Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

APS 119 - AGOLA, czyli jak wykończyć dom i nie zwariować


Recommended Posts

Stało się coś, czego nie przewidziałam. Odchorowałam przeprowadzkę - po spędzeniu pierwszego dnia i pierwszej nocy stwierdziłam, że tego domu nie lubię i chcę wracać do swojego 43-metrowego mieszkanka. Jestem chyba pierwszą forumowiczką, która pisze takie rzeczy. Przez pierwsze 3 dni nie zmrużyłam oka, do tej pory nawet nie przespałam całej nocy. Przez cały tydzień płakałam i chciałam do domu (czytaj mieszkania), nie chciało mi się jeść - schudłam 3 kilo, byłam piekielnie zmęczona tym domem i wydawało mi się, że się w nim uduszę. Pomału mi przechodzi, ale na razie widzę same rzeczy na minus:

1. Jest za duży, wszyscy mi się porozchodzą po tym domu i nie wiem, gdzie kto jest. Nie wiem, co robi moje dziecko, nie wiem, gdzie jest mój pies.

 

2. Przedtem do siebie mówiliśmy, teraz musimy krzyczeć i nawoływać się bez przerwy.

 

3. Cały czas jest mi zimno, obojętnie czy na dworze upał czy pada deszcz.

 

4. W kuchni muszę się nabiegać, tam miałam wszystko pod ręką. Zresztą tak jest ze wszystkim, z praniem też.

 

5. Ogród, który miał być idealny dla psa, no i dla nas, bo mieliśmy nadzieję, że skończą się spacery - nie spełnił swej roli. Pies ma chyba opory przed zabrudzeniem trawnika, bo załatwia się tylko za ogrodzeniem naszego domu, więc dalej z nim spacerujemy.

 

6. Okolica wyludniona, każdy zamknięty w swoim domu. Na spacerach nie ma znajomych, pies też zdziwiony, bo nie ma żadnego kompana. Panuje cisza jak makiem zasiał.

 

7. Dziecko ma opory przed kąpaniem się w samotności, więc muszę jej towarzyszyć. Boi się sama zasnąć w pokoju, więc muszę jej towarzyszyć (choć mamy alarm).

 

8. Mąż wraca późno z pracy, więc wcześniej chociaż wieczory spędzaliśmy wspólnie. Teraz mamy jeszcze mniej czasu, bo: trawnik trzeba skosić, a to coś przybić, a to coś zamontować, a to chwasty powyrywać.Już nie wiem, kiedy ostatni raz dłużej rozmawialiśmy.

 

9. O sprzątaniu to już nie będę pisać, bo schodzi mi cały dzień i końca nie widać. Podłoga w salonie powinna być myta codziennie, ale zaciskam zęby i staram się tego kurzu nie zauważać. Szczęście, że nie dałam ciemnych paneli, bo wykończyłabym się nerwowo. Czasu dla siebie coraz mniej.

 

JA CHYBA JESTEM DZIECKIEM BLOKOWISK, całe życie mieszkałam w bloku i teraz cholernie mi tego brakuje. Mam dwie koleżanki, które z mieszkań przeszły do domków i obie twierdzą, że nie przeprowadziłyby się z powrotem za żadne skarby. Ja mogłabym od razu wrócić do bloku i nawet bym się za siebie nie obejrzała.

 

Teraz jest już lepiej, ale przedtem było mi totalnie źle. Nic mi się nie chciało, a na myśl o forum odrzucało mnie o parę metrów - dziwiłam się, jak ja kiedyś mogłam się tym domem cieszyć i zakupami do niego. Przywieźli wcześniej zamówioną sypialnię, stół - a ja zarzekałam się, że już nic wiecej do tego okropnego domu nie kupię. Powoli to mija, więc dziś zajrzałam na forum, by zobaczyć co u dziewczyn.

 

Może pojawię się wkrótce w lepszym nastroju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 645
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie mam w domu zasłonek, bo pani mnie wściekła. Wiecie, jak wygląda projekt firanek w mojej miejscowości? Jest to po prostu wycena materiału + szycie. Wyobrażałam sobie, że będzie to projekt jak kuchni czy łazienki, czyli pani przedstawi mi wizualnie swoją koncepcję upięcia zasłonek. Poza tym przywiozła mi belę materiału inną niż wybrałam i wpiera mi, że ta jest ładniejsza. Wściec się idzie, a ja i tak już jestem w nastroju bojowym.

:evil: :evil: :evil:

 

Pierwsze wizyty gości zaowocowały kwiatami: do domu i do ogrodu. Najbardziej cieszy mnie klon palmowy, który już (mam nadzieję) puszcza korzonki w mojej ziemi. Rośnie już magnolia i coś jeszcze, ale zapomniałam jak się nazywa. Mały ogród będziemy mieli przed domem, z tyłu chcemy tylko trawkę - dla córci do grania i dla psa do biegania.

 

Wczoraj byliśmy u ogrodnika, który niezmordowanie opowiadał nam o różnych pięknych roślinkach. Kupiliśmy 35 drzewek - tuje szmaragdowe. Mam ochotę na wrzosowisko. Pan w poniedziałek ma przywieźć drzewka i doradzić, co gdzie jeszcze posadzić (ale się rymło). Chcę stworzyć ten ogródek sama, sama go sobie zaprojektować i wspólnie z mężm sadzić. Nigdy czegoś takiego nie robiłam - tym większe wyzwanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elewacja rozpoczęta, jedna ściana i małe załamania bryły domu zrobione. Potem nastąpiła przerwa, bo leje deszcz.

Kolor wyszedł taki sam jak na próbniku, wybraliśmy Gobi GB2 firmy Ceresit. Bardzo mi się podoba. Może jutro będę robić dalej, bo w końcu ma nie padać.

 

Miły i gadatliwy pan ogrodnik przywiózł nam 30 tuj szmaragdowych. Przywiózł we wtorek, ale jeszcze nie moglismy wkopać, bo przecież leje. Zauroczyło mnie u niego wrzosowisko. Przez zimę pomyślimy nad ogrodem i na wiosnę zaczniemy dalsze prace.

 

W końcu mamy krzesła do stołu, nie wzięliśmy ich ze sklepu, bo 3 sztuki na 6 miały jakieś defekty. Czekaliśmy jakieś 3 tygodnie i w końcu przywieźli następne 6. Z tych 12 wybraliśmy nasz komplet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 1 month później...
  • 4 weeks później...
  • 1 month później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...