Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co z nami będzie gdy skończy się ropa?


I.W.

Recommended Posts

No wiec wczoraj wypowiedzial sie w cnn jeden z CEO GM , ze oni technologicznie to sa willing and ready ale korporacje takie jak Mobil nie chca z nimi wspolpracowac - trudno faceta posadzac o teorie spiskowe. GM idzie w hybrydy , w zasadzie maja juz samochod, ktory ma baterie. ktora przez noc trzeba ladowac i ich samochod przejezzdza 40 mil i wtedy przechodzi na benzyne. Klopot w tym, ze w momencie przejscia istnieje ryzyko zapalenia sie czegos tam. Ale i tak samochod wchodzi na rynek w 2010. Zegnajcie SUVy - ani nowych ani uzywanych nie chce nikt kupowac.

West coast idzie w solary, Texas bedzie mial najwieksza wiatrakarnie na swiecie, co z east coast i tri state area NY, NJ, CT , ktory ma klimat jak w Polsce na razie nie wiadomo.

Nowy prezydent ( Barack Obama) przeznaczy duze fundusze na rozwoj nowych technologii, Wiaze sie to tez z tworzeniem nowych miejsc pracy na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ostatnio zdaje się jakiś jumbojet robił próbny lot

na czymś w rodzaju 'ekopaliwa' więc chyba nie jest aż tak źle.

 

Już w ubiegłym wieku Rosjanie użyli wodoru jako paliwa do samolotu pasażerskiego TU-154,

(taki jak nasze rządowe). Samolot latał na wodorze poprawnie. Problem w tym, że po załadowaniu

na pokład baterii wodorowych, nie było tam już miejsca na nic. :D Amerykanie mają ten sam problem

od lat i nic się tu nie zmienia. Magazynowanie wodoru w stanie gazowym, starczy w samochodzie

osobowym na przejechanie 5 km. Magazynowanie go w formie sprężonej - do ciekłej wymaga

wysokociśnieniowych termosów i......ciągłego odbioru, bo inaczej albo gaz trzeba upuszczać czyli

tracić (zimne paliwo mimo wszystko się ogrzewa i stale podnosi się ciśnienie), albo doprowadzisz

do eksplozji zbiornika. Takie rozwiązanie jest niebezpieczne a innego na razie nie ma.

 

Co do bakterii, to może z tego coś być w przyszłości. Obecnie jednak nie da się ich wykorzystać

do napędzania samochodów. Główny powód jest taki że aby mieć odpowiednią ilość wodoru

trzeba dysponować dużym zbiornikiem beztlenowym co w samochodzie osobowym jest trudne

do wyobrażenia. ;) Poza tym kiedy zostawisz auto w garażu bakterie dalej pracują co jest

niebezpieczne. Można je wziębiać, ale to znowu wymaga wkładania dodatkowej energii. :)

Ponowne rozgrzanie dużego zbiornika i przywrócenie produkcji potrwa dłużej niż się wydaje itd, itd.

 

Ja podobnie jak ty jestem optymistą, tyle... że może bardziej umiarkowanym...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie rozumiem skąd ta fascynacja wodorem- chyba tylko taka że są czyste spaliny. Odnawialnych metod pozyskiwania na skalę przemysłową na dziś nie ma, te które są prowadzą do jeszcze większego zużycia nosników pierwotnych z olbrzymimi stratami w procesie i niczego to nie rozwiązuje.

Chyba cała nadzieja w naturze -bakteriach, algach (to podobno hicior nie dość że pożerają dużo CO2 to jeszcze są bardzo wydajne i produkuja jakieś węglowodory). Może niedługo każdy z nas będzie miał basenik z woda sodową algami i końcówką dystrybutora :wink: . Tak czy inaczej prowadzi to do dywersyfikacji produkcji nośników co poza koncernami naftowymi jest rządom nie na rękę bo ciężej to opodatkować -zmienią zdanie w momencie recesji. Jest jeszcze tor i jego rozszczepienie ale podobnie jak fuzja jeszcze nieopanowane. Wraca idea silnika parowego w nowoczesnym wydaniu przewyższającym sprawnością silniki spalinowe ale tego jeszcze nie ma a cena ropy zminia sie prawie skokowo.

