Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chorujący świerk syberyjski??


Recommended Posts

Mam takie drzewko (mam nadzieję, że faktycznie tak się nazywa? :-) ).

Iglak ten jest specyficzny z kilku powodów...baaardzo wcześnie w stosunku do innych różnej maści choinek/iglaków puszcza nowe pędy...

W zeszłym roku wyskoczył znany nam mróz majowy...pogniły prawie wszystkie pędy...

Teraz w dużej części dolnej partii tego drzewka objawy są bardzo podobne...

Ale nie kojarzę mrozów wtedy, kiedy zostały one wypuszczone...

 

Z innej strony (na szczęście) nie wszystkie tak padają...wiem wiem..."gruntowe przymrozki"...ale nie pamiętam szronu z rana...

Jedna taka noc była co to było chyba z 2 st...ale mimo to nie widziałem szronu...

 

A może to być jakaś choroba??

 

I jeszcze jedna uwaga...

Jakiś czas tem zacząłem podlewanie trawnika...robię to zraszaczami strefowymi zasilanymi wodą z mojej studni, woda ma dużo żelaza, zapaszek też nie jest super :-) i min. parę razy się zdarzało, że zraszacz ten kierował swoją pracę również na tego iglaka...pomyślałem sobie co takiego może mu zrobić woda...

Nie chciałem o tym pisać żeby niczego nie sugerować...ale może to być klucz do sprawy??

Po tym jak zauważyłem że coś nie tak z tymi pędami już nie "leję" wody na tą choinkę...

 

Drzewo nie jest nawożone (jedynie trawnik był niedawno nawożony wapnem i Polimagiem, pod samym drzewem jest kora sosnowa)

 

Nie mam psa, który by to mógł obsiurać :-)

Jedynie wychodzącą kotkę...

 

Doradźcie mi...czy to choroba, mróz czy przez tą wodę??

 

Poniżej foty:

 

http://images25.fotosik.pl/210/2a2b72fde8a97583med.jpg

 

Jak widzicie na powyższym zdjęciu tak wyglądają obumierające pędy...ale inne (mam nadzieję, że tak im zostanie) nawet te obok trzymają się dobrze...

 

Tu całe drzewko

 

http://images32.fotosik.pl/247/4809fe806cb0f26fmed.jpg

 

 

http://images29.fotosik.pl/210/a718af05d613806cmed.jpg

 

http://images34.fotosik.pl/248/507c52ffb19b633amed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba jodła kalifornijska. Moja jest w podobnym stanie. Nie wiem, co to jest, ale mam nadzieje, że wydobrzeje.

 

Oooo proszę...i to "po sąsiedzku" się znaleźliśmy :-)

Myślisz, że to jodła kalifornijska??

Ja dostałem to drzewko...

 

A u ciebie jak duże "straty" procentowo??

W zeszłym roku też tak miałeś??

 

Jak duże masz to drzewo??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje malutkie dopiero zasadzone, kupiłam je w tym stanie. Sprzedawca zaręczał, że będzie dobrze. Zaryzykowałam, bo kosztowało 10 zł.Teraz, po dwóch tygodniach od wsadzenia, wygląda zdecydowanie lepiej. Po wsadzeniu zaszczepiłam je mikoryzą. Nowych przyrostów jeszcze nie widać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje malutkie dopiero zasadzone, kupiłam je w tym stanie. Sprzedawca zaręczał, że będzie dobrze. Zaryzykowałam, bo kosztowało 10 zł.Teraz, po dwóch tygodniach od wsadzenia, wygląda zdecydowanie lepiej. Po wsadzeniu zaszczepiłam je mikoryzą. Nowych przyrostów jeszcze nie widać.

