Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pogadajmy o JESIENI


Gość

Recommended Posts

Lubię jesień.Po prostu.Oczywiście jak nie pada i nie jest drastycznie zimno.

Ale taką ciepłą,z kolorami,z zapachami,z takim położeniem słońca.Z owocami,warzywami.

Z pomysłami na życie.

(gorzej z realizacją...;) )

Czuję zapał do życia.

(oczywiście jak nie pada i nie jest drastycznie,by nie rzecz dosłowniej,zimno)

 

Czy jestem odosobnionym przypadkiem??

 

Jaki jest plan prac ogrodowych na jesień.

Co by tu przesadzić?

 

A grzyby!!

 

 

( z powodu braku mordki rozmarzonej,proszę sobie ją wyobrazić)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opal,lacze sie z Toba w milosci do jesieni,z jej cudownymi barwami,zapachami i refleksjami o minionym roku.Mam swoj wlasny kalendarz i rok konczy sie dla mnie wraz z koncem jesieni :lol:

Wlasnie nadchodzi czas na sadzenie cebul tulipanow,szafirkow,narcyzow.

Mozna zasadzic drzewka owocowe, wiele krzewow ozdobnych ,takich jak np rokitnik,ktory ma pomaranczowe owoce rosnace az do poznej zimy.

Goraco polecam ozdobne jablonki,ktorych czerwone jabluszka przepieknie wygladaja pod sniegiem,jesli wczesniej nie zjedza je ptaki.Oczywiscie owocuja w nastepnym roku od czasu posadzenia.

I koniecznie wrzosy,bo coz to za jesien bez tych roslin?

Pozdrawiam i zycze dlugiej slonecznej jesieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Opal miłośniczko jesieni. Właśnie w ten weekend miałem wybrać się na grzyby, te jesienne - borowiki i ... rydze. Niestety obowiązki. Może w następnym tygodniu? A jeśli grzybów nie będzie, w co wątpię :D to jak przyjemnie jest połazić po jesiennym lesie! A i na łąkach sporo ciekawych rzeczy. Ptaki szykujące się do odlotu.

O porządkowaniu ogrodu jeszcze nie myślę. Musi poczekać, ale jabłuszka z moich starych wiejskich jabłonek w tym roku bardzo ładnie się zaczerwieniły i jest ich dużo.

Pozdrawiam jesiennie, trochę nostalgicznie

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opalko, zgadzam się z Tobą w 100% :D Jesień jest wspaniałą porą, nawet jeżeli masz świadomość że przyroda idzie ku zimowej drzemce. Ja właśnie wróciłam ze swojej działeczki, gdzie wspaniale kwitną wrzosy ( wszystkie odcienie fioletu i biały, wszystkie rosnące dziko) a i grzyby zbieram w sporych ilościach :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesień to IMHO najlepsza pora roku.

 

U nas właśnie trwa sezon na kanie. Nazbieraliśmy ich pełno przez weekend i mamy już dość. Teraz czekamy na podgrzybki i borowiki. Na południu (w Drawskim) jest ich juz sporo, a u nas dopiero się zaczynają.

 

Dojrzały już jeżyny i maliny, a i leszczynie niewiele brakuje.

 

Zaczęło się babie lato - rano o 7 kiedy słońce rozgania mgły widać, że wszystko jest w pajęczynie. Zresztą wogóle las zaczyna pachnieć i się kolorować.

 

Wieczorami słychać klankor żurawi i nawoływanie innego ptactwa szykującego się do odlotu. W piatek widzieliśmy orła, że o sarnach dzikach i zającach nie wspomnę.

 

Trochę wkurzające są owady - strasznie natrętne - jedne włażą do domu aby przezimować, a inne - szczególnie osy - agresywnie żerują przed zimą.

 

Ale nie tylko owady włażą do domostw. Parę dni temu musieliśmy eksmitować żmiję (na zdjęciu w logo u Joasi), a po drogach szwenda się sporo jeży i żab, które powyłaziły ze stawów i szukają kryjówek na zimę.

 

Nasz kot już wogóle nie korzysta ze żwirku, a i jedzenie mniej go interesuje. W domu tylko śpi, a większość czasu poluje (skutecznie) na ogłupiałe o tej porze roku myszy.

 

Wogóle od czasu kiedy się przeprowadziliśmy z bloku w mieście do domu w lesie (5 km od rezerwatu ornitologicznego) odkryliśmy masę nowych/starych rzeczy.

 

Co do prac polowych to w planach mamy w ten weekend posadzić ze 200 drzewek - głównie iglaków, ale i trochę liściasto-owocowych. Za bardzo nie możemy szaleć bo nadal nie mamy nawiezionej ziemi i ogrodzenie jeszcze nie dokończone. I to w tym roku chyba będzie wszystko. Za porządkowanie terenu weźmiemy się wiosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już nie wiem w co ręce włożyć - tyle pracy w nowo założonym ogrodzie. Mamy zaorany kolejny kawałek ziemi i chcemy go jeszcze w tym roku zatrawić - tylko trzeba wygrabić zielsko. No i lada dzień przyjadą zakupione cebulki - kilkaset sztuk różności. Do tego wykopać inne bulwiaste i pozbyć się przekwitniętych jednorocznych które miały szybko zapełnić goły jeszcze ogród i już spełniły swoją rolę.

