DPS 21.05.2008 06:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Wiktorio - jeśli piszesz poważnie ( ) to jako osoba dorosła powinnaś wiedzieć, że tylko Ty wiesz, czy jesteś w stanie nawiązać przyjaźń. Nas o to nie pytaj. Jeśli brak Ci przyjaźni - rozejrzyj się wokół, masz chyba jakichś znajomych? To żadna sztuka zacieśnić więzi, wystarczy być miłym i mieć na względzie dobro tej drugiej osoby, od czasu do czasu jej w czymś pomóc, a czasem po prostu wysłuchać jej. No, banały. Według mnie to jest tak, że: Nauka, praca, przyjaźń, kariera, rodzina, koniec przyjaźni. Przyjaciel to duże słowo, często tak się nazywa po prostu dobrych znajomych, którzy jednak przyjaciółmi nie są. A może byś się w coś zaangażowała społecznie? Jakiś wolontariat dobrze by Ci zrobił, pomoc dzieciom lub starym ludziom albo coś takiego. Poznasz nowych ludzi, będziesz miała cel w życiu. Bo chyba cierpisz na brak celu w życiu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 21.05.2008 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Hm... na przyjaciółkę trzeba mieć czas ...trzeba miec czas na klachy przy kawie, trzeba mieć czas na wspólne zakupy i na pocieszanie do późnej nocy.... ja nie mam niestety. Miałam przyjaciółke (nawet dwie ) w czasach młodości, czasach szkolnych ...a potem ...mąż, dzieci, praca, obowiązki .... brak czasu .... i teraz jest to już tylko zwykła znajomość.....faktycznie czasem brakuje jakiejś osoby której mogłabym wszystko powiedzieć...ale z drugiej strony jestem raczej nieufna i nie wiem, czy potrafiłabym się tak szczerze na maxa przed kimś otworzyć . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wiktoria05 21.05.2008 08:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Piszę jak najbardziej poważnie! Jest mi potwornie cięzko! Jedynie czego w zyciu potrzebuję to przyjaźni! Mam męża, ktory absolutnie nie jest moim przyjacielem, jest dobrze, mamy dzieci, ale jestemy tacy inni! Już 14 lat jest poza domem.Jesteśmy takim specyficznym małżeństwem, lubimy rozmawiać ze soba przez telefon, tęskinimy za soba, ale jak sie już spotkamy to jest między nami jakas blokada. Mam prawie wszystko i prawie wszystko moge jeszcze mieć, ale...cierpię na brak ludzi wokól siebie. Samotnośc zatruwa moja osobowośc, jestem zazdrosna, a czasami obojetna na krzywdę najblizszych, bo skora jestem samotnikiem i cierpię to im też należy się troche bolu. Inaczej natomiast reaguje na krzywdę zwierząt. Pomagam cierpiacym zwierzętom finansowo, jest to pomoc wirtualna.Sprawia mi to ogromna radośc i jest światełkiem w tunelu, bo może ktoś zechce nawiązac ze mna jakiś kontakt. Jestem osoba ktora lubi się dzielić bo stać mnie na to. Moje motto zyciowe: "Więcej szczęścia jest w dawaniu niz w braniu", "jestem tym co oddaje, a nie co mam". Tak bardzo chcialabym wybrac się z kims na wycieczkę rowerową, pojśc na grila...Te sloneczne dni najbardziej są dla mnie bolesne, bo wszyscy spotykaja się ze sobą, planuja wspolny wyjazd. A ja zawsze sama... i nie wiem dlaczego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jagoda555 21.05.2008 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 jestem zazdrosna, a czasami obojetna na krzywdę najblizszych, bo skora jestem samotnikiem i cierpię to im też należy się troche bolu ???? W ten sposób nigdy nie będziesz miała przyjaciół czy życzliwych sobie ludzi. Nie dziwi mnie wcale, że cierpisz na brak zaproszeń choćby na przysłowiowego grila. Sama zastanów sie dlaczego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AWIk 21.05.2008 10:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 To może jakiś klub rowerowy http://www.rowerowawitryna.pl/new/index.phpMyślę, że pomysł z wolontariatem, jakieś kółka zainteresowań w MDKu, DKF, może jakiś kurs językowy, albo rzemieślniczy. W taki sposób najłatwiej poznać podobnych do siebie ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wiktoria05 21.05.2008 10:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 musze szybko odpowiedzieć, żeby