Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

budowa studni


Recommended Posts

Grażyna, różdżkarstwo to pic na wodę, każdy geolog określi ci na oko gdzie usytuować studnię i nie będzie się przy tym posługiwał wachadełkiem i różdzka. Jest też wielu geologów którzy podają sie za różdżkaży, bo tylko w ten sposób znajdują rynek na swe usługi.

A poważnie różdżkarstwo to dyscyplina paranaukowa i jak wszystkie kontrowersyjna. Na szczęście różdżkaż nie zagraża niczyjemu zyciu w odróżnieniu od wielu paramedyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<<...różdżkarstwo to pic na wodę, każdy geolog określi ci na oko gdzie usytuować studnię i nie będzie się przy tym posługiwał wachadełkiem i różdzka...>

=============================================================

Czarku.

Co się tyczy umiejętności w zakresie poszukiwania wody przez różdkarzy ( tych prawdziwych ), to pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, a Ty oczywiście będziesz przy swoim.

 

Z różdżkarzami to jest podobna sprawa jak ze stawianiem baniek przy chorobie. Pamiętam okres, że "młodzi i gniewni" lekarze tępili bańki i uważali to za przeżytek, a zalecali tylko antybiotyki.

Jedynie starsi, doświadczeni lekarze zalecali nadal bańki, ale nie można ich było dostać w żadnej aptece, bo traktowano je jako wymysł przedwojenny i anachronizm.

 

Z biegiem czasu jednak, gdy się okazało jakie zgubne skutki daje bezmyślne aplikowanie antybiotyków przy przeziębieniu, zaczęto nieśmiało powracać do baniek.

I ci "młodzi gniewni" też do nich powrócili, ucząc się od starszych.

 

Geolog oczywiście jest najlepszy, bo to profesja, a nie amator.

Ale. Są tereny kraju, gdzie geologa ze świecą nawet poszukując, nie znajdziesz.

I co? Sprowadzać go z drugiego krańca kraju, jeżeli pod ręką będzie dobry różdżkarz?

 

Pogadaj ze starymi, doświadczonymi budowlańcami i studniarzami, to Ci powiedzą co może różdżkarz.

 

Albo nie pogadaj, jeżeli Cię to nie interesuje.

 

PS. Ja wiem na jakiej głębokości na moim terenie mam wodę, z ciekawości poprosiłam różdżkarza ( oczywiście nie mówiąc mu tego, co wiem o wodzie ) i poprosiłam o sprawdzenie.

I co? Wyszło mu co do joty jak jest w rzeczywistości. A sprawdzał kilka razy i każdorazowo wychodziło mu jednakowo.

I co? Szarlatan? Nie. Po prostu są pewne prawa natury, wykrywane przez człowieka również przy pomocy natury ( w tym przypadku najlepszy jest wskaźnik wierzbowy ).

Ale to było tylko tak na marginesie.

A na drugim marginesie - mam studnię od kilku lat nie używaną, nie głębinową, zamierzam ją powierzyć studniarzowi do renowacji.

Na szczęście poziomu wody nie muszę sprawdzać, a hodowli zwierząt w pobliżu nie mam ( poza tymi, które żyją w naturze, znajdując sobie lokum w ogrodzie ), szamb również ( wszystko skanalizowane), więc co najmniej do podlewania będę używać wodę ze studni z uwagi na koszty wody publicznej.

 

Oj, długie to PS wyszło, ale tak czasami już jest, gdy się człowiek rozpisze w interesującym go temacie.

Pochwalam studnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem sąsiad jest podłączony do wodociągu,ale zrobił to kupe lat temu rura fi 32 ,nielegalnie po ogródkach sąsiadów ,w wodociagach tego przyłacza nie mają na mapach,jest nie zinwentaryzowane ,a i możliwości technicznej pociagniecia od niego nie mam, sprawdzałem to nawet z wodociagami,gdybym się podłączył ani ja ani on nie będziemy mieć wody,zbyt mały przekrój rury i nie będzie ciśnienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grażyna

Nie jestem młodym gniewnym. Szanuję wiedzę (niekoniecznie tę zdobytą na uczelniach). Atencją darzę ludzi z tzw. bogatym doświadczeniem życiowym. I cieszę się że trafiłaś na "prawdziwego różdżkarza"

Swą wypowiedzią chciałem przestrzec przed naciągaczami a nie potępić w czambuł różdżkarstwo.

W części to ta sama wiedza oparta na znajomosci lokalnego terenu.

Moją nieufność budzi otoczka "szamana" zwłaszcza jeśli służy wyciągnięciu z delikwenta pieniędzy. Dziekuję z "wyprostowanie" mnie.

Ale nie o różdżkarstwie mieliśmy.

Ajanik.

Podłączaj sie bez wahania natenczas i załatwiaj przyłacze.

