Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Decyzja podjęta budujemy się ... projekt SŁONECZKO


Recommended Posts

Jeśli ktoś myśli, że tak już pięknie i sprawnie idzie układanie dachu to jest w dużym błędzie. Ale od początku a raczej od środka. Widoczny na zdjęciu dach na jednej stronie już był prawie cały ułożony. No i co trzeba było go rozebrać. Pewnie zapytacie dlaczego ? No właśnie dlatego, że troszkę panom dekarzom uciekł górą na jedną stronę. Efekt był taki, że nastąpiło przesunięcie dachówek i dach był pofalowany jak Bałtyk przed sztormem. Ja jednak jestem cierpliwy. Nawet to rozumie, biorą pod uwagę ilość pozostawianych przez nich puszek po piwie. Mi po takiej ilości też by wszystko falowało. Przyjechał sam szef i najpierw był opie ….nicz a późnej ściąganie dachówki. Normalnie żal na to patrzeć. Od tej pory sam szef układa dachówkę. Chyba jednak moja cierpliwość jest na wykończeniu co niestety nie idzie w parze z dachem. A tu ciągle deszcz pada.

 

Od czwartku znowu ruszyło układanie dachu. Idzie sprawnie i już dobrze. Wróciła iskierka nadziei,żeby tylko nie zgasła. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu skończy się etap dachu. Mam nadzieję (głupi jestem że ją mam ... jak spiewa Feel) okaże się !

 

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

W czwartek i piątek został dokończony dach od strony tarasu. Na szczęście obyło się już bez uwag. Dachem zajął się sam szef. Nie widziałem już puszek po piwie przez co dach wyszedł prosto. Zostało zamontowane okno dachowe i wyłaz kominiarski. W projekcie były schodki kominiarskie. Taniej jednak wyszedł właz, który jednocześnie będzie doświetlał poddasze a jednocześnie można go otworzyć celem przewietrzenia nieużytkowej powierzchni (jak to nazywam pawlacza z 1001 drobiazgami  ). Takie miejsce jest niezbędne choćby na narty, buty używane sezonowo czy też inne „niezbędne” ale aktualnie niepotrzebne rzeczy. Wysokość :pawlacza” 150 cm w szczycie, szerokość około 3 metrów. Przyda się na pewno. Zadowolony jestem również z wykonania kominów. Wyglądają ładnie i na porządnie zrobione. Od poniedziałku druga część dachu. Ekipa stara się zatrzeć negatywne wrażenie. Jak na razie jestem zadowolony. Byle tylko pogoda dopisała.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed zima przy obróbce okien trzeba zamontować parapety zewnętrzne. Decyzja była krótka – na pewno będą z granitu. Pozostał tylko wybór koloru, który wybierze mój osobisty dekorator nie tylko wnętrz i stylista moja kochana żona Agusia. Jak zresztą wszystko inne co dotyczy kolorów. Akurat pod tym względem byliśmy zgodni padło na granit o nazwie kaszmir gold.

Ten zamówiony przez nas jest troszkę w innej fakturze. Jak będę miał już to zaprezentuję zdjęcia. Kolorystycznie idealnie pasuje pod kolor okien. Teraz zastanawiamy się nad parapetami wewnętrznymi. Miały być drewniane. Ale jeszcze nic do końca nie jest przesądzone. Parapety zamierzam zamontować w długi listopadowy weekend. Mam nadzieję, że firma wyrobi się w czasie z ich wykonaniem.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brama garażowa.