 

Ooo to się "szczepi"?? A co to daje?? Jak to sie robi?? :-) Kiedy to się szczepi?? (tylko zaraz po zasadzeniu, czy jednorazowo w życiu drzewka, czy jednorazowo ale o określonej porze roku?)??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłam w sklepie ogrodniczym szczepionkę mikoryzową dla iglaków. W jednym opakowaniu jest 17 porcji. Pod drzewko takiej wielkości jak twoja jodła - 2 porcje wystarczą. Jeżeli masz tylko tego jednego iglaka do szczepienia, to się chyba nie opłaci kupować /kosztuje ok. 28 zł/.Otwarte opakowanie trzeba zużyć w ciągu 24 h. Ja wsadzam różne iglaki, a jak ich się trochę uzbiera -zaszczepiam.Robi się to raz w życiu rośliny. A jeśli chodzi o moją jodełkę, to już się poprawiła. A jak twoja?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, dobra.

Rodzime drzewa iglaste tworzą włośniki tylko w pierwszych latach, później pobieranie składników pokarmowych załatwiają grzybki żyjące w mikoryzie na korzeniach roślin. Dość dobrze opisano zestaw grzybów mikoryzujących So, Jd, Sw, i produkuje się szczepionki. Mają zastosowanie przy zalesianiu powierzchni trudnych- gruntów porolnych, zdegradowanych, hałd, powierzchni rekultywowanych. Ale konia z rzędem temu, kto określi z jakimi gatunkami (a nawet rasami) grzybów wchodzą w mikoryzę gatunki obce? Zresztą- wcześniej czy później jeśli takowy grzyb się znajdzie, to w mikoryzę wejdą bez naszej pomocy.

Bezsensowne wydawanie pieniędzy na coś, co modne się zrobiło, bo zarobić na tym można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Szczepienie" polega na wlaniu 1-3 porcji szczepionki w pobliże korzeni, czyli w glebę. Potrzebny jest do tego "pistolet", taki jak do silikonu. Być moze jest to zbędne /jeżeli właściwe grzyby znajdują się już w glebie/. Ale jak to sprawdzić? Jak to wyżej opisał Mirek, zadaniem w/w grzybów jest m.in. zwiększenie powierzchni korzeni, co ułatwia pobieranie wody z gleby, a tym samym rośliny łatwiej się przyjmują, lepiej znoszą suszę. Szczepienie daje pewność, że do mikoryzy doszło.Jodła kalifornijska jest z pewnością gatunkiem obcym, ale ja szczepionki stosuję także pod cisy, świerki i sosny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja też proszę o poradę, bo sprawa dotyczy świerka. Usechł właśnie mój dwuletni świerk glauca globosa, w ubiegłym roku miał wspaniałe przyrosty i wyglądał na okaz zdrowia. Tej wiosny siedział bez życia, z jednej strony trochę podsechł, ale tu sprawcą był trzymany na tymczasie pies :evil: . Dziś postanowiłam zajrzeć do korzeni, bo jakiś taki podsychający mi się wydał. No i właśnie zobaczyłam strzępki grzybni (białawy nalot i takie to kupy się trzymające?). Ależ ze mnie fachowiec :oops: . Myślałam, że to przyczyną "śmierci", ale czytając posty wyżej zaczęłam wątpić. Korzenie były podgniłe, czarne. Uschła też moja sosna oścista, ale ta zrudziała od środka jakiś czas temu i też nie dała żadnych przyrostów. Korzenie jednak bez żadnych objawów. Jakieś fatum!

Proszę o ocenę i radę, czy warto ryzykować sadzenie czegokolwiek w tym miejscu? :( .

Myślę jednakoż, że udam się na ekspertyzę do Pinusa.

Ps. Zamieściłabym zdjęcia, ale ta nauka zajmie mi trochę czasu :wink: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówiłam, tak zrobiłam. Byłam po ocenę i Pani Pinusowa rzekła: przemarznięte korzenie! :x . Kto by się spodziewał, że roślina z podmarzniętym korzeniem może żyć rok czasu, wydać przyrosty, a jak właściciel już zadowolony, że się udało pada następnej wiosny :cry:. Już mi mój mąż nic w podróży nie zakupi 8) , wolę sama :wink: w sprawdzonych miejscach. Jak sie okazuje nie wszyscy szkółkarze tacy rzetelni. :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...