Są alternatywy ale tylko prawie a to jak widomo robi różnice.

Może będzie się nam żyło czyściej ale nie wiem czy łatwiej a na pewno nie taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że przyszłość energetyczna leży w biologii, może niekoniecznie w bakteriach produkujących

wodór bo ten trzeba jednak spalać stratnie w maszynach, ale w czystej biologii - no może prawie

czystej. Obserwacja pracy wykonanej przez pszczołę w zestawieniu z ilością spożytego pokarmu

jest porażająca dla inżyniera. Nie ma maszyny o takiej sprawności. Koliber przetwarza cukry

w ilościach pomijalnych i tak je potrafi wykorzystać.... że cały dzień spędza w powietrzu :D

Małe (wróblowate) ptaszki przelatują 10 000 km w jednym locie, wcześniej gromadząc tłuszcz.

Nikt nie jest w stanie zrobić silnika który spalając 15 gram tłuszczu przeleci przez ocean.

 

Wnioski są takie, że w przyszłości praca będzie się opierać nie na silnikach nawet najdoskonalszych,

ale na mięśniach. Mięśniach bez mózgu. Wyobraźcie sobie np. końskie tylne nogi napędzające wasz

samochód. Oczywiście nie wprost, ale poprzez układ korbowy i automatyczną przekładnię.

Nogami będzie sterować procesorek. Taki układ jest humanitarny gdyż mięśnie bez mózgu

to nie zwierze. Odżywiane będą za pomocą czegoś w rodzaju kroplówek wytwarzanych z białek,

cukrów, witamin itd. Najlepsze jest jednak to, że produktem utylizacji zużytej nogi, będzie "paliwo"

dla innej nogi. Bez plastiku, bez dymu, bez odpadów. Napęd o nieosiągalnej sprawności, czysty

tani i co najważniejsze... niewyczerpalny. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nie ma sensu przejmować się tym, że wkrótce ropy zabraknie (jeżeli to prawda). Alternatywne zrodla istnieją, podobnie jak technologie. Są na razie nieoplacalne - to prawda. Ale prawdą jest też, że monopolistom na rynku paliw wcale nie zależy na ich wdrażaniu, podobnie jak producentom samochodów. I mają rację - po co zmieniać coś, co przynosi niezle zyski? po co ryzykować? Lepiej straszyć wodorem lub czymś innym, co jest potwornie drogie, niebezpieczne i nieoplacalne. Dzięki temu można choć trochę udobruchać klienta stacji benzynowej.

Nikt tu nie pisał - albo przeoczylem - o biopaliwach. A przecież pierwszy silnik, jaki skonstruował Diesel działał na olej z orzeszków ziemnych. Branży nafciarskiej bylo to chyba nie w smak, więc wyslugując się niewidzialną ręką rynku ( :D - przy tym określeniu zawsze się śmieję) przerobili go na ropę.

Padlo za to kilka radosnych slów o alkoholu - z tego co pamiętam, to większość Ameryki Poludniowej tankuje alkohol. I to bynajmniej nie tylko w gardla, ale też do baków.

A przyzwyczajenie Amerykanów do paliwożernych aut to nie hollywoodzka fikcja, tylko fakt. W jednym z ostatnich Newsweekow wyczytalem, że cala Europa przesiada się do ekonomicznych diesli (prawie polowa sprzedanych w ostatnim roku aut to diesle), tymczasem w USA zaledwie kilka procent kupujących wybiera diesle.

Silniki mięśniowe, hmmmm, tu bylbym ostrożny, chyba jeszcze dluższy czas musi uplynąć, chociaż kto wie, kto wie? Podobno w Polsce wszystko jest możliwe, nawet zmiany na lepsze :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt tu nie pisał - albo przeoczylem - o biopaliwach. A przecież pierwszy silnik, jaki skonstruował Diesel działał na olej z orzeszków ziemnych. Branży nafciarskiej bylo to chyba nie w smak, więc wyslugując się niewidzialną ręką rynku ( :D - przy tym określeniu zawsze się śmieję) przerobili go na ropę.