 

Miało być 2700 zł wyszło 3700 zł, czyli jak nie można ufać wykonawcy. We wrześniu 2008 roku dostałem propozycje zamontowania bramy garażowej z napędem w kolorze złoty dąb. Cena była bardzo atrakcyjna i miała wynieść około 2700 zł. Nie miała to być brama firmowa ale (podobno) solidnie wykonana no i w atrakcyjnej cenie. Montaż nawet w dwa tygodnie. Z dwóch tygodni zrobiło się 1,5 miesiąca, a z ceny 2700 zł za nie firmową zrobiło się 3700 zł za firmową bramę Hormanna. Najpierw monterzy byli zajęci i nie mieli kiedy tej (tańszej) bramy zamontować. Później już tej bramy nie było bo cos tam a tak w ogóle to była niby beznadziejnie wykonana. Następna miała być dobrej firmy ale podobno tańsza niż ta pierwsza. Myślę sobie dobrej firmy i tańsza, coś tu nie gra. Prewencyjnie sprawdziłem ceny bram Hormann i jakoś w takiej cenie nie udało mi się znaleźć bramy segmentowej (kasetonowej i jeszcze w kolorze złoty dąb), ale jak gość mówi to chyba wie co i za ile. Jednak, że nigdy nie idzie w parze firmowe i tanie koszt bramy wraz z napędem wyniósł 3700 z, czyli o 1000 zł więcej niż docelowo. No ale firmowa i taka super. Przecież jakbym chciał to bym sam taką zamówił a nie ustawiał się i miał już zamontowaną z trzy tygodnie wcześniej. Następna gorzka pigułka do przełknięcia i nauczka nigdy nie korzystaj z pośredników. Jeśli na tobie nie zarobią to na pewno nerwów się straci, a tak naprawdę to jedno i drugie. No cóż chciałem zaoszczędzić to mam. Ale z drugiej strony jak mieli mi zamontować jakąś tanią i tandetną bramę garażową to warto dołożyć te 1000 zł i zaoszczędzić sobie nerwów i stresów a w dalszej perspektywie wymiany bramy. A jednak trzeba było dołożyć 1300 zł. Bez komentarza.

 

ps. Brama bardzo dobrej jakości warta swoich pieniędzy, ale zawsze jednak.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parapety zewnętrzne były już gotowe w tydzień po zamówieniu. Odebrałem je w drodze z pracy. Troszkę ważą te granity. Teraz już tylko pozostało ich zamontowanie. Troszkę poczytałem pomyślałem i postanowiłem zamontować je sam i to była dobra decyzja. Nie taki wilk straszny jak go malują ! W pierwszej kolejności planowałem zamontować je na zaprawę do bloczków w miejscu gdzie jest mur i na piankę w miejscu gdzie jest styropian robiąc do tego oczywiście kliny, poziomowanie i odpowiedni kąt pochylenia. Podczas zakupów w hurtowni dowiedziałem się jak należy jednak je zamontować. Po prostu na piankę i klej do styropianu. Ale nie klej rozrabiany z wodą tylko taki jak pianka. Zainwestowałem w pistolet do pianki i kleju (bardzo fajna i praktyczna sprawa). Dokupiłem pianki niskoprężne oraz klej. Reszta poszła bardzo sprawnie i szybko. Za pomocą małych klinów pomocowaliśmy parapety. Spady większe od strony zachodniej i północnej, mniejsze od wschodniej. Przy zastosowaniu pianki niskoprężnej i kleju do styropianu w piance montaż parapetów okazał się dziecinnie prosty. Tak jak mi powiedziano parapety są nie do ruszenia. Można na nich stanąć. Nawet nie drgną. Po zamontowaniu mój nie zastąpiony teść przystąpił do obróbki okien.

 

Zdjęcia z budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ponieważ jest już dach ekipa przystąpiła do dokończenia tynków wewnętrznych. Pogoda dopisała wspaniale tej jesieni oszczędziła moje nerwy i pieniądze dekarzy. Fachowcy od tynków zwijają się od rana do samego wieczora. 3 dni i po robocie. Ich szef straszy ich kryzysem finansowym i brakiem kredytów. Na rynku zostaną tylko najlepsi. Te położone wcześniej iż prawie wyschły. Najgorzej schną sufity. Od dwóch dni solidnie pada i wieje. Sprawdzian dla dachu. Jak na razie wychodzi bardzo dobrze. Nic nie zacieka, chociaż od dwóch dni solidnie leje. Niebawem ma spaść śnieg. Wszystko idzie zgodnie z planem. Dzisiaj montowany jest alarm. Gdybym zaczął budowę w marcu… to kto wie może na święta bym już mieszkał …….

