę sztuk tylko jak przeliczył, trzeba domówić 1 paletę (240 sztuk). Jak by co, to nie mam do nikogo o to pretensji, bo wiem, że zamawianie dachówki Creatona jest trochę problematyczne. Po pierwsze Creaton ponoć nie przyjmuje zwrotów. Po drugie, wybraliśmy najlepszą dachówkę (glazurowaną), a co za tym idzie cena nie jest zbyt zachęcająca dla inwestora. Kolor też ponoć nie jest zbyt popularny (nie wiem dlaczego???).Tak więc po trzecie, brak popularności takiej dachówki powoduje, że w przypadku zamówienia nadmiernej ilości dachówek, hurtownia nie może jej oddać producentowi, ani opchnąć dalej, następnemu napalonemu klientowi... Więc hurtownie w takich przypadkach podchodzą do sprawy bardzo ostrożnie i aby zabezpieczyć się przed spotkaniem się face to face z rozjuszonym inwestorem, który został na budowie z 2 paletami nadmiarowej dachówki, której nikt od niego nie chce przyjąć, zabezpieczają się trochę i podają ciut mniejsze zapotrzebowanie... Ja, robiąc wyceny dachówek w różnych pod- i poznańskich hurtowniach otrzymywałem od nich różne ilości potrzebnych dachówek podstawowych i składając zamówienie w hurtowni podałem jakie ilościowe wyliczenia dostałem w innych. Na ich podstawie wyliczyliśmy zgrubnie średnią, zaokrągliliśmy ją trochę do góry i takie zamówienie poszło do producenta. Ktoś może pomyśleć, że może ekipa namarnowała mi dachówek i dlatego ich zabrakło. Tylko, że ekipa nie marnowała nadmiernie materiału i gdzie tylko się dało, jeżeli dało się wykorzystać odciętą dachówkę drugi raz, robiła to. Tak więc odpadów nie było zbyt dużo. Koniec końców dachówki zabrakło i ekipa nie mogła skończyć dachu. A szybki telefon do hurtowni zaoowocował przewidywaną odpowiedzią - na dodatkową paletę trzeba czekać 3-4 tygodnie. To są niestety minusy wyboru mało popularnej dachówki produkowanej w Germanii, którą każdorazowo trzeba sprowadzać na specjalne zamówienie. Opóźnienie spowodowane brakiem dachówki nawet mnie wielce nie zmartwiło, bo nas na budowie żadne terminy nie gonią i mamy całkowity luzik... Umówiliśmy się, że jak dachówka dojedzie, to ekipa wpadnie na jeden dzień i ją położą. Na zakończenie dnia okazało się jeszcze, że panowie nie mogą tak jak to było planowane przymocować rur spustowych rynien, bo na odcinki biegnące pod kątem 45 stopni potrzebne są rury o długości 1,25m a dostępne były 1 metrowe. Dekarz znów zadzwonił do hurtowni aby uzgodnić wymianę rur, ja wrzuciłem luzik i powiedziałem, że mogą skończyć montaż rur jak dojedzie dachówka. Tak więc dach jest trochę nieskończony ale prezentuje się okazale (zdjęcia są poranne i nie ma na nich jeszcze wszystkich gąsiorów) http://img576.imageshack.us/img576/4046/img7180s.jpg i w wersji hi-res http://img710.imageshack.us/img710/6605/img7181s.jpg i hi-res http://img576.imageshack.us/img576/9485/img7182s.jpg Na zakończenie ekipa dokładnie posprzątała plac boju (brawo!), zapłaciłem dekarzowi 80% umowinej kwoty za dach (sam tak zaproponował, aby mu się chciało wracać skończyć dach) i się na jakiś czas pożegnaliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 06.05.2010 12:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Ponieważ domówiona dachówka cały czas jedzie z Niemiec i dojechać nie może dziś będzie mała ciekawostka. Korzystając z przerwy w robieniu dachu, postanowiłem wstępnie dać sobie zaprojektować kuchnię. Wstępnie, bo razem z żoną do tej pory nie zaprzątaliśmy sobie tym głowy, ale przychodzi taki czas, że trzeba zacząć myśleć o doprowadzeniu do właściwych miejsc w kuchni prądu, wody i kalalizy, więc przy okazji wizyty w Leroy-Merlin w Swarzędzu, wjechałem