Całkowity zakaz bicia dzieci

[retrofood]

ciekawe, czy tym cudem mozna by się co zaprawić...

[2112wojtek]

ciekawe, czy tym cudem mozna by się co zaprawić...

Spokojnie!

Podobno tylko z piasku i z cementu nie da sie zrobić gorzały, chociaż... kto to wie?

[retrofood]

ano... próbować trza!

[Nefer]

Widzisz Małgoś - i tu się różnimy.

Mnie się wydaje, że są poważniejsze problemy ( np. kary za większe przewinienia) niż bicie piany o klaps.

Są o wiele poważniejsze sprawy (powyżej) od opieki państwa, przez antykoncepcję, przez znęcanie się psychiczne - nie zostawiające siniaków - aż do kodeksu karnego.

To wszystko nie jest takie proste, że jeden zapis załatwia problem.

W państwie, gdzie podobno jest 95 % katolików ludzie wiedzą co to jest dekalog. Znają go . A jednak go łamią. Czyli prawo jest .

Problem jest w równiez w tym, że jako ludzie nie reagujemy. Na wrzaski za ścianą, na siniaki u dziecka sąsiada, na poszturchiwania, na gówniarzy kopiących kolegę, na pannice pijące piwo i rzucające k.urwami. Akceptujemy to wszsytko a potem zastanawiamy się dlaczego Bartuś został zakatowany. I ilu Bartusiów mamusia wcześniej urodziła.

Wszak właśnie z takich sytuacji biorą się pomysły zapisów ustawowych, które równie dobrze można streścić w nakazie : kochaj swoje dziecko.

 

Otóż jeśli sie dziecka nie kocha to się nie ma problemu z walnięciem jego głowką o ścianę.

 

I jeszcze jedna rzecz - różnimy się również w kwestii pewnych oczekiwań.

Napisałaś powyżej, że :

Oraz kazde dziecko (d.a. : powino decydować) o wychowaniu rodzica, jak mu przyjdzie na starosc go utrzymywac.

 

Otóż właśnie dlatego, że nir traktuję swoich dzieci jak własność nie oczekuję, że mnie będą utrzymywały na starość. Nie obciążam ich tym obowiązkiem. I nie mam takich oczekiwań.

Takie oczekiwania to też część pewnego rytuały pogłębiającego "posiadanie dzieci". Czcij ojca swego i matkę swoją - nawet jak cię nienawidzą -przecież to rodzice.

 

Wiele tematów na raz - bo i problem jest złożony. Dlatego tak na prawdę na każdy z nich przydałby się oddzielny wątek

[Nefer]

ja też mam w plecy.. Ale jakoś sobie z tym poradzę Chyba

Jakby co to mów! Ja tam uczynny człowiek jestem.

 

No - z tymi flaszkami to byśmy sobie poradzili, nie ?

 

ciągle nie wiem jak tu się wzieło 140 sztuk. za jednego tauzena

A bo widzisz - psóbki na utrzymaniu pomocy społecznej świetnie wiedzą jak z dzieciakia wyciągnąć 2 tysie.

A pół litra - niekulwe - już za 15 pln można skręcić ...

[malgos2]

I jeszcze jedna rzecz - różnimy się również w kwestii pewnych oczekiwań.

Napisałaś powyżej, że :

Oraz kazde dziecko (d.a. : powino decydować) o wychowaniu rodzica, jak mu przyjdzie na starosc go utrzymywac.

 

W 100% zgadzam sie z Toba, ze problemow w naszym spoleczenstwie jest o wiele wiecej i pod wszystkimi, ktore wymienilas podpisuje sie obiema rekami. Natomiast spiesze wyjasnic, iz zdanie powyzsze bylo ironia, wywolana przez zdanie napisane jeszcze wyzej, ze skoro ja place za wychowanie swoich dzieci, to ja bede decydowac, czy je bede bic czy nie. Wniosek nasunal sie sam. Chyba nie sadzisz, ze nie mam zamiaru bic swoich dzieci, zeby mi na starosc zapewnily wikt i opierunek? Chociaz... gdyby moja mama wysuwala wobec mnie takie argumenty (ze ma mnie na utrzymaniu, ble, ble), to pewnie w przyszlosci tez wysuwalabym podobne...