Tynków wyszło łącznie 597 metrów ...

 

http://images38.fotosik.pl/32/3de592184ba89c1f.jpg

 

http://images32.fotosik.pl/402/eb3dc493b563b86e.jpg

 

w tle jeszcze agregat tynkarski

 

http://images37.fotosik.pl/32/547176aeace3cd2e.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozprowadzenie wody tzw. deszczówki można zrobić poprzez:

- poprzez rozprowadzenie wody po ziemi,

- zrobienie studni chłonnej i rozprowadzenie wody w ziemi,

- zrobienie zbiornika przelewowego na deszczówkę i wykorzystanie jej do podlewania,

- wyprowadzenie wody do rowu,

- do tzw. burzówki (idealne rozwiązanie),

- lub (całkowicie zabronione) do kanalizacji.

U mnie z 6 wariantów na dzień dobry odpadły cztery, nie ma „burzówki”, nie ma rowu, mam studnię więc zbiornik na deszczówkę zbędny, nie ma kanalizacji „Cichosza!”.

Nie będę też robił sobie bajora z trawnika. Poza tym pod spustem wody robi się „zielono, glonowo”. Postanowiłem więc i tak zrobiłem Studnia chłonna. Pomocna przy tym bardzo była koparka, troszkę żwiru (jakieś małe 2 tony), geowłóknina, rura perforowana i rura zwykła obie żółte. Poszło szybko i sprawnie pozostaje tylko podłączyć rynny pod rury ale to chyba już na wiosnę i po elewacji.

 

http://images25.fotosik.pl/297/db73c43f25147d92.jpg

 

