Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Całkowity zakaz bicia dzieci


Paulka

Jestem  

63 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jestem

    • za zakazem bicia dzieci.
    • przeciwko zakazowi.


Recommended Posts

oooo :o

A gdzie mój post (zacytowany) zniknął?

 

Dziwne rzeczy sie dzieją :o :wink:

 

PS. Dzieci mają to do siebie, że uwielbiają to co niezdrowe: parówki(jak je nazywają: "palce rycerza"), słodycze, pepsi, chipsy i inne "świństwa" :roll:

 

Tez myślę, że raz na czas... :wink: (jedynie zakaz chipsów u nas obowiązuje, ale to ze względu na to, że starszy syn dostał kiedys po nich dziwnych objawów i wylądował w szpitalu :-? Właściwie nie jestem pewna czy po nich, ale wykorzystałam ten pretekst, żeby je wykluczych z jadłospisu dzieciaków)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 247
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

oooo :o

A gdzie mój post (zacytowany) zniknął?

 

Dziwne rzeczy sie dzieją :o :wink:

 

PS. Dzieci mają to do siebie, że uwielbiają to co niezdrowe: parówki(jak je nazywają: "palce rycerza"), słodycze, pepsi, chipsy i inne "świństwa" :roll:

 

Tez myślę, że raz na czas... :wink: (jedynie zakaz chipsów u nas obowiązuje, ale to ze względu na to, że starszy syn dostał kiedys po nich dziwnych objawów i wylądował w szpitalu :-? Właściwie nie jestem pewna czy po nich, ale wykorzystałam ten pretekst, żeby je wykluczych z jadłospisu dzieciaków)

 

To, ze dzieci jedza te swinstwa od czasu do czasu nie znaczy, ze zaczniemy tu pisac, ze chipsy sa zdrowe. Podobnie jest z klapsami - nikt nie jest swiety, ale pisanie, ze klapsy sa w porzadku jest chore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sadze ze wlasnie to mial na mysli

(...)

 

zielonooka,

 

Ty sobie w temacie rozprawiasz siedząc na kanapie, w ciszy i spokoju zapewne. A naturą takiego incydentalnego klpasa jest dynamiczna, nieschematyczna sytuacja. Tu jest chyba oś sporu; a nie poklepywanie dziecka za każdy przejaw niesubordynacji.

 

Chwali Ci się, że masz takie założenia jakie masz. Ale ludzie Ci tu pisza, że teoria nie zawsze się przekałada na praktykę. Taki banał, wiesz. Ty sie nie chcesz z tym zgodzić. Ok, życzę Ci serio, żeby wszystkie plany w życiu Ci się tak sprawdzały. Może mały rachunek sumienia?;) Zawsze wszystklo szło zgodnie z planem? W pracy, w związkach? Nie zrobię nigdy tego, zawsze bede robiła to. Zawsze? Dlaczego w temacie wychowania dzieci ma być inaczej?

 

Tak samo jeśli mi powiesz, że chcą zadbać o rozówj fizyczny dziecka będziesz go codziennie rano wieżc na basen, a dbając o edukację - codziennie wieczorem na język obcy, to powiem Ci - świetnie, ale najprawdopodobniej któregoś dnia z Twojej winy plan nie wypali. I wcale nie twierdzę, że jakaś matka-McGyver jakimś wielkim wysiłkiem tego nie dokona.

 

Żeby nie było, że jestem z definicji na "nie", to przyznam, że uwierzę Ci, jesli założysz, że zawsze będzie swoje dziecko kochać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwierzę Ci, jesli założysz, że zawsze będzie swoje dziecko kochać ;)

dziwne, ale większosc rodziców bijących regularnie swoje dzieci tłumaczy że robią to właśnie z ogromnej do nich miłości... :roll:

 

a co KiZ regularnie bije swoje dzieci i uzasadnia to miłością????

 

znam takich co nawet klapsa dziecku nie dali za to torturują dzieci psychicznie!!!!

 

znam takich, co dziecko, czasem kilkuletnie które powinno sie bawić, katują kolejnymi zajęciami, lekcjami 3 języków, pianina, szmego i owego, tak że dziecko od rana do wieczora nawet chwili nie ma czasu na zabawę, pada wieczorem zmęczone, tylko po to by spełnić ambicję rodziców, bo oni juz planują karierę taką której sami nie osiągnęli..... i oni nigdy klapsa nie dali, za to ilość stresu, katuszy psychicznych wynikających z ciągłego wymagania że dziecko musi być najlepsze, pierwsze jest tak ogromna że aż dziw że w wieku nastu lat dziecko zamiast....