A pogoda jest taka śliczna, że tak szczerze wolałabym chodzić po lesie. Zresztą już kilkakrotnie byliśmy na grzybobraniu. Maślaczki są pyszne. A jutro idziemy na prawdziwki :D Pola całe w kwitnących wrzosach i poranne mgły - taką jesień lubię. Chociaż jeszcze jest lato :D

Gorzej jeśli zacznie padać :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten tydzień ma być jeszcze pogodny. Bez deszczu .....

Mam wielką ochotę na ognisko, kiełbasę z "patyka", ziemniaki pieczone w popiele a przede wszystkim na żeliwny gar wyścielany liśćmi kapusty, pełen ziemniaków, boczku, plasterków wędlin .... :p :p

 

Tak, już wiem co będziemy robić w piątkowy wieczór ..... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka, a to jest specjalny gar? O pieczonkach sobie czasami podczytuję, ślinka mi cieknie, kiedyś próbowałam w zwykłym kociołu na jakimś wyjeździe i nie byłam zachwycona rezultatem. Za dużo się spaliło.

Podziel się doświadczeniami, na co trzeba zwrócić uwagę. Pewnie trzeba dobrze rozpalić ognisko, żeby było dużo żaru, ale co jeszcze? A może wiesz, gdzie można kupić gar do pieczonek i na co zwrócić uwagę przy wyborze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiek - Kupić taki gar można w wielu sklepach na Śląsku (i w Zagłębiu tyż :wink: ). No i oczywiście na targowiskach . Zdaje mi się, że jesienne pieczonki to jest właściwie taki stary śląski zwyczaj. Gar na trójnogu musi być żeliwny, najlepiej z wewnętrzną polewą z emalii w środku. Obręcz ze śrubą dociskową powoduje hermetyczne zamknięcie gara. Pierwsza czynnością jest dokładne "wysmarowanie wnętrza gara skórką od boczku lub słoniną. Następnie wykłada się dno i ścianki liśćmi kapusty. Na dnie układa się warstwę pokrajanych w talarki ziemniaków (teraz są właśnie najlepsze, wczesne ziemniaki są zbyt wodniste) warstwę pokrojonej w talarki wędliny, warstwę talarków cebuli, pasemka wędzonego boczku. I tak przemiennie aż do całkowitego wypełnienia gara. Na samą górę dodaje się przyprawy: pieprz, sól, czerwoną paprykę, liście laurowe (dużo!), ziele angielskie. Można dodać także (w którejś z warstw) kilka pokrajanych w talarki surowych czerwonych buraków. Gatunek kiełbasy nie musi być wyrafinowany ale taka wodnista z marketu z 4,99 raczej odpada. Dobrze gdy gatunków kiełbas jest 2-3. Gdy gar jest już pełny a właściwie tworzy tzw. menisk wypukły to wszystko przykrywa się dużym liściem kapusty i skręca się gar śrubą. Kiedy jest już strawa gotowa do zjedzenia? Wtedy gdy siedząc koło ogniska poczujesz ten niezapomniany aromat ......

Niekiedy rezygnuje się z liści kapusty - wtedy należy wyłożyć ścianki gara listkami słoniny lub boczku.

Potrawa nie dla dietetyków, ale naprawde warto :p :p Smacznego :lol:

 

Mój gar jest b. stary pamięta jeszcze czasy marszałka Piłsudzkiego. Spisuje się świetnie do dnia dzisiejszego .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie lubię mieszkać tu gdzie mieszkam, ale widzę wyższość Śląska i Zagłębia przynajmniej w kwesti garów do pieczonek :wink: . No cóż, trochę jeszcze będę musiała poczekać na spróbowanie tego smakołyku, ale mam nadzieję, że cierpliwość zostanie nagrodzona i kiedyś zjem prawdziwą pieczonkę z ogniska. :D

Na razie Wowka dzięki za przepis i życzę smacznego i miłej zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdecydowanie przechodzę na gar.

Po tym jak dowiedziałam się JAK BARDZO szkodliwy jest grill.

Dlatego kupuję elektryczny grill (smakuje równie pysznie,a chyba zdrowszy,bo bez węgla) oraz szukam takiego gara,jak ma Maco-żeliwny kociołek.

Cuda można tam robić.

 

:D

 

opal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak jestem zwolenniczką różnorodności i z grilla bym nie zrezygnowała. Zresztą to nie sposób przyrządzania szkodliwy, tylko przypalanie. Inna sprawa, że grill wymaga dużo cierpliwości, żeby nie był niezdrowy: trzeba doprowadzić do żaru i cierpliwie czekać aż potrawy dojdą. No i nie wolno kapać olejem na węgle, bo wtedy bucha płomień... Najlepsze potrawy z grilla jadłam na wakacjach, gdy czekałam przy grillu z obiadem, a moja rodzinka spóźniała się dwie godziny... Wszystko podochodziło i nikt nie poganiał, że już natychmiast, bo głód,a tu takie zapachy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Jeśli chodzi o pieczonki to na forum KUCHNIA jest przepis "Ziemniaki po cabańsku".Koniecznie z dużą ilością natki pietruszki.My [w Chrzanowie] nie dajemy[oprócz pieprzu]żadnych przypraw korzennych.Teraz jesienią,we wlasnym ogródku,robimy po 2 razy w tygodniu ognisko...A wieczór zimny,no to jakiś trunek...Fajnie jest!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...