do mieszczącego się tuż obok ETC. W ETC na meble wydzielony został oddzielny budynek, w którym mieści się bardzo duża liczba sprzedawców zarówno zwykłych mebli jak i kuchennych. Pierwsze kroki skierowałem do mieszczącego się na parterze salonu firmy RUST. Po krótkiej prezentacji firmy i jej wyrobów, miła pani przedstawiła warunki podpisywanej z klientem umowy i w tym momencie z lekka się zdziwiłem. Wg słów tej pani na dzień dobry należy podpisać z nimi umowę, w której należy określić pułap cenowy, w obrębie którego będzie projektowana kuchnia, a dopiero wtedy firma przystępuje do prac projektowych i po ich zaakceptowaniu, przechodzi do ich realizacji... Można i tak podchodzić do tej sprawy, tylko, że mi to bardziej przypomina sytuację kiedy chcę kupić samochód, idę więc do jakiegoś salonu, a tam na dzień dobry mówią mi: nie będziemy z panem rozmawiać póki nie podpisze pan z nami umowy, w której określi pan pułapu cenowego w którym się pan chce zmieścić, a jak już pan to zrobi, to dobierzemy do tego odpowiedni samochód - w zależności od pana upodobań albo np. full wypas Golf, albo goły Passat. Mnie takie podejście do tematu nie odpowiada, (jak się później okazało zarówno mojej żonie jak i siostrze też nie) więc zawinąłem się i udałem na piętro, gdzie salonów mebli kuchennych jest całe zatrzęsienie, a znudzeni sprzedawcy tylko czekają aby złapać w swoje sidła potencjalnego klienta i mu przedstawić swoją ofertę albo doradzić... Na chybił-trafił wybrałem salon Atlas Studio a w nim panowało już zupełnie inne podejście do klienta. Pani po przedstawieniu oferty, spytała czy mam ze sobą projekt domu żeby móc wrysować sobie wybraną aranżację w AutoCadzie w pomieszczenie już o konkretnych wymiarach. Projekt akurat leżał w samochodzie więc go pani w szybkim tempie udostępniłem. Po wstępnych ustaleniach co do potrzeb i ew. aranżacji pani oświadczyła, że projekt będzie do oglądnięcia za parę dni, a oprócz wyrenderowanych widoków kuchni przedstawi zarówno wycenę mebli jak i sprzętu AGD. Fakt jest taki, że najbardziej interesowała mnie aranżacja kuchni z ew. wyceną mebli, a ponieważ bardzo wątpiłem aby przedstawiona przez salon wycena sprzętu AGD była dla mnie cenowo satysfakcjonująca, tak na prawdę wcale mi na niej nie zależało. No ale ponieważ pani zachwalała, że mają atrakcyjne rabaty (20%) na sprzęt Siemens/Bosch machnąłem ręką i powiedziałem - niech będzie i wycena AGD i tak mnie to nic nie kosztuje... Po paru dniach dostałem na e-maila obie wyceny. Meble 28 kPLN, AGD 35 kPLN w sumie ponad 60 patoli... No fajnie myślę sobie, meble jak meble, i o ile co do ceny mebli nie miałem jeszcze żadnego porównania z innymi salonami, to wycenę AGD łatwo sprawdzić. Na pierwszy i ostatni ogień poszła zaplanowana przeze mnie w kuchni pięciopolowa elektryczna płyta indukcyjna o szerokości 80 cm. I teraz tak.... 1. Według przedstawionej oferty płyta taka kosztuje normalnie 7600 PLNów, 2. z racji że salon ma wywalczone 20% rabatu, płyta taka kosztuje u nich 6000 No tak myślę sobie... Rabat rabatem, ale trzeba sprawdzić jak kształtują się ceny w necie... 3. Zapuszczam szybko żurawia do internetu i szybko wyskakuje, że płyta w necie kosztuje 4500. No ale przecież płyty wcale nie trzeba kupować w Polsce. Co by było jak bym ją kupił u naszego zachodniego sąsiada? 