 

o dziwo Ci rodzice którzy robią z swego dziecko do wyścigu szczurów, często maja jak najgorsze zdanieo tych co to klapsa dali..., bo są tacy nowocześni, szkoda że kosztem dziecka...

 

CO GORSZE??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwierzę Ci, jesli założysz, że zawsze będzie swoje dziecko kochać ;)

dziwne, ale większosc rodziców bijących regularnie swoje dzieci tłumaczy że robią to właśnie z ogromnej do nich miłości... :roll:

 

a co KiZ regularnie bije swoje dzieci i uzasadnia to miłością????

 

znam takich co nawet klapsa dziecku nie dali za to torturują dzieci psychicznie!!!!

 

znam takich, co dziecko, czasem kilkuletnie które powinno sie bawić, katują kolejnymi zajęciami, lekcjami 3 języków, pianina, szmego i owego, tak że dziecko od rana do wieczora nawet chwili nie ma czasu na zabawę, pada wieczorem zmęczone, tylko po to by spełnić ambicję rodziców, bo oni juz planują karierę taką której sami nie osiągnęli..... i oni nigdy klapsa nie dali, za to ilość stresu, katuszy psychicznych wynikających z ciągłego wymagania że dziecko musi być najlepsze, pierwsze jest tak ogromna że aż dziw że w wieku nastu lat dziecko zamiast....

 

o dziwo Ci rodzice którzy robią z swego dziecko do wyścigu szczurów, często maja jak najgorsze zdanieo tych co to klapsa dali..., bo są tacy nowocześni, szkoda że kosztem dziecka...

 

CO GORSZE??

 

Ale jaka to jest alternatywa powiedz, prosze. Widzisz tylko dwie mozliwosci? Katowanie lekcjami pianina albo klapsy? Jedno i drugie zle no i co z tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Ale jaka to jest alternatywa powiedz, prosze. Widzisz tylko dwie mozliwosci? Katowanie lekcjami pianina albo klapsy?

 

dziwna alternatywa, przede wszystkim dziecko nie jest przedmiotem, traktujmy je poważnie jak drugiego człowieka, ono nie jest do klapsów ani nie jest do spełniania naszych ambicji, dziecko ma prawo do życia bez przemocy i prawo do zabawy...

 

ale uważam że dzieci którzy którzy katują swe dziecko ciągłymi lekcjami i nie pozwalają mu się uczyć, robią wiekszą krzywdę dziecku, niż w domach z sporadcznym klapsem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim dziecko nie jest przedmiotem, traktujmy je poważnie jak drugiego człowieka, ono nie jest do klapsów ani nie jest do spełniania naszych ambicji, dziecko ma prawo do życia bez przemocy i prawo do zabawy...

 

I tu sie zgadzam. Chyba nie chodzi o to, zeby usprawiedliwiac bicie tym, ze mozna wymyslec gorsze tortury. Wprawdzie ja daje klapsy dzieciom, ale za to nie zmuszam ich do lekcji pianina... W wiekszosci domow, gdzie bije sie dzieci, tak mogliby powiedziec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Ale jaka to jest alternatywa powiedz, prosze. Widzisz tylko dwie mozliwosci? Katowanie lekcjami pianina albo klapsy?

 

dziwna alternatywa, przede wszystkim dziecko nie jest przedmiotem, traktujmy je poważnie jak drugiego człowieka, ono nie jest do klapsów ani nie jest do spełniania naszych ambicji, dziecko ma prawo do życia bez przemocy i prawo do zabawy...

 

ale uważam że dzieci którzy którzy katują swe dziecko ciągłymi lekcjami i nie pozwalają mu się uczyć, robią wiekszą krzywdę dziecku, niż w domach z sporadcznym klapsem

 

ja tam zamierzam ostro podreczyć moje dzieci ...dodatkowymi zajeciami pozalekcyjnymi...będzie tego dużo bo nas długo w domu nie będzie a czas trzeba zapełnić efektywnie...

miały już błogie dzieciństwo - czas do roboty - trza wyrobić te 500% normy... 8) bo zaczynają odstawać :roll:

i to oczywiście też w imię miłości...

ps. porównywanie tych dwóch zjawisk (bicia dzieci z "katowaniem dzieci ciągłymi lekcjami") jest chyba sporym niezrozumieniem tematu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam zamierzam ostro podreczyć moje dzieci ...dodatkowymi zajeciami pozalekcyjnymi...będzie tego dużo bo nas długo w domu nie będzie a czas trzeba zapełnić efektywnie...

miały już błogie dzieciństwo - czas do roboty - trza wyrobić te 500% normy... 8) bo zaczynają odstawać :roll:

i to oczywiście też w imie do nich miłości...