http://images34.fotosik.pl/404/33db41aab7ad0d57.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima się pojawiła w połowie listopada troszkę postraszyła, nawet mojego hydraulika, który martwi się nie ocieplonym poddaszem. Zresztą niesłusznie idzie ciepły grudzień a ocieplenie poddasza zawsze się robi po wylewkach. Tempo prac faktycznie idzie ale jak dla mnie to jestem 1,5 miesiąca w tył. Gdyby szło wg planu to w tej chwili ocieplał bym poddasze, a te 1,5 miesiąca to na ogrzewanie i wylewki. Ale co tam, nie ma tak jak by się chciało więc jest jak jest. Generalnie można by rzec dobrze ! Koszty wydatkowane na stan surowy otwarty zgodne z wcześniej planowanymi. To prawda, że łatwo policzyć koszty dużych i gotowych elementów ale mało kto dolicza we wstępnym planowaniu tzw. drobnicę. Śruby, wkręty, gwoździe, podkładki, silikony i takie tam kilkanaście innych rzeczy. W sumie uzbiera się ich zawsze na jakieś dwa – trzy tysiące. Warto więc zawsze dodać plus 20 % planowanych kosztów. Prace na zewnątrz zamarły. Nie udało mi się powykańczać nad drzwiami wejściowymi. Z nie planowanych wydatków na ten etap zrealizowałem ocieplenie budynku (bez elewacji), studnie chłonne i szambo, które ma być zrobione po 5 grudnia oraz instalację alarmową. Cieszy to co już zrobione przeraża (czasami) to co jeszcze do zrobienia. Może uda się do końca roku zrobić stan developerski (jednak bez całkowicie ocieplonego i wykończonego poddasza). Wykończenie i ocieplenie poddasza zajmie trochę czasu. Będę je robił samodzielnie z małym wsparciem. Każdy grosz się liczy. Nie będzie na pewno łatwo ale powinno się udać. Podsumowując - znajomi mówią, prace postępują tak samo szybko jak decyzja o kupnie działki i rozpoczęciu budowy. Dla przypomnienia. Koniec kwietnia 2008 zakupienie działki, 05 lipca 2008 rozpoczęcie budowy. Efekty widać na załączonych obrazkach. Stany od euforii do skrajnego załamania z przewagą tych pierwszych. Stwierdzam , że budowa to naprawdę duże wyzwanie. Zwłaszcza budowa prowadzona przez siebie. Wszystko jest na twojej głowie. Nie twierdzę, że każdy fachowiec robi źle. Człowiek zawsze spróbuje pójść na „skróty” chociaż ta droga może okazać się później dłuższa (jeśli nie dla fachowca to na pewno dla inwestora). Prosty przykład z dachówkami (akurat tu była dłuższa dla wykonawcy) ale tylko dla tego, że inwestor (czyli ja) zachował czujność. Radość z budowanego domu jest zupełnie inna niż odbiór nowego mieszkania. Nie twierdzę, że nie cieszy nowe mieszkanie. Cieszy bardzo ale inaczej. Wiem to z doświadczenia. W 2006 roku odbierałem mieszkanie od dewelopera. Dom „rośnie” razem z tobą. Każdy etap jest twoim udziałem. Radością, zwątpieniem, smutkiem, zdenerwowaniem. Dobrze, że nasi znajomi właśnie wybudowali lub kończą budowę domu bo inaczej spotkania z nami były by dla nich strasznie nudne. Bo my ciągle o budowie ! A tak mamy wspólne tematy. Ewoluujemy razem :). Czterdziestka na karku wiec chyba to był ostatni moment na budowę. Ech zrobiło się bardzo nostalgicznie, koniec rozczulania czas wracać do roboty. Przede mną etap wodo –kanalizacyjno – grzewczy. Zobaczymy jaką historię dopisze życie i fachowcy …….
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instalacja alarmowa – robić czy nie ? Oto pytanie. Sama instalacja alarmowa w formie kabelków została podciągnięta na etapie rozkładania instalacji elektrycznej. Pozostała decyzja co do jej zamontowania i używania. Koszt samego alarmu raczej nie mały w zależności od rodzaju centralki, czujek i obsługi. Założenia były proste. Oprócz sygnału dźwiękowego i świetlnego na zewnątrz budynku niezależnie system ma jeszcze wysyłać powiadomienie o załączeniu alarmu. Czujki ruchu na zwierzęta (może kiedyś będzie piesek lub kotek) no i myszka czy mucha nie wzbudzi alarmu, centralka również w garażu. Tak tez się stało system spełnia wszystkie założenia. Koszt 2200 zł plus dodatkowe parę złotych miesięcznie za monitorowanie. Spokojna głowa, spokojniejszy sen i bezpieczniejszy dobytek w domu.

 

http://images34.fotosik.pl/410/54dfdd44bc842c37med.jpg

 

http://images36.fotosik.pl/36/defa3d792cc14f00med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centralne ogrzewanie pozostaje w tej samej kategorii co mury, tynki czyli: czym z czego i w jaki sposób. Czym ogrzewać, z czego zrobić, w jaki sposób je rozłożyć (podłogówka czy kaloryfery) a może to i to. Wybór czym ogrzewać nie przysparzał dużych trudności. Brak dostępu do gazu oraz koszt eksploatacji (gazu z butli, że nie wspomnę o oleju opałowym) wykluczyły ta wersję już na początku. Co prawda jest jeszcze pompa ciepła można by rzec tak samo bezobsługowa jak gaz (poszła w odstawkę ze względu na koszty instalacji), kominek z płaszczem wodnym (nie będę robił z salonu kotłowni) a i koszt dwóch instalacji byłby podobny jak pompy ciepła. Pozostał więc kocioł na paliwo stałe. Niby proste ale nie do końca. Dostępność kotłów jest bardzo duża tak samo jak rozpiętość cenowa. Kotły samozapalające się np.: Kostrzewa – 13000 zł., po kotły wymagające rozpalenia 6000 zł. Tak sobie myślę, że za te 7000 zł to sobie sam porozpalam :). Kocioł został wybrany i kupione w promocji przez Internet z 6060 zł (w hurtowni był po 7400 zł). Właściciel hurtowni po usłyszeniu ceny bezradnie rozłożył ręce i z rozbrajającą szczerością przyznał się, że sam go kupuje po 6700 zł. Kocioł został wybrany na paliwo typu Eco-groszek z firmy Ogniwo. Po długich analizach i dyskusjach wysłuchaniu za i przeciw dokonaliśmy wyboru. Na poddaszu użytkowym damy kaloryfery aluminiowe w pokojach a w łazience i pralni ogrzewanie podłogowe. Na dole wszędzie porucz sypialni ogrzewanie podłogowe. Czy wybór był słuszny to się okaże. Instalacja wodna i do kaloryferów jest robiona w miedzi a podłogówka wiadomo z plastików. Pewnie znajdzie się tyle samo przeciwników co i zwolenników ogrzewania podłogowego więc dlatego my mamy to i to :).

