Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Decyzja podjęta budujemy się ... projekt SŁONECZKO


Recommended Posts

Kupujemy działkę ..... (marzec 2008) Słoneczko z pracowni Horyzont KOMENTARZE

 

 

Decyzja podjęta kupujemy działkę budowlaną. Trudna decyzja gdzie, ile arów a przede wszystkim za ile. Wiem, że to dopiero początek .... Więc pełen obaw i optymizmu przystąpiliśmy do poszukiwania odpowiedniego gruntu....

Działka budowlana w Oleśnicy (no centrum to raczej nie tylko obrzeża - do centrum około 3 - 4 kilometrów) - ceny kosmos. Za 10 arów - od 150 do 200 tyś. zł. Za Oleśnicą czyli okoliczne wioski 5 km - do centrum, cena za 10 arów od 70 do 120 tyś. zł.

Pierwszy wybór miejscowość Dąbrowa Oleśnicka nowo powstające osiedle całkowicie w polu. Sprzedający twierdzi, że działki będą w pełni uzbrojone (prąd-skrzynka, gaz, woda, kanalizacji brak) cena 91.000 zł. Wizualizacja :) zupełne pole. Drogi masakra, polne rozjeżdżone przez ciężki sprzęt i traktory. Ale ma być super nawet jeden dom już stoi stan surowy otwarty. Zapada wstępna decyzja poprzedzona dyskusjami. To tu....

A jednak nie ….

Sprzedający nie ma jeszcze kompletu dokumentów… Więc rozglądamy się jeszcze a kto „pyta ten nie błądzi” i „ kto szuka ten znajdzie” jedziemy oglądać działkę w miejscowości Bogusławie. Cena niższa niż tamta. Działka (a raczej działki) sprzedawane przez biuro nieruchomości. Po drodze skwapliwie spoglądamy na licznik mierzący metry i kilometry. Od centrum Oleśnicy to będzie gdzieś około 5 kilometrów. Działka zlokalizowana jest na końcu miejscowości. Raz w lewo raz w prawo troszkę prosto .. koło gniazda z bocianem … (na szczęście nie leci i nic nie niesie … tylko siedzi - moje Słoneczko (czytaj: cudowna żona) spogląda na tego bociana z niepokojem  ) następnie w lewo koło groźnie wyglądającego napisu sołtys troszkę po łuku i już.

No pinknie tu (jak mawiają górale) cisza spokój. Ale cóż jak pech to pech. Dwie działki znajdujące się koło zrobionej drogi zarezerwowane. Ale może ktoś zrezygnuje. Mało prawdopodobne. Oglądamy podziwiamy wzdychamy. Fajnie tu cicho, ptaszki śpiewają, świerszcze …. obok, nowe budynki. No cóż a jednak nie tu szkoda. Ale jest jeszcze iskierka nadziei może ktoś zrezygnuje.

Jak to mówią iskierka co prawda mała ale jaki pożar potrafi wzniecić. I właśnie ta iskierka nadziei wznieciła wielki pożar. Ktoś zrezygnował i działeczka jest do łyknięcia. Czyli co bierzemy !!!!

No i słowo faktem się stało kupujemy …

 

Szybki kredyt ….. (kwiecień 2008) KOMENTARZE

 

 

Ok. jest działeczka i teraz jest potrzebna gotóweczka. Wiadomo najlepiej swoja ale jeśli nie ma to trzeba zasuwać do lichwy (czytaj banku) po zadatek w formie pożyczki hipotecznej> Ach te reklamy. Pani lub Pan wchodzi do banku i za chwilkę wychodzi ze wspaniała pożyczką udzieloną przez prze uprzejmą Panią lub Pana. Nasz klient nasz Pan, rzekło by się po fascynujących reklamach. Reklama reklamą niech pozostanie….. w czwartym banku odpowiadam wyprzedzająco na pytania obsługującego. Z tego w trzech mam wrażenie, że się narzucam. W jednym wręcz Pani ma do mnie pretensje, że nie mam wszystkich dokumentów. Natręt jeden przyszedł nieprzygotowany aż wstyd. Zaczerwieniony szybko wychodzę. Później sprawdzam a co to okazuje się, że mam te dokumenty. Chyba Pani miała zły dzień. Ale co tam już więcej tam nie pójdę. Gratuluję profesjonalnej obsługi. Wchodzę jak nakręcony do wszystkich banków po kolei. Za rogiem (nie mylić z żubrem) ulicy jest bank od jednego a nie od wszystkiego jak wskazuje reklama. Wychodzę jeszcze szybciej niż wszedłem. Faktycznie są od jednego…okradania ludzi z ich pieniędzy....

Po dziesiątym spotkaniu w banku i między innymi doradcami finansowymi oraz przeczytaniem 100 artykułów na temat kredytów… wiem chyba dużo więcej niż większość doradców kredytowych. Zresztą sam mógłbym już doradzać jaki kredyt wziąć. Wiem co do jest marża, WIBOR, ryzyko walutowe. Wiem co do czego się dodaje i dlaczego płaci się taką lichwę. Ubezpieczenia na życie, do czasu wpisu w hipotekę, marża (czytaj ukryte opłaty) i oczywiście prowizje. Czysty pieniądz i interes. Ale cóż nie ma innego wyjścia. Bank został wybrany i dokumenty złożone na szybki, miły i przyjemny kredycik. Nic tylko czekać i rozkoszować się myślą o pięknym domku… Ale hola hola … nie tak szybko. Najpierw trzeba wybrać projekt. No i tu się zaczynają schody …

Wybór projektu ….. (kwiecień 2008)