nie zginąc we wlasnym sosie! Jestem zazdrosna, ale nigdy tego nie uzewnętrzniałam! moja zazdrośc jest wynikiem frustracji. Ona się zrodzila z powodu mojej samotności. Myslę, że jest to normalne i naturalne kiedy tęskni się za czymś a celu osągnąc nie mozna.Tak czuje się z tym okropnie, te negatywne emocje zasmiecają mi umysł. mam nadzieję, że rozumiesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.05.2008 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 ... bo wszyscy spotykaja się ze sobą, planuja wspolny wyjazd. A ja zawsze sama... i nie wiem dlaczego? Jak to nie wiesz? Bo tak wybrałaś! Chłop zasuwa gdzieś za granicą, a Tobie w samotne wieczory przed oczami przewija się obraz z kim on tam teraz... Ale za to masz kasę i .... dużo czasu aby myśleć o głupotach i się zadręczać. Tyle, że nikt cię do tego nie zmuszał. Mogłaś żyć biedniej, ale inaczej. Wybraliście ten wariant i teraz nie ma się co dziwić, że nie masz o czym z mężem mowić. Macie inne życie i niewiele wspólnych problemów. Więc jak ma być? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.05.2008 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Nie wiem czy mogę pomóc. Staram się codziennie wygospodarować trochę czasu na moich przyjaciół, by nie czuli sie przeze mnie zaniedbani. O przyjaźć trzeba dbać. Nie jest istotny wiek - przyjaciela można spotkać zawsze. Ale musi zagrać, musi być chemia. Z obu stron. "Ogłoszenia" w necie na to nic nie pomogą. Możesz się co najwyżej dowiedzieć, że z Tobą jest coś nie tak i chyba się bardzo nudzisz, skoro masz takie problemy, Wiktorio. No tak to jest, że na przyjaźń trzeba sobei zapracować :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wiktoria05 21.05.2008 11:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Czy tęskonota za przyjaciołmi to głupota? Nudze się, więc myśle o glupotach? (chcialabym zacytować niektorych wypowiedzi ale nie wiem jak to się robi) Samotnośc to wielka nuda, bo wiem , że nikt dzisiaj do mnie nie zadzwoni, nie przyjdzie mnie odwiedzić. byłeś w takiej sytuacji? Czy mozesz zrozumieć osobę, ktora nie ma rodziny, ani przyjacioł? Tak jak każdy mam potrzebę komunikowania się z innymi ludźmi, przebywania z nimi, opiekowania się nimi ale nie mam świadomoci, że inni potrzebują mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 21.05.2008 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Czy tęskonota za przyjaciołmi to głupota? Nudze się, więc myśle o glupotach? (chcialabym zacytować niektorych wypowiedzi ale nie wiem jak to się robi) Samotnośc to wielka nuda, bo wiem , że nikt dzisiaj do mnie nie zadzwoni, nie przyjdzie mnie odwiedzić. byłeś w takiej sytuacji? Czy mozesz zrozumieć osobę, ktora nie ma rodziny, ani przyjacioł? Tak jak każdy mam potrzebę komunikowania się z innymi ludźmi, przebywania z nimi, opiekowania się nimi ale nie mam świadomoci, że inni potrzebują mnie. W kwestii cytowania: w każdym poście, w prawym górnym rogu jest "cytuj" naciskasz i automatycznie cytujesz i zaczynasz pisac nowy post, tak jak ja to robię teraz W kwestii tęsknoty, przyjaźni i samotności......... Myślisz, że budowlane formu Muratora rozwiąze Twoje problemy?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.05.2008 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Czy tęskonota za przyjaciołmi to głupota? Nudze się, więc myśle o glupotach? (chcialabym zacytować niektorych wypowiedzi ale nie wiem jak to się robi) Samotnośc to wielka nuda, bo wiem , że nikt dzisiaj do mnie nie zadzwoni, nie przyjdzie mnie odwiedzić. byłeś w takiej sytuacji? Czy mozesz zrozumieć osobę, ktora nie ma rodziny, ani przyjacioł? Tak jak każdy mam potrzebę komunikowania się z innymi ludźmi, przebywania z nimi, opiekowania się nimi ale nie mam świadomoci, że inni potrzebują mnie. chętnie oddałbym się w Twoje ręce... a pisząc o "głupotach" mam na myśli wyobraźnię, która w trudnych chwilach podsuwa naszemu umysłowi rzeczy straszne. czy mogę zrozumieć osobę która nie ma rodziny ani przyjaciół? Pewnie! Byłem kilka lat za granicą. Sam. Tam nie tylko nie było rodziny ani przyjaciół. Tam nawet po ludzku (naszemu) nie gadali!