 

http://images31.fotosik.pl/410/7852aa64f750ab8emed.jpg

 

http://images33.fotosik.pl/415/0a9f603980a8ddf3med.jpg

 

http://images45.fotosik.pl/36/65f9410ca1f82e31med.jpg

 

http://images44.fotosik.pl/36/fe30e7fae466fa6d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dawno już nic nie pisałem bo za bardzo nic się na budowie nie działo. Majster od co i cwu sobie po woli grzebie. Święta coraz bliżej. Na pięterku domku ogrzewanie już zrobione. W pokojach kaloryfery a w łazience i pralni ogrzewanie podłogowe. W wolnych chwilach i sobotę rozkładam styropian na podłogę. Miałem tego nie robić ale z braku innego zajęcia na budowie zaoszczędzę parę złotych. Za rozłożenie styropianu i folii biorą 2 zł od metra. Można by rzec nie dużo, jednak przy 200 m2 będzie 400 zł. Lepiej je przeznaczyć na inne bardziej szczytne cele, których podczas budowy nie zabraknie albo na wyjazd na narty. To jeden argument a drugi to taki, że sam poukładam go dokładnie można by powiedzieć dopieszczę. Jutro ma zostać uruchomiony piec i ma nastąpić sprawdzenie instalacji miedzianej do kaloryferów oraz podłogówki na górze. Pierwsze grzanie w domu się szykuje. Zakupiłem 200 kg Eko – groszu zobaczymy jak się sprawdzi. Mam nadzieję, że nie będzie tak drożał bo nie będzie się opłacało nim grzać !

 

http://images35.fotosik.pl/39/d8878fe42415160f.jpg

 

http://images25.fotosik.pl/302/17f2412d9f080af7med.jpg

 

w prali podciągnięta została do pralki woda i odpływ.

 

http://images47.fotosik.pl/39/3c99886158fea46fmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj koniec etapu centralne ogrzewanie. Piec został już uruchomiony w ubiegły czwartek i był sprawdzany do dzisiaj tylko na kaloryferach. Dzisiaj została podłączona podłogówka wszystko hula. Dokańczam rozkładać styropian w garażu i pomieszczeniu gospodarczym. W piątek wylewki. Aby do przodu !

 

http://images31.fotosik.pl/421/e8932d4387d5928amed.jpg

 

http://images49.fotosik.pl/41/9345df8d8adf6193med.jpg

 

http://images31.fotosik.pl/421/0a42c5acf085e08f.jpg

 

Małe podsumowanie kosztów centralnego ogrzewania !

Instalacja Co i cwu dom o powierzchni 130 m2 plus garaż 18 m2 (ogrzewany),

- 90 m2 podłogówki,

- 6 grzejników aluminiowych, 2 drabinki (w cenie),

- 2 geberity (w cenie) z podłączeniem,

- wszystko w miedzi (oczywiście oprócz podłogówki:),

- piec na eco - groszek - 17 KW (podłączenie i uruchomienie),

- wiadomo dwie łazienki i kuchnia, w pełni instalacja jak powinna być. Wszystko (materiały + robocizna) łącznie 27.000 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piec hula już od ubiegłego czwartku. Jak na razie sprawuje się dobrze. Co do ilości zużywanego groszku ciężko cokolwiek w chwili obecnej powiedzieć Gdyż nie obsługuje jeszcze ciepłej wody użytkowej i ogrzewania podłogowego. Na chwile obecną są obsługiwane wyłącznie kaloryfery na piętrze i trzy na dole. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ! Może zapytacie się dlaczego firmy ogniwo ? A dlaczego nie taki sam jak każdej innej i nie ma sensu się licytować ! Jak ma hulać to będzie a jak nie to problem ! Ale tak chyba jest ze wszystkimi przedmiotami. Poniżej trze zdjęcia jak piecyk się nagrzewa i jak przechodzi w stan podtrzymania i samo podtrzymanie.