- tak

Stawiamy dom parterowy. Po co nam jakieś dziwne poddasza. Zaopatrujemy się w grubą książkę z projektami domów zakupioną za całe 9,99 zł w kiosku. Przeglądamy podziwiamy i wybrzydzamy. Oczywiście Internet też się „pali” wyszukiwarka gogle grzeje od wpisów. Mamy jest … to jest to piękna porterówka. Bez garażu .. ale po co nam garaż postawimy sobie obok domku albo na końcu działki. Jesteśmy zachwyceni, podoba nam się. Tak podoba nam się do czasu aż trafiamy na inny. Piękny …. ładny … użyteczny. Chwalimy się wszystkim dookoła. Postanowione już nie szukamy. Projekty śnią nam się po nocach. Znajomi Pilar i Łysy namawiają nas na piętrowe domki właśnie takie stawiają bliźniaki. Jeden mieszka drugi wykańcza. Bliźniaki tak… ale nie Pilar i Łysy tylko ich domy znaczy bliźniaczo do siebie podobne. Co ja gadam tzn. piszę takie same. Mówimy zgodnie z moją Agusią – NIE – NIE – tylko porterówka. Mija kolejny wieczór i znajdujemy ten właśnie wymarzony. Słowo nie tak je te dwa poprzednie … Ten będzie i już ostatni na 100000 % i nie zmienimy zdania. Pokazujemy projekt naszej córce. Nawet nie chce spoglądać na kolejny projekt, stwierdza wzruszając ramionami - będą jeszcze inne. Uf, ach ta młodzież jaka zarozumiała. Ale co tak mamy projekt to najważniejsze. Wszystkie nasze spotkania towarzyskie min. a przede wszystkim ze wspomnianym wcześniej Łysym, jego żoną Katarzyną i Pilarem (też nawiasem mówiąc łysym) i jego żoną Marzeną, sorki Marzenną. No tak ta Pani ma na imię … skupiają się na rozmowach o jednym – proszę bardzo zgadnąć – sms pod nr … odpowiedz a) budowa domu, b) budowa domu c) budowa domu, d) wszystkie dopowiedzi są poprawne …

ONI czytaj Łysy i Pilar to zaprawione w bojach budowlanych , zahartowane tygrysy, lwy ….

A ja biedny żuczek, ale oczytany. Teoria a później praktyka Panowie i Panie. Ale mają dar przekonywania …. Zaczynamy się rozglądać za projektem z poddaszem użytkowym. Ach ta młodzież …. nic już nie powiem. Znajdujemy właśnie ten, który się nam podoba ten jedyny, ten ostatni… nie słowo naprawdę innego nie będzie. haha. To jest projekt słoneczko z pracowni Horyzont…..

 

Wreszcie właściciel działki Kwiecień 2008 r. KOMENTARZE

 

 

Yes – Yes – Yes - jak to by powiedział nasz Kazimierz premier najlepszy :), kredyt został udzielony. Cyrograf podpisany. Pozostał jeszcze tylko notariusz. Wiec w tym momencie mocno trzeba złapać się za kieszeń. Oj ciężką mają robotę nasi notariusze, bardzo ciężką, za marne wynagrodzenie obcięte im podstępnie przez zawistnych ustawodawców. Więc w piękny kwietniowy dzień (słoneczny) na 13 u notariusza. Troszkę czasu to tej miłej Pani zajęło. Straszny chaos w tym biurze mają. Natłok roboty i to jeszcze za marne grosze. Wynagrodzenie Pani notariusz to marne 1200 zł plus 22% VAT. Chyba pójdę zgłosić, że zostałem okradziony, ale zgodnie z prawem niestety … jak tysiące mi podobnych. Lżejszy o kilka tysiączków ale jednak z prawem własności uśmiechamy się do siebie.

No teraz to się zaczną schody … ale cóż do boju. Czas zakupić projekt i zgłosić podłączenie energii i wody.

Czas podsumować miesiąc od podjęcia decyzji jesteśmy właścicielami działki budowlanej. Myślę, że szybko aby tak dalej szło w tym kierunku. Miłego majowego weekendu.

Pierwsze formalności (koty za płoty:) kwiecień 2008

Uzbrojony w akt notarialny ruszam do naszej światłości znaczy się energetyki złożyć wniosek o podłączenie energii. Dostaje od pani wniosek do którego trzeba dołączyć ksero aktu własności i plan zagospodarowania przestrzennego lub co ja mam decyzję o warunkach zabudowy (ale niestety nie przy sobie). Wsiadam w furmankę i do chaty po kwity. W drodze powrotnej nauczony doświadczeniem zabieram wszystkie dokument ze sobą (i już tak będzie – szkoda czasu na jeżdżenie), wpadam do Gospodarki komunalnej załatwić wodę. Szukamy intensywnie budynku. Ależ się zakamuflowali, chyba mają nadzieję, że nikt ich nie znajdzie a połowa co najmniej da sobie spokój. Ale my nie dajemy i naruszamy spokój dostojnego urzędu. Składamy wniosek, szybko i sprawnie. Wydatek 73,20 zł, na razie. Następnie śmigam do energii pro. Co pro to nie wiem ale na pewno nie pro – obywatela. Ucieszony składam wniosek a tu klaps. Bark mapki ze starostwa jakiejś tam obrysowej. Mam ze trzy ale to nie ta. Śmigam więc do starostwa powiatowego po piękną mapkę za jedyne 50 zł. Pan przy kompie pyta się czy jedna wystarczy – a co mi tam najwyżej znowu pana odwiedzę – no odpowiada pan ale to będzie kosztować 50 zł, a teraz mapka druga tylko 8 zł. Łał zastanawiam się czy wzjąść tak profilaktycznie jeszcze z 5 mapek może wtedy cena spadnie do 2 zł za sztukę. Okazuje się, że promocji tu nie łączą :) szkoda ale biorę jeszcze jedną mapkę (od przybytku głowa nie boli). I znowu furą do energii pro – obywatelskiej. Uf, dokumentacja przyjęta. Czas na realizację 17 miesięcy. WaW … ale mają ruchy. Na odchodne pytam, czy i do których drzwi trzeba zastukać aby było szybciej. Pani odpowiada, że tak a za chwilkę słucham ? Chyba dotarło do niej - odpowiadam, że to żart i już zmykam. Ale co tam i tak trzeba będzie prąd budowlany podłączyć ….. Jeszcze tylko do sądu wydział ksiąg wieczystych złożyć wniosek o wpis do hipoteki (pani notariusz za dostarczenie tego chciała 305 zł – skąd ta cena domyślam się dokładnie 305 kroków jest od jej biura do sądu). I to właśnie te 305 kroków mnie dobiło. Pani notariusz nie zdążyła dostarczyć aktu notarialnego. Śmigam do niej i już idziemy razem z jej pracownicą oczywiście złożyć te akty. Szczęśliwie dzięki uprzejmości pani z sądu jestem szybko obsłużony. No to tyle było by w kwietniu.