4. Szybki look na niemieckie strony daje po przeliczeniu na nasze PLN-y kwotę 2400... Teraz mam małą zagwozdkę... Kupować płytę za 2400 w Niemczech (ale bez żadnego rabatu), czy za 6000 (ale za to z 20% rabatem). Rozmyślam nad tym od paru dni i ciągle nie wiem... W następnym dniu można było podjechać do Swarzędza aby pooglądać projekt u pani w komputerze, dokąd się wybrałem tym razem już w towarzystwie żony i córki. Córę zabrałem na pyszne naleśniki, a żona udała się do salonu aby oglądnąć to co spłodziłem parę dni wcześniej przedstawiając moje (przepraszam nasze ) preferencje... Jak się później okazało nawet mnie pochwaliła za wybór którego dokonałem bez jej wiedzy i przyzwolenia , pozmieniała jakieś duperele (bo np. nie była przekonana do łączonych frontów ze szkłem, w ten sposób, że szkło tworzyło uchwyty do otwieranych szafek) i powiedziała "OK! Całkiem nieźle to wymyśliłeś!" Kamień spadł mi z serca, bo myślałem, że dostanę w łeb za samowolne zaprojektowanie kuchni... ale mi się na szczęście upiekło... Wymyśliliśmy pewne modyfikacje, które pani ma znów przenieść na ekran komputera, które jak właśnie się dowiedziałem są u niej znów do oglądnięcia. Nie mogę niestety pokazać żadnego renderingu, bo na moją prośbę pani odparła, że dopiero po podpisaniu umowy... Ach ta umowa... To jest jakieś magiczne słowo klucz, które prędzej czy później pada i nie da się go/jej przeskoczyć... Nie wiem czemu się tak upiera i nie chce udostępnić tych wizualizacji (pewnie dlatego żeby nie iść z nimi do konkurencji), ale ja jestem w stanie to co ona zaprojektowała na komputerze w każdej chwili narysować na kartce każdemu salonowi mebli no i po co ta zabawa w kotka i myszkę...? Tak więc ponieważ nie ma jeszcze żadnej umowy, nie mam nic do wklejenia... a szkoda bo lubię wklejać jakieś obrazki żeby nie było za "sucho" od samego tekstu... Bis bald/nachher/später.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 17.05.2010 06:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Uff. Z powodu totalnego braku czasu piszę dopiero teraz. A więc stało się! Domówiona paleta dachówki dotarła do Poznania z dalekiej Germanii w ubiegły poniedziałek, we wtorek przyjechała na działkę, a już w środę mój miły pan dekarz znalazł czas żeby ją rozłożyć na dachu Brakuje jeszcze 50 sztuk, ale jest to brak przewidziany. Po zamonotowaniu okien na parterze i w lukarnach, na budowę wpadnie na jeszcze jeden dzień ekipa aby osadzić 6 okien dachowych. Jak wyliczył dekarz, zdejmą wtedy 60 dachówek i 50 z nich położą w brakującym miejscu, a 10 zostanie dla mnie. Dziś umieszczam już ostatnią "dachową" fotkę. Wiadomo, że kolor dachu zmienia się w zależności od pory dnia, oświetlenia, kąta padania światła (no przynajmniej mojej czerwonej dachówki, bo na czarnej już na pewno tak wielkich zmian nie ma), tak więc dziś ujęcie tuż przed zachodem słońca: http://img219.imageshack.us/img219/5183/img7183crops.jpg Moje męskie oko mówi mi, że pomarańczowa czerwień Futury Creatona przeszła w karmin (kobiety znające większą paletę barw od mężczyzn, mogą mieć na ten temat inne zdanie ). Teraz gdy dach został skończony (no prawie...) mogę się zająć oknami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 10.06.2010 23:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2010 Jak ja już dawno nic nie pisałem... Ale za "Chiny Ludowe" nie miałem czasu. To jakiś cud, że miałem czas oddychać, bo już na wyspanie się nie wystarczało mi absolutnie czasu. A powodem tego była PRZEPROWADZKA! Ale niech nikt sobie nie myśli, że przeprowadzaliśmy się do nowo budowanego domu. Niestety jeszcze nie... Dziś już po pomyślnym zakończeniu całej operacji nie mogę dojść do tego jak mogłem się dać w to wszystko wrobić. Bo winne wszystkim nieszczęściom na świecie są oczywiście kobiety, w tym przypadku moja żona, która pewnego kwietniowego dnia zagaduje do mnie: DZIEŃ 1 - Jarek... Masz chwilkę czasu? Ponieważ akurat ją miałem, (co u mnie jest raczej nieczęsto spotykanym zjawiskiem) odparłem mało zachęcająco - No... mam... - Bo widzisz... W celu zbudowania odpowiedniego napięcia zawiesiła na chwilę głos po czym dalej kontynuując powiedziała: - Znalazłam dla nas nowe mieszkanie! - No?! - powiedziałem jeszcze mniej zachęcająco, bo o jej planach zmiany naszego zamieszkania nic nie wiedziałem. No, ale trzeba było zachować twarz i nie dać po sobie poznać, że po tylu latach małżeństwa żona może aż tak zaskoczyć męża... - Tylko się nie denerwuj! Znalazłam dla nas nowe mieszkanie, ale będą tego same zalety... - No? Jakie? - Ciągnąłem monosylabami naszą rozmowę dalej. - Będzie większe! Będzie tańsze. Będziesz miał bliżej do pracy! Dwa razy bliżej! Większe, tańsze, bliżej do pracy... Same pozytywy! Szczególnie mnie natomiast zdziwił ostatni argument, zważywszy na to, że do pracy idę na nogach 3 minuty, "dwa razy bliżej" oznacza, że do pracy będę miał jakieś 1,5 minuty... - No i co dalej...? - ciągnąłem tym samym tonem przewidując, że to była marchewka, a teraz przyjdzie czas na kijek... - Mam nadzieję, że nie znalazłaś nam nowego mieszkania w podziemiach mojej firmy, a 1,5 minuty, które będę miał do pracy, to nie czas wejścia po schodach na 4 piętro, na którym pracuję, bo użycie windy w przypadku tak krótkiej drogi do pracy było by już ostrym przegięciem i szczytem lenistwa... - Właściwie - ciągnę dalej - to całkiem fajny pomysł. Skoro będę miał tak blisko do pracy, to przeciągniemy między domem a moim oknem w pracy sznurek, na którym będziesz mi w koszyczku podsyłać śniadanko i obiadek... - Nie rób sobie jaj ze mnie, bo mówię całkiem poważnie... - No to słucham dalej - mówię, używając już chyba po raz 5 mojego ulubionego słówka "no". - Ty mi lepiej powiedz, jakie są tego wszystkiego minusy – ciągnę dalej - bo gdzieś, jakiś haczyk na pewno jest... - Powinniśmy się przeprowadzić do końca maja - rzekła z niewinną miną moja żonka... Ponieważ mieliśmy koniec kwietnia powiedziałem żonie - Spylaj mała i mnie nie denerwuj - i uznałem rozmowę za zakończoną. DZIEŃ 2 Jak się okazuje nie uważała tak moja żona... Następnego dnia, chyba zgodnie z zasadą "Trzeba kuć żelazo póki gorące" zagaduje z niewinną miną: - I co? Namyśliłeś się? Ponieważ akurat znajdowała się w strategicznej pozycji trzymając w ręce ciężką patelnię udałem, że jestem choć trochę zainteresowany jej pomysłem... - No dobra – zagaduję - Powiedz mi tylko, kto zajmie się organizacją tego wszystkiego i odmalowaniem naszego ewentualnie "starego" mieszkania? Żona od razu wpadła na wyśmienity pomysł: - Myślałam sobie, że skoro mamy aktualnie na głowie budowę domu i każdy zaoszczędzony grosz się liczy, TY się tym wszystkim zajmiesz! Poza tym, wprawdzie żadnym fachowcem w tych sprawach nie jesteś, ale cię już trochę znam i wiem, że sobie super poradzisz… Lepiej niż nie jeden fachman! "No jasne" - myślę sobie - "Znalazła głupiego!" Po czym głośno już dodaję: - Muszę powiedzieć, że w obecnym czasie jakoś średnio mam czas i ochotę na to wszystko... - No już nie przesadzaj - mówi żonula - Możesz wziąć wolne, którego masz w roku b. dużo! Poza tym zapomniałam ci powiedzieć, że to nowe mieszkanie też trzeba odnowić...! Tego było mi już za dużo. Żonula dostała ode mnie pstryczka w ucho, wziąłem młodą na plac zabaw w celu odizolowania się i odnowienia sił psychicznych po wyczerpującej i męczącej rozmowie z moją ładniejszą połową. DZIEŃ 3 - No i co? Przemyślałeś sprawę? – pyta następnego dnia niezrażona niczym żona. - No nie za bardzo… Raczej nie chce