ps. porównywanie tych dwóch zjawisk (bicia dzieci i "katowaniem dzieci ciągłymi lekcjami") jest chyba sporym niezrozumieniem tematu :roll:

 

 

ech Ty jędzo :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam zamierzam ostro podreczyć moje dzieci ...dodatkowymi zajeciami pozalekcyjnymi...będzie tego dużo bo nas długo w domu nie będzie a czas trzeba zapełnić efektywnie...

miały już błogie dzieciństwo - czas do roboty - trza wyrobić te 500% normy... 8) bo zaczynają odstawać :roll:

i to oczywiście też w imie do nich miłości...

ps. porównywanie tych dwóch zjawisk (bicia dzieci i "katowaniem dzieci ciągłymi lekcjami") jest chyba sporym niezrozumieniem tematu :roll:

 

 

ech Ty jędzo :lol:

nie zaprzeczam, nie zaprzeczam... :wink:

 

ale mówię jak najbardziej serio - powoli weryfikuję swoje dotychczasowe podejście do tych kwestii...

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam zamierzam ostro podreczyć moje dzieci ...dodatkowymi zajeciami pozalekcyjnymi...będzie tego dużo bo nas długo w domu nie będzie a czas trzeba zapełnić efektywnie...

miały już błogie dzieciństwo - czas do roboty - trza wyrobić te 500% normy... 8) bo zaczynają odstawać :roll:

i to oczywiście też w imie do nich miłości...

ps. porównywanie tych dwóch zjawisk (bicia dzieci i "katowaniem dzieci ciągłymi lekcjami") jest chyba sporym niezrozumieniem tematu :roll:

 

 

ech Ty jędzo :lol:

nie zaprzeczam, nie zaprzeczam... :wink:

 

ale mówię jak najbardziej serio - powoli weryfikuję swoje dotychczasowe podejście do tych kwestii...

:roll:

no racja, my stwierdziliśmy że dajemy dzieciom luz z zajęciami dodatkowymi do Pierwszej Komunii, bo wtedy mają wystarczająco dużo zajęcia z tymi wszystkimi próbami. Potem trzeba ten wolny czas jakoś sensownie wypełnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam zamierzam ostro podreczyć moje dzieci ...dodatkowymi zajeciami pozalekcyjnymi...będzie tego dużo bo nas długo w domu nie będzie a czas trzeba zapełnić efektywnie...

miały już błogie dzieciństwo - czas do roboty - trza wyrobić te 500% normy... 8) bo zaczynają odstawać :roll:

i to oczywiście też w imie do nich miłości...

ps. porównywanie tych dwóch zjawisk (bicia dzieci i "katowaniem dzieci ciągłymi lekcjami") jest chyba sporym niezrozumieniem tematu :roll:

 

 

ech Ty jędzo :lol:

nie zaprzeczam, nie zaprzeczam... :wink:

 

ale mówię jak najbardziej serio - powoli weryfikuję swoje dotychczasowe podejście do tych kwestii...

:roll:

no racja, my stwierdziliśmy że dajemy dzieciom luz z zajęciami dodatkowymi do Pierwszej Komunii, bo wtedy mają wystarczająco dużo zajęcia z tymi wszystkimi próbami. Potem trzeba ten wolny czas jakoś sensownie wypełnić.

 

Ale wtedy to juz za pozno na wyhodowanie wirtuoza czy prima balleriny... :roll:

Nie chcialabym byc takim katujacym dziecko rodzicem, ale wiekszosc slynnych pianistow jest wdzieczna rodzicom za katowanie w dziecinstwie... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtedy to juz za pozno na wyhodowanie wirtuoza czy prima balleriny...

Nie chcialabym byc takim katujacym dziecko rodzicem, ale wiekszosc slynnych pianistow jest wdzieczna rodzicom za katowanie w dziecinstwie...

 

Nie jest to "oczywista oczywistość", przykład - Kubica. "Katowanie" zaczęto "dobrze" po komunii. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtedy to juz za pozno na wyhodowanie wirtuoza czy prima balleriny...

Nie chcialabym byc takim katujacym dziecko rodzicem, ale wiekszosc slynnych pianistow jest wdzieczna rodzicom za katowanie w dziecinstwie...