 

Tu na razie jest ściernisko ale będzie ....

 

z małymi zmianami ale jednak. Szczegóły już niedługo ...

 

Formalności (ciąg dalszy) Maj 2008 KOMENTARZE

 

 

Czas zakupić wreszcie projekt. Sprawdzam dokładnie warunki zabudowy projektem. Czyli:

- wysokości budynku,

- kont nachylenia dachu,

- długość i szerokości budynku

Wszystko musi się zgadzać z tymi zapisanymi w warunkach zabudowy inaczej może nie przejść. Na szczęście wszystko się zgadza. Jeszcze szybka wizyta w biurze projektowym celem rozwiania ostatnich wątpliwości i projekt jest mój.

Jak każdy oczytany początkujący budowlaniec wiem, że po kupieniu projektu należy go adoptować i za tą adopcję odpowiednio zapłacić. W tym celu należy się udać do architekta i ustalić szczegóły i warunki w których między innymi a przede wszystkim najważniejsza jest cena. Szerokim łukiem należy omijać (oczywiście moim zdaniem) wszelkiego rodzaju biura projektowe w których cena kształtuje się od kilku tysięcy w górę. Najlepiej popytać się znajomych (jak jam to uczynił;) i znaleźć o połowę tańszego (nie koniecznie gorszego) ale na pewno nie utrzymującego całej swojej biurokracji za którą oczywiście my zapłacimy. Jeśli architekt współpracuje z geodetą to mamy już piękny team. Załatwią wszystko między sobą. My tylko wyskakujemy z kilku tysiączków i już. Podliczam wstępnie koszty. Jeszcze budowa się nie zaczęła (jeszcze pierwszy szpadel nie wbity) a już na koncie kilkanaście tysiączków mniej i to tylko za same formalności ! Ale cóż to do wieczności (a raczej zakończenia budowy). A co do adaptacji mojego projektu – och sam bym go adoptował- za te pieniądze – należy jeszcze dostarczyć:

- Mapkę do celów projektowych (cena 500 zł, żadna tajemnica !)

- uzgodnienie zjazdu z drogi na posesję,

- wyłączenia gruntu do celu zabudowy,

- warunki przyłącza wody i ścieków,

- warunki przyłącza energetycznego,

Cóż wykonanie mapki zlecam geodecie a zarazem wyłączenia gruntu … Warunki obu przyłączy złożyłem sam więc jadę po odbiór. Niestety nie odbiorę dzisiaj … Przy wodzie brakuje mapki, którą mam ale zapomnieli powiedzieć, że ma być ! Przy prądzie wpłaty za wydanie. A Pani w okienku powiedziała, że później, a trzeba było wcześniej a teraz mówi, że tak nie mówiła. Skoro mówi to wie, nie będę się kłócił niech będzie. Mapka dostarczona, plan przyłącza wody ma być gotowy w piątek. Z energią pro nie poszło by tak łatwo gdyby nie kolega. Jednak nic się nie zmieniło wszędzie trzeba mieć jakiś układ :), samo życie …..

Z budową może uda się ruszyć w sierpniu. Wstępnie ekipa budowlana uzgodniona. Najważniejsze to mieć plan , a ten jest.

Jak jest działka budowlana i plan to co robi porządny polak w pierwszej kolejności, no co? Ogrodzenie oczywiście aby mógł wejść i powiedzieć, że na ….. chłop równy wojewodzie :), dobre. Więc będąc wierny tradycji (która się właśnie narodziła – MIŚ Bareja – piękne imię), zamawiam ogrodzenie z dwóch stron. Ma być i to w przyszłym tygodniu zrobione. Po starej cenie jak mówi fachman bo siatka poszła do góry to znaczy metal i słupki. Poszła poszła ale do nas doszła jeszcze po starej scenie. Miało być w przyszłym tygodniu jest w tym. W myśl przysłowia : co masz zrobić jutro zrób dzisiaj, albo nie rób wcale;. po pierwszym dniu tak wygląda:

 

Czekamy na sobotę ma być reszta. Pinknie, pięknie. Aby dalej do przodu. Część się pyta zaczynacie od płotu. Nie szkoda wam kasy. Szkoda, szkoda ale później nie będzie jej wcale. Zawsze brakuje na zwłaszcza na końcu.