[Nefer]

No to jednak tak bardzo sie nie różnimy :)

[malgos2]

No to jednak tak bardzo sie nie różnimy :)

 

Mysle, ze nie...

[agnieszkakusi]

ale 140 butelek za becikowe to 7,14 za flaszkę....hmm...chyba winka owocowego..

[Paulka]

Okropne i obrzydliwe jest kiedy dorosły facet szarpie za ucho albo bije odrobinkę, której pupa jest mniejsza od jego ręki

 

Bije, katuje, znęca się. Tnie żyletką i sypie solą .. Co jeszcze wymyślisz ?

 

Powoli tracę ochotę na jakąkolwiek konwersację z Tobą choć nadal czekam na zestawienia o które prosiłem. Bez nich Twoja praca nie będzie nic warta więc musisz takowe posiadać.

 

Po pierwsze - dziękuję za troskę co do wartości mojej pracy

(poszukam tabelek specjalnie dla ciebie W mojej pracy jestem na etapie zbierania materiałów, jestem zakopana po uszy w teori, wiec takowych jeszcze nie mam.)

 

ale po drugie - nie bardzo rozumiem, po co ci te zestawienia?

Twierdzisz, że problem przemocy nie jest tak wielki? Mylisz sie, bo to jeden z problemów "podziemia" o których sie nie mówi. Większosc dramatów rozgrywa sie w cztrech ścianach.

a po drogie. jakikolwiek by to nie był procent -uwazasz, że należy go zlekceważyc?

Morderców tez jest niewielu - w stosunku do "normalnych" obywateli, a jednak nikt nie wpadnie na pomysł, żeby na nich machnąc ręką

 

Po trzecie - dlaczego piszesz o 14-15 latkach? Ja pisząc o biciu dzieci mam na myśli raczej kilkulatków.

[krysia2006]

 

Art. 207 kodeks karny (k.k.)

 

 

„§ 1 Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

 

§ 2 Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

 

§ 3 Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub § 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do lat 12”.

 

Art. 201 k.k.

„Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

 

A my tu o klapsach ? Jak za seks z własnym lub adoptowanym dzieckiem można dostać 3 m-ce ? A jak doprpwadzi dziecko do samobóstwa to od 2 ...

 

Come on.....

 

Art. 217. § 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną,

 

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

 

dodattkowo obowiązki organów państwowych i samorządowych, oraz osób opiekujących się dziećmi, np to że przedszkolanka musi zgłosić fakt podejrzenia że dziecko jest bite, omawia ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie

 

Pytam jeszcze raz, zwolenników karania, więzień, ile jeszcze rząd ma wprowdzic ustaw, przepisów, byście stwierdzili że zapisami prawnymi zapobieże się problemowi????

 

Jak rząd zdefiniuje kiedy klaps, albo np. trzymanie dzięca za ręke które się wyrywa jest już biciem a kiedy nie??????

[Paulka]

Refleksja ogólna...

 

Niemal każdą dyskusję można przekreślic komentarzem, że są większe problemy

 

Jasne: głodujące dzieci w Afryce, problem globalnego ocielplenia i pare innych "wielkich" tematów.

Z tym, że mnie interesuje akurat ten jeden w tym danym momencie. Nie bardzo więc rozumiem, dlaczego ktos tu zagląda i obdziela komentarzem, że to kropla w morzu,że są inne problemy i wogóle tendencyjnie i głupio...hmmm

[krysia2006]

AHA jestem zdecydowaną przeciwniczką BICIA DZIECI, ale głosowałam przeciw zakazowi...., chore jest że osoby którym zdarzyło się raz czy dwa dac klapsa, że przedstawia się ich jako potwory, jako źli rodzice, a Ci którzy są karami dla takich rodziców przedstawiają sie jako lepsi....

 

sprawa i tak była kolejnym tematem zastępczym, a to że rząd chce wkraczać w sfery które należą się rodzinom to paranoja....