Padlo za to kilka radosnych slów o alkoholu - z tego co pamiętam, to większość Ameryki Poludniowej tankuje alkohol. I to bynajmniej nie tylko w gardla, ale też do baków.

A przyzwyczajenie Amerykanów do paliwożernych aut to nie hollywoodzka fikcja, tylko fakt. W jednym z ostatnich Newsweekow wyczytalem, że cala Europa przesiada się do ekonomicznych diesli (prawie polowa sprzedanych w ostatnim roku aut to diesle), tymczasem w USA zaledwie kilka procent kupujących wybiera diesle.

Kłopot z biopaliwami jest znany -podnoszą cenę żywności a kłopot z dieslem jest taki że poprzez nirównowage podatkowa sztucznie wykreowano na niego w Europie. A ponieważ ropy nie da się krakować w dowolnych proporcjach to do ameryki płyna takowce z benzyna a wracają z olejem napędowym co jest bez sensu.Cena ON przez mała podaz w europie to jest wysoka więc taka regulacja podatkowa jest o kant d... potłuc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wodor to uparala sie w pierwszym rzedzie armia. Wydawalo sie wierchuszce, ze bedzie wojsko wodorem napedzac. Na razie Columbia lata na wodor.

Ale ofiara wysokich cen ropy moze byc idea g lo b a l i z a cj i.

Bo nagle sie okaze, ze l o k a l n i e znaczy t a n i e j :D :D :D :D :D

Moze sie okazac, ze lokalne sklepy ( a nie odleglege o godzine jazdy supermarkety ) szkoly, lokalni farmerzy, i lokalne rynki s a ( izawsze byly) najwazniejsze. Nie mowiac o komunikacji publicznej. Co bylo do udowodnienia. :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wodor to uparala sie w pierwszym rzedzie armia. Wydawalo sie wierchuszce, ze bedzie wojsko wodorem napedzac. Na razie Columbia lata na wodor.

Ale ofiara wysokich cen ropy moze byc idea g lo b a l i z a cj i.

Bo nagle sie okaze, ze l o k a l n i e znaczy t a n i e j :D :D :D :D :D

Moze sie okazac, ze lokalne szkoly, lokalni farmerzy, i lokalne rynki s a ( izawsze byly) najwazniejsze. Nie mowiac o komunikacji publicznej. Co bylo do udowodnienia. :D :D :D :D

 

chyba przestanę ci dokuczać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocie, ty chyba nie bardzo lapiesz, ze to ja sie lekko z ciebie naigrawam........ 8) 8) 8) a juz nic nie sprawia mi wiekszej radosci niz piana co poniektorych na to, ze " chadzam do Filharmonii". Chyba byles jednym z nich o ile sie nie myle.... :D :D :D :D

 

myszko, myśl sobie co chcesz, mnie to dynda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzonko, co dwie głowy to nie jedna.

A co jak jest tych głów kilka miliardów?

W kontekście tego wątku, myślę, że ktoś coś wymyśli.

Jakby na to popatrzeć, cywilizacja rozwija się w oczach, technika prze do przodu, naukowcy robią co mogą, żeby dostać tego nobla a świat się zmienia coraz szybciej.

Kto wie, może w jakimś garażu już ktoś kleci źródło energii przyszłości?

Ja bym się nie martwił na zapas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sie wcale nie martwie - tylko tak sobie glosno mysle - ze to jednak koniec globalizacji ...... aha, no i powrot do ideii transportu publicznego i lokalnych rynkow. Zreszta ceny ropy beda rosly .....jak osiagna poziom $7 za galon ludzie p w usa rzestana jezdzic do pracy nie bedzie sie oplacac...wlasnie na to czekam jakem lump. A ile musi kosztowac litr benzyny w Polsce zeby przestalo oplacac sie jezdzic do pracy ?

Technika i technologie maja swoje ograniczenai - natomiast ludzka glupota jest nieograniczona - przeciez od kryzysu w latach 70ych wiedzieli,ze trzeba sie uniezaleznic od ropy, nie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...