 

A tak wygląda efekt końcowy płotu:

 

 

Trzeba jeszcze zrobić prowizoryczne ogrodzenie z przodu posesji. Załatwić jakieś pomieszczenie do przechowywania różnych rzeczy typu; taczka, łopata, klej itp. Rozglądam się intensywnie ale ceny są nie małe za baraki czy inne altany. Rozpuszczam wici wśród znajomych. Jadę oglądać altankę (obywatel likwiduje działkę ogrodową). Może byc zbita z desek i obita blachą. Cena przystępna a nawet mała. Problem tylko z przewiezieniem. Trzeba ją rozebrać na części. Skręcana - nie - niestety zbijana. Ciekawe czy się nie rozpadnie może nie? W każdym razie będzie pasować (jeśli się uda - najpierw rozbić później przewieść. Co do papierologi, to okazuje się, że warunki zabudowy zostały wydane na poprzedniego właściciela działki. Trzeba przepisać na siebie. Ustalam, że potrzeba jest pisemna zgoda poprzedniego właściciela na przeniesienie warunków, moje oświadczenie, że przyjmuję te warunki i marne 56 zł za zmianę nazwiska. Pytam się Pani (tak z czystej ciekawości) a jeśli poprzedni właściciel się nie zgodzi na przeniesienie...), Pani odpowiada - że to bez sensu. Odpowiedz profesjonalna nie ma co. Ale jak bez sensu to chyba się zgodzi. Siedem dni czas wydania na moje nazwisko i jest coll. Jeszcze tylko trzeba zwieść umowę do energetyki, wpłacić jakieś tak śmieszne 900 zł i czekać cierpliwie na prądzik. Może będzie za roczek. Niestety do konkurencji nie pójdę, nie ma takowej !

 

Przedstawiam projekt fachowcowi do wyceny robocizny stanu surowego otwartego ma być w niedzielę. Wiec czekam do niedzieli. W sobotę akcja altanka i prowizoryczny płot z przodu. Trzeba też zorganizować jakąś tymczasową toaletę na działkę. Mam na szczęście konstrukcję, trzeba tylko zmontować, wykopać i gotowe. Aby do soboty.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 126
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Akcja o krypt. „altanka” rozpoczęła się godz. 10 od montowania silnej ekipy rem – bud, a tak naprawdę to od zakupu solidnego łomu do rozbiórki. Taki łom - kawałek metalu - kosztował 30 zł. No ale przecież jako narzędzie pracy najstarszego oprócz (cór korytu ) zawodu czyli włamywacza musi kosztować i kosztuje – stosunkowo niewiele do korzyści które może przynieść – ale, ale nie odbiegajmy od tematu. A więc po zmontowaniu ekipy w ilości na początku 2 osób łącznie ze mną udajemy się uzbrojeni w opisany wyżej przedmiot, młotek i siekierę na teren ogródków działkowych. Wita nas zniecierpliwiony zbywca altanki. Okazuje się, że czeka od godz. 9, choć byliśmy umówieni na 10. Ma cierpliwość chłop, godzinę mu zeszło ale cóż bierzemy się do roboty ! Łysy mój kumple macha łomem jak Zagłoba szablą. Nie dziwota toż on żołnierz zawodowy, myśliwy z zamiłowania choć w wojskach zmechanizowanych służy a nie w kawalerii. Tradycja jednak tradycją można by rzec. Po krótkiej walce pierwsza flanka czyli ścianka poległa. Walczymy teraz z dachem. Z tym nie pójdzie tak łatwo wygląda na solidny. Dzwonię wiec po wsparcie. Przyjeżdża mój ojciec ze swoim kumplem. Stwierdzamy, że za mało mamy atrybutów – przybywa na jeszcze jeden łom. Po krótkiej walce dach oderwany, jednak nie daje za wygraną. Ściągamy go na dół. Bestia się stawia a my walczymy dzielnie. Podczas przekładaniu dachu dochodzi do rozlewu krwi. Mamy pierwszą ofiarę akcji altanka. Ranny zostaje Łysy – sierżant wojska. Dostaje dachem po nosie krwawi okrutnie. Ma troszkę zdarty beret. Gdzie wyposażenie, Chełm został w domu. Żarty żartami. Dobrze, że nic poważnego się nie stało. Łysy chodzi troszkę zmulony. Na szczęście nos cały. Zęby też. Piętnaście lat służby, budowa domu nic go do tej pory nie powaliło a tu patrz – dach. Wzywamy jeszcze na posiłki Pilara. Dach tniemy na pół. Pomocą drogową przewozimy na działkę budowlaną, na szczęcie już bez start w ludziach i sprzęcie. Trzeba później jeszcze altankę złożyć ale to już inny temat. W domu szybki obiad i do kopania płotu przystąp. Z synem Michałem i Julią córką jako nadzorem bierzemy się do roboty. Wkopanie pierwszych słupków idzie jak burza, którą w oddali widać wiec praca nabieramy tempa…..

 

 

Młodzież niech się uczy uczciwej pracy na roli. Z jakością średnio ale z chęciami bardzo dobrze, chociaż mówią, że „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane” :), ale na pewno nie w tym przypadku !

Nie ma jednak jak właściwie sprawowany nadzór nad pracą:

A oto efekt popołudniowo sobotniej pracy

 

Jeszcze tylko furtka i już jest !

 

Kończymy o 17:00 zmęczeniu bardzo ale zadowoleni z dobrej roboty. Gdyby tylko nie atak dachu od altanki na nos Łysego to dzień można by uznać za w pełni udany. Czekamy na następny etap – stawianie altanki. Aż się boję pomyśleć, kto następny zostanie zaatakowany ?