[krysia2006]

może w tym chorym kraju, mali ludzie uważają że becikowe sie przepija, ale w wiekszości państw zachodnich to standard...

 

ale przecież zapewne niemcy którzy rocznie mogą uzyskać nawet 25 EURO tez przepijają??? Ale może niektórzy wszystko w swoim zyciu przeliczają na butelki i innych oceniają wg siebie????

 

http://business.timesonline.co.uk/tol/business/markets/europe/article1288506.ece

[Paulka]

Nie no, cholera!

Od pół godziny smaruję wykładna temat stylów wychowania i właśnie w tej chwili wszystko skasowałam

 

raz, dwa trzy....

 

ale jestem wścieknięta

[Paulka]

ok. jeszcze raz.

głęboki oddech

 

po kawałku...

wybaczcie, ale nie mam juz nerwów z głowy pisac.

 

style wychowania dzieli sie na trzy główne grupy:

 

1. Styl autorytarny. Opierający sie na absolutnym autorytecie rodzica. dominacja wychowawcy, podporządkowanie wychowanka , wychowanie zazwyczaj jednoznaczne restrykcyjne. W tej grupie mieszczą sie kary fizyczne, poniżanie itp itd.

wychowanie to ma na celu kształtowanie zachowania zgodnie ze standardami ustalonymi przez osoby posiadające autorytet. Zazwyczaj jest ono organizowane za pomocą groźby i kary.

Czyli - pierwszy problem. Rodzice chcą "urobic" dziecko do jakiegos modelu, który mają w głowie. Bez względu na to jakie predyspozycje, charakter i upodobania ma dziecko

 

cdn

[Paulka]

2. wychowanie bezstresowe. Wolnośc bez granic. wychowania dziecka nie uznaje się obecnie wychowanie, polega bowiem ono na tym, że pozwala się dzieciom postępować tak jak chcą i uczyć się na podstawie konsekwencji własnych czynów. Całkowita niemal swoboda dziecka, bez konsekwencji za złe zachowanie. Rodzic ma wspierac swobodny rozwój dziecka, ich zadaniem jest usuwanie przeszkód przed dzieckiem.

próba wyeliminowania stresów, jakie mogłoby przysporzyć dziecku wszelkie ograniczanie swobody działania

[sSiwy12]

Autorytety - powiadasz, to może tak:

 

Podniosę trochę temperaturę dyskusji, a sprowokowały mnie do tego częściowo niektóre wypowiedzi tutaj, oraz – nie ukrywam – pewne wypowiedzi w programie Pospieszalskiego, który dla odmiany oglądałem w części, bo był zbieżny z tym tematem.

 

Biblia i nauka z niej wypływająca w sposób niezwykle jasny zaleca karcenie, a w tym kary cielesne: w Przysłów (Przypowieści) 29:15 czytamy: „Rózga i nagana rodzą mądrość” (Biblia poznańska), ale również : werset 10 w rozdziale 17 wskazuje, iż „nagana głębiej działa na mądrego niżeli na głupiego sto batów” (Biblia Tysiąclecia).

 

Nie chcę tu wywołać dyskusji ideologicznych, chcę tylko pokazać, że już praktycznie od co najmniej dwóch tysięcy lat dostrzegano ten problem – czyli to, że nie wszystkich „jedna miarą” – a do tego sprowadza się niestety, to co zamierzają różni „natchnioni”.

 

W tym wspomnianym programie TVP była Pani Profesor, która, wypisz wymaluj, przypominała mi z racji swojej nieomylności i jedynie słusznej koncepcji wychowawczej, taka jedną Panią Docent, która prowadziła wykłady „dokształcające” z resocjalizacji dla kierowników internatów. Wg. Pani Docent byliśmy niesamowitymi „głąbami”, bo w codziennej praktyce wychowawczej nie korzystaliśmy z „jedynie słusznych metod wychowawczych”.

Ponieważ nieopatrznie, zgodziła się pokazać w praktyce ich skuteczność, zaprosiłem ją do swojego internatu – a tam 70 chłopaków po różnych „przejściach”.