Może sąsiad zechce zalegalizować swoje i bedzie partycypował w kosztach? Powodzenia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe przyszłe przyłacze narazie dla mnie samego jest niewykonalne ze względu na koszt ,jako pierwszy kupiłem działkę z tych przeznaczonych do sprzedaży i jako pierwszy muszę się martwić.Będę pisał do Urzędu Miasta o pokrycie przynajmniej kosztów robocizny rurociągu ,materiał kupię sam,zwarzywszy na to,że działki te sprzedaje UM.Sytuacja jest śmieszna i wkurzająca jak cholera ,bo UM nie uzbroił tego terenu choć uzbrojenie ma w planach zagospodarowania miasta /brak forsy/ale za to robi drogę do jakiegoś pieprzonego supermarketu ,gdzie właścicielem jest niemiec ,który i tak nie odprowadza podatków do naszego US ,a z lokalnych jest zwolniony,jaka tu logika głupich radnych/no nie wszystkich/niektórzy za tym nie głosowali.Trochę się rozpisałem ale ta sytuacja przedstawia głupotę polskich władz .będę z tym walczył ile sił mi starczy ,bo głupoty nie cierpię i włażenia w dupę niemcom.Lecz narazie muszę korzystać ze studni .Wodę do celów budowlanych będę czerpał stamtąd a potem zobaczę jak się rozwinie sytuacja. :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na dodatek wodkan również mnie wkurzył ,w twp na mapkach był rurociąg do którego mogłem się podłączyć,jakieś 40 m ,nie byłby to jakiś chorendalny koszt,zrobiłem projekt przekopania drogi /400 zł/ pozałatwiałem wszelkie formalności z tym związane,zapłaciłem wodkanowi za twp,projektantowi za projekt przyłącza wodnego /450 zł.-w sumie z deszczówką i kanalizą -szambo/ ,a jak przyszło co do czego okazało się,że tego przyłącza tam nie ma :evil: Urzędniczka w UM pocieszając mnie stwierdziła,że takich sytuacji jest bardzo wiele.Czyżby? ja już nie wiem czy żyję na Ziemi czy może gdzieś na księżycu ,czy może w domu wariatów :???:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ajanik: to wszyscy wiemy do znudzenia, narzekanie to tylko wentyl psychiczny. Ja mówię prosto: potrzeba Ci: buduj. Nie potrzeba: nie buduj. Z prostej sprawy dwie strony filozofii!!

Na początku jak pytałeś o poradę to Ci napisałem w krótkich żołnierskich słowach jak masz studnię zbudować. Jeśli się pytasz: czy warto budować - to juz zupełnie inne pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarku!

Cieszę się, że zrozumiałeś moje intencje, a ja Twoje. Szarlatanerii nie cierpię, ale z doświadczeń starszych osób,( w zakresie praw natury ), nie skażonych chęcią zarobku za wszelką cenę czasami korzystam ( vide: choćby mądrość górali w zakresie pogody )

Ajaniku!

Też uważam, tak jak któryś z przedmówców, buduj wreszcie tę studnię, oczywiście po uprzednim sprawdzeniu poziomu wody.

A ponadto architektonicznie to może być bardzo ciekawa sprawa, jeżeli trafisz na dobrego fachowca albo sam masz wizję wizerunku wykończenia studni powyżej gruntu.

One naprawdę znowu wchodzą w modę ( znam nawet przypadki, że niektórzy na podwórku robią atrapę studni, ale to już wg mnie przesada ).

Badaj wodę i buduj.

Grażyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 9 months później...

 

 

 

zibiczy woda smaczna ze studni ? (mimo prawie dwukrotnie przekroczonych norm na żelazo i mangan)

Sam myślę o studni dlatego pytam

A. S.

 

On 2002-03-22 10:39, Ajanik wrote:

śmiać się chce z burdelu jaki panuje w polskich instytucjach,ale my za to płacimy :evil:Urzędniczka w UM pocieszając mnie stwierdziła,że takich sytuacji jest bardzo wiele.Czyżby? ja już nie wiem czy żyję na Ziemi czy może gdzieś na księżycu ,czy może w domu wariatów :???:

 

Ajanik- płacimy !

teraz kolejna zmiana prawa i kolejna składka na tzw. Izby Inżynierów

ciepłe posadki trzeba zapewnić i ktoś to utrzymywać teraz musi

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Anonima

Wg aktualnie obowiązujących norm mam prawie dwukrotnie

przekroczone żelazo ( 0,39 ) i mangan ( 0,11 ). Woda po

wypłynięciu ze studni ma lekki zapach "żelaza". Jeżeli

chwilę postoi , żelazo się utleni i nic nie czuć. Gotowanie

eliminuje całkowicie żelazo. Woda jest czysta i bezwonna.

Ale i tak zainstaluję odżelaziacz. Wodę mam miękką - 7 stopni

niemieckich . Zibi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2003-02-07 21:37, zibi wrote:

Do Anonima

Wg aktualnie obowiązujących norm mam prawie dwukrotnie

przekroczone żelazo ( 0,39 ) i mangan ( 0,11 ). Woda po

wypłynięciu ze studni ma lekki zapach "żelaza". Jeżeli

chwilę postoi , żelazo się utleni i nic nie czuć. Gotowanie

eliminuje całkowicie żelazo. Woda jest czysta i bezwonna.

Ale i tak zainstaluję odżelaziacz. Wodę mam miękką - 7 stopni

niemieckich . Zibi

 

Dzięki zibi :smile:

ciekawi mnie czy do poszukiwań wody angażowałeś geologa czy różdżkarza ?

i czy za pierwszym razem udało się trafić na wode ?

Acha, czy magnetyzer rozważałeś (ma jakiś sens instalowanie gdy dużo żelaza ? a, może zwykły silny magnes okrągły ze starego głośnika wystarczy założyć na rurę ? i efekt ten sam będzie - co sądzisz ?

dzięki :smile:

A.S.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...