W niedzielę dzwonię do Łysego zmartwiony jego stanem zdrowia. Nie jest źle właśnie wraca z polowania, kolega ustrzelił dzika. Wieczorem stan zdrowia ten sam, ale samopoczucie gorsze. Żołnierze sierżanta Łysego pobili się na przepustce z miejscowymi. Jak przyszedł do służby to sobie wyobraźcie. Co miał powiedzieć, że dach altanki go zaatakował. Ale numer chyba mógł zagrać w totka; 6 murowana !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po krótkich poszukiwaniach ustaliłem trzy ekipy budowlane. Wstępne wyceny I - ekipa 48.000 zł, II - ekipa - 45.000, III - ekipa - 36.000 zł. Łącznie z dachem. I - ekipa sprawdzona, II ekipa - znajoma, III - ekipa wykluczona, nie ze względu na cenę ale opinie. Krótkie negocjacje z szefem I ekipy - i w cenie dołożone dwa tarasy z przodu i tyłu. Szczegóły ustalone. Może nie jest za tanio ale pewnie, chociaż nigdy do końca ! Jeszcze rozpuszczam wici może znajdzie się jakaś III - ekipa i rewelacyjnie tania :) zobaczymy.Teraz trzeba dokończyć papierologię, to zawsze trwa. W poniedziałek wizyta u architekta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek i sobotę, dalsza część akcji altana i dodatkowo brama wjazdowa. Aż się boję pomyśleć kogo znokautuje ta buda. Składanie przebywa sprawnie. Zrobiłem większy zaciąg i ściągnąłem dodatkowe posiłki zwłaszcza do zakładania dachu. Przybywa również sierżant Łysy - ps. Renta. Renta nie z powodu uderzenia dachem altanki ale jego powiedzenia - renta. O masakra - renta, ale roboty renta, itp. Już prawie nie widać śladów po nokaucie. Twardziel z tego Renty. Z pewną dozą niepewności i obawy pomaga założyć dach. Wszystko odbywa się sprawnie i szybko. Altanka złożona.

 

brama zamontowana

 

Teraz dokończenie papierologi odnośnie otrzymania pozwolenia na budowę. Więc postęp prac będzie mizerny a nawet żaden. Ciekawe czy uda się ruszyć w lipcu. Na następne wpisy i zdjęcia trzeba troszkę poczekać. Posumowanie wydatków nie napawa optymizmem, ale w tych czasach nie ma nic za darmo. Zwłaszcza nasz wymarzony domek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nadszedł czas na pierwsze fo - pa (z francuska) z polska gafa, niedopatrzenie , omyłka. Wyszło jak szydło z worka :) A dotyczy umiejscowienia domu. Nie doczytałem z której strony musi być wjazd na działkę. No właśnie a musi być z drogi wewnętrznej. Tak jest określone w warunkach zabudowy. Mój błąd zauważył architekt podczas nanoszenia domu na działkę. Co tam też będzie fajnie, skwitowała moja Kochana Agusia. Tylko już zrobiony płot trzeba będzie o 2 przęsła przesunąć wrr …. Ale co tam ... ustawienie domu przynajmniej będzie zgodnie ze sztuką architektoniczną. Wejście od wschodu - tył domu od zachodu. Będziemy mieli pięknie oświetlony taras i salon ! Zrobiłem na nowo plany domku. Daje radę spoko, walczymy dalej. Czy ta dokumentacja i paperologia musi tyle trwać. Jestem człowiekiem czynu (nie społecznego oczywiście) ale własnego i lubię jak się już robi a nie tworzy np.: stosy papierów. Niestety tego nie przeskoczę (no chyba, że tyczkę bym wziął od Bubki :) czekam cierpliwie. Przed nami wakacje w słonecznej i pięknej Chorwacji. Wiec chciałbym je spędzić spokojnie już z zakończoną dokumentacją. Trzeba odpocząć i nabrać sił przed następnym etapem - już wykonawczym cdn .....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Pięknie opaleni i wypoczęci wróciliśmy z wakacji ze słonecznej Chorwacji. Troszkę lenistwo bierze górę, ale znowu trzeba się wdrożyć w wir załatwiania i ustalania. Pomoże nam w tym przeprowadzka. Sprzedaliśmy mieszkanie. To chyba był zły pomysł na pozostawienie przeprowadzki na czas po urlopie. Wypoczęci a już zmęczeni J. Nie było to jednak do końca zależne od nas. Przeprowadzka 2 dni a układania 2 tygodnie. Jednak są i plusy. Jest kasa na budowę. Więc czas zaczynać. W Chorwacji dociera do nas dobra wiadomość, całość dokumentów już złożona. Po przyjeździe będzie już pozwolenie ! Udaje się na budowę a tam już coś się dzieje. My leżymy sobie na plaży w pięknym słoneczku a humus już ściągnięty Pan Henio zadziałał i za to mu chwała ! Wreszcie jakiś czyn a nie teoria !

 

piękne zdjęcia przy zachodzie słońca

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku lipca zakończył się cieżki dla mnie okres załatwiania dokumentacji. Nie ciężki ze względu na ciężar dokumentów :), ale ze względu na konieczność załatwiania masy formalności i naszej swoiskiej Polskiej biurokracji. Uzyskaliśmy pozwolenie na budowę, które w między czasie zdążyło się uprawomocnić. W odpowiednim czasie złożone zawiadomienie o rozpoczęciu budowy też. A więc po ściągnięciu humusu, czas na Panów Geodetów. W tym celu smalę zelówki do naszego sąsiada najlepszego geo-Krzysztofa, celem zmuszenia go do wymierzenia działki. Po krótkiej perswazji słowno - siłowej :), Pan Krzysztof udaje się czym a raczej czem prędzej na działeczkę i tam ze swoimi lornetkami i innymi tajemniczo wyglądającymi przedmiotami odprawia czary zwane pomiarami. Dość znacznym atrybutem jest pięciokilowy młotek. Jakież to dziwne połączenie zawodów. Aż chciało by się zaśpiewać " a gdybym był młotkowym ...." Na spacerują sie Ci Panowie Geo w swojej pracy, na krzyczą i na machają młotkiem. A efekt pracy już widać ....