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.05.2008 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Czy tęskonota za przyjaciołmi to głupota? Nudze się, więc myśle o glupotach? (chcialabym zacytować niektorych wypowiedzi ale nie wiem jak to się robi) Samotnośc to wielka nuda, bo wiem , że nikt dzisiaj do mnie nie zadzwoni, nie przyjdzie mnie odwiedzić. byłeś w takiej sytuacji? Czy mozesz zrozumieć osobę, ktora nie ma rodziny, ani przyjacioł? Tak jak każdy mam potrzebę komunikowania się z innymi ludźmi, przebywania z nimi, opiekowania się nimi ale nie mam świadomoci, że inni potrzebują mnie. Kidy będziesz ludziom pomagać, kiedy będą mogli na Ciebie liczyć, kiedy będziesz ludzi lubić i szanować - oni Cię też polubią i będą szanować. I będą do Ciebie lgnąć. Akcja = reakcja. Przykro mi , ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie mam przyjaciół. Prawdziwych moge policzyć na palcach obu rąk, ale są. I nigdy ich nie szukałam - po prostu byli. P.S. Retrofood- byłeś na obcej ziemi, zero korzeni, obcy język - wiele barier. To mnie nie dziwi. Bywałam zagranicą ,ale z mężem, który jest moim przyjacielem i dziećmi (które sa poza konkursem) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.05.2008 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 P.S. Retrofood- byłeś na obcej ziemi, zero korzeni, obcy język - wiele barier. To mnie nie dziwi. Bywałam zagranicą ,ale z mężem, który jest moim przyjacielem i dziećmi (które sa poza konkursem) Ale ja po paru latach przerwy, kiedy na tą ziemię jechałem raz jeszcze, to wystarczył jeden telefon z Polski i miał kto mnie powitać (kobieta), zabrać do własnego domu, przenocować przez tydzień i co ciekawe, z tym kimś nigdy w zyciu się nie przespałem, ani wcześniej ani później. Czy można nazwać to przyjaźnią? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.05.2008 16:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 P.S. Retrofood- byłeś na obcej ziemi, zero korzeni, obcy język - wiele barier. To mnie nie dziwi. Bywałam zagranicą ,ale z mężem, który jest moim przyjacielem i dziećmi (które sa poza konkursem) Ale ja po paru latach przerwy, kiedy na tą ziemię jechałem raz jeszcze, to wystarczył jeden telefon z Polski i miał kto mnie powitać (kobieta), zabrać do własnego domu, przenocować przez tydzień i co ciekawe, z tym kimś nigdy w zyciu się nie przespałem, ani wcześniej ani później. Czy można nazwać to przyjaźnią? Tak mi sie wydaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BERNADETKA 21.05.2008 17:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 P.S. Retrofood- byłeś na obcej ziemi, zero korzeni, obcy język - wiele barier. To mnie nie dziwi. Bywałam zagranicą ,ale z mężem, który jest moim przyjacielem i dziećmi (które sa poza konkursem) Ale ja po paru latach przerwy, kiedy na tą ziemię jechałem raz jeszcze, to wystarczył jeden telefon z Polski i miał kto mnie powitać (kobieta), zabrać do własnego domu, przenocować przez tydzień i co ciekawe, z tym kimś nigdy w zyciu się nie przespałem, ani wcześniej ani później. Czy można nazwać to przyjaźnią? To jest najpiękniejsza przyjaźń oczywiście w relacjach damsko-męskich. Gratuluje nie często sie to zdarza. jeśli nie pociąga Cię fizycznie będzie to przyjaźń na wieki..w innym przypadku...to kiedyś sie zdarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BERNADETKA 21.05.2008 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Witaj Wiktoria Po części Ciebie rozumiem, bo ja sama mam tak na prawdę 1 przyjaciółkę. Ogrom znajomych, ale nie śmiem nazwać ich przyjaciółmi. Z doświadczenia wiem ze prawdziwe przyjaźnie rodzą się od najmłodszych lat, choć w Twoim przypadku nie wszystko stracone, nie załamuj sie tylko rozejrzyj się wokół..zacznij od znajomości..tylko czas pokaże czy przerodzi sie to w przyjaźń. Innej recepty moim zdaniem nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.05.2008 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 To jest najpiękniejsza przyjaźń oczywiście w relacjach damsko-męskich. Gratuluje nie często sie to zdarza. jeśli nie pociąga Cię fizycznie będzie to przyjaźń na wieki..w innym przypadku...to kiedyś sie zdarzy Niestety, ona juz nie żyje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BERNADETKA 21.05.2008 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Niestety, ona juz nie żyje. Przykro mi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 21.05.2008 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 ja tak naprawdę mam jednego przyjeciela - męża. Przyjaciółka z lat dzieciństwa wyjechała do innego miasta, załozyła tam rodzinę. Od kilku lat sie nie widziałyśmy...wiem że obydwie tęsknimy za sobą - za tym co było miedzy nami, spradycznie dzwonimy do siebie, ale chyba celowo odkładamy spotkanie twarzą w twarz...jest w tym coś niewypowiedzianego...chyba podświadomie nie chcemy konfrontacji z rzeczywistością - obydwie wiemy że nasi męzowie, dzieci i cała proza zycia nie pozwoli nam na podtrzymanie takiej relacji jaka była dawniej...dopóki mamy przy sobie tych swoich ukochanych tak bardzo siebie nie potrzebujemy...faktycznie przypominam sobie o niej wtedy gdy mi źle...i vice versa - to egoistyczne jednak, dlatego nie wiem czy to jeszcze przyjaźń? raczej wspomnienie o niej... Ale gdy faktycznie jest źle, a do niej niej nie zadzwonię - bo duma mi nie pozwala - odczuwam pustkę...i chyba rozumiem co autorka wątku czuje w takich chwilach... ale to chyba ciężar naszej ludzkiej egzystencji...jeśli odrzemy te nasze bliskie relacje z ludźmi z tego co nie jest do końca prawdziwei szczere i ważne dla nas samych - to może okazać się że zostajemy faktycznie sami... ze sobą...ze swą samotnością...w tlumie... ja jestem typem outsidera...nie narzucam sie towarzysko...są dni, tygodnie kiedy nie chce nigdzie wychodzić i nikogo do siebie zapraszać...stosuję taktykę grzecznego unikania a potem mi sie zmienia - mam dużą potrzebę bliskości z innymi - zapraszam do siebie gości tak bez powodu, goszczę ich , dbam o nich,, bardziej jestem ich ciekawa,wsłuchuję się w to co mówią, zależy mi aby wiedzieli że nimi sie interesuję... to działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego - uśmiech i życzliwość - odzrucenie niegdysiejszych uraz - to procentuje... nie jest to przyjaźń -i z pewnością nigdy nie będzie - ja ją idealizuję i pogodzilam sie juz z tym że moge wiecej przyjeciółki juz nie mieć... ale grono znajomych też jest miłym zapleczem na realizację naszych potrzeb przynależności, akceptacji, bliskości... mam wrażenie że znajomych mamy z czystego ludzkiego egoizmu...wystarczy nasze zainteresowanie nimi, aktywne uczestnictwo w ich życiu, doradzanie (ale nie ocenianie!), pamięć o ich ważnych datach, sprawach, zaangażowanie... i podtrzymywanie tych działań jeśli widzimy że jest jakaś chocby mała nić porozumienia - bo przecież nie od razu jest ta chemia - to wymaga czasu i wielu sprawdzianów naszej znajomosci... w zamian za to nie oczekuję od tych relacji niczego szczególnego...nie obarczam ich swoimi problemami życiowymi - co najwyżej przyziemnymi sprawami - a przede wszystkim nie oczekuję od nich tego co sama daję...tak jest latwiej...choć z pewnością w głębi duszy licze na mile zaskoczenie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wiktoria05 21.05.2008 19:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2008 Kaśka maciej :Myślisz, że budowlane formu Muratora rozwiąze Twoje problemy?? Wiesz wydaje mi się, że jestem na odpowiedznim forum, przecież tutaj dyskutuje się poprostu o wszystkim. nie rozmawiamy o szalunkach, projektach budowlanych, betoniarce, czy oknach do salonu te problemy są w innych tematach, tutaj sa zwykle pogaduchy. a co do kwestii, czy mi ktos pomoze czy nie, to moja juz w tym rola, żeby to oceniać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.