mi się pakować w przeprowadzkę do nowego mieszkania w czasie budowy domu. Poza tym, tak naprawdę nie widzę potrzeby zmiany, bo wcale małego mieszkania nie mamy… A żona na to: - Jeśli chodzi o budowę, to akurat zajmujesz się wyborem okien, dach prawie skończony, więc wolne „moce przerobowe” masz… - Ale nie mam ochoty się pakować w przeprowadzkę… Bo jak to mówi nasz sąsiad: „przeprowadzka to gorzej niż wojna”… - Ale… - zaczyna mówić moja żona, zbliżając się niebezpiecznie w moim kierunku i kierując powoli swoją rękę w raczej nieprzytaczalne na tym forum miejsce - … gdybyś się zdecydował, to moglibyśmy zająć się w niedługim czasie sprawieniem naszej córce małego braciszka albo siostrzyczki… - :yes:… DZIEŃ 4 Idziemy razem oglądać to nowe mieszkanie. Jest całkiem ładne, duże (88 m2), jasne, wszystkie okna mają rolety, a pomiar czasu dojścia do pracy door-to-door ze stoperem w ręce daje rezultat 1 minuta 34 sekundy. Jedyny minus, że trzeba w połowie pomieszczeń wyszpachlować ściany no i wszystko pomalować. I to pewnie nawet ze dwa razy. DZIEŃ 5 Dzwonimy do właścicieli i mówimy: Bierzemy! DZIEŃ 6-X Zaczyna się prawdziwa kołomyja… Do pracy chodzę na 6 rano, kończę o 15, a o 15:10 jestem już z pędzlem, wałkiem, szpachelką czy innym narzędziem w ręce w nowym mieszkaniu i ostro pracuję. Pracę kończę o 24 lub nawet o 1 w nocy. Zanim wrócę do domu, umyję się robi się 2, a po 3,5-4,5 godzinach snu trzeba znów wstawać. W weekendy na szczęście nie wstawałem tak szybko, ale 15 godzin pracy to był standard. W tym czasie żona nawet mi pomagała, bo czasami mnie zwalnia żebym sobie odpoczął, po czym sama łapie za wałek i maluje. Chyba z biegiem czasu zaczęła mnie żałować. Ale któregoś dnia żartobliwie stwierdziła: - Ty sobie tu trochę popracujesz, a z brzuchem to ja będę musiała chodzić przez 9 miesięcy… No może niecałe… Później przychodzi D-Day i zaczynam biegać i wywozić spakowane w większości przez żonę kartony. W operacji tej pomaga mi sąsiad, który dowiedziawszy się o naszej przeprowadzce mówi: - Panie Jarku. Ja panu pomogę! Mnie się nudzi, więc będę miał trochę zajęcia… „Wow!” – myślę sobie, to fajowo. Bo przy cięższych rzeczach taka pomoc jest niezbędna. No a po przeprowadzce, mieszkając prawie cały czas „na kartonach” bez chwili zwłoki zająłem się odnawianiem starego mieszkania… Cała operacja zakończyła się sukcesem z końcem maja. Nadal mamy parę nierozpakowanych kartonów, plazma oklejona styropianem stoi oparta o ścianę, firanek ani zasłonek w oknach niet, zamówione meble do kuchni będą dopiero za 2 tygodnie, zmywarka niepodłączona, nawet lampy nie są wszystkie zawieszone, ale zadowolenie z tego, że jesteśmy już „po” OGROMNE. Tak, więc obecnie powolutku dochodzimy do siebie (zwłaszcza ja) i po pracy na spokojnie codziennie coś nowego zmontujemy, powiesimy, wyczyścimy, wywiercimy i wkręcimy… Telefon przełączyli nam dopiero przed 3 dniami, ale i tak w tym czasie nie miałem czasu ani na telefonowanie, ani na surfowanie w necie – tak, więc nie było w ogóle czasu na wizyty na forum Muratora. Czas nadrobić zaległości… Następnym razem napiszę o oknach, bo wbrew naszym zamiarom ich wybranie zabrało nam dużo więcej czasu niż planowaliśmy. PS. Przy okazji pozdrawiam wszystkich odwiedzających naszą budowę i chcących zobaczyć na własne oczy jak pięknie prezentuje się na dachu czerwona glazurowana dachówka Creatona. Szczególnie pozdrawiam Malwinę i Kubę, którzy z braku mojego czasu wybierając się do mnie w celu oglądnięcia dachówki, nieźle pobłądzili i dopiero za drugim razem trafili we właściwe miejsce. No, ale opłacało się, bo byli dachówką zachwyceni Tak przynajmniej mówią… That’s all for now. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 05.07.2010 11:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2010 (edytowane) Dziś mam trochę czasu, więc skrobnę coś o oknach. Do okien nie przywiązywaliśmy nigdy z żoną wielkiej wagi. Ale zawsze w którymś momencie, trzeba podjąć konkretną decyzję co się w końcu chce mieć. Nasza doceowa koncepcja zew. wyglądu domu mówi: - czerwony dach, - jasna, pastelowa elewacja, - białe okna, rolety, brama garażowa, drzwi wejściowe i rynny tak aby w endefekcie dom nie wyglądał jak dom pogrzebowy... Tak więc ze wzgledu na docelowy biały kolor okien za bardzo nie namyślaliśmy się co do materiału i wybraliśmy plastik. Plastik pasuje nam również z tego względu, że okna drewniane powinno montować się w domu po zakończeniu prac mokrych (tynki, wylewki), a niezastosowanie się do tego wymogu może skutkować utratą gwarancji na okna. Ponieważ nam zależało na zamknięciu domu i późniejszej kontynuacji robót, plastik jest dla nas najlepszym rozwiązaniem. Poza tym osobiście z dawnych czasów mam awersję do drewnianych okien i konieczności ich odnawiania. Wiem, że dzisiejsze okna drewniane to zupełnie inna technologia od tej stosowanej przed laty, ale konieczność ich renowacji nawet co parę lat absolutnie mi nie odpowiada... Duży problem mieliśmy z podjęciem decyzji czy zamawiać okna ze szprosami czy też bez... Myśleliśmy, myśleliśmy i nic konkretnego z tego nie wynikało. Wpadłem więc na pomysł i ściągnowszy z netu zdjęcie pewnego bardzo urokliwego domu z okami ze szprosami, wykasowałem je i w zmienionej formie przedstawiłem mojej ładniejszej połowie. Zdjęcie domu po i przed modyfikacją wygląda tak: http://img121.imageshack.us/img121/8539/szprosy.png Która wersja ładniejsza? Moim zdaniem dolna ze szprosami. Żona, która jest raczej zwolenniczką okien bez szprosów, po chyba półgodzinnym oglądaniu zdjęcia i zastanawianiu się oświadczyła - Ze szprosami ładniejszy! Wreszcie nasze problemy ze szprosami wydawały się rozwiązane. Ale tylko do następnego dnia, kiedy wróciwszy z pracy żona mówi: - Oglądałam znów to zdjęcie i myślałam o tych szprosach i pomyślałam, że lepiej będzie jak zamówisz okna BEZ! - Acha! Okna bardziej podobają ci się ze szprosami, a my zamówimy bez?! - pytam. - Acha! - ciągnie żona - Bo tobie nie podobają się gołe, nieosłonięte jakimiś firankami okna. A szprosy muszą się ładnie prezentować nieprzesłonięte firankami, zasłonami czy innymi duperelami... Tak więc jej, jak mi się wydawało początkowo pokrętna kobieca logika, miała całkiem logiczne uzasadnienie. Ja sam z siebie po chwili namysłu dodałem, że u nas w zasadzie szprosy nie mają zbyt wielkiego uzasadnienia dekoracyjnego. Od frontu mamy w zasadzie 2 wąskie okna kuchenne, od ogrodu mamy ich wprawdzie więcej, ale któż by miał je od tej strony podziwiać? Rolnik w czasie żniw? Bo takiego efektu wizualnego jak na zdjęciu nie osiągnie się patrząc na dom będąc w ogródku... Szprosy zostały więc wykreślone z listy potrzebnych dodatków. Zdecydowaliśmy się szukać okien w jakiejś większej sieci producentów okien, tak aby po zakupie okien w jakiejś małej firemce nie zostać po jej ew. plajcie z bezwartościową gwarancją, a zaczęliśmy rozglądać się już dosyć dawno, ale nie były to żadne zobowiązujące rozmowy. Nie przyszło nam do głowy myśleć o oknach nie mając jeszcze WZ czy PNB. Czas na ostateczny wybór okien przy szedł w kwietniu w momencie gdy dekarze (prawie) zakończyli prace na dachu, a ja czekałem na dowiezienie brakującej palety dachówki. Po przeprowadzeniu wielu