 

http://images26.fotosik.pl/306/8b4d0cc9cd4d559cmed.jpg

 

http://images43.fotosik.pl/41/bb7890eef06e04ebmed.jpg

 

http://images30.fotosik.pl/305/b40b68d446a630c0med.jpg

 

I właśnie taka mała kupka żaru robi swoje. Aż dziw bierze pamiętając starszego typu piece. Cena takiego pieca jest o połowę większa niż takiego samego bez zasobnika ale wygoda jest i nie trzeba się przejmować, że zabraknie prądu i trzeba piec wygasić. Gdyby na fakturze pisało piec na pelet można by było się starać o 30 % zwrotu z gminy – niby, że taki ekologiczny ale palić w nim można też groszkiem.

 

Jeszcze tylko fotka łazienki na górze i w dalszym planie pralni.

 

http://images25.fotosik.pl/304/df652b7b26fd7768med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo jest woda muszą być ścieki. Tak więc trzeba je gdzieś odprowadzić. Nie ma kanalizacji więc zostały dwa wyjścia z sytuacji . Pierwsze to zwykłe szambo, drugie to właśnie przydomowa oczyszczalnia ścieków. Pierwsza droższa w zakupie ale druga tańsza w utrzymaniu. Tak naprawdę to obie będą w takiej samej cenie ale tylko jedna tańsza w utrzymaniu czyli ta druga. Cena za obie taka sama bierze się stąd, że gmina przy wykorzystaniu funduszy europejskich zwraca 50 % kosztów zakupu i zamontowania przydomowej oczyszczalni ścieków. Chociaż powiem szczerze, że to skandal aby w XXI wieku nie było kanalizacji. Ale cóż. Przydomowa oczyszczalnia ścieków została zamontowana w ciągu jednego dnia. Niby ma być taka dobra nowoczesna i amerykańska . Przypłynęła do polski statkiem !? Tak przynajmniej twierdzi właściciel firmy i montażysta. Prosta a skuteczna. W pobliżu już z niej korzysta trzy gospodarstwa domowe. Będzie następne dwa. Zbiorniczek zakopany. Przy montowaniu drenaży został mi troszkę rozjechany mój piękny trawniczek. Ale cóż założy się go na nowo na wiosnę. Po zbiorniku widać tylko trzy zielone dekle. Zwykłe szambo tańsze w zakupie droższe w eksploatacji. Wywiezienie dwa razy w miesiącu 200 zł co najmniej. Reszta do przemyślenia.

 

http://images33.fotosik.pl/426/91196695427864cbmed.jpg

 

Ach mój śliczny trawniczek tak potraktowali !!! :):)

 