Ostatni raz widziałem Panią Docent jak po 2 godzinach wychodziła z budynku internatu. – bez pożegnania. Wykłady poprowadził ktoś inny.

 

I tak dla jasności jeszcze raz. Jestem zdecydowanie przeciwnikiem przemocy i agresji wobec każdego.

 

 

Ps. Przepraszam autorkę - bo wychodzi na to, ze "wciołem się" w wierszy wykład w związku z tym zmieniam troszkę post.

[agnieszkakusi]

2. wychowanie bezstresowe. Wolnośc bez granic. wychowania dziecka nie uznaje się obecnie wychowanie, polega bowiem ono na tym, że pozwala się dzieciom postępować tak jak chcą i uczyć się na podstawie konsekwencji własnych czynów. Całkowita niemal swoboda dziecka, bez konsekwencji za złe zachowanie. Rodzic ma wspierać swobodny rozwój dziecka, ich zadaniem jest usuwanie przeszkód przed dzieckiem.

próba wyeliminowania stresów, jakie mogłoby przysporzyć dziecku wszelkie ograniczanie swobody działania

a jak umrę to kto będzie usuwał przeszkody przed moim dzieckiem, kto będzie eliminował stresy?

wychowanie bezstresowe kompletnie nie pasuje do naszych czasów. Nie uczy dziecka jak sobie poradzić w sytuacjach stresujących, usuwa przed nim wszelkie przeszkody, nie pokazuje jaki jest naprawdę świat. Dziecko dorośnie i zderzy się z rzeczywistością. I będzie to zderzenie baaaaaardzo bolesne.

[Paulka]

no i 3. Wychowanie demokratyczne. wolonośc w ramach granic.

wywieranie wpływu na dziecko za pomocą jasnych standardów i reguł.

poszanowanie godności dziecka, jego indywidualności i osobowości.

Rozwiązywanie problemów przez współpracę,

Skuteczne wychowanie wymaga równowagi pomiędzy stanowczością a szacunkiem. Podejście restrykcyjneczyli autorytarne jest stanowcze, daje bardzo mało wolności. Podejście przyzwalające(bezstresowe) szanuje dziecko, lecz brak mu stanowczości, wytacza zbyt chwiejne granice. Żadna z tych metod nie uczy odpowiedzialności, ani nie prowadzi do osiągnięcia podstawowych celów wychowawczych.

podejście demokratyczne jest ,,złotym środkiem” pomiędzy tymi skrajnościami.

W tym stylu mieści sie kilka metod np:

- "metoda bez porażek" Gordona. Polega najogólniej mówiąc na partnerskim stosunku, gdzie decyzje podejmujes sie za pomocą negocjacji i kompromisu. Rodzice i dziec mają równe prawa

 

- metoda kar i nagród - prosta jak nazwa Iw więcej nagród (niematerialnych oczywiście) tym mniej jest powodów by wyznaczac kary

 

- Wyznaczanie granic. Mój osobisty faworyt. Opiera sie na założeniu że wbrew pozorom, dzieci czują się lepiej, gdy jasne są społeczne przekazy odnośnie do norm zachowania, gdy wyraźnie widać, co jest dobre, a co złe.

Sygnały musza byc wyraźne, konsekwentne i w miarę trwałe.

Dziecko powinno znać granice dopuszczalnego zachowania. Jasno określone przez rodziców reguły dają mu poczucie bezpieczeństwa i uczą bycia odpowiedzialnym.

 

Cytat:

Wyobraź sobie pierwszy dzień w nowej pracy. Wszyscy są dla ciebie mili, uśmiechają się, ale... nikt nie powiedział ci, jaki jest zakres twoich obowiązków, godziny pracy, a nawet, kto jest szefem. Czujesz się jak rozbitek na bezludnej wyspie. Dokładnie tak czuje się twoje dziecko w domu, w którym nie wiadomo, co wolno, a co jest zabronione.

 

Kluczem do sukcesu jest konsekwencja. Granice są jasno ustalone, a gdy dziecko je przekroczy: kara (ktora polega na odebraniu przyjemności)

 

Przepraszam, że tak chaotycznie,ale nie chciało mi sie drugi raz starac