Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dzieci na pogrzebie


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 1 month później...

Witam

Miałam podobny dylemat, zmarł mój ojciec a córa miała 4 lata. Wytłumaczyłam co się stało ze dziadek idzie do nieba....itp. i zapytałam czy chwiałaby zobaczyć jak On leży w trumnie pomimo tego ze już nie oddycha. Z racji tego ze była bardzo zżyta z dziadkiem poszła.I nie żałuje tej decyzji, nie ma koszmarów, przynosiła nawet polne kwiatki co rusz pod trumnę, zaglądała do trumny.Nie była przerażona. Tęskni bardzo...ostatnio prosiła żebym kupiła jej lornetkę...chce widywać dziadka ..bo jak twierdzi "niebo" jest zbyt daleko żeby swoimi oczkami wypatrzeć dziadka.

Myślę że to jest indywidualna decyzja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zastanawialiście się nad tym, ze już od dłuższego czasu temat umierania jest nieporuszany w rozmowach, odsuwany, jakbyśmy chcieli zaklinać rzeczywistość. W innych kulturach umieranie jest naturalną częścią życia i chyba łatwiej im pogodzić się z odejściem bliskiej osoby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe zauważyłam, żeby temat śmierci był jakoś traktowany po macoszemu.

Ale ciąganie dzieci na pogrzeb osoby , ktorej nie znały jest ... dziwne..Mnie się zawsze wydawało, że na pogrzeb się chodzi w konkretnym celu - i nie jest to spełnianie życzenia teściowej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Nie jestem zwolennikiem sztucznego chronienia dzici przed takimi sytuacjami ale nie potrafię sobie wyobrazić ani jednego powodu dla którego czterolatek powinien znaleźc się na pogrzebie kogos kto nie był mu ani bliski ani znajomy.

 

dziurki w nosie i podeszwy ozyły we mnie po przeczytaniu posta powyżej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Współczuję Aga. Jeśli córeczka była związana z dziadkiem, jesli zajmował on istotne miejsce w jej życiu i jeśli ona CHCE to ją weź.

Jesli nie - daj sobie spokój. Pogrzeb to nie najfajniejsza impreza. Jeszcze się nachodzi w zyciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to był jej pradziadek, nie była zbyt związana. Tłumaczyłam jej, że chorował, że lekarze nie mogli mu pomóc, że jest z prababcią, z aniołkami....przyjęła to do wiadomości. Jednak pogrzeb, tłum płaczących osób...nie, to nie dla niej...rozmawiałam też z moim tatą (to jego tata zmarł). Też mi powiedział, żeby jej nie zabierać, bo będzie jej się śniło po nocach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ktoś gdzieś pisze,że śmierć nie jest traktowana po "macoszemu"- moim zdaniem jest. My dorośli nie potrafimy rozmawiać o smierci, nie umiemy przekazać dzieciom tej "kolei rzeczy".

Przyznaję - nie jest to łatwe, szczególnie gdy dziecię ma 4-6 lat, już łapie o co chodzi, ale jeszcze nie pojmuje. I nie każdy potrafi tak o "bozi i aniołkach" - choc nie ukrywam tak jest łatwiej.

Śmierć jest ostatnim etapem życia - potrafi być wybawieniem, potrafi być piękna - frazes - nie - słowa umierających w Hospicjum.

Trzeba miec szacunek do życia, ale i do smierci.

Tego chcę nauczyć moje dziecko.

Pogrzeb... cóz podzielam zdanie większości - jeśli ktoś bliski dla dziecka - zabierać, jeśli nie - to po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyszło tak, że jednak Sylwia pojechała z nami na pogrzeb. Mój mąż poszedł z nią i córką kuzynki do kościoła, a my poszłyśmy do kostnicy pożegnać się. Dziewczyny są w jednakowym wieku i obie przyjęły śmierć pradziadka bardzo spokojnie. Wytłumaczyliśmy im, że lekarze nie mogli dziadkowi pomóc, że poszedł do babci, do aniołków. Obie położyły na grobie po białej róży. Sylwia kładąc powiedziała "dziadek, to kwiatek dla Ciebie, żeby ci pachniało". Nie było nocnych majaków, płaczów. Nie żałuję, że ją zabrałam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko - czyli zrobiłaś dobrze i mądrze.

Moim zdaniem z tłumaczeniem dzieciom smierci i seksu - to my dorośli mamy problem. One przyjmują to spokojnie i ze zrozumieniem (kożde oczywiście na własnym poziomie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Malka. Według mnie jednak im wcześniej, zaczniemy pewne rzeczy dzieciom tłumaczyć - tym lepiej. Do pewnego wieku zagadnienia związane ze śmiercią i cielesnością ludzką są dla dzieci naturalne i to tylko my dorośli sprawiamy, że te sprawy się "odrealniają".

 

Uważam podobnie - i z doświadczenia własnego i moich dzieci widzę, że większość dziecięcych lęków i uprzedzeń bierze się z niewiedzy.

 

Śmierć nie powinna być tabu, oczywiście epatowanie dziecka szokującymi obrazami i sytuacjami jest niedopuszczalne, ale dziecko również powinno oswajać się ze smutkiem po stracie bliskiej osoby. I bardziej się przestraszy nieświadomy dzieciak, jak mu starsze dzieci zaczną opowiadać o duchach i kosciotrupach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uważam podobnie - i z doświadczenia własnego i moich dzieci widzę, że większość dziecięcych lęków i uprzedzeń bierze się z niewiedzy.

 

Śmierć nie powinna być tabu, oczywiście epatowanie dziecka szokującymi obrazami i sytuacjami jest niedopuszczalne, ale dziecko również powinno oswajać się ze smutkiem po stracie bliskiej osoby. I bardziej się przestraszy nieświadomy dzieciak, jak mu starsze dzieci zaczną opowiadać o duchach i kosciotrupach.

 

Może jednak kiedyś zajdą zmiany w sposobie wychowania dzieci...

Słyszałam, że w Stanach wprowadzają właśnie prawo zakazujące pokazywania w filmach przemocy BEZ krwi, gdyż dzieciom już od najmłodszych lat wypacza się obraz świata. Rzeczy zupełnie naturalne są we współczesnej kulturze często piętnowane albo tworzy się z nich tematy tabu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykłady na nasze (dorosłych) obawy co do przekazywania dzieciom "rzeczywistej rzeczywistości" można mnozyć.

Dzieci pytają - a my boimy się odpowiadać , co by nie zabić w dziecięcej wrażliwości, robimy im krzywdę trzymając pod przysłowiowym kloszem

Błędne koło powstaje.

 

Ja byłam besztana, że nie zasłaniam oczu synowi jak jesteśmy swiadkiem wypadku. Zastanawiem sie dlaczego miałabym to robić.

Syn stał obok gdy udzielaliśmy poszkodowanemu pierwszej pomocy - myslę,że to przyniosło lepszy efekt uwrazliwienia niz udawanie, że nic siię nie stało i przejechanie obok.

 

Czasami warto schować strachy do kieszeni - bo dziecko potrafi być mądrzejsze od nas - pyta tylko o to co chce wiedzieć , co go interesuje, a naszą rolą jest wprowadzic go w zycie w ...prawdziwe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...