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uf ! nareszcie coś konkretnego się zaczęło dziać fundamenty się kopią. No może za dużo powiedziane same kopią. Oczywiście ekipa budowlana kopie ! Bardzo sprawnie to idzie chłopakom jestem pod wrażeniem. Półtora dnia i wykopane a wygląda to tak:

zbrojenie :

Po wykopaniu fundamentów i ich uzbrojeniu przyszedł czas na zalanie ich betonem. Gruchy zamówione miało starczyć 27 no góra 28 metrów sześciennych. Wyszło jak to zwykle bywa 32 m3. Spowodowane to jest powiększonym tarasem ok. 30 metrów i tarasem przed wejściem do domu. Pierwsza grucha przyjechała i zaczęliśmy działać:

Przy drugiej gruszce solidnie się zaciągnęło a nawet zagrzmiało, zrobiło się ciemno i troszkę popadało. Ale na szczęście jak to była z " dużej chmury mały deszcz", popadało tylko troszkę, ale zmoknąć wszyscy zdążyli. Reszta dnia była już pogodna i było wszystko ok. A oto efekt pracy:

Te styropiany to dyletacja tarasów od budynku. Główny inwestor - moje Słoneczko - cudowna żona - stwierdziła, że po tych fundamentach jakiś taki mały ten dom :) Zaczekamy na ściany :) Chociaż faktycznie wygląda na mały ! OJ ! :):):):):)

Pewnie jak zauważą sympatycy projektu słoneczko zmieniony został kształt i wielkość tarasu zarówno z tyłu jak i z przodu. No cóż ten z tyłu był wybitnie za mały w/g projektu. A jak z tyłu już powstał kwadratowy to i z przodu trza było

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mury rosną !

 

Stawiana jest dalsza część fundamentu. Po perypetiach z dokumentacją, przyszedł czas na perypetie z materiałami. Co prawda materiałów ci dostatek wszędzie i to nie jest problem. Problem jest z ilością i częstotliwością dostaw. Panowie budowlańcy co róż dzwonią przypominając sobie co trzeba dokupić, lub czego zabrakło. No cóż gdyby człowiek był na emeryturze to miał by czasy dostatek. Ale tu trzeba do pracy i czasu mało. Jedna rozmowa z szefem i objaśnienie, że nie wszyscy mają wolne i że czasami trzeba być w pracy przynosi poprawę sytuacji. Panowie budowlańcy muszę się dobrze zastanowić co przywieść i kiedy. Ponadto w miarę solidnie przeliczyć ilość materiał. Nie jest problem gdy zostanie, pojawia się problem gdy zabraknie. Tak właśnie było z bloczkami fundamentowymi. Zabrakło ok 180 sztuk.

 

Producent twierdzi, że nie będzie wysyłał samochodu z tak małą ilością. Hurtownia, że owszem przywiezie ale nie teraz za kilka dni. Masz babo placek a po swojsku przestój. Ale od czego ma się głowę - mówią, że nie od parady ! Dwie działeczki dalej Panu Andrzejowi zostało ładnych parę setek bloczków. Można brać oświadcza telefonicznie. Więc odkupuję. Transport załatwiam od znajomego z tej samej miejscowości. Jeszcze tylko ekipa do dźwigania, taka sama jak do montowania altanki. Niby 180 bloczków to nic a jednak każdy waży ze 30 kg. Jest nas pięciu wiec robota idzie sprawnie. Samochód załadowany i ruszamy. Daleko jednak nie dojechaliśmy. Z czystego lenistwa całość zapakowaliśmy na tył samochodu, który tak siadł, że tylną belką szorował po ziemi :). Trzeba było przełożyć troszkę na przód samochodu. Co się odwlecze to nie .... Wreszcie udało się dojechać, tylko trzeba je jeszcze ściągnąć uff. Dało się radę. Wolę nie myśleć jak bym się zajechał gdybym te wszystkie bloczki musiał targać sam. Ale od czego ma się rodzinę i przyjaciół na których zawsze można polegać.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po woli etapami budowa idzie dalej do przodu. Chciało by się aby wszystko szło szybciej. Nie ma jednak takiej możliwości. Trzeba cierpliwie czekać i koordynować dostawy materiałów, wykonawców przez telefon zwłaszcza. Nie jest to takie łatwe ale i nie niemożliwe.

A oto następne wykonane etapy. Jak na razie bez żadnych szczególnych przebojów !

Fundament jest już ocieplony styropianem i przymocowana jest folia a wygląda to tak :

tarasik z przodu czyli wejście do domu:

i reszta "posiadłości" :)

Piasek na zasypkę zostało już namówiony wyjdzie ze 200 ton (ładna piaskownica) po krótkich poszukiwaniach cena za tonę 10 zł, inni chcieli 12, 13 złociszy. Przy 200 tonach uzbierała się niezła sumka. Pan od koparki miał już działać od 6 rano. O 7:30 jeszcze go nie było. Twierdzi, że wozi na razie piasek a koparka ma być koło południa. koło południa to może być jednocześnie o 16:00. Ale może moje poczucie czasu ma się coś nie tak :) Stwierdzam, że bez sensu montowałem bramę wjazdową. Zresztą został już tylko jej połówka. Podczas sypania piachu "się wyrwała" i nie będę jej już montował. Wystarczy sama siatka leśna i słupki drewniane. Wieczorem zaglądnę jak idzie postęp prac przy zasypywaniu fundamentów, które mają być zasypywane popołudniu !