rozmów, oglądnięciu wielu okien z różnymi profilami mieliśmy problem z podjęciem decyzji... Doszedłem bowiem do wniosku, że wszyscy przodujący producenci okien oferują podobną jakość za podobną cenę. Żona wyraziła jedynie prośbę aby ew. wykluczyć Jezierskiego, bo za bardzo nie podobały jej się profile tej firmy. Ponieważ mi też za bardzo nie przypadły one do gustu, firma została wykreślona z listy. Co zrobić w takim razie, gdy ciężko podjąć decyzję opierając się na tych wszystkich okiennych parametrach i cenie? Włączyć do procesu decyzyjnego inne parametry mogące pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji. I tak: Zależało nam (a bardziej mi, niż żonie, która chciała mieć po prostu rolety) na montażu z oknami rolet BeClever. Wszystkie wyceny, które były miały być robione miały uwzlędniać właśnie taki typ rolet. Do tego rolety miały być sterowane elektrycznie i to najlepiej z silnikami Somfy. Jak się okazało "w praniu" duża część ofert zawierała wyceny dla Thermoluxów produkowanych przez Portosa z Kalisza. Na FM naczytałem się trochę negatywnych opinii na ich temat. Tak więc wszyscy, którzy chcieli mi je wcisnąć (często po cichu) zamiast BeClever też zostali wykreśleni z listy. Odpadły firmy, w których siedział "klituś bajduś", nie potrafiący odpowiedzieć na konkretne pytania, odsyłający do materiałów producenta, "nawijający makaron na uszy". W rezultacie zdecydowaliśmy się na ofertę poznańskiego sprzedawcy firmy Avante, który dodatkowo oferuje przy zamówieniu okien roczną gwarancję na uszkodzenia okien na placu budowy. Poza tym facet w Avante wydawał się bardzo konkretny, próbujący wczuć się w potrzeby inwestora, potrafiący coś doradzić ale i odradzić, gdy jego doświadczenie mówiło mu, że inwestor może podjąć błędną czy nieprzemyślaną decyzję... Dodatkowo pan z Avante potwierdził słuszność rezygnacji z kaliskich Thermoluxów, ponieważ jakiś czas temu zrezygnowali z powodu problemów z jakością, z montażu klientom tych rolet. Generalnie zdecydowaliśmy się na profil Idea, ale tuż przed podpisaniem umowy na 3-uszczelkową wersję tego profilu (a był to kwiecień), pan poinformował nas, że Avante wprowadza nowy, szerszy i cieplejszy profil. Profil miał być do oglądnięcia od maja, a cenniki dostępne 2 tygodnie później. Ponieważ przedstawione przez pana informacje na temat nowego profilu okazały się zachęcające, a nam z żonką wcale nie spieszy się z tą budową, postanowiliśmy poczekać i na możliwość oglądnięcia nowego profilu w realu, jak i na udostępnienie cennika. A informacje producenta o nowym profilu PRESTIGE wyglądały tak: Do produkcji tego produktu wybraliśmy całkowicie nową ramę okienna, której jeszcze nikt zarówno w Polsce jak i w Europie nie używa. Rama ma szerokość w podstawie aż 96 mm. Wszystko wskazuje na to, że ten produkt będzie miał najlepsze właściwości termoizolacyjne ze wszystkich dostępnych produktów w naszej ofercie. Współczynnik U dla profili (rama i skrzydło ze wzmocnieniami) wynosi 1,0. Dla porównania pięciokomorowe profile jakie stosujemy w idei mają U=1,54. W najbliższym czasie będziemy wykonywali badanie tego okna w Rosenheim. Krótki opis produktu Szerokość systemowa profili głównych wynosi: rama 96 mm, skrzydło 84 mm. Budowa profili głównych (rama i skrzydło) jest 6-komorowa. Słupek stały i ruchomy mają inna budowę (patrz rysunki poniżej) Trzecia dodatkowa uszczelka środkowa jest w standardzie. Warto pamiętać o tym, że wymuszona przez zastosowanie trzeciej uszczelki nietypowa budowa ramy okiennej bardzo utrudnia wyważanie skrzydła od strony zewnętrznej. Okna w kolorze zewnętrznym