 

Nie jest to "oczywista oczywistość", przykład - Kubica. "Katowanie" zaczęto "dobrze" po komunii. :lol:

 

Ale Kubica nie jest pianista, ani prima ballerina? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtedy to juz za pozno na wyhodowanie wirtuoza czy prima balleriny... :roll:

Nie chcialabym byc takim katujacym dziecko rodzicem, ale wiekszosc slynnych pianistow jest wdzieczna rodzicom za katowanie w dziecinstwie... :wink:

 

No trudno :roll:

Moje dzieci mają sporo dodatkowych zajęć w przedszkolu i szkole, nie widzę więc potrzeby na organizowania im popołudnia ( i sobie również :oops: ) dodatkowymi zajęciami. Przynajmniej na razie.

PS. Są też dzieci, które katowane nadmiarem dodatkowych zajęć tylko marzą o tym, żeby urwać się z krótkiego łańcucha rodziców :roll:

PS2. Są tez i takie dzieci, które chodza na balet, tenis, basen, plastyke i Bóg jeden wie co jeszcze i nie narzekają na nadmiar zajęć.

 

Wiesz, wydaje mi się, ze to wcale nie jest takie proste, żeby odpowiednio wybrac jakieś sesnsowne zajęcia, czasami dzieci same niewiedzą co chciałyby robić :roll: Czasem odnosze wrażenie, że rodzice zapisuja swoje dziecko na tenis, bo sąsiadów Jasiu chodzi, a na plastykę bo ta od Kowalskich chodzi.

Nie wszystkie dzieci od "szczenięcych lat" mają sprecyzowane hobby: np. moja Córa uwielbia śpiewa i tańczyć, więc w przedszkolu zapisana jest na rytmikę z muzyką. Syn ma hobby:zabawa i wrzeszczenie z kolegami :roll: :wink: Na razie nikt nie wymyślił takich dodatkowych zajęć :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chcę primabaleriny...

wystarczy mi że będzie SYSTEMATYCZNIe uczęszczac na zajęcia wymagające od niej pewnego wysiłku i zaangażowania...jak bedzie z tym bardzo nieszczęsliwa a nie tylko znudzona swoim własnym lenistwem to jej odpuszczę... pod warunkiem że sama znajdzie sobie pasjonującą ją alternatywę...albo sama jej znajdę...

Lepsze to od dłubania w nosie i puszczania bąków przed TV albo kompem - jako odreagowanie po stresujacej szkole, i tych wstrętnych bo wymagających nauczycieli... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtedy to juz za pozno na wyhodowanie wirtuoza czy prima balleriny... :roll:

Nie chcialabym byc takim katujacym dziecko rodzicem, ale wiekszosc slynnych pianistow jest wdzieczna rodzicom za katowanie w dziecinstwie... :wink:

 

No trudno :roll:

Moje dzieci mają sporo dodatkowych zajęć w przedszkolu i szkole, nie widzę więc potrzeby na organizowania im popołudnia ( i sobie również :oops: ) dodatkowymi zajęciami. Przynajmniej na razie.

PS. Są też dzieci, które katowane nadmiarem dodatkowych zajęć tylko marzą o tym, żeby urwać się z krótkiego łańcucha rodziców :roll:

PS2. Są tez i takie dzieci, które chodza na balet, tenis, basen, plastyke i Bóg jeden wie co jeszcze i nie narzekają na nadmiar zajęć.

 

Wiesz, wydaje mi się, ze to wcale nie jest takie proste, żeby odpowiednio wybrac jakieś sesnsowne zajęcia, czasami dzieci same niewiedzą co chciałyby robić :roll: Czasem odnosze wrażenie, że rodzice zapisuja swoje dziecko na tenis, bo sąsiadów Jasiu chodzi, a na plastykę bo ta od Kowalskich chodzi.

Nie wszystkie dzieci od "szczenięcych lat" mają sprecyzowane hobby: np. moja Córa uwielbia śpiewa i tańczyć, więc w przedszkolu zapisana jest na rytmikę z muzyką. Syn ma hobby:zabawa i wrzeszczenie z kolegami :roll: :wink: Na razie nikt nie wymyślił takich dodatkowych zajęć :roll:

 

Alez ja Cie doskonale rozumiem. Wcale nie jestem zwolenniczka przeciazania dziecka, szczegolnie jak juz chodzi do szkoly i ta dba o jego dociazenie skutecznie. Moja mama ma takiego kolege, ktory poslal corke do szkoly muzycznej i zanim tam zaczela chodzic wymyslal, czego to ona jeszcze nie bedzie robic. A efekt jest taki, ze polowy z tego nie robi, a dziecko zasypia na lekcjach, bo jest zmeczone i nie ma sie kiedy wyspac. Kazdy chce dla swoich dzieci jak najlepiej, a jaki jest tego efekt, to sie okaze. Ale porownywanie bicia do lekcji pianina nie jest chyba na miejscu, a od tego sie zaczela ta dyskusja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...