http://images29.fotosik.pl/305/b5151433dfb69b16med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ogrzewaniu przyszła pora na wylewki. Pogoda dopisuje pracom więc do dzieła. Ekipa już umówiona. Zamówiłem cement (wg. wykonawcy dwie palety powinny starczyć), oraz piasek. Piasek zamówiony, dostawca wieczorem i formuje, że jest już na budowie. Wszystko ok. Wieczorkiem zaglądam na budowę a piasku nie widzę ! Dzwonię dostawca twierdzi, że leży przy samym domu. Sprawdzam. Leży ale przy domu mojego sąsiada jakieś 100 metrów dalej. Fajnie się zaczyna myślę. Ustalam szczegóły piasek będzie przewoził jutro rano koparkę. Fajnie pewnie połowę pod drodze rozsypie a i jeszcze część zostawi tam gdzie teraz leży. Ekipa rusza z wylewkami od rana. Około 15 dostaje informację, że zabraknie cementu. Coś im się pomyliło, trzeba grubiej dawać, nierówna posadzka itp. Staję na głowie telefon się grzeje. Uf udaje mi się załatwić w hurtowni dowiozą jeszcze dwie palety. Udało się myślę. Około 18 znowu telefon. Może zabraknąć piasku. No nie, to już przesada. Zaglądam na budowę. Góra skończona zaczynają na dole od salonu. Chyba niepotrzebnie zaglądałem. Panowie z ekipy i ten tańczący wąż po pięknie ułożonych rurkach od ogrzewania podłogowego. Toż to szok. To ja normalnie tam dzień wcześniej na boso chodziłem a oni katuję butami i ta rurą podłogę. Widząc moją minę uspokajają mnie, że przecież spoko nie pierwsza budowa, nie pierwsze takie ogrzewanie, a rurkę się przecież przytwierdzi. Niech moje oczy tego nie widzą jedziemy się odstresować ! Oczywiście jak to bywa słyszę narzekania fachowców (no bo jak by mogło być inaczej – zdziwił bym się bardzo gdyby było) a to, że w piasku trochę kamienia się trafi a podłoże krzywe, duże różnice (kto to robił) itp. Zdążyłem przywyknąć. Dobrze, że nie brałem różnych ekip do budowy domu w stanie surowym. Słyszał bym to co chwilę a tak tylko przez jakiś czas. Ale wszystko jeszcze prze de mną. Siedzimy sobie u kolegi. Odstresowujemy się :), jest godzi. 23:00 a tu nie ma żadnego info o zakończeniu prac. Kończymy spotkanie i jedziemy na budowę, a tam praca wre. Ostatnie pociągnięcie o godz. 23:30. Wreszcie. I co ? Piasku starczyło. Cementu zostało 23 worki. Poszło 3,5 palety. Sam już nie wiem czy dobrze, czy za dużo wyszło. Szukam informacji ale różnie piszą. U mnie średnia wylewki na górze 5 cm, na dole 6 cm, w garażu 7 cm. Nie chce mi się przelicza, kalkulować widocznie tak miało być. Wylewki wyglądają na proste i solidnie wykonane. No i co najważniejsze zmieściłem się w kosztach jakie sobie założyłem na wykonanie tego etapu budowy. Ciśnienie wody w co na tym samym poziomie więc jest ok. Teraz niech sobie wyleweczki spokojnie schną, my odliczamy czas do świąt. W związku z tym

 

Życzymy spokojnych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia !!!! Wytrwałości w dążeniu do celu. Przełamywania wszystkich niepowodzeń, optymizmu i dokończenia budowy domków !!!!

 

http://images26.fotosik.pl/307/da5115b019b218b9med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
  • 1 month później...
Cały czas jadę z wykończeniem domu. Robię to sam z dwoma kupami. Więc całe urlopu i wieczory do późna mam zajęte. Faktycznie moje ambitne plany pisania na bieżąco spaliły na panewce. Spróbuję nadrobić zaległości ale głowy nie dam. W domu czyli w środku już prawie wszystko zrobione została tylko kosmetyka. Można by się wprowadzić ale cóż skoro jeszcze nasza szanowna energetyka nie podłączyła prądu, a z decyzją i projektem wody walczę już 7 miesiąc. Nasza biurokracja jest obezwładniająca. W przyszłym tygodniu będzie kładziona elewacja na budynku. Później muszę pomyśleć o podbitce. Czas leci i ochota jakaś mniejsza do twórczości literackiej. Może wena wróci. Pozdrawiam wszystkich walczących wykończeniem domu !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ceny robót wykończeniowych są po prostu powalające. Ceny ocieplenia poddasza wraz z regipsami są powalające od 40 zł do 70 nawet. Przy założeniu, że jest to około 200 m2 suma robi się niebagatelna. Zbieram informacje na temat wykonania elementów. Jak, co i z czym się je, a raczej jak się to robi ! Na początku stycznia biorę urlop zakasam rękawy (choc zima) i do roboty. Zaczynam dla rozgrzewki układanie wełny od garażu.Założenia : wełna 18 cm, i 5 cm mocniejszej na przekładkę. Różne są tu teorie. Jedni twierdzą, że 18 wystarczy inni, że wskazana jest jeszcze 5. Nie zaszkodzi więc daję więcej. Więcej wełny to jak się później okazuje to również więcej wysiłku i pracy przy ułożeniu !