i obustronnym są wykonane wyłącznie z profili klasy A. Profile stalowe w ramie i skrzydle są grubości 2 mm. Dostępne zespolenia szyb 24 mm – szklenie standardowe 28 mm – Meritum oraz inne nietypowe zespolenia 42 mm – Superclima 0,6 (budowa 4/14/4/16/4) Kolorystyka okien Profile systemu INAUTIC mają odmienną kolorystykę niż system ZENDOW. Podstawowe standardowe kolory to: orzech, złoty dąb, macore, mahoń (nie mylić z drzewem różanym, które występuje w Zendow) oraz ciemny dąb. W wypadku oklein nie standardowych występują znaczne różnice w stosunku do systemu Zendow. Na życzenie wyślemy próbnik oklein. Okna PRESTIGE dostępne są wyłącznie z okuciami ROTO NT MULTI. Konstrukcje okien Oprócz okien prostokątnych jesteśmy w stanie produkować skosy, łuki i suwanki, ale bardzo prosimy o każdorazową konsultację w celu upewnienia się co do możliwości wykonania danej konstrukcji. Nie każdy kąt i promień są możliwe do zrealizowania. Przy projektowaniu okien prosimy posługiwać się wykresem dla skrzydła i w miarę możliwości brać pod uwagę dopuszczalne wymiary graniczne. Na przełomie maja i czerwca roku 2010 produkt będzie dostępny z ciepłymi wzmocnieniami kompozytowymi oraz z wypełnieniem pianką. W takiej konfiguracji okna będą spełniały wszystkie wymogi PassiveHouse. Warto pamiętać jedynie o tym, że w wypadku okien pasywnych wykonuje się je (w Niemczech) wyłącznie w kolorze białym. <\Cytat> Informacje były ciekawe, zniechęcający był jedynie okres realizacji: dwa miechy (albo nawet ciut dłużej). W oczekiwaniu na dotarcie do Poznania profilu i cennika zaprosiłem pana na działkę na pomiary, które zakończyły się małym zonkiem. Pan nie mógł wymierzyć pionowego wymiaru okien w lukarnach, które z powodu brakującej palety dachówek nie były wykończone... Do złożenia zamówienia trzeba było więc dodatkowo czekać aż dekarz dołoży pod lukarnami dachówki. No ale w końcu do Poznania dotarła z Niemiec i dachówka, którą dekarze ładnie rozłożyli, dotarły też profile i cenniki. Można więc było zrobić wycenę w nowym profilu, która okazała się korzystniejsza cenowo od starego profilu Idea z dołożoną 3 uszczelką Po naliczeniu nam dodatkowego rabatu za wpłatę 80% zaliczki, zamówienie zostało ostatecznie podpisane i przekazane do produkcji. Termin realizacji: koniec lipca. Długi czas jego realizacji mogliśmy wykorzystać na dojście do siebie po przeprowadzce, jak i na wykonanie kupy rożnych rzeczy, tak aby móc normalnie mieszkać w naszym nowym mieszkanku. Tak więc teraz czekamy na okna i delektujemy się przepiękną pogodą, która wreszcie z początkiem lata do nas zawitała Jak tylko termin realizacji zostanie potwierdzony, muszę sobie na czas montażu wziąć urlop, tak aby mieć cały czas na oku i ekipę, jak i okna, które muszę baaaardzo dokładnie oglądnąć przed zamontowaniem ich w otworach okiennych. Na ra! Edytowane 13 Lipca 2010 przez Jarek EM08 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek EM08 13.07.2010 08:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2010 Dziś będzie tylko mały tweet, czyli po polsku ćwierk: Dostałem właśnie informację, że dostawa okien się trochę opóźni. Pan z Avante był trochę zaniepokojony, czy mnie tą informacją nie rozjuszy, ale luzik na budowie to u mnie podstawa i pan nawet o milimetr nie podniósł mi ciśnienia, czym był ogromnie ucieszony Okna są w całości robione w Belgii i w związku ze związkiem i tym, że jest to całkowicie nowy profil i nowy model, dostawa opóźni się o około 2 tygodnie. Wygląda więc na to, że montaż odbędzie się w pierwszej połowie sierpnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.