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie przybył ułan na koparce. Zawsze znajdzie się 1.000.000 powodów dlaczego nie mógł przyjechać. Byłem bardzo lekko zły. Ale zaprzysięgał się, że będzie jutro od 7:00. Więc ponieważ jutro to już dzisiaj jak to piszę właśnie o godz. 7:01 dzwonię do Pana koparkowego, który z dumą mnie informuje, że już działa. No to trzeba będzie zamówić na jutro beton jak się uwiną z robotą panowie i ułożą kanalizację. A po powrocie z pracy na szybką inspekcję trzeba będzie zajechać i wykonać dokumentację fotograficzną !

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda nie dopisała więc nie zostało dokończone ubijanie fundamentów. Akcja toczy się dalej dzisiaj. Trzeba było zmówić beton wyjdzie troszkę z 18 metrów >3 może metr mniej, ale nauczony doświadczeniem lepiej zamówić 2 metry więcej i nie czekać niż za mało. Dodatkowo trzeba zamówić dojazd i jeszcze pompa za którą się na godzinę stoi bezczynnie a kaskę trzeba becalować. NA fundament pod zbrojenie pojechałem sobie kupić folię. Taką zwykłą 30, budowlaną. Po zakup udałe sie do OBI niestety nie mieli takiej ilości. W innym markecie mieli i owszem 4-25 m po 7,58 a mb. Zasuwam do kasy a Pani kasjerka mi krzyczy za 200 mb, 1500 zł. Pobladłem ależ ta folia droga. Chromolę nie kupuję, poszukam taniej. Jednak pomysłowy Dobromir nie daje mi spokoju. Wyliczyłem sobie, że zapłacę z 370 zł mniej więcej. No cóż wracam na sklep i w rozmowie z Panem obsługującym ustalam, że jednak ja mam rację. Pani w kasie zdziwiona, przecież tak sprzedajemy cały czas. Tak to znaczy po cenie 7,58 za metr kwadratowy. No to faktycznie mała różnica. Lekki problem w przeliczaniu. Płacę 370 parę złotych i z żartem mówię, że Pani chciała mnie skroić na jakieś 1100 zł. No cóż Pani kasjerka nie zna się jednak na żartach obraża sie. A mi to rybka. Nie mniej nie uprzejma jest Pani która wypisuje faktury, natręt jeden faktura mu potrzebna :). Aż się boję pomyśleć o tych wszystkich biedakach a raczej bogaczach którzy zapłacili za ta folię kwotę wyliczoną przez Panią kasjerkę. Niech żyją lepiej w nieświadomości !

Na budowie praca idzie w najlepsze kanaliza i ubijanie piachu. Zalanie chudziaka na fundamencie w poniedziałek. Niech sie piaseczek ustoi. Do weekendu wystąp !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek uwinęli się z rozłożeniem kanalizacji, sprawnie, szybko i mam nadzieję że dobrze. Zamawiam beton na sobotę. Ale okazuje się, że mają wolną i betonu nie wożą. No cóż - to niech będzie na poniedziałek między 10 a 11 rano.

Kanalizacja położona:

i wyjście na szambo:

W niedzielę z przyjaciółmi nad wodą, a w poniedziałek znowu do roboty. Tym razem zalewanie płyty. Zamówione 18 m>3 betonu B15. Szef budowy twierdzi, że trzeba będzie domówić jeszcze dwa, ze względu na robienie już tarasów na gotowo. Krótkie podsumowanie. Tarasiki kosztują nie ma co. Trzeba delikatnie bez roboty liczyć około 12.000 zł, za 40 metrów. Z przodu 12 i tyłu ok 28 metrów. Ale zrobić i tak by trzeba było. Prędzej, czy później a jednak. Niebawem czas na podsumowanie kosztów stanu tzw. zerowego. Oj troszkę się tego uzbiera.

 

Jak widać tarasy są już zalane powyżej płyty domu. Czyli są już tak jak mają być tylko trzeba będzie je obłożyć płytkami i już !

 

Jeszcze na dzisiejszy dzień zorganizowałem koparkę do obsypania fundamentów i wyrównania terenu. Jak iść to za ciosem. Po pracach fundamentowych pozostało trochę nierówności i trzeba je wyrównać. Teraz pozostaje jeszcze regularne podlewanie fundamentów. Zaczęły się dzisiaj akurat niezłe upały. Więc pobudka o 4:30 i do roboty. Z wieczora to już sama przyjemność :).

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszego wieczora i dzisiejszego ranka było wielkie lanie betonu. Dla laika troszkę śmiesznie to musi wyglądać. Podlewanie betonu zamiast kwiatów. Jeszcze akurat od wczoraj upały. Na pewno cieszą się wczasowicze ale nie ja. Dla mnie mógłby pasać sobie spokojnie deszczyk jak a Anglii. Ale niestety nie ! Świeci jak ... nie powiem co ! Przez szybkie schnięcie są ślady pęknięć na płycie. Dzisiaj był mój pierwszy wschód słońca w nowym domku. A raczej na nowej płycie fundamentowej !

i po polaniu:

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

UF !

Wreszcie znalazłem troszkę czasu żeby odezwać się na forum. Cały tydzień miną jak jeden dzień między pracą, budową a załatwianiem spraw. A tu postępami na budowie trzeba się pochwalić. W między czasie przywieźli z hurtowni materiał na ściany i rozpoczęła się budowa murów. Ale za nim się rozpoczęła kilka słów o dylemacie jaki materiał.