Instrukcja układania wełny nakazuje nałożenie maseczki i okularów ochronnych. Ten co ja pisał chyba nie próbował tak robić. Maseczka ok ale okulary ? Zawsze zaparowane. Wszystko i tak swędzi gryzie. MASAKRA. Nigdy więcej wełny - mówię sobie a tu dopiero początek i 4 km sznurka. Dobrze, że taker elektryczny bo by mi chyba ręka uschła, a tak tylko cała drętwieje w nocy. Sam miodzik to znaczy wełenka. Pomaga mi niezawodny w tych sytuacjach teść, samemu to sobie można. Wełnę docinam piłką po 3, 4 centymetry większą od krokwi i rozciągam na całą długość między krokwiami. Wystarcza do poddasza nieużytkowego. Taker się grzeje w rękach, ręce słabną od takera. Robota idzie do przodu.

 

http://www.fototube.pl/pictures/5902.jpg

 

Po trzech dniach wełna rozłożona na całości. Ale to dopiero początek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wełence przyszła kolej na stelaże i położenie wełny 5 cm na przekładkę. Fajnie to wszystko wygląda na filmach instruktażowych, ale w rzeczywistości to masakra ! Przynajmniej dla mnie (może brak wprawy i doświadczenia albo po prostu za bardzo chęć za dokładnego wykonania, albo jedno i drugie!). Wełną 5 daje w poprzek jak nakazuje technika kładzenia. Stelaże za namowa doświadczonego w tym zakresie kolegi kładę co 60 a nie co 40 cm, i wzmacniam przeciągnięta przez środek łatą drewnianą. Jak się później okazuje jest to wystarczające i dużo tańsze ! Chociaż jeden pokój zrobiłem zgodnie z wytycznymi. Robota tez jakoś idzie ale jeszcze nie wiem co prze de mną. Aż mi się nie chce o tym pisać ! Walka jest nierówna ale dajemy radę. Z każdym położonym metrem coraz lepiej nam idzie. Praktyka czyni mistrza. Jak doszliśmy już do wprawy trzeba było kończyć. Wełnę miałem wszędzie a co się nakichałem zakaszlałem do historia. Dlatego z całą przyjemnością przystąpiłem do kładzenia folii paroizolacyjnej.

Oczywiście naczytałem się jak to na przekładkę, taśmami od siebie itd. Wszystko ładnie i piękne. Wiadomo oczywiście czysto teoretycznie. Folia na zakładki taśma sklejona ze sobą i do profili, gorzej do ścian i sufitów. A to taśma się nie trzyma farby a to się oderwała a to ….. Niech będzie tak jak jest. Już widzę jak ekipy fachowców (po 70 zeta od metra) dokładnie przyklejają taśmę centymetr po centymetrze uzupełniając nawet najmniejszą szczelinę, czy tez dokładają wełny w nierówności. Do ocieplenia poddasza nieużytkowego jak i oddzielenia go od użytkowego wykorzystuję pozostałości odciętej wełny i dokładam 10 cm pod sufit.

Podczas tych prac przekonuję się jak bardzo ważna jest w domu podbitka. Gdy się to robi w lecie nie wyczuwa się tego, ale w zimie przy zimny wietrze wiaterek hula pod folią dachową przeciskając się przez najmniejszą szczelinkę w wełnie. Normalnie mnie zamurowało  . Postanowienie przed następną zimą podbitka będzie na 100 %.

 

http://www.fototube.pl/pictures/5862.jpg

 

http://www.fototube.pl/pictures/5892.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...