Wątpliwości przy wyborze materiałów do budowy są zawsze. Zależy z kim się rozmawia, każdy chwali co innego. Trzeba wzjąść wszystko za i przeciw. Decyzja nie była łatwa. Ytong kupowałem po 79 zł za m>2. Taniej wyszedł by porotherm też 24. Ale do phorotermu trzeba doliczyć piasek, cement, wodę. Spoina wychodzi znacznie grubsza. Ciężko stwierdzić co jest lepsze i /lub/ tańsze. Będę budynek ocieplał styropianem, więc po co mam budować z porotheru. Gdybym budynek ocieplał wełną mineralną to na pewno bym się zdecydował na porotherm lub keramzyt. Pewnie znajdzie się tyle samo zwolenników porotermu co ytonga. Kiedyś z tym nie było problemu bo nic nie było. Ludzie budowali się z suporeksu. Mieszkają w takich budynkach od lat i jest ok. Każdemu życzę powodzenia w wyborze (szybkiego ! wtedy pozbędziecie się dylematu ! ale to tylko jeden z bardzo wielu dylematów w rozdziale życia o nazwie - budowa domu !

Ja natomiast robię w dalszym ciągu porządki w koło domu, czyli rozplantowanie ziemi.

Budowa idzie dalej do przodu:

W czwartek przywieźli strop, który będzie kładziony od poniedziałku.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* Pierwszą w projekcie była decyzja o obniżeniu okien z przodu domu czyli kuchennych ze 110 do 80 cm spowoduje to, że blat kuchenny będzie jednocześnie parapetem w oknie. Bardziej nam się to podoba niż okno 25 cm na blatem. Jednocześnie obniżeniu ulegnie okno od kotłowni.

 

* Drugą zmiana jest rezygnacja z budowy komina w kuchni. Będzią tam dwa kanały wentylacyjne jeden do wentylacji a drugi do podłączenia okapu kuchenki. Kanały będą wychodzić z sufitu. Zrezygnowaliśmy ze spiżarki. Tym sposobem kuchnia będzie już spora.

 

* Schody krótszą częścią będą zaczynać się od strony wiatrołapu. Takim sposobem powiększyliśmy wejście do salonu dodając przestrzeni. Wejście do salonu będzie miało ok 2,5 metra.

 

* Powiększyliśmy drzwi wejściowe na taras do 190 cm.

 

To by było chyba na razie na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mury rosną szybko i czas również szybko leci. Z pracy na budowę i tak w kółko. Trafił się nawet długi weekend ale co z tego jak lało cały czas. Za to jak w poniedziałek do pracy to pogoda jest super.

Zakupiłem strop terriva z keramzytu, chociaż betonowy jest tańszy o jakieś 100o zł na całości ale ten lepszy. Z tym droższym i lepszym trzeba się oswoić w dalszej walce z budową. Trzymać się mocno za kieszeń i oceniać każdą decyzję lepszy = droższy. Parę złotych tu parę tam i zawsze się uzbiera. Dowieziona została również stal na wieńce. No i zaczęło się układanie stropu.

Na powyższym zdjęciu widać już wejście do kuchni i zmienione tz. poszerzone wejście do salonu. Na krótszej ściance będzie krótsza część schodów.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ tył domu został doprowadzony do porządku. Pomyśleliśmy o posadzeniu jakiś roślinek. Wybór padł na tuje. Po dokonanym zakupie zasadziliśmy 40 tui z tyłu domu. Mamy nadzieję, że się przyjmą. Przez dwa dni na nie solidnie popadało. Teraz podlewamy. Posadzone zostały 50 cm, od płotu i 70 cm, od siebie. Pozostanie jeszcze wyłożenie agrowłókniną i obsypanie korą.

Cały czas zastanawialiśmy się czym i w jaki sposób oddzielić je od ogrodu. Płotek drewniany - drogo, obrzeże z kamieni też drogie i pracochłonne. Pomysł podsunęła nam pani projektująca ogrody. podkopanie na końcu i wyrównanie korą. Może źle opisałem ale co tam, zaprezentuję na zdjęciach jak zrobię.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsze prace nad stropem trwają został zrobiony wieniec i w poniedziałek zalany strop. Teraz 3 tygodnie przerwy technologicznej. Co wcale nie oznacza, że przerwy dal mnie. Ja w dalszym ciągu będę robił porządek za domem. Chciałbym na początku września posiać trawę.

No i strop zalany znowu czeka mnie poranne wstawanie na polewanie :), wschody słońca są przepiękne.

Jak przystało na porządną budowę i porządnych budowlańców wiecha też jest !

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka słów o wywierceniu studni. Pomysł wywiercenia studni zrodził się z dwóch powodów, a właściwie jednego. Brak przyłącza wody do działki. Woda pożyczana od uprzejmego sąsiada pana Andrzeja a będzie się jej lało bardzo dużo. Drugi powód to przyszłe podlewanie ogródka i mycie samochodów. Przed przystąpieniem do dzieła jak zwykle zasięgałem wszelkich informacji na temat sposobu wiercenia, budowy studni itp. Nie było to łatwe bo zawsze ktoś coś słyszał jak mówią "wiedział, że dzwonią tylko nie wiedział w którym kościele" ! Tak do końca nie udało mi się zebrać kompendium wiedzy o wierceniu studni. Wiedza to jedno a narzędzia to drugie. Trzecie to znalezienie wody na działce. Narzędzie do wiercenia udało mi się pożyczyć od pana Henia. Nie wyglądało ono zbyt profesjonalnie ale może się uda. Pan Henio mówił, że jemu się udało. Gdzie wiercić wskazał nam znajomy "magik" pana Henia.

W piękną sierpniową sobotę przystąpiliśmy do pierwszego odwiertu. Szło jak po grudzie. Ciężko ale jednak do przodu. Sąsiedzi śmiali się, że dokopiemy się do ropy :) Szydercy ! Niestety na 5 metrze stanęła praca wydobywcza. Dowierciliśmy się do tzw. kurzawki i nasze narzędzia stały się bezużyteczne. Nie szło nić wyciągnąć. Trudno trzeba załatwić lepszy sprzęt. Zabezpieczyć kurzawkę rurą z pcv i działać dalej. Więc przerwa do ...... następnego razu.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...